TALK - Rozmowy [H]

[Degeneratt]

W moim przypadku też pierwsze 2 lata,nie codziennego ale tak 3-4 razy w tygodniu dawało mega powera do działania i w ogóle czułem się królem życia.Potem to mi to już całkiem zryło banie.Walczę z tym od 2 lat,byłem 2 razy w monarze który kiepsko wspominam i tak co raz mniej tego ścierwa w moim życiu ale i tak to się za mną ciągnie i jest klilka wyzwalaczy które mnie mega nakręcają na amfę i czasem nawet i po 3 miesiącach przerwy wjeżdza kilku dniowy ciąg bo na jednym dniu się ciężko zatrzymać,ale dzisiaj mi się akurat udało ale to duża zasługa mj i relanium na farcie mi wpadło. Poza tym taką mocną fete jak na moje miasteczko mi się wczoraj udało ogarnąć ze dzisiaj 0,5g by znowu zarwało całą nockę.

[Uciekinier945]

Jak codziennie walisz to odstawienie i chodzenie do pracy jest nie do zniesienia jak sam odczułeś. Pamiętam jak mi się zdarzało że temat się kończył to była tragedia, detoks to sobie planuj na wolne, a przynajmniej by się zaczynał od wolnego w pracy. Nie wale od końca sierpnia ale na psychice dalej idzie to odczuć, problemy z emocjami/uczuciami brak sensu itd. Sam wiesz jak chujowo z tym jest, z tego co piszesz widzę że jedynie co to mocniej schizy ci wejdą na głowę, a rozglądanie się za siebie co 100 metrów nie jest fajne. Bierz suplementy zwłaszcza magnesy itd, zacznij robić przerwy, a przynajmniej mniej walić, bo się skończy na przerwie na odwyku ( ja tak miałem, nie żałuję)

[adrianosisko]

Całe szczęście, nie wjebałem się jeszcze w jakiś potężny ciąg. Powiem wam, że przy cpaniu tylko w weekendy, też da się popierdolic psychikę. Nie wyobrażam sobie ćpać speeda jako codzienną używkę! Po prostu nie wytrzymałbym, wrakiem stałbym się po pierwszym miesiącu. Teraz wam powiem dlaczego :)

Przez kilka lat cpania, dłuższy lot miałem może z 3-4 razy(ok. 3 dni) ALE to co zrobiłem jeden raz :) ;) nigdy tego nie zapomnę. Na polskim ścierwie, około 5 gram Nie spałem wtedy od soboty do piątku (jedynie w środę rano, chyba ze strachu zasnąłem na 1,5h - miałem kompana który w tym momencie się położył na podłodze i zaczął opowiadać jakieś bzdury, no dosłownie wskazywał na coś palcem i zachowywał się jak po grzybach - wtedy właśnie odpadł z gry. Ja miałem przez cały ten czas trzeźwy umysł, a że było wolne to ciągnąłem sam, aż do piątku - pozornie zero skutkow ubocznych). Nie wydaje mi się, żebym w tym czasie miał "mikrosny", bo po prostu cały czas coś robiłem. Skończył się temat i opamiętałem się, że ostatni raz spałem (prawie) tydzień temu. Stan nie do opisania! Totalna abstrakcja. Nie chcę już tego powtarzać ;) niby wszystko wydaje się ok, przez ponad tydzień po tym locie nawet nie odczuwałem zmęczenia ani braku snu - spałem jakby nigdy nic po 6-7h dziennie. Mniej więcej w drugim tygodniu po ciągu, wszystko ze mnie zeszło (przez ten czas nie cpalem nic) :) zaczęła się jazda życia! Od razu mówię, że czeka to większości użytkowników amfetaminy :) Brak siły, 12-14 godzin snu na dobę i nie wychodzenie z łóżka przez 2 tygodnie. Myślałem że już nigdy się po tym nie pozbieram. Depresja. Pustka w głowie. Nic nie mialo sensu, miałem wrażenie że trwa to dosłownie wieki :) Prawie wyleciałem przez to z pracy. Uświadomiłem sobie ze pozorna "normalność" po takim ciągu jest tylko właśnie pozorna. Niby wszystko było ok, a bliscy widzieli zmianę w zachowaniu, "swój świat".

Cóż tu więcej mówić.. Takie coś zostawia po sobie nie mały odcisk już chyba na zawsze. Nie mówię, że mnie jakoś konkretnie popierdoliło - aczkolwiek mając takie wspomnienie, cały światopogląd ulega CO NAJMNIEJ subtelnej zmianie.

Nie wierzę, że po takich ciągach można przywrócić psychikę do stanu "przed ćpaniem".

Ten jeden wybryk nauczył mnie chyba najważniejszego przy cpaniu fety: nie ćpać w ciągach a najlepiej wogole :] chociaż i tak ćpam w praktycznie każde weekendy, to powiedziałem sobie ze w poniedziałek rano mam być zawsze ogarnięty i koniec, kropka.

Poza tym, gdy mam już za sobą kilka lat używania, to po jednej nocce na fecie zatyka mi zatoki tak mocno, że nie dam rady nic wciągnąć do następnego weekendu. Z jednej strony bardzo się cieszę... Ale to już temat na osobny wątek :)

[SexyTATTOOgirl]

( teraz ciezko o wpozo panne , same puste i dziwne sie te kobiety [porobily )

Bo wiekszosc cpa na lanserce w klubie tania chemie ;]
Wiadomo ze jak baba zacznie wpierdalac duzo taniego syfu to z jej przecietnej mozgownicy nic konkretnego nie pozostaje ;]

Taaa? A jak facet ciagle fuka to inteligent i dzentelmen tak?

[blokowiska666]

A owszem, my z kolegami zawsze fukamy we frakach, tocząc kulturalne dyskusje na poziomie, o poezji.

[Cpak111]

,,nie bądź zbyt naiwny prochu nigdy nie rzucisz" takie tam od rogal DDL ja walczę juz rzucam od 4 lat i rzucić kurwa nie mogę zawsze wraca

[Degeneratt]

Może pora się pogodzić a nie z samym sobą kłócić :D Też mi często ten wers chodzi po głowie..

[y0y0]

Zawsze się dziwiłem jak można się wpierdolić tak, żeby lecieć codziennie przez miesiąc albo i więcej. Ja po 3 dniach wixy bez spania z alko, władami, ziołem dochodziłem fizycznie do siebie jakieś 5 dni, a psychicznie ponad tydzień czasu. Są normalnie typy co potarfią nie spać po tydzień i normalnie wszystko ogarnięte praca, rodzina etc. Za dużo różnych rzeczy przeszło przez łapy chyba i psycha nie ta sama.

[adrianosisko]

W niedzielę (tydzień temu) napisałem posta, którego widać dokładnie na tej stronie, trochę wyżej.

Od wtorku rano nie śpię... Więc to następny raz taka dłuższą przygoda

Przejebany Władek wjechał...
Spać się nie da
Zmusić do stopu też nie...

Dobrze ze przynajmniej jeść idzie normalnie... Ehhh
Chociaż tej nocy już chyba zasnę

Nie wiem co było wczoraj a przed wczoraj czy dzis... To się wszystko zlewa w jeden dzień

Chujnia to amfetamina
Nic nie mogę ogarnąć bo już jestem zmęczony a cały czas coś na siłę próbuje działać ...

Do ludzi (normalnych) też problem wyjść bo pustka w głowie jak Chuj, już po 4 dobie bez snu... Przecież to od razu widać że ćpun. A tu się chce Wpierdalać i Wpierdalać aż się temat skończy...

Nie, nie mam żadnych mikrosnów bo cały czas z kimś jestem, jak nie z jednym to z drugim lecimy...

Kurwa.... Nigdy nie przypuszczałem że w pierdole się w to chociaż w 10% z tego co mam teraz... Kurwa przysięgałem sobie w duszy że tego nie dotknę, ewentualnie na imprezie raz na jakiś czas...

I tak się zaczęło...

Dobrze ze się zdrowo odżywiam, nawet suplementów nie trzeba... Pełno warzyw, owoców i od razu człowiek czuje się lepiej...
No i dużo piwa pije.
Do fajek o dziwo mniej mnie ciągnie po tym stymulancie, niż na trzeźwo. Chyba że nadchodzi zejście, to 10 fajek na raz więc w sumie wszystko się i tak wyrównuje..

Ciekawe ile jest w tym tak naprawdę amfetaminy... Bo 100mg sniff wchodzi mocno speedowo, hmm jakby delikatnie euforycznie, ale po godzinie Ju nie ma śladu tego mocnego speeda i Prze następne 3 godzinach już nie ma śladu i trzeba poprawić...
Czasem nawet częściej...
No może i nawet nie trzeba i pewnie spać by się i tak nie dało.

Sorry ze tak pierdole, ale tak się czuje.
Myślę że ten wątek do tego pasuje.

Chcę zasnąć
Papa
Gdyby nie jebana kwarantanna to bym chodził do roboty jak człowiek i nie miał takich głupot w głowie...

[JezusWKominiarze]

Dzisiaj wpierdoliłem resztę scierwa, udało mi się powstrzymać przed kupnem kolejnej 5, trochę myślałem o moim uzależnieniu, najciężej będzie w pracy, szczególnie w weekendy, a wiem że jak zajebie w piątek to przestanę w poniedziałek (i to jeśli szczęście dopisze) może wleci jakieś benzo i dam radę.
Przez te schizy wieloletnia przyjaźń runęła jak domek z kart i raczej nie będzie już zgody...
Jest tak chujowo psychicznie że na chwilę obecną to forum jest jedynym miejscem gdzie mogę się "bezpiecznie" wyżalić, myślę nad psychologiem ale mogę mieć problem ze znalezieniem polskiego psychologa w mojej okolicy ze względu na to że mieszkam w NL na zadupiu.
Jakoś będzie ;)