Homologi, analogi i pochodne mefedronu, nie pasujące do powyższych kategorii.
ODPOWIEDZ
Posty: 127 • Strona 8 z 13
  • 95 / 8 / 0
Shamee pisze:
kupiłbym sobie odświeżacz o zapachu oceanu do pokoju tez by nnie zrelaksował i działał by dużej.. może była tam gdzieś naklejka zawartość substancji właściwej 10% jak na occie :D
Ach tam, jak chcesz prawdziwego, mega-relaksu (że pozwolę sobie przyczepić się do słowa :) ), jakiego sobie nie wyobrażasz nawet, to spróbuj zazen (medytacji zen, obserwacji oddechu) po LSD, jego zamiennikach, 2c-e, 2c-p itp.
Właśnie w tym problem (dla mnie przynajmniej), że w b-ketonach szukam zamiennika mefa, a więc wrażeń cielesnych. To jest "relaks", ale tylko w cudzysłowie. Jednak naprawdę to nasycenie potrzeb, naturalna, wbudowana w człowieka gonitwa za przyjemnością i wrażeniami. Natomiast po LSD to zupełnie inna historia. Każdemu, kto szuka relaksu, który go wciągnie bez reszty i będzie tak głęboki, że nie będziecie mogli wyjść ze zdziwienia, polecam. Mądry stan, który przekracza relaks i brak relaksu i pozwala zobaczyć tendencje, które nami kierują, gdy chcemy eufo-stymulantów.
Ja przeżywam właśnie rozterki obecnie, bo pomimo, że znam to i wiem, że to ma nieporównywalnie większą wartość, niż uleganie "demonicznym" zachciankom, to jednak ciągnie mnie do ketonów.
Swoją drogą ciekaw jestem jak medytacja wypadnie po jakimś metylono-podobnym ketonie, bo może nawet lepiej niż po LSD. Jednego jestem w każdym razie pewien - po mefie, czy po jego zamiennika, który tylko smyra przez chwilę i zostawia po krótkim narobieniu smaku, nie doświadczę relaksu, a raczej frustrację.

@SelfSeeker - z racji Twojego nicka też Tobie proponuję spróbować zwykłej obserwacji oddechu po LSD :) Najlepiej po peaku, bo trudniej okiełznać tę energię podczas samego zenitu.
Owoc żywota Twojego je ZUS.
  • 263 / 10 / 0
A co ma LSD do 2 -cp? chyba tylko to że zmienia coś wizualnie . nie ma to jak fenylo porównać do tryptamin %-D
  • 95 / 8 / 0
Pod względem funkcjonalnym LSD i 2C-E mogą być dla mnie wymienne. Osiągam te same zamierzone efekty. Oczywiście nie mówię o wizualnych, bo tu różnica jest znacząca. Mówiąc "zamierzone efekty" mam na myśli łatwość rozpuszczania ego i docierania do trudno dostępnych na co dzień poziomów świadomości.
Dla wielu ludzi różnice mogą być znaczne, bo skupiają się, jak ogłupiałe małe kotki bawiące się piłeczką, na halucynacjach - na tym poziomie są różnice. Ale ja nie biorę psychodelików po to, by oglądać fajerwerki.
Owoc żywota Twojego je ZUS.
  • 995 / 130 / 0
Taaa różnice między tryptaminami i fenylo to głównie różne wizualizacje heheheh dobre:D
  • 3 / / 0
pisalem ze dziala slabo, jednak nie dziala
  • 95 / 8 / 0
Kochanek Heleny pisze:
Taaa różnice między tryptaminami i fenylo to głównie różne wizualizacje heheheh dobre:D
Nie wiem czy sens w ogóle odpisywać, bo widzę, że jak do ściany. Piszę np. o LSD i 2c-e - jako enteogenach. Nie nazywałyby się one tak zbiorczo, gdyby czegoś nie było na rzeczy. Nie obchodzi mnie jak się po danym środku czuję fizycznie, co widzę, jak słyszę, jak długo działa itp. To są tylko dodatkowe właściwości i okoliczności. To, co w nich najważniejsze, to stopień, w jakim mogą pomóc w rozpuszczeniu ego, bowiem od tego zaczyna się jakiekolwiek poznanie.

Śmiejesz się, bo patrzysz nie w tym kierunku. Lub w ogóle nawet nie wiesz, co można po enteogenach znaleźć, zobaczyć. Ale jeśli stwierdziłbyś, że podczas, gdy nie można zrównać ze sobą np. LSD i 2c-e, a natomiast można zrównać ze sobą 2c-e i 2c-p, to ja bym Cię wyśmiał, bo w moim doświadczeniu 2c-p nie umywa się do 2c-e, nie dając możliwości percepcji poza personalnej, czy doświadczeń transcendentnych. Owszem nadaje się do medytacji (choć średnio, bo bodyload ściąga za bardzo w dół), ale nie umywa się do 2c-e, nawet nie ma o czym mówić.
Patrzysz powierzchownie i jeszcze głupio rechoczesz ze mnie. Poszukaj może głębiej, zobacz faktyczne podobieństwa, a się zdziwisz. Na poziomie o którym ja mówię, LSD i SD to ta sama grupa. Chodziło mi o odróżnienie stim/eufo, które są rekreacyjne, a najwyżej mogą służyć do pogłębiania relacji interpersonalnych, ale nie nadają się do eksplorowania duchowego (i również mniej lub bardziej ezoterycznego) - od enteogenów, które dają takie możliwości.

Zdziwiłbyś się, że po salvii można zobaczyć w zupełnie inny sposób to samo, co po LSD. Co takiego? Coś, co jest podstawą istnienia wszystkiego. Różnorodność psychodelików to właśnie dar, jakiego być może wielu ludzi nie dostrzega. Ważniejszy od wspaniałości jednego, czy drugiego środka chemicznego. Wyobraź sobie, gdybyś miał okazję zobaczyć przedmioty nie tylko oczami ludzkimi, ale także psimi, żabimi, muszymi i oczami osy. Miałbyś zdecydowanie większe pojęcie o tym, jak mogą naprawdę wyglądać przedmioty (lub raczej, że nie wyglądają one w żaden sposób - i wiedziałbyś to nie teoretycznie, ale z głębi własnego doświadczenia). Takie multi-doświadczenie wyzwoliłoby Cię po części z wąskiego postrzegania z perspektywy tylko ludzkiej.

Oczywiście, to tylko przykład. Bo ja nie mówię w ogóle o percepcji fizycznej, a o percepcji (nie)siebie, czy właściwie Wszystkiego. Dragi są szybką drogą do osiągnięcia pewnych wglądów. Ale sęk w tym, że łatwo pomylić w danym doświadczeniu to, co jest właściwe substancji chemicznej, a co jest stricte doświadczeniem duchowym. Dlatego wspaniałym darem jest istnienie tak różnorodnych środków, które umożliwiają zobaczenie tego samego, z zupełnie inny sposób, z zupełnie innej strony. A to, co im wspólne (lub nie) to to, że ten ogląd z innej strony jest oglądem innym niż dotychczasowy, codzienny, dobrze nam znany, betonowy, schematyczny. Zarówno LSD i 2c-e (nie przyczepiaj się do tej konkretnej pary - używam akurat jej jako przykład, bo to dwa z lepszych dla mnie środków) powoduje, że w łatwy sposób możesz jednym skokiem, a właściwie jednym, zrelaksowanym gestem wyjść poza ograniczenia swojej codziennej percepcji i "podłączyć się" do tego samego "strumienia".
To z kolei pociąga za sobą możliwość super-szybkiego przeglądu technicznego siebie, widzenia wprost rzeczy i istot, żywego rozumienia różnych zależności i powiązań, bez potrzeby jakiejś szczególnej analizy.
A "wymiar", o którym mówię, głębokość percepcji sprawia, że czujesz się niezwykle zrelaksowany, bowiem nie ma w tym momencie żadnych niejasności dla Ciebie. Wszystko jest oczywiste i nie potrzeba niczego tłumaczyć, mówić, myśleć nawet. Natomiast procesy takie jak na przykład rozwiązywanie konfliktów psychologicznych czy uwalnianie się od nałogów dzieje się samoistnie. Dlatego w ogóle wtrąciłem wypowiedzi o enteogenach tutaj. Dlatego, że widząc słowo "relaks" wiem, że relaks po np. metylonie, czy mefie, to nic w porównaniu do możliwego do osiągnięcia relaksu. Kiedy już doświadczycie prawdziwego relaksu, będziecie zszokowani. Będziecie myśleć: "nigdy jeszcze nie przeżyłem relaksu - do tej chwili". I będziecie wybuchać co chwilę śmiechem nie dowierzając, że spokój może być tak cholernie spokojny. I to o czym mówię to cel, do którego drogą jest nie jeden środek chemiczny i także inne drogi, nie związane z chemikaliami (w tym roślinami). Twoje śmianie się z porównywania trypta i fene świadczy o tym, że nie znasz ich prawdziwego przeznaczenia. Innymi słowy:

Ja mówię o drodze i celu - a Ty się skupiasz na kolorze samochodu, którym się poruszamy.

Zobaczyć na wiele sposobów i za każdym razem i znów........ że poprzednim razem było się nadal głupim i ograniczonym. To uczy pokory także. A może do tego jest potrzebna pokora jako kapitał początkowy? Nie wiem. Ale polecam - zamiast się śmiać, bez zastanowienia, nie wiesz nawet z czego. A to przecież takie łatwe po niektórych dragach (żeby nie było, że mam się za kogoś wyjątkowego czy o wyjątkowych zdolnościach - raczej wręcz odwrotnie, jestem tylko zwykłym leniem :P ).
I weź tego w ogóle nie czytaj :P - sprawdź, a wspomnisz mnie jeszcze, wybuchając śmiechem i próbując się opanować, by nadal wsłuchiwać się z oszołomieniem w ciszę.
Owoc żywota Twojego je ZUS.
  • 995 / 130 / 0
Sorry ale nie dam rady przebrnąć przez tą ścianę tekstu:O

Nie wiem czemu poczułeś sie taki urażony, sam uogólniłeś i spłyciłeś temat różnorodności sajko, żeby po tym pisać o wyjątkowości każdego.

Ps, wchodzenie w jakieś mentorskie pozycje względem nieznanego rozmówcy zwykle prowadzi do ośmieszenia się i świadczy delikatnie mówiąc nie najlepiej o postępującym tak delikwencie:)
  • 95 / 8 / 0
Kochanek Heleny pisze:
Sorry ale nie dam rady przebrnąć przez tą ścianę tekstu:O

Nie wiem czemu poczułeś sie taki urażony, sam uogólniłeś i spłyciłeś temat różnorodności sajko, żeby po tym pisać o wyjątkowości każdego.

Ps, wchodzenie w jakieś mentorskie pozycje względem nieznanego rozmówcy zwykle prowadzi do ośmieszenia się i świadczy delikatnie mówiąc nie najlepiej o postępującym tak delikwencie:)
Może i masz rację :P Tylko skąd o tym wiesz, skoro nie dało się przebrnąć. :P Nie ważne.
Nie poczułem się urażony, tylko co najwyżej zirytowany, bo dobija mnie nie dostrzeganie głębi enteogenów u ludzi (postrzeganie ich przez pryzmat samego działania fizycznego substancji) Nie wiem, ogólnie rozmowa między Nami jest jakimś nieporozumieniem... bo ja nic na pewno nie spłyciłem. Enteogeny, ale też pozostałe narkotyki, to dla mnie bardzo poważna sprawa. Podchodzę do nich z szacunkiem.
Nie ważne. Ten wątek jak dla mnie za długo już trwa. Poza tym jest offtopem ;)
Peace.
Owoc żywota Twojego je ZUS.
  • 995 / 130 / 0
Nie wszystkie psychodeliki są głebokimi enteogenami i to jest moim zdaniem podstawowa różnica między różnymi sybstancjami. Z drugiej strony nie tylko psychodeliki są enteogenami- jeden z najlepszych pod tym względem odczynników DXM, bardzo zblizony w działaniu i możliwościach do SD o której wspominałeś- oba należą do grupy dysocjantów, które w większości jest o wiele głębsza od takiego 4-ho-meta, 4-AcO-DMT i wielu wielu innych psychodelików.
A najlepsze efekty i tak uzyskuje się w mixach imao+ dyso+ sajko:]

Trochę dziwne, że traktując sajko jako enteogeny wrzucasz je do jednego worka z narkotykami. Jak dla mnie różnice są kolosalne, żeby tylko wspomnieć o niemożności codziennego przyjmowania, czy też funcjonowania jakiegokolwiek w społeczeństwie i przede wszystkim wpływu jaki wywiera na nas każdy kolejny trip. To nie ma nic wspólnego ani ze stimsami ani opio, z niczym.

Sorry za offtop, ja też już kończe:)

Pozdrawiam:]
  • 40 / 1 / 0
To wgl nie sklepie jedyne co miałem po tym to szczekościsk
ODPOWIEDZ
Posty: 127 • Strona 8 z 13
Newsy
[img]
Bruksela: rekordowy wzrost natychmiastowych mandatów za narkotyki

Prawie jedna czwarta propozycji natychmiastowych mandatów karnych (PTI) w Belgii (24,5 proc.) dotyczy Regionu Stołecznego Brukseli – poinformowało we wtorek 30 września 2025 r. Federalne Ministerstwo Sprawiedliwości (SPF Justice). To ogromny skok w porównaniu z zaledwie 0,1 proc. w 2024 r. i 1,7 proc. w 2023 r. Tak gwałtowny wzrost to efekt decyzji prokuratury brukselskiej, która w tym roku postawiła na intensywniejsze zwalczanie handlu narkotykami, szczególnie poprzez kierowanie PTI do osób posiadających nielegalne substancje.

[img]
Rytuały, narkotyki i przestępstwa seksualne. Są zarzuty dla fałszywego szamana

Mężczyzna z Gryfina (woj. zachodniopomorskie), Dariusz T. przedstawiał się jako uzdrowiciel, radiesteta, bioenergoterapeuta i praktyk kambo. Jego działalność, która miała pomagać osobom zmagającym się z traumami i depresją, okazała się jednak przykrywką dla niebezpiecznych praktyk i przestępstw. 62-latek oskarżony jest o przeprowadzanie "rytuałów" przy użyciu roślin psychoaktywnych i przestępstwa o charakterze seksualnym.

[img]
Marihuana tematem w Sejmie. Przyszło kluczowe pismo z rządu

Przed wyborami w 2023 r., a nawet już po nich, politycy z obozu rządzącego wyjątkowo liberalnie wypowiadali się na temat marihuany. Powstał nawet Parlamentarny Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany z głośnymi nazwiskami w składzie. Coś się jednak zmieniło. Jak informuje "Rzeczpospolita", jednoznaczne stanowisko rządu zaskoczyło wielu polityków: nie ma mowy o żadnej liberalizacji. Argumentem mają być m.in. doświadczenia innych krajów.