Więcej informacji: Metadon w Narkopedii [H]yperreala
Czy da się jakoś pokonać tą zasrana depresję, która na 99% nie jest spowodowana opiatami/uzależnieniem od nich?
Liczę na jakąś konstruktywna odpowiedź. Rzygam już tym życiem, gdzie wstanie z łóżka jest osiągnięciem na miarę nobla. I tak naprawdę żadne opiaty już nie pomagają.
Ulgę przynoszą psychodeliki, nie są całkowicie skuteczne ale działają i nie trzeba ich brać często. Obiecująca jest psylocybina, ale jeszcze nie próbowałem grzybów. Za to lsd jest dostęne cały rok i jakoś tam działa. Pierwsze dni (czasem 2-3 tygodnie) po tripie nie ma depresji i lęków, leku już dawno nie ma w organiźmie ale efekty utrzymują, to do mnie przemawia. Ketamina pomaga na kilka dni i wydaje się mniej bezpieczna, poza tym mieli łeb strasznie i nie każdemu się spodoba, ja nie mam na nią ochoty. Za to działa krótko, nie trzeba mieć wolnego dnia i od razu po wyttzeźwieniu człowiek jest zdrowy. Pstryk i nie ma depresji, działa natychmiast. Aż ciężko uwierzyć, jeszcze są w głowie schematy z czasu choroby a depresji nie ma, powoli człowiek się ptzestawia na normalne funkcjonowanie. Czasem godzina wystarczy, czasm ze 2 dni są potrzebne. Lek działa szybciej niż mózg, myślenie. Taki szok trochę, ale pozytywny. Lsd działa długo i od razu po tripie jesteśmy przestawiwni na funkcjonowanie bez depresji, mózg ma więcej czasu. Może być nawet bad trip, efekt przeciwdepresyjny i tak wystąpi. Zdrowi mogą nie zauważyć różnicy, nie ma łał, mija depresja tylko, bez cudów. Dxm brany często wielu osobom pomaga, ale podobno odkleja, nie testowałem i na ten moment nie mam zamiaru. W przypadku psychodelików można zapomnieć o efekcie przeciwdepreayjnum utrzymującym się 3 a nawet 6 miesięcy, to bzdura. Nie mniej jednak lepsze to niż branie czegoś codziennie, nawet tych zjebanych ssri. Raz na miesiąc wystarczy by nie widzieć w śmierci jedynego wybawienia i sprawdzać się wnróżnych rolach. Poza tym depreaja zawsze naturalnie ma remisje, wtedy sajko są niepotrzebne.
Jeszcze przed branie opiatów w ogóle, miałem problemy z depresją.
Gdy byłem w ciągu na morfinie nie miałem najmniejszego problemu związanego z psychiką.
Depresja i lęki powróciły po ok 4 miesiącach brania metadonu. Zaznaczam że od samego początku terapi syrop em nie brałem zupełnie nic więcej. Żadnego opio, kompletnie nic. Nawet piwa czy innego alkoholu nie piłem.
Przez 2 miesiące się męczył em, myślałem że to minie. Jednak żadnej zmiany, ani na lepsze ani na gorsze.
Ktoś mi powiedział o DXM.
Zacząłem brać w dawkach od 100 do 200mg, 3 dni pod rząd i 4-6 dni przerwy. Biorę zaraz przed spaniem, tak że przesypiam całą fazę. Ogromnie poprawia mi to humor, bez problemu wstaje z łóżka, robię sobie śniadanie czy zwykłe codzienne rzeczy.
Rano, po przebudzeniu czuje delikatne zawroty głowy, jednak po chwili one mijają i w niczym nie przeszkadzają. Wręcz odwrotnie jest to bardzo przyjemne. DXM bardzo mi pomaga, czuję się naprawdę świetnie. Zmienił moje życie bardzo na plus.
Nie mam pojęcia jak długo będę stosował "terapię". Narazie nie widzę żadnych skutków ubocznych, nic mi nie przeszkadza.
Jedyne co muszę powiedzieć to to że od zawsze jestem nadwrazliwy na DXM.
To co dla kogoś jest mikroskopijną dawka dla mnie jest już dużą.
Być może inni będą musieli lekko podnieść dawki.
Ale to temat metadonowy, więc za programu brałem jedynie CRF (California Rocket Fuel) czyli wenlafaksyna + mirtazapina, później sama duloksetyna, a ostatnimi czasy paroksetyna, z czego nie czułem efektu żadnego z nich. Może tylko przy CRF przez tydzień coś tam więcej energii miałem, ale to równie dobrze placebo mogło być.
Więc się pizgam ciągle z tą depresją i innymi zaburzeniami dzień w dzień, od lekarza z programu dostaje alprazolam 1mg na ataki paniki, bo mnie nieraz prześladują skurwysyny i to w sumie by było na tyle. Część osób (mędrców XD z programu), twierdzi, że branie SSRI/SNRI im osłabia działanie metadonu, nie mi to oceniać, ja różnicy nie zauważyłem.
Natomiast @N03 to co piszesz o hormonach to ciekawa sprawa, aż sobie zbadam. Choć wielkich nadziei nie mam, już się dawałem badać wzdłuż wszerz i na wskroś, wszelka diagnostyka, od wszystkiego co można z krwi wyczytać, czyli nie tylko morfologia i biochemia, po rezonanse łba itd. Liczyłem, że będzie coś może widoczne, jakieś zwapnienie, cokolwiek, w sensie, żebym wiedział dlaczego pół życia chce mi się zdychać, więc się wkręciłem w opio... ale nic, dupa. Fizycznie zdrowy jestem absolutnie. Do tego po ciągach raz się zdarzył 5 letni bez przerwy, krew i enzymy wątrobowe kurwa idealne, no ale nie brałem nigdy syfu z ulicy tylko z apteki wszystko sam przerabiałem. Pasuje mi to do tezy, że opioidy naturalne tj. opiaty organizm nasz traktuje jako swoje (endorfina - wewnętrzna morfina), a nie jak z alko np. że trucizna obciążająca wątrobę. Choć i tez możliwe, że to szczęście gówniarza było.
Na depresję na pewno pomaga wsparcie drugiej osoby, chyba nie ma nic lepszego niż zakochać się i mieć wsparcie ukochanej, ale jak wiadomo to wszystko nie takie proste
ja też po krótkim okresie trzeźwości wróciłem na słabe leki typu Tramal/Poltram (tramadol) i Bunondol, ale teraz właśnie piję tylko Methadone Hydrochloride 0,1% od Molteni i czuję silne działanie poprawiające nastrój, uspokojenie i sedację. zaspokaja mnie on i póki co jestem wolny od silniejszych narkotyków i dożylnego ładowania opiatów. do metadonu znajomy doktorek zapisał mi rolki i pregabalinę na uspokojenie oraz Medikinet (metylofenidat), aby zniwelować doraźnie senność, gdyby odurzenie za bardzo się nasiliło. do tego łykam też Efectin ER 150 mg, czyli wenlafaksynę - środek z grupy SNRI.
właśnie biorąc pod uwagę powyższy wpis, to dodatkowo przy tym temacie warto dodać, że, robię coś, czego wg. ulotki robić nie powinienem i sam też to odradzam. chodzi o to, że ulotka dołączona do syropu odradza łączenie z nim SNRI. a ja właśnie konkretnie zażywam razem z poranną dawką metadonu lek Efectin ER 150 mg, czyli właśnie tę wenlafaksynę. nie zalecam tak robić, skoro praktyka lekarska tego nie zaleca, ale ja odczuwam, że narkotyk wchodzi z antydepresantem w idealną synergię i poprawa nastroju jest wyraźniejsza. oczywiście przy rozsądnych dawkach syropu, bo metadon to bardzo silny lek narkotyczny i również można go podawać w taki sposób, żeby cały dzień przesiedzieć w pozycji tzw. "narciarza" z głową opadniętą na klawiaturę. byłem na programie i rok temu, o czym pisałem wtedy i właśnie takich stanów po metadonie szukałem i kombinowałem, aby załapać przysypę. teraz dawkuję już nieco rozsądniej, bo i tolerancja mniejsza i cel spożywania odmienny.
tylko, że ja akurat, jak już chyba w ogólnym wątku wspominałem, substytut mam przepisany na receptę, tak samo wenlafaksynę jak poniżej można dostrzec.
pozdrowienia od przodownika pracy dla metadonowców
skrzynkaprzodownik@protonmail.com
with regards, przodownik
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/alkoupadek.jpg)
Alkohol a rak: Każdy łyk może zwiększać ryzyko nowotworów
Alkohol jest jednym z najczęstszych czynników ryzyka rozwoju raka, odpowiedzialnym za około 100 tys. przypadków rocznie w USA. Naukowcy odkrywają coraz więcej mechanizmów, przez które alkohol uszkadza komórki i przyczynia się do powstawania guzów. Choć spożycie alkoholu jest powszechne, niewielu z nas zdaje sobie sprawę z powiązania między alkoholem a rakiem.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/ayahealth.jpg)
Ayahuasca a zdrowie psychiczne: Przełomowe wyniki największego badania
Badanie opublikowane w prestiżowym ournal of Psychoactive Drugs objęło ponad 7,500 uczestników z całego świata i wykazało, że częste używanie ayahuaski wiąże się z niższym poziomem stresu psychicznego oraz wyższym poczuciem dobrostanu. Kluczowe okazały się takie czynniki, jak intensywność doświadczeń mistycznych, wglądy osobiste oraz wsparcie społeczności. W tym artykule przedstawimy kluczowe wyniki badania oraz wyjaśnimy, dlaczego ayahuasca budzi tak duże zainteresowanie naukowców i osób szukających alternatywnych terapii.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/psychodeliki-medytacja-wplyw_0.jpg)
Czy psychodeliki mogą wspierać praktykę medytacyjną? Analiza nowego badania
Czy psychodeliki mogą poprawić jakość medytacji? Nowe badanie opublikowane w PLOS ONE sugeruje, że tak! Aż 73,5% uczestników (634 osoby z 863) uznało, że doświadczenia psychodeliczne miały pozytywny wpływ na ich praktykę medytacyjną.