10 marca 2019siostrorelanium pisze: Dziękuję za słowa otuchy :-) Od siebie dodam, że powrót do trzeźwości jest dla prawdziwych twardzieli. Najgorsza jest ta świadomość, projekcje mózgu ujawniające jak bardzo człowiek się zaniedbał, czy nazywając nawet rzeczy po imieniu - stoczył. Inaczej rzecz ujmując - uśpione alkoholem / narkotykami / lekami wyrzuty sumienia nagle się budzą, i dręczą właśnie w trakcie trzeźwego dnia. W pracy jeszcze idzie jakoś wytrzymać, ale taki dzień - od rana do wieczora to już gorzej, sumienie uderza w najczulsze punkty. Pojawia się samoświadomość, która gdzieś zaginęła, myśli o życiu itp a to wszystko oprawione srogimi lękami.
Niekiedy pojawiają się myśli typu: "i tak jest źle, i tak skończę w piachu, więc sobie przynajmniej przywalę to mniej się będę męczył". Myśli depresyjne. Obecnie sam nie wiem, czy jestem już w głębokiej depresji, czy może to cały czas objawy odstawienne - niby to drugie, ale do końca to ja nie wiem. Szybkie piwo albo magiczna gorzka tabletka otoczyłyby parawanem bezpieczeństwa, jednak trzeba sobie radzić w inny sposób.
^^^ja Cię rozumiem, bez leków i alko dzień wolny od pracy dłuży się strasznie, miałem fobię społeczną- w pracy bez potrzeby w ogóle się nie odzywałem. To jest też dobre- bez używek dzień się strasznie dłuży, a z używkami czas szybko leci-, z czasem po troszku przeszła bezsenność, apetyt mi wrócił i sumienie już mnie nie dręczy- staram się myśleć o tym, że lepiej o niebo być trzeźwym, niż funkcjonować codziennie pod wpływem leków....dzień po dniu, kroczek po kroczku i stan depresyjny przechodzi. Pomału znowu mnie zaczynają bawić banalne, drobne sprawy- np fakt, że mam pracę... a jak jechałem na lekach- nieraz 2,3dni L4 w tygodniu- była obawa, że wylecę z pracy...znalazł bym coś innego wiadomo, ale wtedy rozum uśpiony lekami podpowiadał- jak wylecisz z pracy i będziesz jechał na używkach- to gdzie ogarniesz robotę?---ale zrozumiałem, że rozum dobrze podpowiada- każda tabletka alpry(zapita piwem zwłaszcza) - to równia pochyła i robienie sobie samemu krzywdy...tak więdz MOŻNA jak się tylko CHCE-
należy szukać pozytywów ze stanu trzeźwości- wtedy odchodzą stany depresyjne i samopoczucie sie normuje powiedzmy do stanu przyzwoitości, tak więc - trzeźwość - "kocham i rozumiem" ;)
Po odstawce benzo, wspomagałem się hydroksyzyną- działa słabiej, ale działa i trochę uspokajała nerwowość po odstawieniu benzo, a sama w sobie hydroksyzynka nie wciąga w swoje sidła jak benzo, hydrę odstawiłem z dnia na dzień bez problemu\
Reasume; trzeba być kozakiem, żeby wrócić po paru latach do trzeźwości(alko piłem parę lat- i teraz widzę, że grubo nadużywałem %%%-choć przerwy sobie jakieś robiłem-ale rzadko), a ile przypałów miałem po alko i nie tylko po alko- to szkoda gadać... Poczucie winy ustępuje z czasem...ustępuje dzięki tej błogiej trzeźwości-coś jakby; "powrót do natury-dla ludzkiej psychiki,"...tak więc powodzenia, abstynencja nie jest taka straszna jak wydaje podczas jechania na używkach- więc to wielka rzecz odstawić chemiczne znieczulacze, a jak nie zupełnie to przynajmniej należy się ograniczać. I wtedy ta szarość, bezsens wszystkiego co się dzieje dookoła mija z czasem - i zobaczymy jak będzie, ale póki co jest ok- im mniej stanów nietrzeźwości tym lepiej-tak banalne, a jednocześnie tak prawdziwe,
mam zatrute złem DNA,
genetyczny krwi sabotaż,
samozwańczy świr..."
Najważniejsze to wiedzieć na co można, a na co nie można sobie pozwolić. Ja np. wiem, że alkohol i beta-ketony zmieniają mnie w zdalnie sterowane zwierzę i jak sobie zrobię rachunek zysków i strat to w ogóle mi się odechciewa nawet o tym myśleć. Z drugiej strony sporadyczne psychodeliki albo nawet benzo raz na tydzień nie powoduje, że mnie dojeżdża poczucie winy i obsesyjne parcie, żeby się dojebac na maksa, bo przecież to już nie jest "życie na trzeźwo".
wszystko jest na skali kontinuum, niemniej maksimum z jednej strony to pełna trzeźwość.
zresztą dla mnie trzeźwość to tylko jedna z miar, które używam do samooceny.
mam zatrute złem DNA,
genetyczny krwi sabotaż,
samozwańczy świr..."
Logika Valium, a nie LSD: narkotyki, artyści, mieszczaństwo i codzienność do znieczulenia [WYWIAD]
Mąż polskiej noblistki myślał, że "popadł w szaleństwo". Badania nad psychodelikami w PRL
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
Matka przemycała narkotyki dla syna w więzieniu. Nasączyła nimi strony książki kulinarnej
Dzięki czujności funkcjonariuszy Zakładu Karnego nr 1 w Strzelcach Opolskich oraz szybkiej reakcji policjantów, udaremniono nietypową próbę przemytu narkotyków. 50-letnia kobieta, która przyszła na widzenie ze swoim synem, osadzonym w zakładzie karnym, chciała przekazać mu książkę zatytułowaną „Zdrowie zaczyna się na talerzu”. Jak się okazało, książka kryła coś znacznie bardziej niebezpiecznego niż przepisy na zdrowe posiłki.
Dyrektorka szkoły w powiecie łańcuckim podejrzana o utrudnianie śledztwa ws. narkotyków
Dyrektorka szkoły podstawowej z powiatu łańcuckiego zatrzymana przez policję. Śledczy podejrzewają ją o działania utrudniające postępowanie dotyczące grupy przestępczej handlującej narkotykami.
Zapomniał o marihuanie ukrytej w drewnianym wychodku
Płońscy kryminalni nie spodziewali się znaleźć narkotyki w takim miejscu. 25-latek z gminy Glinojeck postanowił ukryć torbę z marihuaną w drewnianym wychodku za domem. Z czasem o swoim „składzie” zapomniał, ale pamięć odświeżyli mu funkcjonariusze, którzy przyjechali z niezapowiedzianą wizytą. Mężczyzna usłyszał zarzut posiadania narkotyków, a wkrótce może usłyszeć kolejne.
