TALK - Rozmowy [H]

[misspill]

30mg, 45mg... no i antydepresyjny efekt leku ciągle zanika, obecnie jest po staremu: śpię cały dzień i chodzę jak słup, zdołowana, na wszystko ignore, samoocena down, a nerwy up, pomimo senności, apatii i ogólnego rozmemłania. Max dawka moklobemidu... wypadałoby go również wyrzucić do kosza, bo tylko układ trawienny dostaje w pizdę, a efektu terapeutycznego nie ma (pół roku jakoś tam działał). Co z tego, że przez pierwsze 3 dni góry przenosiłam?
Teabadger, jeśli jesteś uzależniony to hasta la'vista, a jeśli nie - idź i szukaj psychiatry, który ma całkowicie w piździe swojego pacjenta, szukaj z najgorszymi opiniami, to Ci przepisze dokładnie to, co chcesz.

[Teabadger]

Takiego, co by mi przepisał co ja chcę, to raczej nie ma W sensie, jak dopiero 100mg rolek mnie porządnie robi, to drożej by mi wyszły zakupy w aptekach niż kupno RC benzo. Chodzi mi tylko o spróbowanie zolpidemu, a jakieś benzo tylko ewentualnie, bo nie ma co liczyć, że dostanę oba. Depresji nie mam i nie miałem, te leki biorę z ciekawości i krótkofalowo - wbrew pozorom, trochę się obawiam o swoje zwoje ^_^ W sumie to ta mirtazapina jest jedynym antydepresantem jakiego próbowałem, co ma ewidentne działanie... jakieś tam. No i wenlafaksyna się trafiła, ale przybiłem po niej gwoździa na siedząco jak dopiłem parę browarów Efekt usypiający niemal jak GBL.

[misspill]

60mg na noc - od 22 do 6 rano nieznośne pobudzenie, funkcjonowanie na granicy wyjebania psychotycznego.
Zmrużenie oka.
Rano godz. 8:00 - konsultacja z lekarzem &
pick another 30mg
& another 30mg in the evening.

30-0-30.

Także mianseryna jak najbardziej potrafi pobudzić i to na momencie.
Dawka nieco różni się od początkowego 30mg (0--0-1), które również nie kładło spać i wyjebywało w hipomanię, a było to 2 tygodnie temu, what's up? Ktoś wyjaśni? Będę zdawać dalszy raport, czy Diegowi uda się ustalić dawkę terapeutyczną, czy Joselinda wyjebie w psychozę i zabije Joselinda, tymczasem...
Uwielbiam tę stymulację i werwę do życia, mianserin forever!

[TheLight]

Czytam kolejne raporty misspill i zupełnie nie pokrywają się z moimi spostrzeżeniami. Pewnie kluczowe jest że mamy zupełnie inne diagnozy, u mnie czysta depresja z zaburzeniami lękowymi, miss jak widać w jej podpisie. Cóż, oprócz bardzo mocnego działania nasennego na początku nie widać wiele więcej zalet i jest to często zauważana cecha tego leku, natomiast później, gdy senność znika lek ma niewiele do zaoferowania sam z siebie, za to ładnie współgra z mocniejszymi antydepresantami. Mam wrażenie, że podbija ich działanie i ogólnie sprawdza się w roli katalizatora. mianseryna sama z siebie nie działa imo satysfakcjonująco, z poprawką na moje subiektywne odczucia.

Moja dawka wynosiła 30mg na dobę brane wieczorem. Obecnie nie stosuję ponieważ uznałem że nie warto dodatkowo obciążać się tym specyfikiem.

[misspill]

Kwestia indywidualna, uważam, że diagnoza to sprawa drugo-, trzeciorzędna.
Dodam, że mianserynę cały czas stosuję w połączeniu z - już ledwo-trykającą -maksymalną dawką moklobemidu.
Także jak na razie 60mg [30-0-30], w przeciągu dwóch tygodni zwiększana dawka dwukrotnie, z 30 na 45 i z 45 na owe 60 (na razie chyba organizm dopiero co wysyca się lekiem). Przełożyłam 30-stkę z wieczora na rano, ze względu na niemożność uśnięcia i lekkie podbarwienie psychotyczne. Spało się wybitnie długo, sny dawno nie były tak barwne, w nocy akatyzja mimo połowy dawki. Stan bardzo stabilnego dobrego samopoczucia, nadzwyczaj chętnie wstaję, z gotowym planem aktywności i chęcią działania. Różnice w samopoczuciu zauważalne od pierwszych dawek, w jakości snu ciężko stwierdzić (nadal często wybudzam się w nocy, ale to chyba tak prędko się nie zmieni, podejrzewam zwalony rytm eeg). Zauważyłam, że jestem otwarta na doświadczenie bardziej niż kiedykolwiek. Ciśnienie na ćpanie średnie - raczej poradzę sobie na trzeźwo, w abstynencji. W tej kwestii moklobemid świetnie daje radę.

Zestaw leków: amisulpryd 300mg, moklobemid 600mg, mianseryna 60mg, kwas walproinowy 600mg, lamotrygina 150mg.

[london5]

Ale sny po tym to hardcore. Tak realne, że szok.
Dzisiaj w nocy wyciągałem sobie szkło z gardła jadąc na pędzącym ursusie c360 pod wiauktem bez kabiny. Mało mi głowy nie urwało - obudziłem się.
Biorę to od miesiąca: 10mg-10mg-30mg

[misspill]

A jak wrażenia z efektu antydepresyjnego? Bo u mnie rozkręciła się KA-PI-TAL-NIE, a śpię po niej 4-5h, wieczorem zarzucam o 18, bo tak to jak wrzucałam o 20 to do 4 męczyłam się z uśnięciem. Bardzo dziwna rozkrętka tegoż leku, od manii, poprzez depresję, leciuteńką psychozę na wyrównanym bardzo wysokim stanie zadowolenia z życia - kończąc.

[misspill]

No i znów hipomania, nie mogę nawet wyleżeć w łóżku. Schemat dawkowania:

1. 1-0-0,5 - silna depresja
2. 1-0-1 - hipomania/mania

Jak rozłożyć dawki? Myślicie, że okejkowa opcja? :
1 dzień. 1-0-0,5,
2 dzień. 1-0-1,
3. dzień. 1-0-0,5
4. dzień 1-0-1
i dalej.

Czekam na odp.

[LorenMike]

A jak wrażenia z efektu antydepresyjnego? Bo u mnie rozkręciła się KA-PI-TAL-NIE, a śpię po niej 4-5h, wieczorem zarzucam o 18, bo tak to jak wrzucałam o 20 to do 4 męczyłam się z uśnięciem. Bardzo dziwna rozkrętka tegoż leku, od manii, poprzez depresję, leciuteńką psychozę na wyrównanym bardzo wysokim stanie zadowolenia z życia - kończąc.

Dla mnie to poracha totalna jak Trittico. Totalna zamuła na drugi dzień, do życia chęci też nie odczułam, a nawet wcale dobrze nie spałam, bo dużo się budziłam.

[misspill]

Dzięki! No mi daje aż za dużo energii, czuję serce, które wychodzi z piersi, płytszy oddech i ogólnie popadam w hipomanię.

scalono / reisende

Lekarz stwierdził, że mianseryna wyrównała poziomy i można z niej zejść, natomiast moklobemid zmniejszyć o 75%, życzył powodzenia w całkowitym wyjściu z depresji.