Metodyka, przygotowanie, oraz logistyka gotowania, palenia, lub waporyzacji.
ODPOWIEDZ
Posty: 2084 • Strona 93 z 209
  • 146 / 17 / 0
@mellowdude to nie tak i cały wywód na błędnych założeniach ;) Nigdzie nie twierdziłem, że VapCap mnie nie przykonuje, ba nawet zaznaczyłem chęć jego zakupu. Jedynie założyłem, że parze z niego będzie bliżej dymu z palonego tematu niż z waporyzera, a co za tym idzie dla regularnego palacza z fify dym z vapcapa może być bardziej satysfakcjonujący niż ten z wapka. I nie mówię, że tak napewno będzie tylko piszę to z perspektywy długoletniego palacza z fify, który przerzucił się na wapo z wyższej półki i nie czuje 100% satysfakcji jak z fify tylko gdzieś z 95% ;) Gdy ktoś dużo palił to warto przed zmianą na wapo zrobić sobie pare tygodni przerwy dla oczyszczenia, aby nie czuć gdzieś w środku ukucia wkurwienia, że bez substancji smolistych coś w bombie jest nie tak ;)
Twierdzisz, że vapcap może osiągać 220 stopni C z hakiem, a w filmiku od Dynavap jest info, że 450 stopni F czyli 232 stopnie C. To już temperatura bliska zapłonu. Co prawda będzie to spalanie małotlenowe, ale jednak spalanie. I też bym się założył, że pierdolnięcie po 3 buchach z Vapcapa będzie mocniejsze niż z Solo 2, jednak mniej zdrowe.
  • 233 / 99 / 0
Vapcap to najnormalniejszy w świecie waporyzator, a jedyne co ma wspólnego z paleniem to kształt podobny do fifki i potrzeba użycia ognia. Napisałeś że waporyzator może rozczarować regularnego palacza, a ja na przykładzie Vapcapa wyjaśniam że wcale tak nie musi być i nie wiem gdzie tu jakieś błędne założenia. Poza tym napisałeś "mam waporyzator z wyższej półki i nie czuję 100% satysfakcji"? Takich przypadków jest więcej niż Ci się wydaje i o tym też między innymi był ten mój wywód :) Naprawdę szczerze Ci mówię, ale określenie że "z wyższej półki" przywodzi mi na myśl akurat te waporyzatory, które bym polecał komuś znajomemu jako jedne z ostatnich.
Bez urazy, ale to Ty wyszedłeś z błędnym założeniami w swoich dwóch poprzednich postach i nie wiem dlaczego upierasz się że Dynavapom w jakiś sposób bliżej do palenia, niż do waporyzacji. Waporyzacja nawet w wyższych niż standardowe 220C, to wciąż waporyzacja i dopóki w komorze nie ma białego popiołu, to nie ma mowy o spalaniu, a nawet prawie czarne avb, to wciąż jest avb. Nie wiem czy kiedyś Ci się zdarzyło podpalić susz podczas waporyzacji, ale różnica między parą, a dymem jest dość znaczna i nie ma żadnych wątpliwości że się podpaliło. Ogólnie nie polecam :)
Ja też piszę z perspektywy ponad 20 lat użytkowania i przerzuciłem się na waporyzację bez nawet jednodniowej przerwy. Faktycznie na początku było jakby słabiej, ale po prostu w dniu odebrania wapka z paczkomatu przestałem kompletnie palić i z każdym kolejnym dniem vapor zaczął na mnie działać coraz mocniej i taka metoda też jest skuteczna jeśli przez parę pierwszych dni wystarczy Ci upalić się tylko w stopniu 5/10, zamiast 9/10. Ja zresztą nie lubię za mocno, nigdy też nie jarałem wiader, więc nie przeczę że mogło mi być troszkę łatwiej, a dla niektórych może być potrzebna taka kilkudniowa przerwa.
Co do tych temperatur Vapcapa, to najpopularniejsza jest ta wersja http://sdsvcstems.blogspot.com/p/blog-page.html ale przy odpowiedniej technice i podgrzewając stopniowo od góry i kończąc nisko, można wyciągnąć ponad 220C, a nawet można przeciągnąć kilka sekund po kliku i dojść do 230-240 na przykład do waporyzacji haszu, czy koncentratów. Natomiast o zdrowotności tych wyższych temperatur nie ma sensu myśleć, gdy na przykład pali się choćby dodatkowo fajki, tak jak ja. Różnica pod kątem zdrowotnym nie jest jakoś specjalnie duża, a efekty waporyzacji już tak :)
What you smoking?
  • 13 / 1 / 0
Też nikt nikomu nie każe grzać vapcapa na pełnej piździe do tych 232 stopni. To, że jest taka opcja, to plus dla tych którzy miej dbają o zdrowie, ale nie znaczy że Ci którym zależy bardziej muszą z tej opcji korzystać. Grzejąc na czubku można ściągnąć naprawdę dużo buchów zanim avb zrobi się chociaż trochę brązowe. To, że używa sie ognia, nie znaczy że vapcap jest mniej waporyzatorowy niż inne waporyzatory (czy tam waporyzerowy niż inne waporyzery). Jakbyś miał auto, które może jechać 300km/h to nie znaczy że jest ono mniej bezpieczne. Nie chcesz jechać 300 to nie jedziesz. Gdyby w mighty była możliwość podkręcania temperatury nawet do 240, to nie znaczy, że jest on nagle mniej zdrowy, bo dalej można sie inhalować na 180-200.
  • 100 / 20 / 0
Jeśli chodzi o waporyzery to osobiście używam dwóch, które kupiłem w kombosie zamawiając z Kanady za około 180 USD (co było wówczas bardzo dobrą opcją w porównaniu z rynkiem krajowym).

Jeden to Arizer Extreme Q - stacjonarny, z fancy podświetleniem i regulacją temperatury oraz wiatraków przy użyciu pilota. Co do samego wykorzystania to komora na ziele jest pojemna, a najlepszym sposobem przyjmowania pary do wdychania jest wg mnie użycie jednego z dwóch dołączonych foliowych balonów. Jest również końcówka-wężyk do ściągania hitów bezpośrednio, ale wg mnie ciężko w ten sposób złapać naprawdę dużego bucha. Oprócz tego nie mam żadnych zastrzeżeń do sprzętu. Zazwyczaj używam odmian które mają dużo THC, a minimalne ilości CBD, więc mogę użyć wyższych temperatur nie obawiając się, że psychotropowe działanie THC będzie złagodzone przez ten drugi kanabinoid. Zazwyczaj startuję od 185 stopni Celsjusza, zwiększając o 10 do maksymalnie 200-210C. Używam waporyzera od jakichś pół roku i nie żałuję, że zdecydowałem się na ten model porównując z dużo droższymi Volcano.

Drugi z waporyzerów to Arizer Air pierwszej generacji. W zasadzie był dołączony jako gratis do tamtego. Jeśli chodzi o jego wrażenia z użytkowania to cóż mogę powiedzieć - robi robotę. Nie posiada płynnej regulacji temperatury, o temperaturze informuje kolor jednej z diod na obudowie. Do dyspozycji jest 5 ustawień: 180C/190C/200C/205C/210C. Osobiście przeważnie od razu wrzucam 205 lub 210. Ziele wydaje się potem praktycznie nadpalone, ale waporyzacja zapewnia solidne jebnięcie dużym spektrum kannabinoidów i terpenów, co jest bardzo korzystne, szczególnie w plenerze :D. W pełni naładowany waporyzer wystarcza na jakąś godzinę pracy. Teoretycznie można dokupić dodatkowe baterie 3500 mAh i ładować na zaś, ale ja osobiście nie miałem takiej potrzeby. Do waporyzera dołączono dwie końcówki z komorą na susz, jedna jest cała szklana, druga szklana z dokręcanym ustnikiem plastikowym. Do czyszczenia szklanych części wyśmienicie nadaje się izopropanol, choć osobiście odzyskuje z nich osad zeskrobując metalowym narzędziem jako bieda-haszysz.
Uwaga! Użytkownik pradziadprzysaniach nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 155 / 11 / 1
Wapuje w 392F, też wam się tak pryzjmowana trawa ładuje z 10,15 min?
  • 100 / 20 / 0
Działa tak samo jak palenie minus te efekty które dochodzą od niedotlenienia/CO. Nie zauważyłem opóźnionego wejścia. Heh, czasami trzymam parę tak długo, aż zaczyna mi brakować tlenu / czuje ze zaraz się przewroce. Może to nie ma wielkiego sensu, ale ponieważ para jest dużo łagodniejsza dla płuc, to podświadomie zawsze kończy się na takich buchach :)
Uwaga! Użytkownik pradziadprzysaniach nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 183 / 27 / 0
Mam vapcapa tak od początku marca tego roku i biorąc pod uwagę, że używam go nie częściej, niż raz na tydzień, to jestem nadal dosyć początkujący. Nie jestem jakoś bardzo sprawny manualnie, więc często obracam vapcapa niepłynnie i dodatkowo ciężko mi utrzymać stałą odległość. Zazwyczaj grzałem gdzieś po środku, a wczoraj próbowałem grzać nisko, aby przetestować jak będzie działać. Grzałem do pierwszego kliknięcia, ale było czuć za to w smaku lekką spaleniznę, a susz w komorze był czarny jak potem sprawdzałem. To normalny efekt przy wyższych temperaturach, czy gdzieś popełniłem błąd i doszło do spalania? Póki nie białe, to dobrze, jak tu osoba wyżej napisała, co nie? Druga sprawa, to gdzie grzać, aby faza wchodziła bardziej w głowę niż ciało? Przy obecnym suszu gdy grzałem w połowie, to wchodziło mocno w ciało i zamulało zazwyczaj, a wczoraj za to czułem się lekki, energiczny i była taka psychodelia, że miałem rozkminy kompletnie oderwane od rzeczywistości i nie odróżniałem tego co wypukłe od tego co wklęsłe. Zdziwiło mnie to o tyle, że podobno CBD potrzebuje wyższej temperatury od THC. Niby miałem jakieś pozostałości sativowe w tym słoiku, ale nie wiem, czy była by to nawet 1/3 komory, a faza jednak mocno psychodeliczna i energiczna, mimo że cała reszta suszu w słoiku to raczej indica.
  • 258 / 106 / 0
@Odmozdzony123

Może jednak sypnęło Ci się więcej sativki do komory, niż myślałeś. Przy mocnym nagrzaniu (po kolorze ABV wnoszę, że co najmniej 200 st. C osiągnąłeś, stawiałbym nawet na 230 st. C lub wyższą temperaturę) raczej nie ma opcji, żeby wyekstrahować głównie THC, a większość CBD pozostało w materiale. Zresztą CBD potrzebuje tylko niewiele wyższej temperatury niż THC i stosując VapCapa (którego jestem codziennym użytkownikiem) praktycznie nie da się rozdzielić tych kanna. To wapek typowo zajebkowy, idealny dla kogoś kto szuka profilu działania zbliżonego do ściągnięcia dobrego wiadra czy spalenia lufy na hejnał, ale bez minusów spalania tematu: jest szybko, mocno, z pełnym wachlarzem substancji aktywnych.

Do bardziej wysublimowanej konsumpcji polecam jednak elektroniczne wapki z regulacją temperatury.

Inna opcja, to że masz mniej wilgotny materiał niż na początku i z czasem więcej (niepsychoaktywnego) THCA przekonwertowało do (psychoaktywnego) THC, po prostu nieświadomie zafundowałeś suszowi curing.
Anarchizm, nihilizm, prymitywizm: 3 słowa najlepiej oddające mój światopogląd i moje jestestwo.
O narkomanii nie wspominam, bo na tym forum to jak afiszowanie się że ma się w dupie otwór do srania.
---
I want more life, fucker!
  • 183 / 27 / 0
@3eyewideopened Właśnie ja uwielbiam się najebać ostro, ale raz na jakiś czas. Kocham nieogar i eurofię po zielsku, ale nie lubię za to zamulenia. Wcześniej po tej indice miałem ciało jak z ołowiu, euforia była krótka i potem czułem się lekko wyprany, a za to wczoraj jakby ciało było z powietrza, euforia była stała, nie było zamuły ani w trakcie, ani po i do tego jest świetne afterglow. Tej sativy, co kiedyś przesypałem było akurat bardzo mało i nawet nie wiadomo, czy na nią wczoraj trafiłem czy też nie. Taki trochę większy okruch i tyle. Może faktycznie po prostu susz mi się wysuszył, bo mam go już 2.5 miesiąca. Czyli w sumie raczej ciężko zmienić profil działania indici jeśli ją mamy, np. grzejąc wyżej?

Wiesz też może ile tu tego abv zebrać, aby działało, jeśli np. bym grzał celując w środek? Ogólnie moja tolerka wygląda tak, że po jednej komorze ściągniętej już mnie nie ma i jestem jednocześnie, gapię się w ścianę, mam tracery, CEVy i nawet lekkie OEVy, więc moja tolerka jest bardzo mała.
  • 258 / 106 / 0
@Odmozdzony123

Pierwsza kwestia: jeśli masz możliwość precyzyjnego celowania płomieniem, to pewnie korzystasz z zapalniczki żarowej jednodyszowej? Proponuję zmienić na taką z 3 dyszami, będzie mniej precyzyjna ale za to będziesz w stanie grzać komorę na całej długości i tylko skupić się na trzymaniu odpowiedniej (tj. jak największej) odległości płomienia, bo to moim zdaniem jest kluczowe żeby uzyskać temperatury z niższych przedziałów (do 180 st. C): nie miejsce grzania, tylko odległość.

Poznasz zresztą po kolorze ABV, jeśli uzyskasz żółte/jasnobrązowe to znaczy że jeszcze sporo kanna siedzi w materiale. I takie ABV najlepiej klepie, przechodząc płynnie do Twojego drugiego pytania. Na mój pierwszy posiłek z ABV dałem właśnie takie i po zjedzonym gramie (użyłem do wypieku muffinki czekoladowej) wieczorem jeszcze do 14:00 następnego dnia czułem się ujebany xD Chociaż to nie reguła pewnie, są tacy na których jedzone ABV w ogóle nie działa, obojętnie od koloru. Wiele też zależy od odmiany i stężenia procentowego kanna, czy jadłeś z tłuszczem czy bez niczego etc.

Daj może fotę swojego ABV, łatwiej będzie się odnieść.
Anarchizm, nihilizm, prymitywizm: 3 słowa najlepiej oddające mój światopogląd i moje jestestwo.
O narkomanii nie wspominam, bo na tym forum to jak afiszowanie się że ma się w dupie otwór do srania.
---
I want more life, fucker!
ODPOWIEDZ
Posty: 2084 • Strona 93 z 209
Artykuły
Newsy
[img]
Baner reklamujący sprzedaż mefedronu wisiał na płocie sopockiego kempingu

Na ogrodzeniu kempingu przy ul. Bitwy pod Płowcami w Sopocie zawisł baner z kodem QR, który po zeskanowaniu prowadził do strony oferującej sprzedaż mefedronu. To kolejny przypadek, po niedawnych doniesieniach z Gdańska, reklamowania sprzedaży narkotyków za pomocą umieszczanych w miejscach publicznych kodów QR.

[img]
10 lat więzienia dla producenta metamfetaminy. Legnicki sąd wydał wyrok

Przestępstwa narkotykowe to coraz większy problem. W jednej z takich spraw zapadł właśnie wyrok. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał na 10 lat więzienia 34-letniego Jakuba C., który na przemysłową skalę produkował metamfetaminę. Wytwórnia działała w garażu na terenie prywatnej posesji w Niemstowie pod Lubinem.

[img]
Szympansy biesiadują? Sfilmowano je, gdy dzieliły się owocami zawierającymi alkohol

Ludzie od dawna spożywają alkohol i od tysiącleci odgrywa on rolę we wzmacnianiu więzi społecznych. Nowe badania wskazują, że nasi najbliżsi krewni – szympansy – mogą wykorzystywać alkohol w podobnym celu. Po raz pierwszy udało się sfilmować szympansy, które dzielą się sfermentowanymi owocami, w których stwierdzono obecność alkoholu.