Byłem w 6-7 letnim ciągu, w sumie paliłem ponad 10 przez ostatnie dwa lata codziennie paliłem 2-3 pakiety, dzień zaczynając i kończąc z bongiem w ręce. Pod koniec sporo myślałem o detoksie i jak do tego się zabrać. Zastosowałem coś bardzo odwrotnego od cold turkey, otóż następny dzień jak zwykle zacząłem i skończyłem z bongiem, ale za każdym razem kiedy coś smażyłem zapisywałem ile i o której.
Kiedy już wiedziałem z czym się biję zmieniłem dotychczasową lampę na o wiele mniejszą. Jak już napisałem w/w z zapisków wiedziałem ile i kiedy, stwierdziłem że każdego następnego dnia będę palił 0,10 mniej niż poprzedniego dnia aż doszedłem do dnia w którym zbiłem ostatnie bongo.
Pod ręką wciąż miałem jakiś zapasik, więc żeby nie myśleć o paleniu czytałem książki, kiedy zaczynało się robić zbyt kusząco wychodziłem na długi spacer. Krótko po tym znalazłem pracę, wróciłem na studia etc. Nie wszystko oczywiście było takie kolorowe, przez pierwszych kilka dni problem z jedzeniem...
Bez Apetizera niejadek przestał zajadać obiadek, ponadto przez ponad miesiąc walczyłem z potężną bezsennością. Spora drażliwość po czasie zamieniała się w podwyższony nastrój, prawie że maniakalnie momentami. Chociaż z czasem się unormowało, nigdy już nie było tak wcześniej :D Nie paliłem nic przez prawie 2 lata, teraz trochę popalam z mniejszej lampy i chyba jest ok ;)
Dodano akapity / 909
ps. zaoszczędziłem przez 9 dni ponad półtorej tysia na ziole - nie żartuje ;)
pozdrawiam i do zobaczenia za parę tygodni
ja latam
A Ty przypadkiem nie pisałeś jakiś czas temu, że jedziesz obecnie w systemie weekendowego only jarania? To nie dziwota, że uboków przy odstawce nie masz albo minimalne.
Ja bym się u siebie na bank spodziewał: każdy wieczór idzie vapo 0,25 - 0,3 g i tak już 3 lata niecałe. Wcześniej, też codziennie wieczorowo, przez 12 lat z hakiem spalane 0,5 - 0,7 g.
Najbardziej obawiałbym się bezsenności i takiej mentalnej pustki, braku "czegoś istotnego" (chyba każdy pothead wie o co kaman) w codziennym kieracie. Niejeden album muzyczny już by nie brzmiał tak dobrze jak z
Ale specjalnie się tym nie biczuję. Ostatecznie żadnego detoxu nie planuję, więc tak se tylko teoretyzuję, lol.
O narkomanii nie wspominam, bo na tym forum to jak afiszowanie się że ma się w dupie otwór do srania.
---
I want more life, fucker!
Niemniej wcześniej przerwałem kilkuletni ciąg palenia 2 x dziennie - bez żadnych uboków. Pomógł w tym na pewno pobyt w ciepłym kraju, zmiana nawyków i schematów dnia.
Kurwa, w sumie same plusy na horyzoncie. Może jednak detox welcome to ?
O narkomanii nie wspominam, bo na tym forum to jak afiszowanie się że ma się w dupie otwór do srania.
---
I want more life, fucker!
patent na odstawienie zioła (czy to do trybu weekendowego czy całkowicie) jest prosty. Nie chcę mi się dokładnie rozpisywać co i jak, bo robiłem to już nie raz, tak więc w skrócie:
1) Bezsenność, ciśnienie na zajaranie, uspokojenie i wyciszenie -> olejek CBD, lepiej jakiś mocniejszy.
2) Codzienny wysiłek fizyczny. Bieganie po 15-20km, ostry wpierdol na siłowni, koszykówka, piłka nożna, tenis - no cokolwiek lubicie kurwa, byle w sporych ilościach i każdego dnia.
3) Suplementacja - omega3, pełny zakres witamin, można dorzucić nawet jakieś adaptogeny pokroju ashwy czy bacopy.
Nie ma opcji żeby przy takiej metodzie odstawiania wystąpiła bezsenność czy cokolwiek innego.
Zbierając to do kupy odstawiamy zioło bez żadnych problemów, bezobjawowo i bez trudu.
Źródło: ja. Miałem kilkuletni ciąg (nawet nie chce mi się liczyć ilu, bo nie dałbym rady) w trakcie którego smażyłem połówkę dziennie, czasem więcej. Nie miałem zbyt dużych efektów ubocznych, ale w końcu zaczęło mnie to męczyć (między innymi ze względu na pracę umysłową). Bez żadnych problemów stosując wyżej wymieniony program odstawiłem zioło z dnia na dzień dłuższy czas temu i aktualnie śmigam tylko w trybie weekendowym. Żeby nie było tekstów w stylu "aaa, bo jak zajarałeś od razu w weekend to co innego". Nie - robiłem kilku miesięczny detox.
Przestańcie już co niektórzy tak płakać i się użalać nad sobą, bo to kurwa nie jest opio (nie kieruję tego akurat do posta wyżej, tylko innych które się tu przewijały).
Nie świadczę pomocy w załatwianiu substancji psychoaktywnych (legalnych bądź nie). Proszę, aby do mnie nie pisać w tej sprawie!
Zero pasji (zwłaszcza sportowych, które pozwoliłyby ładować organizm naturalnie endorfinami), zainteresowań, dieta typowa dla wiecznego gastro (czyli chujowa xD). alko prawie codziennie, wiadomo że dla wielu buch tylko z piwem, bo lepiej klepie.
Znałem takich sporo i faktycznie jak tylko na dłużej nie mieli co w płuca przyjąć, to momentalnie obsrani byli i albo na ciśnieniu obdzwaniali kogo się da za stuffem, albo produkowali takie gorzkie żale jak co poniektórzy wcześniej.
O narkomanii nie wspominam, bo na tym forum to jak afiszowanie się że ma się w dupie otwór do srania.
---
I want more life, fucker!
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mjleaves.jpg)
Polska zmaga się z "treatment gap". Psycholog: etykieta ćpuna blokuje dostęp do pomocy
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news/klefedronfabrik5.jpg)
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/sorgorzow.jpg)
Skandaliczne sceny na SOR-ach w wakacje. Pacjenci pod wpływem alkoholu i narkotyków
Skaczą po łóżkach, demolują sufit, są agresywni i niebezpieczni – a to wszystko dzieje się na oddziałach ratunkowych, gdzie inni pacjenci czekają na pomoc. W wakacje SOR-y pękają w szwach, a liczba pacjentów pod wpływem alkoholu i narkotyków lawinowo rośnie.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/betel-c0faedab2ce4409c9a96a39b09b1561b.jpg)
Betel jest używany od co najmniej 4000 lat
Betel to po kofeinie, alkoholu i nikotynie najbardziej popularna używka na świecie. Jest używany od dawna i głęboko zakorzeniony w kulturze Azji. Chociaż żucie betelu wiąże się z zabarwieniem zębów, brak takie zabarwienia nie oznacza, że człowiek betelu nie żuł. Dlatego też stwierdzenie jego użycia w przeszłości wymaga specjalistycznych badań. Taki, jakich podjęli się naukowcy z Tajlandii, Australii i USA.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/ghbtatoo.jpg)
Wystarczy sekunda i kolor się zmienia. Ten tatuaż wykrywa groźną pigułkę w twoim napoju
Chociaż dużo mówi się o zagrożeniu, jakie niosą ze sobą tzw. pigułki gwałtu, rozpoznanie ich na imprezie wciąż bywa trudne. Właśnie dlatego naukowcy z Korei Południowej zaprezentowali nowatorskie rozwiązanie, które działa błyskawicznie i jest niemal niewidoczne.