Mialem dosc ciezki przypadek na poczatku roku. Mieszkam za granica i przed swietami wielkanocnymi zawsze kupuje dropy i zawoze do Polski. W tym roku przez COVID nie moglem wyjechac i zostalem i 300 pixami w lockdownie. Na poczatku jadlem po 1-2 na noc, ale dosc szybko zaczalem wrzucac nawet po 10-12 przez 24h. Nie wiem jak duzo zjadlem, ale po kilku tygodniach takiego trybu mialem tak styki popalone, ze nie wiedzialem co sie dzieje. Mega odrealnienie, ciagly pisk w uszach, brak motywacji do czegokolwiek. Ogladajac cos smutnego(film albo youtube) plakalem jak dziecko. Bylem kompletnie wyprany z serotoniny. Sny, jezeli mozna to tak nazwac byly bardziej realne od rzeczywistosci(strasznie realne koszmary, przeplatane z najdziwniejszimi akcjami jakie sobie mozna wyobrazic, mozna by film zrobic). Nigdy nie chcialem leczyc sie psychotropami wiec musialem znalesc inne wyjscie. Na szczescie byl lockdown i nie musialem pracowac w takim stanie. Zaczalem biegac codziennie 7-10km, zdrowo sie odzywiac i po 2-3 tygodniach minelo. Wtedy myslalem, ze mi tak zostanie, ale na szczescie organizm potrafi sie zregenerowac bez pomocy psychotropow. Nie bierzcie zadnych gownien, uwierzcie mi, ze przejdzie samo. Dodajac kolejne substancje psychoaktywne do zrytego beretu mozna sobie pogorszyc sytacje zamisat polepszyc.
W pracy (i po pracy też) ciągle przygnębiony, nieuzasadniona rozpacz, problemy, które tak naprawdę nie istniały.
Pomogło po prostu to, że przestałem zażywać. Ja akurat wspomagałem się melisą, l-tryptofanem i witaminami. Starałem się spać minimum 7 godzin. Nie wiem czy to u każdego by pomogło ale może i warto o tym wspomnieć.
EDIT. Problem ze spaniem łagodziłem tym co wyżej wypisałem + doraźnie od dziadków brałem hydroksyzynke.
Miałem w krysztale, lacznie ponad 0.5g tego poszło z chorą ilością grassu i sporą alkoholu.
Dziś w sumie czuje się już lepiej, jeśli to faktycznie kwestia jeszcze kilku dni/tygodni, to będzie to dobra lekcja na przyszłość, bo de facto było to parę najciemniejszych dni w moim życiu, dobra okazja do zrobienia rachunku sumienia i przemyślenia paru spraw.
Daj update jak wszystko wróci do normy.
@spitF1RE89
A po tym wszystkim jadłeś jeszcze kiedyś MDMA?
01 stycznia 2021KapitanBoo pisze: @spitF1RE89 dzięki wielkie za zabranie głosu i słowa otuchy. Właśnie takie przykłady dają siłę i wiarę w to, że niekorzystna sytuacja w jakiej człowiek się znalazł, minie. Też uważam że ładowanie się w psychotropy to już totalna ostateczność. A tak z ciekawości, czy u Ciebie też występował problem ze spaniem?
Scalono - UV
Po tej akcji mialem kilka miesiecy przerwy. Teraz max 2 na noc. Nigdy wiecej juz nie chce byc w takiej sytacji jak wtedy.
UE alarmuje: coraz więcej Europejczyków zażywa kokainę i inne ciężkie narkotyki
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
Wszędzie zapach marihuany. Partner Świątek mówi głośno o problemie
Casper Ruud, mikstowy partner Igi Świątek na US Open, skarżył się na zapach marihuany na kortach w Nowym Jorku. To nie pierwszy raz, gdy zawodnicy zgłaszają ten problem.
Rozpędza się nowa epidemia. Gwałtownie rośnie liczba zatruć
W 2024 r. liczba zatruć dopalaczami wzrosła aż o 40 proc. w porównaniu z rokiem 2023 – alarmuje GIS. Po niebezpieczne substancje coraz częściej sięgają także dzieci.
Zagadka stabilności piwnej piany rozwiązana. To postęp w wielu dziedzinach nauki
Piękna stabilna piana to jeden z elementów piwa, którego poszukują miłośnicy tego napoju. Niestety, często spotyka ich zawód. Tworząca się podczas nalewania pianka błyskawicznie znika, zanim zdążymy wziąć pierwszy łyk. Są jednak rodzaje piwa, szczególnie piwa belgijskie, na których pianka jest wyjątkowo stabilna. Naukowcy z Politechniki Federalnej w Zurychu, pracujący pod kierunkiem profesora Jana Vermanta, odkryli właśnie sekret długotrwałego utrzymywania się piany na piwie. Poznanie tej tajemnicy zajęło 7 długich lat badań.