...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 2616 • Strona 250 z 262
  • 175 / 25 / 0
Życie na trzeźwo może być celem życiowym dla kogoś, a dla innego to nie ma znaczenia.
Trzeźwość to jakaś dyscyplina, samodoskonalenie, próba charakteru- nie mówię, fajne rzeczy, ale jeśli ktoś lubi przyjebać, a przy tym prowadzi jakieś życie zawodowo-społeczne, to chyba nie ma o co bić piany.
Każdy żyje przez pryzmat tego czego zaznał w dziecinstwie/wczesnej młodości. Jeśli ja jako dzieciak zaobserwowałem, że mój dziadek lubił wypić, a przy tym był mega ogarnięty, a picie tylko podbijało jego poczucie humoru i rubaszność, to jasnym jest, że picie nie kojarzy mi się z patologią najgorszą, bezdomnością, napierdalaniem żony itd.
Z kolei pierwszy opioatowiec jakiego poznałem był po prostu pojebany, nie przez substancje, po prostu ludzie z chorobami typu borderline, ciągną w tamtą stronę, więc opio kojarzy mi się z wariactwem i wolnym samobójstwem. Nie zgoda na świat i swoje życie, bo lepiej jest pod ciepłym kocykiem(nie oceniam), każdy ma prawo decydować o swoim życiu.
Każdy w coś tam ucieka i każdy uważa, że jego sposób ma większy sens.
Stimiarz gardzi opiatowcem i na odwrót, zjarany łeb gardzi alkusem i tym podobne układy.
Ciekawa byłaby praca nt. charakteru, osobowości a skłonności do używek, bo coś sprawia jednak, że dla jednego miłością są stimy,a dla innego opio.
I inne też są sposoby wyjścia z każdego nałogu.
Głodny nie zrozumie sytego a biedny bogatego.
Uwaga! Użytkownik cancelotti nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 977 / 221 / 0
28 kwietnia 2022WRB pisze:
No coś w tym jest że siedzenie godzinami na hajpie nie pomaga, pamiętam swoje początki terapii i jak byłem ponad rok czysty to zacząłem wbijać na [h], po paru tygodniach narobiłem sobie kłopotów - miałem głody i w sumie byłem bliski przyjebania, z czasem na szczęście to zauważyłem i już więcej nie wchodziłem na hajpa, z czasem mój stan się znacznie poprawił.
U mnie było to samo. Jak miałem jakieś kilka tygodni terapii to wszedłem na [H] i głody wyjebało mi w kosmos, byłem już na takim poziomie że umiałem je rozpoznawać i względnie sobie z nimi radzić, wniosek był oczywisty: [H] to wyzwalacz. Zresztą na chuj mi czytać o ćpaniu skoro chce być trzeźwy i już nie biorę? Bałem się potem tutaj wchodzić i przez najbliższe 3 lata nie zaglądałem w ogóle. Kolejne wejścia już były połączone ze złamaniem abstynencji, a w późniejszym etapie powrocie do ćpania.
  • 2241 / 379 / 0
Moim zdaniem przyjmowanie używek ma o tyle sens, że może być wyzwaniem dla świadomości, nowymi bodźcami, ale używki zużywają organizm, a nie odżywiają, dlatego trzeba brać tyle , ile organizm jest w stanie przetrawić, a psychika zintegrować. Bez stałej pracy, rodziny, hobby jest to praktycznie niemożliwe. Granicę są przekraczane, a równowaga zatracana. Dlatego moim zdaniem styl życia ma najważniejsze znaczenie.

Dążenie do jądra, do środka, do neutralności, , a nie -5 , +10. Dlatego czasem sprawdzam co kryje się pod polem -3, czy +3, ale ekstremów staram się unikać z obu stron skali.

Za naruszenie skali rozumiem wszystko co nie ma neutralnego wpływu na organizm, więc również kawa, cukier, nikotyna etc.

Podążanie środkowa ścieżka to nie jest prosta sprawa, ale jest to dla mnie życiowy punkt odniesienia i pozwala mi trzymać się w pionie.
  • 1874 / 304 / 0
@mietowy3 wypowiadałeś się w dziale benzo. Jak to się ma do twojej wypowiedzi? W końcu alprazolam to jednak extreme (i ogólnie benzo z tego szczebla i w ogóle).
konto od 2011 roku (ban kiedyś, totalnie nieważne)
  • 2241 / 379 / 0
Dawka i częstotliwość.

Tak jak Ty większość czasu jesteś nietrzeźwy, to ja większość czasu jestem trzeźwy.
  • 498 / 271 / 0
Ja tylko zauważę, że takie porady typu: najpierw coś zbuduj, potem dopiero możesz sobie pozwolić na tego rozjebanie poprzez poświęcenie się ćpaniu, też brzmią trochę abstrakcyjnie.

Co do forum, to dość śliski temat, można tu się inspirować zarówno do złego ale i dobrego. Wybierz mądrze ;-)
choose life! and harm reduction.
  • 33 / 3 / 0
Czasami z tym życiem na trzeźwo trzeba uważać. Co mam na myśli? Otóż niektórzy po prostu są chorzy. Mają zaburzenia na tle organicznym itd. I taka osoba nie powinna dążyć za wszelką cenę do "życia na trzeźwo" bo co to miałoby znaczyć? Ok, jeśli chodzi o alkohol to jak najbardziej, każdego zachęcałbym do trzeźwości. Jednak, aby nie mylić trzeźwości z leczeniem się i zażywaniem leków. Tak, by to usilne dążenie do trzeźwości nie przerwało leczenia, ani terapii. Coś w stylu gdyby ktoś powiedział do cukrzyka, bądź trzeźwy odstaw insulinę! Bądź do astmatyka - bądź trzeźwy, przestań zażywać swoje leki! To byłoby wówczas, trzymając się medycznych standardów, po prostu głupie (nikogo nie obrażając oczywiście)
  • 3449 / 122 / 8
Ale dlaczego mieszasz używanie narkotyków, alkoholu i leków w dawkach terapeutycznych? Które leki masz na myśli? Nie umiem z Twojego posta odczytać, co chciałeś napisać. W jakim sensie "trzeba uważać" z życiem na trzeźwo? %-D
  • 549 / 179 / 0
Trzeba uważać żeby go nie przedawkować ;)

Jak jemu chodzi o branie psychotropów to takiego życia również nie nazwałabym "trzeźwym", nawet jeśli są brane jedynie z powodu choroby i zalecenia lekarskiego. Tak, jest to wtedy usprawiedliwione i nie powinno podpadać w dyskursy moralne. Ale wciąż, ktoś kto np. ma raka i jest faszerowany mocnymi lekami opioidowymi, z całą pewnością nie jest trzeźwy.

Teraz to sobie nawymyślali nowe rodzaje trzeźwości, np. "californian sober" czy jakoś tak, gdzie jest się czystym od wszystkiego oprócz trawy i alkoholu. I co jeszcze? Jakie jeszcze nowe rodzaje trzeźwości powstaną, aby się tłumaczyć przed samym sobą, bo wszystko jest dobrze. Czekam na nową kategorię "IV sober" gdzie delikwent będzie uważał że jest trzeźwy bo nie bierze IV %-D (A ludzie są do tego zdolni, żeby to tak postrzegać, ile to już stimowraków czy innych siedziało na ulicy i żebrało na działkę, ale puszyło się jak paw, że IV to nigdy nie weźmie i do bycia "prawdziwym ćpunem" daleko)
Here is my tribute to morphine
You will always be in my dreams
The last and final moment is yours
My agony is your triumph
  • 3449 / 122 / 8
Wypowiedziałem się na ten temat, bo właśnie jestem w sytuacji pośredniej, tzn. biorę względnie mocne leki psychotropowe, które jednak są mi zapisane przez psychiatrę i nie należą do leków uzależniających (nie są też w wykazie substancji psychotropowych). Oczywiście, że jeśli ktoś bierze benzodiazepiny czy opioidy z zapisu lekarza, to nie jest trzeźwy. A co ze mną? Mam mianserynę+pregabalinę+lamotryginę - mieszanka wybuchowa %-D Czasem czuć jej działanie, wyraźnie poprawia nastrój. Ale czuję się po tym całkowicie trzeźwy, nic nie przychodzi nawet w 1% tak łatwo jak po narkotykach, wszystko muszę zdziałać ciężką pracą nad sobą oraz na konsultacjach psychoterapeutycznych. To żyję na trzeźwo czy nie?

Teraz to sobie nawymyślali nowe rodzaje trzeźwości, np. "californian sober"
Dobre %-D Cała sprawa do złudzenia przypomina mi temat diet - frutariańskiej, wegańskiej, wegetariańskiej, laktowegańskiej, owowegańskiej, ichtiowegetariańskiej, fleksitariańskiej itd. itp. W sumie każdy ma prawo mieć na ten temat swoje zdanie - moim zdaniem najlepiej jest się kierować zdrowym rozsądkiem, ale jest wiele punktów widzenia - wyodrębniłbym na pewno ukierunkowane na: zdrowie, kwestie etyczne czy też religijność. Na przykład większość osób z grupy gorliwych katolików uważa, że wegetarianie mogą jeść ryby i ciężko z nimi polemizować. Tak samo jest z trzeźwością lub jej brakiem - dla jednego mocne psychotropy to dalej będzie trzeźwość, a poznałem ludzi zagłębionych w punkt widzenia typu straight-edge, których zielona herbata wypierdala z butów i część traktuje ją jako nieakceptowalną używkę %-D


Temat jest więc bardzo śliski, ale z punktu widzenia miłośnika twardych narkotyków muszę powiedzieć, że dla mnie zażywanie leków przeciwdepresyjnych nie jest żadną barierą mogącą przeszkadzać w nazywaniu swojego życia trzeźwym. Chociaż zdaje się, że o to właśnie chodziło @Piu :)
ODPOWIEDZ
Posty: 2616 • Strona 250 z 262
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Czy psychodeliki mogą wspierać praktykę medytacyjną? Analiza nowego badania

Czy psychodeliki mogą poprawić jakość medytacji? Nowe badanie opublikowane w PLOS ONE sugeruje, że tak! Aż 73,5% uczestników (634 osoby z 863) uznało, że doświadczenia psychodeliczne miały pozytywny wpływ na ich praktykę medytacyjną.

[img]
Ten napój to hit w USA. Sprzedaż rośnie jak szalona, alternatywa dla drinków

Rewolucja na rynku napojów trwa – Amerykanie coraz częściej sięgają po napoje z THC zamiast po alkohol. To już nie nisza, a branża warta setki milionów dolarów, która zmienia oblicze rynku spożywczego i wywołuje poruszenie wśród regulatorów.

[img]
Medyczna marihuana długoterminowo poprawia jakość życia pacjentów

Australijscy medycy mówią, że pacjenci, którym przepisano medyczną marihuanę, mogli liczyć na poprawę ogólnej jakości życia związanej ze zdrowiem, a także zmniejszenie zmęczenia i zaburzeń snu przez okres jednego roku. Lęk, depresja, bezsenność i ból również ulegały osłabieniu.