Dyskusja na temat różnych odmian maku i ich działaniu psychoaktywnym.
Więcej informacji: Mak lekarski w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 517 • Strona 49 z 52
  • 2116 / 631 / 0
Na mnie THC działa niestety źle podczas skrętu, nasila odczucia fizyczne - być może dobra indica by to zmieniła, ale sativopodobne działanie jest dla mnie bardzo na minus w tym stanie... I dodaje do poczucia beznadziei taką mało przyjemną psychodelę. Niewiele znam osób jarających na skręcie, jeśli już to raczej politoksykomanów - na zasadzie "nieważne co, ważne żeby coś było" - albo w celu lekkiego poprawienia sobie właśnie apetytu, bo rzeczywiście żołądek jakby mniej się buntuje.
widzę szalonych, którzy chodzili po morzu
wierzyli do końca i poszli na dno
teraz jeszcze przechylają moją łódź niepewną
odtrącam te sztywne dłonie okrutnie żywa
odtrącam rok za rokiem.
  • 432 / 31 / 0
Ja też jaram codziennie i zawsze THC działa na mnie dobrze, więc skręta sobie nie wyobrażam bez jointów. Nawet więcej pale jak jestem poskręcany. I wydaje mi się, że kluczowym czynnikiem będzie tutaj to ile kto pali. Codziennym jaraczom pewnie pomaga. Benzo+joint+pół wina to idealny zestaw na sen. Zawsze do tego jakaś szamka wjedzie i można się kimnac te 2h. A na dzień THC zamieniam na amfetamine. koks się nie sprawdza.
  • 229 / 26 / 0
Dzięki za tak liczny odzew, wczoraj poleciałam na minimalnej dawce THC i wcale nie było to najgorsze rozwiązanie, z tym, że objawy też miałam minimalne, ale dzisiaj już pojebałam własne zasady i schodzę na kodzie, bo było bardzo źle... Benzo odrzucam głównie dlatego, że nie mam do nich dostępu...
Nic nigdy nie było dla mnie zbyt dziwne.
Hunter S. Thompson Lęk i odraza w Las Vegas
  • 229 / 26 / 0
8 dzień odstawienia i znalazłam skitrany w szafie mak, no żesz kur*a, ja pier*ole. Musiałam się wyżalić.
Gdyby ktoś się zastanawiał - po obecnych makach też występuje dość mocny skręt (chociaż pewnie w zależności od długości ciągu).
I potwierdzam przedmówców, zielone nie jest dobrym rozwiązaniem, nasila fizyczne objawy.
Nic nigdy nie było dla mnie zbyt dziwne.
Hunter S. Thompson Lęk i odraza w Las Vegas
  • 432 / 31 / 0
Jak dla mnie bez porównania. Po mocarzach było przejebane. Nie było mowy o ogarnianiu życia. Obecnie nawet dnia wolnego w pracy nie wziąłem.
  • 229 / 26 / 0
Widocznie co organizm, to inaczej. Ja ogólnie bardzo źle znoszę wszelkiego rodzaju zjazdy i kace, więc może też i skręty mam mocniejsze. Dla przykładu zjazd po coco jest dla mnie na tyle straszny, że mimo że uważam, że to jedna z genialniejszych substancji, to boję się brać ze względu na następny dzień.
Nic nigdy nie było dla mnie zbyt dziwne.
Hunter S. Thompson Lęk i odraza w Las Vegas
  • 342 / 30 / 0
Na zjazd po koksach/fetach/ketonach itp. czy na kaca najlepszym lekarstwem jest, a jakże by inaczej, mak :-)

Jak mam pić alko czy coś w nos walić, to zawsze muszę mieć przygotowany mak na następny dzień. przepłuczka po obudzeniu na zjeździe już czeka gotowa do wypicia i po chwili wszystko co złe mija i czuję się normalnie, a do tego wygrzany. Jeszcze buszek i git. Zero kaca czy zejścia. Jak jeszcze kiedyś koda klepała, to też pomagała.
  • 439 / 110 / 0
Jak tam skręciki szanowni ćpaństwo po świątecznych Bakalikach, kerfurkach czy helcomach? Ja dziś trzeci dzień kompletnie na trzeźwo i jest nawet git. Polecam każdemu żeby na skręcie na wrzucać kompletnie nic, to wtedy szybciej przechodzi ten ból duszy.
  • 343 / 15 / 0
04 stycznia 2019Synecdoche pisze:
Widocznie co organizm, to inaczej. Ja ogólnie bardzo źle znoszę wszelkiego rodzaju zjazdy i kace, więc może też i skręty mam mocniejsze. Dla przykładu zjazd po coco jest dla mnie na tyle straszny, że mimo że uważam, że to jedna z genialniejszych substancji, to boję się brać ze względu na następny dzień.
Może to się maku nie tyczy ale co Ty gadasz za pierdoly o „zjezdzie dzień po coco” ?
Chyba, ze chodzi Ci o nie wyspanie albo nie wiem duża ilość alko do koksu ale jeśli Ty masz po „coco” zjazd na następny dzień to zmień dilera.
Po kokainie wstaje i czuje się po prostu normalnie - żadnych dołów, depresji i od strony fizycznej to tylko nos muszę wydmuchać z raz...
(Jak koksuje nawet z alkoholem pół nocy to wstanę o tej 12-13 i wszystko jest ok)
Coś wkręcasz jakieś banialuki dziewczyno i nie mów, ze co organizm to inaczej znosi bo miałem okazje z różnymi ludźmi brać i nikt jakiś krzywych jazd na następny dzień nie zaliczał

Co do zejścia z maku wystarczy zaopatrzyc się w bupre (tabletki na literę b. albo od biedy plaster na t. ;)) i dobrać dawkę startowa która nas zaleczy później schodzić z niej max 2 tygodnie (lepiej tydzień)
Żadna filozofia - tak na detoksach robią - wjeżdżasz dostajesz 3x 0,8 (2 tabsy bupry) i rolke plus jakieś gowno na sen i później zeruja Cię przez tydzień.
Samo zaleczenie fizyczne to jest bułka z masłem - jazda się zaczyna jak już zaczynasz trzeźwieć i spada na Ciebie brutalna rzeczywistość a mózg domaga się „łatwego szczęścia”
Ja zanim po leczeniu mi coś zaczęło sprawiać „prawdziwa przyjemność” albo „wewnętrzne poczucie szczescia” z jakiś przyziemnych rzeczy musiałem poczekać około roku...
Wg mnie to uczucie beznadziei, pustki i braku „szczęścia” sprawia ze tak trudno zachować abstynencje po zaleczeniu skręta i wiele osób przez to właśnie wraca do nałogu.
  • 439 / 110 / 0
27 grudnia 2019misiek010101 pisze:
Co do zejścia z maku wystarczy kupić paczkę bunondolu albo plaster od biedy i dobrać dawkę startowa która nas zaleczy później schodzić z niej max 2 tygodnie (lepiej tydzień)
Żadna filozofia - tak na detoksach robią - wjeżdżasz dostajesz 3x 0,8 (2 tabsy bupry) i rolke plus jakieś gowno na sen i później zeruja Cię przez tydzień.
Samo zaleczenie fizyczne to jest bułka z masłem - jazda się zaczyna jak już zaczynasz trzeźwieć i spada na Ciebie brutalna rzeczywistość a mózg domaga się „łatwego szczęścia”
Ja zanim po leczeniu mi coś zaczęło sprawiać „prawdziwa przyjemność” albo „wewnętrzne poczucie szczescia” z jakiś przyziemnych rzeczy musiałem poczekać około roku...
Potem odstawiasz buprę i jak napierdalało, tak napierdala. Nie polecam buprenorfiny, niepotrzebne przedłużanie ćpania, jeszcze nawet fazy nie daje. Ja dwa tygodnie brałem, zszedłem do 0,4 mg/dzień i po odstawieniu bunondolu w zasadzie odczucia fizyczne te same, co jakbym samo PST odstawił od razu, no mooooże minimalnie mniej intensywny ten skręt jest, ale gra nie warta świeczki.

A psychika psychiką. Jeśli miało się poukładane w głowie przed zaczęciem ćpania (w sensie było się w miarę zdrowym/stabilnym psychicznie), to anhedonia powinna z czasem puścić, nawet jeśli to droga krzyżowa. Gorzej z osobnikami, które ćpaniem zaleczały jakieś wcześniejsze depresje/choroby/zaburzenia psychiczne - wtedy chuj wie jak to będzie.
ODPOWIEDZ
Posty: 517 • Strona 49 z 52
Artykuły
Newsy
[img]
Palenie marihuany na mrozie: Dlaczego „faza” uderza dopiero po wejściu do ciepła?

Stoisz na balkonie, skulony w kurtce, przestępując z nogi na nogę. Jest minus pięć stopni. Odpalasz jointa, zaciągasz się mroźnym powietrzem i… masz wrażenie, że to nic nie daje. „Słaby temat?” – myślisz. Dopiero gdy wchodzisz do ciepłego salonu i zdejmujesz czapkę, rzeczywistość uderza Cię z siłą pociągu towarowego. Nogi robią się miękkie, a głowa nagle waży tonę.

[img]
Złagodzony wyrok za przemyt narkotyków. „To od pana zależy, czy skorzysta z tej szansy”

Półtora roku więzienia za przemyt trzech kilogramów narkotyków z Holandii do Polski. W kwietniu tego roku w mieszkaniu Tomasza M. z Lęborka znaleziono duże ilości różnego rodzaju środków odurzających. Sąd Okręgowy w Słupsku zdecydował się na złagodzenie kary dla 37-latka.

[img]
"Zielone kliniki" w Polsce do likwidacji. Chcą zmian przepisów ws. marihuany

Do Ministerstwa Zdrowia skierowano pismo z prośbą o niezbędne działania dotyczące zasad ordynacji produktów leczniczych z konopi innych niż włókniste. - Projektowane przepisy stanowią odpowiedź na obserwowany w praktyce proceder komercjalizacji procederu ordynacji produktów konopnych poprzez masowe powstawanie tzw. zielonych klinik - wskazał petytor.