[quote="Nuail"]
A taka dawka leku - well, troche mniej i nic bym nie poczuła, swoje lata już żre kloniki..I nie to żeby było się czym chwalić ]
ile czasu jedziesz na klonie ile bierzesz i jak się czujesz wogóle ?
solaar24 pisze: Nigdy w życiu bym swojej kasy nie przeznaczyła na detoks ;-) Dostałam luksusowe wakacje od zmartwionej wagą i omdleniami rodzinki. - BRAVO - co za egocentryzm i cynizm...osobiście wstydziłbym się napisać coś takiego.
puchatek - Z przerwami jem benzo od pi razy drzwi 6 lat. W chwili obecnej głównie rolki i okazyjny klon (powiedzmy, 3 tygodnie relanium na miesiąc,na 1 tydzień klonów), wcześniej wyłącznie klony. Dawki? 20 mg rano, 20 na obiad ;-) a na wieczór przeważnie jestem naprana na tyle, że nie muszę dorzucać benzo. Klony analogicznie, 4 mg rano, 2mg w południe (odstępy 6-cio godzinne). Teraz zmniejszam dawki (nie wiem ile mogę doić naiwność ;-) nowej psychiatry zanim jej puszczą nerwy). A funkcjonuje zadziwiająco normalnie. Ot, przykładny obywatel. Nawet podatki płacę.
Detoks domowy to fajna sprawa jeśli ktoś ma motywacje by z nałogu wyjść. Póki co nie rozważam, dopiero koło czerwca wskoczę na metadon w ramach przerwy.
Nuail pisze: ...A funkcjonuje zadziwiająco normalnie. Ot, przykładny obywatel. Nawet podatki płacę.
( A i tak jeśli zachoruje to muszę sie leczyć prywatnie, o ironio. )
nuail pisze: ( A i tak jeśli zachoruje to muszę sie leczyć prywatnie, o ironio. )
Za moje ciężko zarobione pieniądze utrzymuje sie też darmozjadów którzy pracować po prostu nie mają ochotę, po co, skoro skarb państwa ich utrzyma, nadmiar urzędników państwowych i sejmowych nierobów oraz kościół. Wolałabym, żeby można było wybrać na co te pieniądze idą - ciekawe ile osób wybrałoby właśnie szpitale, domy dziecka i rozwój infrastruktury i kultury a ile płacenie posłom horrendalnych diet. No ale przez to, takie coś nigdy się nie zdarzy - chociaż może doczekamy czasów, kiedy nie tylko 1% podatku będzie można na coś przeznaczyć - a na przykład 5%.
Ubezpieczona jestem, ale kiedy dostałam skierowanie od internisty ( do którego zapisać trzeba się nie dość, że o 7 rano to jeszcze dzień wcześniej - chyba przez hipochondrycznych staruchów, którzy z nudów zapisują się do lekarza codziennie - serio, kiedy byłam 3 dni pod rząd, przede mną była zawsze ta sama pani, zresztą - za każdym razem będąc w przychodni a nie bywam tak często, ona tam była. A wyglądała całkiem zdrowo i zasuwała wybitnie energicznie. Ktoś kto potrzebuje codziennie lekarza powinien znaleźć się (%#%#) w szpitalu)..Ee, a wiec. Dostałam skierowanie na oddział chirurgiczny z podejrzeniem krwawienia z przewodu pokarmowego (co według lekarza może zakończyć się nawet śmiercią). Udałam się tamże i usłyszałam, że na oddziale miejsce będzie za *tydzień* a gastroskopii zrobić i tak nie mogą od ręki, bo gastrologa dzisiaj nie ma. I że poleca zrobienie gastroskopii prywatnie (co kosztuje około 160 złotych, wyłączając wizytę i interpretacje wyników). A na detoks w placówce publicznej musiałabym czekać około miesiąca-dwóch przy czym na metadon około 4-6 miesięcy, podobno. No I ledwo się kwalifikuje...
C'est la vie.
Zazdroszczę starych którzy na Ciebie łożą - gdyby nie renta po ojcu i praca, to przy mojej matuli dawno przekręciłabym się z głodu :rolleyes:
Um, ale się rozpisałam.
nuail pisze: Zazdroszczę starych którzy na Ciebie łożą
pzdr.
Bycie zależnym od kogoś ssie , coś o tym wiem (nie jest to zależność finansowa ale "towarowa").
Może pomyśl o pracy jako tłumacz (fakt, że trzeba wybulić za certyfikat) czy nawet kelner..ba, nawet promocje. Też jestem nieznośna i kompletnie asocjalna ale sobie radzę. Pracuje właśnie jako tłumacz na kontrakt a w ramach praktyk przed AM jako sanitariuszka (kurs pielęgniarski w PCK jest darmowy, ale płacą kiepsko bo jest całkiem sporo wykwalifikowanych wolontariuszy) i dzięki chronicznej bezsenności jakoś godzę to ze szkołą ( jedno z lepszych liceów, średnia 4.5..lans.)
Już nie offtopuje :-p
Z relacji c0deine i znajomej, krakowski detoks w Monarze jest pełen głównie grzejników z ponad 10-letnim stażem więc nie dla osób które podejrzewają że mogą się wjebać w hel/odpał a są uzalależnieni jedynie od benzo/czegoś lżejszego.
Do rzeczy: zajebiste leki, jednak nie wiesz co ci podają, wszystko pokruszone na proszek i zamknięte w takiej większej kapsułce, no i osobno dostawałem witaminę C jeszcze. Praktycznie cały czas napierdolony tam byłem - prawdopodobnie dostawałem Lorafen i Bunondol.
Ekipa chuja była - od skurwysyna brauniarzy, takich zajechanych, ja byłem tam najmłodszy (20 lat), był gość co ma 35 lat i od 20 lat napierdalala towar :D Jedyne co pamiętam to wchodzę na początku na salę to poleciał text "eeee, ty od spida jesteś pewnie, co?", he he he.
Nie wytrzymałem, wypisałem się chyba po 3 dniach z świeżo zapoznanym koleżką, wszyscy nakręcali się wzajemnie na ćpanie więc cóż... Do domu dotarłem pół-przytomny, zajebany braunem i.v. jak skurwysyn. Biedna mama, martwi się... ;(
Badanie: Brak dowodów na resztkowe efekty marihuany w prowadzeniu pojazdów
Logika Valium, a nie LSD: narkotyki, artyści, mieszczaństwo i codzienność do znieczulenia [WYWIAD]
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
Alkohol daleko od kasy i z brzydką etykietą
Minister Katarzyna Kęcka o walce z piciem w "Miodowej 15".
Złagodzony wyrok za przemyt narkotyków. „To od pana zależy, czy skorzysta z tej szansy”
Półtora roku więzienia za przemyt trzech kilogramów narkotyków z Holandii do Polski. W kwietniu tego roku w mieszkaniu Tomasza M. z Lęborka znaleziono duże ilości różnego rodzaju środków odurzających. Sąd Okręgowy w Słupsku zdecydował się na złagodzenie kary dla 37-latka.
Elitarna funkcjonariuszka wpadła po klubowej nocy. Ale to wyrok zaskoczył najbardziej
Dorota K., szerzej znana jako "Doris", była sierżantem w jednym z najbardziej tajnych wydziałów Komendy Stołecznej Policji. Dziś nie łapie już przestępców, teraz bije się w klatkach freak fightowych. Ale to nie sportowy zwrot w jej karierze wywołuje dziś największe emocje, tylko jej sądowa historia. Za posiadanie narkotyków spotkała ją tylko grzywna.