Dział dostępny także bez rejestracji, gdzie szybko możesz otrzymać odpowiedź, gdy czas jest na wagę złota.
ODPOWIEDZ
Posty: 9 • Strona 1 z 1
  • 0 / / 0
Hej. Mam 21 lat i około 7 lat temu zdarzyło się coś, co najprawdopodobniej wywołało u mnie ptsd. Wtedy z bardzooo złego stanu psychicznego wyciągnęła mnie jedna fajna książka, wszystko spoko, mimo flashbacków i lęku miałam w niej takie comfort place i to zawsze mi pomagało. Ale później dołożył się lęk ze studiami, nie mogłam spać, płakałam na uczelni przez najgłupsze pierdoły, więc stwierdziłam że tak się nie da funkcjonować i poszłam sobie do rodzinnego żeby sprawdzić czy to nie jest coś tarczycowego etc. No nie, badania git, więc chłop na 1 wizycie dał mi escitalopram. To było w wakacje i czuję jakby mój mózg zamienił się z jakimś jeszcze bardziej zepsutym. Brałam ten szajs przez miesiąc, ból brzucha, wymioty, tachykardia ok. 150 cały czas i odstawiłam kiedy zaczęłam mieć jakieś schizy że drzewa są zbyt podobne, wszystkie kolory i światło było ekstremalnie intensywne. Zawsze miałam taką awersję do mocnych bodźców, ale po tym nieporównywalnie się pogorszyło. I po tym szajsie mój mózg pracował tak dziwnie i szybko że czułam się okropnie, kompulsja analizowania WSZYSTKIEGO. Niejasny kontekst sceny w filmie? Haha, muszę to rozpisać na kilka stron, MUSZĘ, bo czuję tak silny dyskomfort i nic nie pomaga, a to nie mija. I tak sobie też popsułam tę ulubioną książkę, jeszcze przed braniem tego g*wna zawsze pomagała mi się uspokoić, a jak miałam to przyspieszenie myślenia to nie mogłam już nic czytać, bo nawet w snach pojawiały mi się te same emocje i sceny jak czytam, porównuję, szukam ukrytego znaczenia... Okropne to jest. I tak zostało nawet teraz. Byłam u psychiatry, powiedział że jestem zdrowa (poza ptsd) i dał mi zoloft, ale po nim tak samo więc też odstawiłam. Bez leków jest spokojniej, ale nadal pojawiają mi się okresy takiego przymusu mielenia w nieskończoność i to jest tak męczące że nie mogę skupić się na niczym innym.
  • 1298 / 258 / 0
co robisz na co dzień?
jak się odżywiasz?
jak tu trafiłaś?

ciężko bedzie podać Ci rozwiązanie
można strzelać (tak jak psychiatrzy)
spróbuj propranolol, jest na to przypisywany i przyblokuje noradrenalinke
  • 0 / / 0
Wiesz co, studiuję na lekarskim i ze stresu przed wszystkim idzie mi do dupy, nawet ludzi się boję, nie rozumiem ich intencji i tak bardzo mnie denerwują. Jem trochę śmieciowo to fakt, od kilku miesięcy żeby zażreć złe samopoczucie. I weszłam tutaj bo bardzo martwi mnie ten stan, mówiłam wyraźnie psychiatrze jak się zwaliło po tych lekach, ale uznał że jestem zdrowa i git, że jak zignoruję lęk to minie sam. Ale ja się tak zdecydowanie nie czuję, nigdy nie miałam aż takich odjazdów jak po tym. Brałam propranolol razem z tym pierwszym i tętno lekko spadało, ale silne uczucie kołatania serca nie znikało i było nie do wytrzymania przez cały dzień. Najbardziej zmartwiły mnie te psychiczne zjawiska, wydaje mi się że te leki jeszcze bardziej podniosły poziom lęku. Zdarzyły mi się po tym nawet koszmary + halucynacje, przez które nie byłam w stanie chodzić na zajęcia, bo aaa cholera w tym momencie sprawą życia i śmierci jest dowiedzenie się o co chodzi w jakimś fragmencie sceny, brzuch mnie boli, wymiotuję. Żeby mnie to w ogóle interesowało to co innego, a to jest kompulsja, ja tego nie chcę, a jak to ignoruję to jest gorzej.
  • 2569 / 531 / 0
Zmierz się z tym i zaprzestań ucieczki.
Po prostu z tym pozostań, bez myśli o ucieczce, o konieczności kontrolowania czy uciszenia tego.
Uwaga! Użytkownik Vetulani44 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 0 / / 0
Tak się da? Cholera, po prostu chcę przeczytać tę jedną pieprzoną "Mechaniczną pomarańczę" ciesząc się tym tak jak za każdym razem wcześniej, a aktualnie losowo wyskakujący lęk i rozproszenie nie pozwalają mi się skupić na przeczytaniu etykiety od soku. O nauce szkoda mówić, nic też nie wchodzi. Było umiarkowanie źle, ale po ssri zrobiło się tak źle jak nigdy i boję się że jakiś normalny stan nigdy nie wróci.
  • 2569 / 531 / 0
Tak, da się, ale dopóki tego nie zrobisz to się nie przekonasz.
Uwaga! Użytkownik Vetulani44 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 17 / 1 / 0
ja to analizowanie wszystkiego, rozkładanie na czynniki pierwsze itd miałam podczas epizodu depresji, po zmianie leczenia na szczęście to minęło, wiem jak to męczy człowieka, ja potrafiłam rozwodzić się nad dosłownie wszystkim, co koniec końców do niczego nie doprowadzało, a nie mogłam tego zatrzymać
  • 15 / 2 / 0
01 lutego 2024siostrakaramazow pisze:
Hej. Mam 21 lat i około 7 lat temu zdarzyło się coś, co najprawdopodobniej wywołało u mnie ptsd. Wtedy z bardzooo złego stanu psychicznego wyciągnęła mnie jedna fajna książka, wszystko spoko, mimo flashbacków i lęku miałam w niej takie comfort place i to zawsze mi pomagało. Ale później dołożył się lęk ze studiami, nie mogłam spać, płakałam na uczelni przez najgłupsze pierdoły, więc stwierdziłam że tak się nie da funkcjonować i poszłam sobie do rodzinnego żeby sprawdzić czy to nie jest coś tarczycowego etc. No nie, badania git, więc chłop na 1 wizycie dał mi escitalopram. To było w wakacje i czuję jakby mój mózg zamienił się z jakimś jeszcze bardziej zepsutym. Brałam ten szajs przez miesiąc, ból brzucha, wymioty, tachykardia ok. 150 cały czas i odstawiłam kiedy zaczęłam mieć jakieś schizy że drzewa są zbyt podobne, wszystkie kolory i światło było ekstremalnie intensywne. Zawsze miałam taką awersję do mocnych bodźców, ale po tym nieporównywalnie się pogorszyło. I po tym szajsie mój mózg pracował tak dziwnie i szybko że czułam się okropnie, kompulsja analizowania WSZYSTKIEGO. Niejasny kontekst sceny w filmie? Haha, muszę to rozpisać na kilka stron, MUSZĘ, bo czuję tak silny dyskomfort i nic nie pomaga, a to nie mija. I tak sobie też popsułam tę ulubioną książkę, jeszcze przed braniem tego g*wna zawsze pomagała mi się uspokoić, a jak miałam to przyspieszenie myślenia to nie mogłam już nic czytać, bo nawet w snach pojawiały mi się te same emocje i sceny jak czytam, porównuję, szukam ukrytego znaczenia... Okropne to jest. I tak zostało nawet teraz. Byłam u psychiatry, powiedział że jestem zdrowa (poza ptsd) i dał mi zoloft, ale po nim tak samo więc też odstawiłam. Bez leków jest spokojniej, ale nadal pojawiają mi się okresy takiego przymusu mielenia w nieskończoność i to jest tak męczące że nie mogę skupić się na niczym innym.
Brzmi podobnie jak moja sytuacja , tyle ,że w tamten czas brałam seronil i też miałam silny ptsd,tyle ,że było to wywołane skrajnie emocjonalnie sprawą, ciągnęło się to bardzo długo , szukałam wszelakich sposobów by z tym walczyć , wybudzanie w nocy , nerwica lękowa oprócz depresji , teraz biorę asertin plus pregabeline i jest w miarę ok , chociaż miewam gorsze okresy ,ale zawsze staram się wtedy reagować najlepiej jak umiem , u mnie to muzyka i sprzątanie , głównie jeśli czuję się pobudzona to musi być jakaś aktywność fizyczna która mnie wyładuje . Wcześniej w napadach lęku miałam wrażenie ,że się udusze i od razu musiało być otwarte okno , wiatrak i oddychanie w torebkę. Dużo też mi daje na YouTube na noc włączam muzykę leczniczą na nerwice , depresję , różne wersje , ja lubię z buddą albo czakrę .
Uwaga! Użytkownik inmymind nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 563 / 104 / 0
@siostrakaramazow jak chcesz możesz napisać do mnie priv , możemy troche pogadać zarówno o Twoim aktualnym problemie ale głownie o radzeniu sobie z tym całym stresem na studiach medycznych bo mam akurat w tym pewne doświadczenie
ODPOWIEDZ
Posty: 9 • Strona 1 z 1
Artykuły
Newsy
[img]
TVN24: „Tak wpadł szaman-informatyk"

UWAGA: Uwaga artykuł z TVN24, który poniżej przedrukowujemy, jest raczej kiepskiej jakości, jednak publikujemy go z uwagi na fakt, że jako jeden z niewielu opisuje przypadek zatrzymania i represjonowania osoby najprawdopodobniej prowadzącej ceremonie z ayahuascą.

[img]
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu

Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.

[img]
To nie zgniłe mandarynki. 24-latek niósł w torbie tak zapakowane narkotyki. Wpadł, bo spanikował

"Dzięki czujności, doświadczeniu i doskonałemu rozpoznaniu terenu, policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie kolejny raz skutecznie uderzyli w przestępczość narkotykową."