Warunkiem moim zdaniem jest właśnie to, by wspomniane wyżej kraje zrobiły to przed nami - wtedy legal będzie nieunikniony. Być może potrawa to 15 -20 lat, a nie 10, ale wierzę, że jeszcze dożyję ; )
Przecież to 3/4 ich obowiązków ;d Chociażby z tego powodu uważam że nigdy nie będzie w Polsce legalizacji(jakaś stówka mandatu do paru g przy sobie to juz byłby cud)
10 września 2019Kochanek Heleny pisze: Czaje. Co za czasy... 10 lat temu piątka po 100-120, 30 lat temu w ogóle za darmo podobno było :) a my? Jak pod jakąś okupacja jebana. Przecież w latach 80 psy nie wiedziały, że coś takiego jak zioło istnieje.. Ehhhh..
W latach 80 może i było za darmo, gdy sobie zerwałeś konopie z pola, natomiast ile to miało THC, z 3%? Zobacz sobie fotki jak wtedy wyglądało zioło, poczytaj relacje ludzi ile musieli zjarać żeby coś poczuć. Podpowiem tylko, że gdyby dil chciał Ci temat z tamtych lat dać za darmo; po obejrzeniu zawartości worka nie chciałbyś wziąć (w chuj liści, kwiat widoczny minimalnie, jeszcze więcej nasion). To miało się nijak do tego co dzisiaj znamy pod nazwą marihuana.
Wtedy mogłeś sobie nazrywać kwiatków na polu i jedynie mieć cichą nadzieje, że będą "klepać".
Nie świadczę pomocy w załatwianiu substancji psychoaktywnych (legalnych bądź nie). Proszę, aby do mnie nie pisać w tej sprawie!
08 września 2019Juanesco pisze: Pytanie miałbym
A mianowicie czy to co ostatnio paliłem to na pewno było zioło
Z marijuaną miałem jak dotąd kontakt kilka razy i tylko raz faza była dla mnie jakkolwiek przyjemna a było to właśnie teraz.
Wątpliwości mam bo pewne efekty u schyłku były dziwne
No to tak, temat od kogoś innego niż wcześniej acz wysoce prawdopodobne wspólne pochodzenie.
Topek całkiem spory i ładny, normalny zapach
Walone wiadra i dosyć sporo tak spaliłem. (Swoją drogą nie wiem czy to ze mną coś nie tak ale dużo przyjemniej mi się z wiadra pali niż z np. bata gdzie dym gorący i jako że nie pale szlugów regularnie to mam zawroty głowy jakbym pierwszego papierosa miał w ustach i 12 lat, czego przy wiadrze nie doświadczam)
Z efektów chyba raczej typowych dla zioła to:
- Przekrwione oczy i sahara w ustach
- Zmiana percepcji czasu
- Zmienione postrzeganie i jakby świat w "ujęciach filmowych"
- Chichranie się z głupot
- Nieogar straszny acz myśli dość trzeźwe
I działania mniej typowe
- Bardzo mocno momentami słyszałem pogłos każdego dźwięku (acz to chyba można pod zmienione postrzeganie podpiąć)
- Odruch że mnie jakby od pasa wzwyż skręca w lewy bok, miałem to już kiedyś.
- Halucynacjami tego raczej nie można nazwać ale bardzo łatwo wizualizowałem sobie różne rzeczy, wracając lasem a ciemno było już to miałem pełno przewidzeń ale na zasadzie że nie widziałem czegoś dokładnie (pnie drzew) i dopasowywałem to do różnych znajomych kształtów, głównie postaci ludzkich.
I coś bardzo dziwnego, dlatego piszę ten post. Słyszałem głosy, kurwa co chwila głosy, idąc przez wspomniany las, i co najmniej raz wcześniej jakoś ubzdurałem dźwięk którego nie było.
Ale mimo to byłem raczej spokojny, wróciłem i jak się obudziłem wszystko git, czego na szczęście nie miałem a kiedyś miałem to bólu głowy po ustąpieniu fazy. Dodam że działanie jakoś ~ 2,5-3,5 h
11 września 2019UltraViolence pisze:
Nie no ja mówię o samodzielnie hodowanej pod lampą oraz przywozonej z Holandii. Wiadomo, że nie miało to tyle procent co dzisiejsze potwory, ale żadna kopa to też nie była.
Marihuana negatywnie wpływa na płodność kobiet? Nowe badania kanadyjskich naukowców
Badanie: Brak dowodów na resztkowe efekty marihuany w prowadzeniu pojazdów
Złagodzony wyrok za przemyt narkotyków. „To od pana zależy, czy skorzysta z tej szansy”
Półtora roku więzienia za przemyt trzech kilogramów narkotyków z Holandii do Polski. W kwietniu tego roku w mieszkaniu Tomasza M. z Lęborka znaleziono duże ilości różnego rodzaju środków odurzających. Sąd Okręgowy w Słupsku zdecydował się na złagodzenie kary dla 37-latka.
Publikacja: ręczny system do wykrywania MDMA
Komunikat Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Prof. dra Jana Sehna w Krakowie.
Palenie marihuany na mrozie: Dlaczego „faza” uderza dopiero po wejściu do ciepła?
Stoisz na balkonie, skulony w kurtce, przestępując z nogi na nogę. Jest minus pięć stopni. Odpalasz jointa, zaciągasz się mroźnym powietrzem i… masz wrażenie, że to nic nie daje. „Słaby temat?” – myślisz. Dopiero gdy wchodzisz do ciepłego salonu i zdejmujesz czapkę, rzeczywistość uderza Cię z siłą pociągu towarowego. Nogi robią się miękkie, a głowa nagle waży tonę.
