TALK - Rozmowy [H]

[robotnica]

Pamiętam jak w tamtym roku po raz drugi zabrano mnie do szpitala. Miałam pokój łączony, z łazienką. Za każdym razem bałam się spojrzeć w lustro, bo moje oczy były puste. To było po sertralinie. Okropne uczucie. Brak wewnętrzności jakiejkolwiek, zero introwertyzmu i refleksji nad sobą, takiej uczuciowej. Teraz biorę już prawie miesiąc wenlafaksynę i robi mi się to samo. Tzn. depersonalizację mam już ponad rok. Ale teraz znowu ten brak poczucia spójności w środku. Patrzę w lustro i nic nie widzę.

[NegatywneWibracje]

Dla mnie umiarkowana depersonalizacja na wenli była w połączeniu z tym "kokonem" charakterystycznym dla SSxx wręcz poczuciem ulgi w porównaniu do rozrywającego bólu psychicznego (a wręcz fizycznego) w stanie jakim znajdowałem się wcześniej, totalnego rozdygotania, nerwowości, agresji. Czułem (z braku lepszego słowa) się jak robot, organiczna maszynka pozbawiona swoich zwykłych emocji i poczucia tożsamości. Tylko ten serotoninowy kokon w ciele, a zmysły pozbawione właściciela. Tak, to był wtedy zbawczy stan. ;)

[Mali]

Siema! Jestem ciekawa ile jeszcze czasu będę miała wrażenie że umieram po lekach i że mi nie pomagają przestać myśleć ahaha :D W sumie mało śmieszny high level d.d :p Lub też atak paniki że się uzaleznie (Y) :wall:

AHA a może się rozpiszesz i dokładnie powiesz co bierzesz, ile czasu i jakie masz objawy niepożądane to Ci pomożemy bo śmiechy hihi Ci nie pomogą za bardzo raczej. - MOD NLZ

[C18]

Na mnie parotoksyna rok temu działała tydzień. Na sylwka tak się zrobiłem ze nie wychodzilem z domu przez 12 dni. Budze się rano po tych 12 dniach i nie czułem się zmęczony, raczej rzeski. Wszystko co zrobiłem dawało mniejszą lub większą dawkę przyjemności. Nie to co przez ostatnien3 lata, zmuszanie sie do życia. Przed paro bralem inne antydepresyjne leki ale cpalem kode, do dawek rzędu grama. Nie miały szans działać. Po paro czułem się jak bym cos wziął, nie wierzylem ze mogę być aż tak aktywny bez wspomagania. Nie zastanawialem się nad prostymi rzeczami, słowami, zacząłem znowu mieć jakieś uczucia które mną kierowaly. Dobrze wiem ze to nie byłem ja. Ale jak to może przeszkadzać? Nie bycie sobą po dragach jest dla niektórych okej ale po antydepresantach juz nie? U mnie to trwało tydzień bo wygrała koda z majką. Oddałbym wiele za to żeby znów nie być sobą, jeśli tylko będę miał chęci do wstawiania z wyra, i jakiekolwiek ludzkie uczucia, albo nieludzkie. Lepsze to niż myśleć ze nie robię nic bo i tak nic żadna czynność nie przynosi, nagrody ani kary.

[maniut965]

Witam! Jestem tydzień na odstawieniu leków ssri. Pojawia się derealizacja/depersonalizacja, w związku z tym mam pytanie, czy to uczucie wkońcu odpuści, czy będę musiał na nowo wrócić do brania leków?

[misspill]

Wróć do leków, nie ma co ryzykować pełnym nawrotem objawów.

[maniut965]

Szczerze to nie chcialbym po tygodniu wracac do lekow.. moze przetrzymie jeszcze tydzien?

[sclero2014]

Ja jak zaczelem brac wenlafaksyne ( miala pomoc poprawic nastroj ) ale po ponad tygodniu to co zaczelo sie dziac to jedna wielka porazka ... mialem takie lęki ( najchetniej z lozka bym nie wstawal ) slyszalem jakies glosy krzyki balem sie wychodzic do ludzi .. nigdy wiecej .