Ale fakt, faktem kilka się takich zdarzyło.
Ostatni skarb, który dobrze pamiętam znalezione na "miejscówie" w klatce (11 piętro) to samar z 13 cuksami (9 szarych volkswagenów i 4 pomarańczowe Philippy Pleiny)
Niezbyt mocne, ale za to darmowe :P
Ale byla jedna akcja, co ziomale znalezli wielki wor (wielkosci 100g fety) bialego prochu. No i to bylo w takim miejscu, ze pomysleli, ze to na pewno jakis stim, wiec jebneli po sporej kresce. Byly efekty jedynie sercowe, mocno obnizony puls i cisnienie, minelo po 30 min. W huj mieli szczescia, ze nic im sie nie stalo, bo ktos mogl podrzucic trucizne. A takie rzeczy sie zdarzaja a to bylo idealne miejsce na taka akcje.
Rzecz działa się na przedmieściach KRK - nasz "przewodnik" zabrał nas na dil (kupował 200 g zioła) w jakieś szczere pole. Przycupnąłem sobie na dużym kamieniu i patrzyłem w niebo.
Chłop się spóźniał i każdy zaczął się już trochę denerwować. Ja nawet wstałem i zacząłem sobie kopać nogą w ten kamień (dla zabicia czasu).
W końcu podjechała (a jakże - czarna beta), wyszedł jakiś łysy kryminalista, odsunął kamień i wyciągnąć całą siatę jarania. Pierwszy raz w życiu widziałem tyle kalafiorów.
Później w drodze powrotnej spekulowałem, co by było, gdybym odkrył, co pod tym kamieniem się znajdowało (i zachował dla siebie). Dil przewodnik odparł krótko, że "nie chcesz wiedzieć - znaleźliby cię w max kilka dni i zajebali".
07 października 2020jezus_chytrus pisze: Ja raz (będąc z kumplami na pierwszej w życiu kwasowej fazie) byłem o krok od znalezienia ok kilograma zioła.
Rzecz działa się na przedmieściach KRK - nasz "przewodnik" zabrał nas na dil (kupował 200 g zioła) w jakieś szczere pole. Przycupnąłem sobie na dużym kamieniu i patrzyłem w niebo.
Chłop się spóźniał i każdy zaczął się już trochę denerwować. Ja nawet wstałem i zacząłem sobie kopać nogą w ten kamień (dla zabicia czasu).
W końcu podjechała (a jakże - czarna beta), wyszedł jakiś łysy kryminalista, odsunął kamień i wyciągnąć całą siatę jarania. Pierwszy raz w życiu widziałem tyle kalafiorów.
Później w drodze powrotnej spekulowałem, co by było, gdybym odkrył, co pod tym kamieniem się znajdowało (i zachował dla siebie). Dil przewodnik odparł krótko, że "nie chcesz wiedzieć - znaleźliby cię w max kilka dni i zajebali".
Później się rozkręcało i zalałanie euforia, która tak fajnie spływała od czubka głowy do karku, a jednocześnie tzw. Clearhead. Było tak momentami grubo, że miałem ochotę wszystkim rozpowiedzieć, ale żeby się ogarnąć łyknąłem połówkę alpry, wypiłem mocne piwo i zaczęło pomału schodzić. Jak myślicie co to było? Ja jestem w szoku, że taka mała ilość mnie tak posmyrała, no i ten wygląd ziarenek soli kuchennej. Smak też słony jak zwykła sól.
Ryzykant z Ciebie : D Gdyby to był czysty fentanyl made in China, już takich pytań byś tutaj nie zadawał : ) Nie jest to też jakiś surrealistyczny scenariusz, bo fent to aktualnie plaga w wielu krajach (u nas na szczęście jeszcze nie aż taka).
Może to jakaś mało udana metamfetamina robiona gdzieś w... stodole metodą shake and bake. Tylko wtedy to chyba bardziej ryż przypomina, ale kto wie.
Chociaż też mi się w głowie nie mieści, jak można brać "na oko" coś znalezionego na ulicy...
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cbd_0.jpg)
Legalne, ale traktowane jak podejrzane. Nowy biznes tonie w absurdach przepisów i kontroli
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/weedtravelbyair.jpg)
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/p06p0z0v.jpg)
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/drozdze.jpg)
Drożdże piwowarskie reagują na odpowiednie dźwięki i zwiększają produkcję
Wiadomo że rośliny i zwierzęta wydają dźwięki, reagują na nie i za ich pomocą się komunikują. Komunikacja taka zachodzi też pomiędzy zwierzętami a roślinami i odwrotnie. Czy jednak organizmy należące do innych królestw domeny eukariontów w jakiś sposób reagują na dźwięki? Okazuje się, że tak. Reakcję taką zauważono u drożdży piwowarskich. Co więcej można to wykorzystać w produkcji złocistego napoju.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/takeshi_niinami.jpg)
Prezes giganta zamieszany w narkotykową aferę. Myślał, że to legalne
Takeshi Niinami — prezes koncernu Suntory Holdings, słynącego z produkcji napojów alkoholowych, m.in. whisky — zrezygnował 1 września ze swojego stanowiska. Ten jeden z najbardziej znanych japońskich liderów biznesu podjął taką decyzję po tym, jak policja wszczęła związane z nim śledztwo w sprawie narkotyków — informuje Agencja Reutera.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/piana.jpg)
Zagadka stabilności piwnej piany rozwiązana. To postęp w wielu dziedzinach nauki
Piękna stabilna piana to jeden z elementów piwa, którego poszukują miłośnicy tego napoju. Niestety, często spotyka ich zawód. Tworząca się podczas nalewania pianka błyskawicznie znika, zanim zdążymy wziąć pierwszy łyk. Są jednak rodzaje piwa, szczególnie piwa belgijskie, na których pianka jest wyjątkowo stabilna. Naukowcy z Politechniki Federalnej w Zurychu, pracujący pod kierunkiem profesora Jana Vermanta, odkryli właśnie sekret długotrwałego utrzymywania się piany na piwie. Poznanie tej tajemnicy zajęło 7 długich lat badań.