Paliłem wiele razy w swoim życiu. Zawsze gdy jestem trzeźwy, to ciągnie mnie do marihuany. Mam myśli typu: o, fajnie byłoby być teraz zjaranym, wszystko byłoby ciekawsze gdybym teraz był zjarany. Uświadomiłem sobie jednak, że tak na prawdę ja nigdy nie pamiętam jak to jest być zjaranym, dopóki nie jestem zjarany. I za każdym razem gdy palę, żałuję tego i zaczynam myśleć "o nie, znowu to, myślałem, że to inaczej będzie wyglądać". Mam wrażenie, że marihuana działa na mnie zupełnie inaczej niż na innych. Mam podobno schizofrenię, może to dlatego (nie biorę leków, choć lekarze twierdzą, że muszę). Zawsze dziwi mnie jak tylu ludzi może to normalnie palić i normalnie funkcjonować, dla mnie to, co dzieje się na takiej fazie jest zbyt nieprawdopodobne.
Objawy jakie mam po paleniu:
- wchodzę w ogromny stan amoku, świat taki, jakim go pamiętałem odpływa w zapomnienie
- wszystko wydaje się być ogromnych rozmiarów i staje się 1000 razy bardziej realne, wierzcie mi, to na prawdę kurwa nieprawdopodobne jak ludzki mózg może doświadczać czegoś takiego,
- przypadkowe słowa latają mi w głowie
- każdy najmniejszy ruch, myśl jest wielką podróżą
- odczuwam wiele rzeczy na raz
- nie mogę sobie przypomnieć jak wyglądam (w myślach moja twarz przybiera kuriozalne, kreskówkowe kształty)
- z czasem przypadkowe słowa ukadają się w nowe, dziwaczne słowa, które w 100% oddają to co czuję i brzmią dokładnie tak:
(oto fragment myśli, które notowałem na fazie)
"- takkurwamahede
- doprapaliktorękt
- potrafię się przedoebiwchraląć
- wszystko ma taki przedoobiwskęt
- ja sobie to wyolydzibrniam"
- zaczynam mieć halucynacje, np. ikonka na pulpicie zamienia się w medytującego buddę i odlatuje
- mam myśli, że bardzo nienawidzę zioła i chcę żeby się to jak najszybciej skończyło
- przypominam sobie kim na prawdę jestem, co muszę zmienić, jakie są moje priorytety w życiu, czego nie muszę wcale robić, przestaję nienawidzieć pewnych ludzi (doznaję jakiegoś oczyszczenia, to może być chyba jedyny plus)
- wsyzstkie myśli mogę "zoomować" jak w mikroskopie, przy pewnym powiększeniu występuje dziwne rozmycie, jakby granica, sprawia to, że zastanawiam się, czy może mam coś uszkodzone w mózgu albo psychice
- mogę pozostać na powierzchni tej granicy i się jej przyglądać, zawieszam się wtedy i przestaję myśleć
- czasami nie mogę dojść do wniosku czy myślę za wolno czy za szybko
- rzeczy które widzę kątem oka zamieniają się w dziwne straszne rzeczy jakby ze snu, zaczynam w nich widzieć to, czego bałem się w dzieciństwie
- mogę przypominać sobie dawno zapomniane sny, wspomnienia
- wydaje mi się uwłaczającym i nieetyczynym doprowadzanie się do takiego stanu (choć jestem bardzo otwartym człowiekiem, a przynajmniej tak mi się wydaję)
- i wiele innych dziwnych rzeczy, nie wspominając o tym, że "zamieniam się w ninję" i staram ukrywać się i poruszać bezgłośnie tak, żeby nikt nie zauważył w jakim stanie jestem
- na drugi dzień po paleniu czuje się mniej inteligentny i jakby nie sobą, robię więcej błędów ortograficznych, znam mniej słów, mniej myślę itp.
Mija kilka dni i znowu chcę palić z jakiegoś powodu, czy powinienem? Czy takie stany są normalne? Współtowarzysze w paleniu mówią mi że jestem pojebany. Nie wierzę w to, że ci wszyscy ludzie którzy palą trawę, mają to samo co ja, to jest niemożliwe, wtedy każdy doświadczałby tego, co ja.
Zawsze na fazie obiecuję sobie, że to ostatni raz, potem faza mija i chcę jeszcze raz. Nie mogę uzgodnić sam ze sobą czy palę czy nie palę. Chcę, ale później okazuje się, że jest źle, i nigdy nie mogę się nauczyć tego, że zawsze jest źle i zawsze będzie źle po paleniu.
BTW. Kiedyś bardzo interesowały mnie takie stany, miałem nawet pomysł żeby spróbować czegoś mocniejszego jak mozę LSD ale im dłużej żyję, tym bardziej staje się przekonany, że to jest zły pomysł i nie powinienem go nigdy realizować
za każdym razem gdy palę, żałuję tego i zaczynam myśleć "o nie, znowu to, myślałem, że to inaczej będzie wyglądać"
Zawsze na fazie obiecuję sobie, że to ostatni raz, potem faza mija i chcę jeszcze raz. Nie mogę uzgodnić sam ze sobą czy palę czy nie palę. Chcę, ale później okazuje się, że jest źle, i nigdy nie mogę się nauczyć tego, że zawsze jest źle i zawsze będzie źle po paleniu.
13 sierpnia 2021spoko3232 pisze: Mam podobno schizofrenię, może to dlatego (nie biorę leków, choć lekarze twierdzą, że muszę).
Trzysta złotych się należy, młody kawalerze.
mj może odpalać schizofrenię w człowieku.
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Schizof ... _marihuana
Nie jaraj. Po co jarać coś, po czy masz się źle czuć? To pojebane. Jeśli tego nie zrozumiesz to już nic nie pomoże
13 sierpnia 2021spoko3232 pisze: Nie mogę uzgodnić sam ze sobą czy palę czy nie palę.
Nie rozumiem toku rozumowania, że po zjaraniu wszystko byłoby fajne, ciekawsze itd. skoro za każdym razem po masz zupełnie na odwrót. Palenie nie jest dla ciebie i tyle.
Efekty terapii wspomaganej psychodelikami są zachwycające
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
Młodzież i marihuana w Polsce – jak realnie minimalizować ryzyko?
To nie rzeżucha. Internauci drwią z ujawnionej „plantacji” marihuany
Policjanci z Komisariatu Policji w Dębnie (woj. zachodniopomorskie) pochwalili się w zlikwidowaniem małej plantacji konopi indyjskich, które zaczął hodować w swoim domu jeden z mieszkańców gminy. Hodowla składała się z siedmiu jeszcze bardzo malutkich sadzonek. Zdjęcia całej instalacji dębniccy policjanci udostępnili w sieci. W mig w sieci zaroiło się od prześmiewczych komentarzy, które porównywały łup policjantów do… rzeżuchy. Tak bowiem wyglądały sadzonki ustawione obok siebie na jednym ze zdjęć.
CBŚP rozbija narkotykowy gang z Podlasia. 22 podejrzanych, ponad 130 kg zabezpieczonych narkotyków
CBŚP rozbija narkotykowy gang z Podlasia. 22 podejrzanych, ponad 130 kg zabezpieczonych narkotyków Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji, działając pod nadzorem Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku, przeprowadzili trzy skoordynowane uderzenia w zorganizowaną grupę przestępczą z Podlasia. Grupa miała zajmować się produkcją oraz wprowadzaniem do obrotu znacznych ilości narkotyków. Łącznie zatrzymano 19 osób, a zabezpieczone mienie przekroczyło wartość 625 tys. zł.
Elitarna funkcjonariuszka wpadła po klubowej nocy. Ale to wyrok zaskoczył najbardziej
Dorota K., szerzej znana jako "Doris", była sierżantem w jednym z najbardziej tajnych wydziałów Komendy Stołecznej Policji. Dziś nie łapie już przestępców, teraz bije się w klatkach freak fightowych. Ale to nie sportowy zwrot w jej karierze wywołuje dziś największe emocje, tylko jej sądowa historia. Za posiadanie narkotyków spotkała ją tylko grzywna.
