Z pewnością identyfikuje się jako HFAddicted. Nie było tak od początku lecz nadszedł ten moment, życie zmieniło się o 180° (no prawie;)). Zbyt wiele strat (albo brak osiągnięć - jako ambitna osoba ich pożądam) spowodowanych przez narkotyki skłoniło do głębokich przemyśleń i pobycie w ośrodku dla uzależnionych.
Po wyjściu dopiero zaczęło zależeć mi na życiu, pojawiły się cele, sens, kobieta, plany na przyszłość. Mam dobrze płatną, dobrą pracę, w której się spełniam oraz jestem doceniany przez przełożonych. Ćwiczę na siłowni, odkładam pieniądze, żyję.
Uważam, że bardzo ważny jest wizerunek, mimo, że raczej nie obchodzi mnie to co myślą inni to akurat w kwestii narkotyków radzę się nie wychylać. Slang, reakcje na pewne rzeczy, higiena osobista - ludzie widzą, wyciągają wnioski. Nikomu niepotrzebna jest metka "narkoman", prawda?
Z doświadczenia wiem, że w pracy lepiej nie szukać "swoich","ludzi w temacie", chyba, że ktoś naprawdę potrafi utrzymać dystans. Stąd prosta droga do ćpania w pracy, co ostatecznie może prowadzić do jej utraty.
To całe przypinanie łatek narkomanom porównywalne do quizu "jakim typem pizzy jesteś" jest śmiechu warte.
Jeżeli dbasz o swój wizerunek, komfort życia, relacje międzyludzkie ("wolę się spotkać ludźmi zamiast ćpac", hehe).
Jeszcze chwila, a okaże się,że narkotyki więcej Ci dają niż zabierają mimo, że przed chwilę nazywałes je scierwem i najgorszym co może człowieka spotykac.
Od siebie dorzucę jeszcze jeden link
https://drugabuse.com/library/high-func ... ic-addict/
No i już zdążyłeś złamać te zasady, o czym napisałam w Tasiemcu.
Pewna rutyna jest potrzebna narkomanom, a jakże. Jednak cały post brzmi jak sztuczne kontrolowanie się i udawanie. Ale rozumiem, że niektórym może sprawiać to przyjemność.
Są alkoholicy wysokofunckonujący jak i narkomanii... Jeden pies i licytacja z samym sobą "ja to jestem tym lepszym narkomanem niż ten co wali w kanał na dworcu bo przynajmniej mam jakieś swoje durne zasady..." Nie jeden właśnie tłumaczy sobie tą swoją iluzję, że jest kurwa wszystko wporządku, bo on jeszcze nie śpi na dworcu, nie stracił rodziny, więc nazywając go żulem czy narkomanem to obraza i "chyba komuś pomieszało się w głowie". Nie jeden co śpi na dworcu, stracił rodzinę, miał wcześniej gdzie spać i miał rodzinę, kontrolował sytuację...
Niby racja niby nie... Lepiej mieć jakieś zasady niż ich nie mieć, ale to chodzenie po krawędzi nad przepaścią. Nie jeden wydawałoby się mieć sytuację pod kontrolę, bo przecież i ma rodzinę i pieniądze i pasję, a zanim się obejrzy został z ręką w nocniku z niczym.
Zdrowia!
A takie podporządkowanie sobie życia i wizerunku pod używki jest dziwaczne.
W sensie, nie pytam tutaj o zupełną trzeźwość, ale o zarzucenie stosowania substancji o których wiemy, że nas uzależniają. Wydaje mi się to o wiele prostsze niźli próby nałożenia na siebie takiej czasowo otwieranej klatki. Analogicznie do kwestii rzucania fajek - prościej nie palić niż palić mniej/przy okazji czegośtam
Z częścią wypunktowanych przez autora tendencji i zachowań się zgadzam, ale nie ze wszystkimi. Nigdy nie wykształciłem sobie na przykład żadnego sztywnego systemu bo byłby za szybko złamany, a żaden relatywnie luźny system nie ma szans na utrzymanie narkomanii w ryzach.
Z drugiej strony ograniczenie kontaktu z ćpunami w świecie realnym jest jak najbardziej słuszną inicjatywą bo większość z nich to pojeby. Z trzeciej strony bardzo zgadzam się z uwzględnianiem snu/pracy/regeneracji/dostępnej ilości dni wolnych w naszych narkotycznych wojażach - nigdy nie rozumiałem podejścia w którym ćpamy zupełnie bezrefleksyjnie do jutra podchodząc na zasadzie "jakos to będzie".
Z czwartej strony nie mam tak, ażeby zawsze stawiac człowieka przed narkotykiem. Brzmi to troche jak próba utrzymania pewnego przekonania o sobie jako o osobie ogarniającej. Jeśli na przykład od dwóch tygodni planuje sobie porzygać sie astralnie w zagajniku brzozowym tuż obok, to nie zmienie planów bo ktoś wyciąga mnie na spotkanie %-D
08 września 2018Mundial pisze:
Niby racja niby nie... Lepiej mieć jakieś zasady niż ich nie mieć, ale to chodzenie po krawędzi nad przepaścią. Nie jeden wydawałoby się mieć sytuację pod kontrolę, bo przecież i ma rodzinę i pieniądze i pasję, a zanim się obejrzy został z ręką w nocniku z niczym.
Zdrowia!
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
06 sierpnia 2018GG Allin pisze: Staram się spożywać jak najbardziej odżywcze posiłki, przy czym nigdy tak aby się kompletnie najeść - gdyż wtedy po prostu robie się senny (bo cała krew mi spływa z mózgu do układu trawiennego, ale to temat na inny wątek hehe).
Cytat z https://en.wikipedia.org/wiki/Postprandial_somnolence
Although the passage of food into the gastrointestinal tract results in increased blood flow to the stomach and intestines, this is achieved by diversion of blood primarily from skeletal muscle tissue and by increasing the volume of blood pumped forward by the heart each minute. The flow of oxygen and blood to the brain is extremely tightly regulated by the circulatory system and does not drop after a meal, and is not a cause of post-meal sleepiness.
Taka drobna uwaga z mojej strony. Swoją drogą, interesujący post :)
1. Nie będziesz stawiał innych narkotyków nade Mną.
2. Nie będziesz wzywał Matki Opiatowskiej na daremno.
3. Pamiętaj, abyś dzień święty należycie święcił i na grubej fazie chodził.
4. Czcij dilera i kerfura swego.
5. Nie zabijaj (za kiepski towar)
6. Nie cudzołóż, no chyba że klient oferuje ci sowite wynagrodzenie lub działkę.
7. Nie kradnij, o ile nie skończyły ci się ostatnie pieniądze i nie siedzisz na skręcie.
8. Nie mów bliźniemu swemu, że towar cały wyzerowałeś.
9. Nie pożądaj strzykawki bliźniego swego.
10. Ani kubka makiwary, który jego jest.
High functioning drug addict, ale chujowy termin, jeszcze te miniaturki jak na blogach marnych kołczy %-D Ogólnie ciężko brać latami opiaty i utrzymać dyscypilnę bo zmienia się musk i motywacja spada. Prędzej czy później każdy się stacza. Wiadomo nie kazdy wyląduje na ulicy, ale chyba nie znam nikogo, kto by dlugo bral i nie stracil chociażby zainteresowań.
08 września 2018punk6 pisze: Jak dla mnie cały ten dekalog to próba usprawiedliwienia samego siebie i tyle. Nie wspominając o próbie podwyższenia sobie samooceny, stosując rozróżnienie "ćpun" a "narkoman". No i już zdążyłeś złamać te zasady, o czym napisałam w Tasiemcu.
Pewna rutyna jest potrzebna narkomanom, a jakże. Jednak cały post brzmi jak sztuczne kontrolowanie się i udawanie. Ale rozumiem, że niektórym może sprawiać to przyjemność.
I popieram słowa usera gakarth - też uważam, że lepiej się nie wychylać.
Kiedyś nawet dziewczyna mnie rzuciła jak się dowiedziała i szantażowała mnie, ze powie rodzicom %-D
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/7/706ddf8f-4117-412c-bf33-1f8456daa2d2/ronald-i-donald.png?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250907%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250907T213702Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=5fdd8578b02c1d5b25523eb96206dfe9efe663a7e1c3d2e1e9c78792cbc91ceb)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/jurekpatryk.jpg)
Ćpali po 96 godzin, żeby cokolwiek poczuć. Fragment mocnego reportażu Patryka Jurka
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mjleaves.jpg)
Polska zmaga się z "treatment gap". Psycholog: etykieta ćpuna blokuje dostęp do pomocy
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/drozdze.jpg)
Drożdże piwowarskie reagują na odpowiednie dźwięki i zwiększają produkcję
Wiadomo że rośliny i zwierzęta wydają dźwięki, reagują na nie i za ich pomocą się komunikują. Komunikacja taka zachodzi też pomiędzy zwierzętami a roślinami i odwrotnie. Czy jednak organizmy należące do innych królestw domeny eukariontów w jakiś sposób reagują na dźwięki? Okazuje się, że tak. Reakcję taką zauważono u drożdży piwowarskich. Co więcej można to wykorzystać w produkcji złocistego napoju.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/casper_ruud.jpg)
Wszędzie zapach marihuany. Partner Świątek mówi głośno o problemie
Casper Ruud, mikstowy partner Igi Świątek na US Open, skarżył się na zapach marihuany na kortach w Nowym Jorku. To nie pierwszy raz, gdy zawodnicy zgłaszają ten problem.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/eatingdisorders.jpg)
Zaburzenia odżywiania: marihuana i psychodeliki pomagają skuteczniej niż konwencjonalne leki
Pionierskie badanie osób żyjących z zaburzeniami odżywiania wykazało, że marihuana i substancje psychodeliczne, takie jak grzyby czy LSD, najlepiej łagodzą objawy u respondentów, którzy leczyli się za pomocą leków bez recepty.