...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 70 • Strona 5 z 7
  • 76 / 4 / 0
N23 trudno się z Tobą nie zgodzić, ale nad kimś kto przeżył takie piekło jak autorka tematu naprawdę najpierw trzeba się pochylić i uznać całą tę krzywdę, która stała się jej udziałem. Jestem w terapii nie od dziś i naprawdę nie mogę sobie wyobrazić stworzenia warunków do wyjścia z tego gówna bez pokładów empatii i współodczuwania ze strony swojego psychologa. Kalkulacja i rzetelna lista plusów i minusów- zgadza się, jest absolutnie konieczna. Jednak na wstępie trzeba ukoić trochę ten straszliwy ból, który nakręca błędne koło i bądź co bądź jest bezpośrednią przyczyną uzależnienia. Autorka tonie w cierpieniu i poczuciu winy, my tu na forum nic nie zaradzimy, ale to ważne żeby trafiła do profesjonalisty, który oprócz konkretnej konfrontacji zapewni jej właśnie zwyczajne ludzkie ciepło, które po tych wszystkich traumach cholernie musi jej być potrzebne. To też tylko moje zdanie.

Ankaa- no to robi się telenowela. I ? Mamy skoczyć do miksów czy ketonów żeby poszerzyć doświadczenia i nie kłuć Cię w oczy? Mi przynosi ulgę możliwość podzielenia się z kimś kto ma podobne problemy swoimi rozterkami. Nie chcesz patrzeć- możesz wyjść. Dżizas. %-D
  • 24 / 2 / 0
Nikt nikomu nie każe tej telenoweli oglądać.. Nie pasuje poprostu zmieniam kanał. (W tym wypadku temat).
  • 1290 / 366 / 0
No niektórzy tak mają, że cpają jakieś takie śmiertelne dawki. I w ogóle nie czują, że to wpływa źle na ich ciało i mózg i jadą tak dzień w dzień. Nie czują jakby niebezpieczeństwa i toksyczności zażywania takich ilości i przez to są niepowstrzymani. Oczywiście opłakane to jest w skutkach i taka osoba trzeźwieje dopiero jak do niej przemówi jakiś incydent w stylu kompletnie rozjebany organ albo kilka. A niektórzy mimo to dalej jadą wtedy następuje szybka śmierć i nagroda darwina za najszybszy zgon.
  • 395 / 36 / 0
28 listopada 2018ZX pisze:
No niektórzy tak mają, że cpają jakieś takie śmiertelne dawki. I w ogóle nie czują, że to wpływa źle na ich ciało i mózg i jadą tak dzień w dzień. Nie czują jakby niebezpieczeństwa i toksyczności zażywania takich ilości i przez to są niepowstrzymani. Oczywiście opłakane to jest w skutkach i taka osoba trzeźwieje dopiero jak do niej przemówi jakiś incydent w stylu kompletnie rozjebany organ albo kilka. A niektórzy mimo to dalej jadą wtedy następuje szybka śmierć i nagroda darwina za najszybszy zgon.
Tak zgadzam się, albo wyciągnięta ręka od Boga, albo tragedia.
  • 372 / 9 / 0
27 listopada 2018Hanna Natalia pisze:
N23 trudno się z Tobą nie zgodzić, ale nad kimś kto przeżył takie piekło jak autorka tematu naprawdę najpierw trzeba się pochylić i uznać całą tę krzywdę, która stała się jej udziałem. Jestem w terapii nie od dziś i naprawdę nie mogę sobie wyobrazić stworzenia warunków do wyjścia z tego gówna bez pokładów empatii i współodczuwania ze strony swojego psychologa. Kalkulacja i rzetelna lista plusów i minusów- zgadza się, jest absolutnie konieczna. Jednak na wstępie trzeba ukoić trochę ten straszliwy ból, który nakręca błędne koło i bądź co bądź jest bezpośrednią przyczyną uzależnienia. Autorka tonie w cierpieniu i poczuciu winy, my tu na forum nic nie zaradzimy, ale to ważne żeby trafiła do profesjonalisty, który oprócz konkretnej konfrontacji zapewni jej właśnie zwyczajne ludzkie ciepło, które po tych wszystkich traumach cholernie musi jej być potrzebne. To też tylko moje zdanie.

Ankaa- no to robi się telenowela. I ? Mamy skoczyć do miksów czy ketonów żeby poszerzyć doświadczenia i nie kłuć Cię w oczy? Mi przynosi ulgę możliwość podzielenia się z kimś kto ma podobne problemy swoimi rozterkami. Nie chcesz patrzeć- możesz wyjść. Dżizas. %-D
Jasne, że empatia jest potrzebna jak najbardziej, ale myślę , że dopiero jak Narkomanka zaprzestanie maskowania problemów amfetaminą . Teraz jest potrzebny zimny prysznic, musi zrozumieć , że już jest źle i będzie coraz gorzej .
  • 76 / 4 / 0
Wiesz co, tylko Ona zmniejsza dawki przecież. Ja szczerze z autopsji nie potrafię powiedzieć jaką metodą najlepiej odstawiać- zawsze walę cold turkey, tylko sam widzisz - "zawsze". A nie wyszło jak dotąd RAZ NA ZAWSZE. Wszystko odstawiam gwałtownie i bez znieczulenia, niestety nigdy nie doczekałam momentu, w którym piekło się kończy i zaczyna być łatwiej. Może jest jakaś logika w tym, żeby zmniejszać dawki stopniowo, tylko ja jako osobnik pozbawiony umiaru nie dałabym rady konsekwentnie z nich schodzić.
  • 24 / 2 / 0
Hej:) dzisiaj porobilam badania, pomożecie mi z wynikami?
  • 1864 / 699 / 0
Przecież masz normy podane na wynikach.
"Na nic mi terapia,
mam zatrute złem DNA,
genetyczny krwi sabotaż,
samozwańczy świr..."
  • 880 / 363 / 6
Jako osoba zażywająca narkotyki możesz zapisać się na "terapię" w lokalnym Ośrodku Terapii Uzależnień i pod płaszczykiem terapii odwykowej mieć psychologa punktualnie co tydzień i to na NFZ :) Polecam, psycholog pomaga nie tylko z samymi narkotykami, a zwłaszcza z innymi rzeczami. Mi terapeutka nawet usiłowała skombinować terapię dla chłopaka, pod pozorem terapii dla współuzależnionego, który leczył się prywatnie u psychologa i co wizytę zostawiał stówkę, żeby miał na NFZ i co miesiąc 4 stówki zostają w portfelu, a z narkotykami miał tyle wspólnego, co z ja z czystością :D

Co do wyników, to wstawiaj, lokalni szamani chętnie podejrzą i dopowiedzą co i jak :)
Everything's better with acryl. It's like bacon, but acryl.
Moje posty Ci pomogły - podziękuj mi za post!
  • 404 / 40 / 0
Często pomaganie jest dziwne.Czasami,jak z kobietą,która jest bita przez męża,cierpi,ale nigdy nie wyjdzie z tego gówna.Są jednostki bardzo auto-destruktywne.Ja sądzę,że pewnym jednostką nie da się pomóc w żaden sposób i kilku takich znałem.To podłoże zabetonowane jest z dzieciństwa.Choć spróbować nie zaszkodzi,życie też zaskoczyć potrafi,nie raz.
ODPOWIEDZ
Posty: 70 • Strona 5 z 7
Artykuły
Newsy
[img]
Nie wiedzieli, że zatrzymują kolegę. Pijany policjant szalał na hulajnodze

Już jego „styl jazdy” zwracał uwagę, ale okazało się, że to dopiero początek problemów mężczyzny. Policjanci z Gniezna zatrzymali kierowcę hulajnogi. Miłośnik szaleństw na elektrycznym jednośladzie nie tylko był pijany, ale też miał przy sobie narkotyki. Lekkomyślny kierowca to... policjant.

[img]
Zniknęło 400 kg kokainy. Policjanci objęci śledztwem

Biura dwóch policjantów z Biura ds. Zwalczania Przestępczości Narkotykowej we francuskim Nanterre oraz ich domy zostały przeszukane przez IGPN (Wydział Wewnętrzny Inspektoratu Policji) w związku ze sprawą „Trident”. Chodzi o zaginięcie blisko pół tony kokainy. Według informacji „Le Parisien”, przeszukania przeprowadzono w biurach dwóch policjantów z wydziału antynarkotykowego oraz w ich domach. Zarekwirowano także ich tablety i komputery.

[img]
Belgia: Rozbito gang przemytników kokainy

Policja rozbiła dużą grupę kokainową działającą w Belgii. Przemytnicy przywozili narkotyki z Ghany i Dominikany przez lotnisko w Brukseli. Następnie, przez port w Antwerpii, narkotyki były wysyłane za granicę. Niektórzy podejrzani spotykali się regularnie w barze shisha w Vilvoorde (Brabancja Flamandzka), aby omawiać swoje interesy.