Jakie sa wasze objawy absolutnego rozdupcenia sluzowki nosa, przez ktore dalsze niuchanie nie ma sensu?
Ja zauwalem ze po solidnych 2 latach sniffowania zaczalem bardzo czesto chorowac na infekcje gornych drog oddechowych: Nikogo raczej to nue zdziwi poniewaz nie mam najprawdopodobniej w nosie wlosow odpowiedzialnych za filtrowanie tego co wpada do zatok.
Zauwazylem tez u siebie pewna zmiane, kiedys kazdy sniff = okropny splyw od ktorego mialem potezne odruchy wymiotne (raz zwymiotowalem) Po pewnym czasie splywy kompletnie znikly a zaczalem miec (jak to nazywam z ziomkami) Suchy ssyp, podczas wciagania lajna czuje jak caly temat albo chociaz jego znaczna czesc zatrzymuje sie przy wyjsciu nosa w gardle.
Sniffy zaczely okropnie bolec, jezeli kiedys 150/200 a nawet 300mg w jednym lajnie dalem rade strzelic (3cmc)
To na chwile obecna 60mg zwyklego (najprawdopodobniej) 4cmc potrafi tak mnie przyciac ze bawie sie z wciaganiem na raty poniewaz nie jestem wstanie wciagnac wszystkiego na raz.
Wiem ze bylo bardzo duzo postow o dbaniu o kinol itd, ale czy ma ktos z was porady na juz tak zaawansowany stopien zniszczenia nosa? Co robic? Odstawic sniff i przerzucic sie na cos innego? czy zrobic solidna przerwie i konkretnie nawilzac nos.
Z gory dziena i z fartem
EDIT: Zapomnilem dopisac o chyba jednym z najwazniejszych objawow: Moc krysztalu przyjeta sniffem zmalala naprawde mocno na moje oko o 60/70%
Jak już musisz to nawilżasz nos przed sniffem tylko wpuść tej wody głębiej i jak najdrobniej towar rozkrusz najlepiej na pył w jakimś moździerzu do przypraw, płukanie solidne nosa i zatok przed też powinno pomóc.
Gówno to jednak dało, bo śluzówka dalej zapełnia się śluzem i strzelam motylami na prawo i lewo, a czasami tak mi zapycha górne drogi oddechowe, że mam problem z mówieniem i oddychaniem. W dodatku okazyjnie strzelami takimi krwistymi bombami dużego kalibru. Obawiam się, że to permamentne zniszczenia. Odpuść panie autor, potem będzie tylko gorzej.
Sprawdź, czy nie masz jakiegoś dziwnego zapachu z nosa. Być może doszło do tak poważnego uszkodzenia, że będzie konieczna wizyta u laryngolog'a. Cytuję kwestie dodane przez dex'a, którymi możesz się instruować. Być może pomogą Ci delikatnie oczyścić nos i przywrócić go lepszego stanu.
- w miskę wlewasz 2-3 litry wrzątku. Dodajesz 15 kropelek koncentratu miętowego (bez recepty w aptece za 3 zł) Nachylasz się nad miską, przykrywasz głowę i miskę szczelnie ręcznikiem. Inhalujesz. Wdychasz nosem, wydalasz ustami. Po 3 minutowej sesji dmuchasz silnie nos i zaczynasz oddychać stricte nosem. Czynność powtarzasz 3x dziennie przez 3 dni.
- kupujesz w aptece marimer lub odpowiednik (woda morska w butli z aplikatorem). Czyścisz nos wg instrukcji 4-5 razy dziennie. Każdorazowo dobrze wysmarkujesz nos i oddychasz potem nosem.
- Kazdego wieczoru robisz sobie wrząca herbatę, do której dodajesz 15 kropli Amolu lub odpowiednika. Pijesz herbatę trzymając ją blisko nosa. Jak się rozgrzejesz i w nosie się rozpuści smarkasz i używasz marimeru — potem oddychasz przez nos.
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
Dlaczego ograniczenie marihuany do listy chorób to katastrofa dla pacjentów – historia Adriana
Marihuana to gorsze wyniki w nauce i stres emocjonalny
Efekty terapii wspomaganej psychodelikami są zachwycające
Produkowali tyle amfetaminy, że narkotyki musieli wozić taczką
Ponad 64 kilogramy amfetaminy, nielegalna linia produkcyjna i dwie osoby zatrzymane – to efekt działań specjalnego wydziału antynarkotykowego łódzkiej policji. Ilości narkotyków były tak duże, że do ich transportu sprawcy wykorzystywali… taczkę.
"Pamiątka" z Tajlandii. Portugalczyk wpadł na warszawskim lotnisku
24 kg marihuany miał w swojej walizce Portugalczyk, zatrzymany na lotnisku Chopina w Warszawie. W bagażu 22-latka, który przyleciał z Bangkoku w Tajlandii, znaleziono 42 paczki suszu, których wartość na czarnym rynku oszacowano na niemal 1,2 mln zł. Mężczyźnie grozi grzywna i od 3 do 20 lat więzienia.
Palenie z trzeciej ręki staje się z czasem coraz bardziej szkodliwe
Bierne palenie – narażanie osoby postronnej na oddziaływanie dymu tytoniowego – jest dobrze rozpoznanym zagrożeniem dla naszego zdrowia. Znacznie mniej wiadomo natomiast o „paleniu z trzeciej ręki”, czyli o sytuacji gdy dym z palonego papierosa już wywietrzał, a my wdychamy związki chemiczne, które po paleniu papierosów osiadły na ścianach, dywanach, meblach, firankach czy ubraniach.
