...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 2616 • Strona 9 z 262
  • 802 / 28 / 0
Nieprzeczytany post autor: wisior »
timelles napewno niebedzie łatwo-przez pierwsze kilka tyg total deprecha,potem z czasem coraz lepiej ale powoli i przy wdrążonej własnej pracy(pomoc psychologa i psychiatry)..nawroty sa ale trza z nimi sibie radzic jezeli chce sie byc trzezwym
mysle ze warto zycie na przecpaniu to zadne zycie zwlaszcza jak sie zyje od dzialki do dzialki a zycie przelatuje ci przez palce
uʍoƿ-əƿɪsdn ƿəuɹnʇ uəəq sɐɥ ƿɿɹoʍ əɿoɥʍ ʎɯ əʞɪɿ ɿəəɟ ɪ
Trzeźwość narko od 11 wrzesznia 2006


http://www.feta.blog.onet.pl


-...wie ze musi wejść na wieżę,od tego zależy jego życie i nie może,dotknięty lękiem wysokości...
  • 71 / 2 / 0
timeless pisze:
Za tydzień będzie mnie jeszcze mniej skręcać, za dwa pewnie już prawie wcale i zostanie takie puste wrażenie, pusty odbiór rzeczywistości, poczucie beznadziei, brak chęci do czegokolwiek i kompletna rezygnacja, stany tęsknoty. Nawet się popłakałem na kilku filmach, psychika mi siada od każdego odstawiania...
Jeśli rzeczywiście chcesz przestać, musisz sobie znaleźć jakieś zajęcie. Inaczej nie da rady. Pomoc psychologa może też by była na miejscu, jak posze Wisior? Nie wiem, nie korzystałem. Poszedłem od razu do pracy jak tylko kondycja mi na to pozwoliła i już czwarty roczek na trzeźwo :-) biegnie. Sens, a właściwie smak życia odzyskałem po ok. roku treźwości.
Uwaga! Użytkownik arkashka nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 369 / 12 / 0
Problem w tym, że byłem u psychiatry i moja szczerość została nagrodzona wysłaniem do Monaru. Wyszedłem bez niczego. Na samą myśl chciało mi się śmiać z tego mimo cholernego bólu, bo poszedłem tam, jak już mi nieźle dawało w kość. Psycholog całkowicie odpada, nie jestem teraz w stanie ani nie mam ochoty rozmawiać o uzależnieniu. Jasne, że jestem cholernie uzależniony, ale wolę już o tym dodatkowo nie myśleć.

Życie na trzeźwo nie ma sensu, jestem o tym tak głęboko przekonany, że nie mam chęci chodzić niczym niezrobiony. Ja mam życie na trzeźwo, tak jak reszta, dopiero jak przygrzeję. Wtedy dopiero normalnie funkcjonuję pośród ludzi. Mam bogatą historię depresji i nerwicy do kilku lat wstecz, jak jeszcze byłem gówniarzem z gimnazjum. Jak pomyślę, że mógłbym coś zarzucić i gdzieś wyjść, a siedzę w domu, bo odstawiam, to jeszcze bardziej mnie skręca. Pp niedzieli pewnie nie wytrzymam. Do tej pory mój rekord to 10 dni, a potem znów się zaczęło. Tylko że wtedy było jeszcze ze mną na tyle dobrze, że po 10 dniach fizycznie czułem się w miarę dobrze, po prostu psychicznie tego nie idzie wytrzymać. Wychodzę z domu, dostaję jakichś paranoi.
  • 223 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: neta »
N
Ostatnio zmieniony 17 stycznia 2008 przez neta, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik neta nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1154 / 35 / 0
Bylem teraz pol roku czysty (do kwietnia). Tzn. prawie czysty, ziolo palilem i alko pilem, ale nie czesto, kode raz na 2-3 tygodnie bralem. Bylo ciezko, ale dalo sie wytrzymac. Myslalem, ze moje uczucia nigdy nie wroca do normy. Jednak zaczalem troche odczuwac przyjemnosci z zycia wiecej. W kwietniu kumpel poczestowal mnie klonem i potem juz poszlo z gorki. Motanie takich lekow jak tramal, klonazepam, zolpidem szlo mi tak latwo, ze biore non stop i nie chce przestac. Zakochalem sie tez w pewnej dziewczynie, ale okazalo sie, ze ona nic do mnie nie czuje i kocha swojego chlopaka (i tak cpalem od poczatku kwietnia, a z ta laska wyszlo w maju). Teraz laduje non stop tramal (juz i.v. lub i.m. z kapsow lub retardow, bo jednorazowa srednio kopiaca dawka doustnie to juz 1300-1400 mg kropli np) z klonem i baka, czasem biale do tego i inne leki. Starzy sie dowiedzieli, ale wiem, ze i tak bede bral, bo nic sie mi w tym zyciu nie uklada.

To sum up: dla mnie zycie na trzezwo teraz jest niemozliwe. I wiem, ze to sie predko nie zmieni i raczej juz w ogole. Mowi sie, ze przed nami zawsze sa lepsze czasy, ale to nieprawda.

EDIT: 2 razy bylem na granicy smierci. Ciekawe dlaczego Bog (jesli istnieje) dal mi trzecia szanse na zycie skoro znowu nic mi sie nie uklada i raczej juz nie ulozy? Pocpam sobie jeszcze troche to co cpam, potem sie wezme za mocniejsze opio i tak do konca (moze 30-stki dozyje). Ewentualnie zloty strzal wczesniej.
Ostatnio zmieniony 26 maja 2007 przez Gargamel, łącznie zmieniany 2 razy.
  • 135 / / 0
Zaczynam wreszcie życie na trzezwo :D I jest mi z tym bardzo dobrze. Widze ze wytrwam. Tym bardziej, że mam motywacje teraz w postaci pewnej osoby ;]
Nie odmawiam sobie wszytkiego, od czasu do czasu ziółko i browar tylko i wyłacznie, ale az sie sama sobie dziwie bardzo sporadycznie
  • 7 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: jojka »
życie na trzeźwo... pierwszego dnia wspominamy wczorajszego tripa, drugiego dnia mamy duzo do zrobienia i przez to nasza uwaga zostaje na chwile odciagnieta od cpania potem jest kika dni kiedy o tym nie mysle nastepnie jest faza kiedy sie brzydze dragów, mam ochote puslic pawia gdy tylko pomysle o połknieciu jakis tabletek, zaczyna szczypac w nosie gdy tylko pomysle o wciaganiu czego kolwiek, niestety ona szybko mija i kolejnego dnia musze juz cos wziasc bo az mnie zkreca...
a wiec podsumowujac trzeźwość jest tylko po to by sie odurzyc..
  • 223 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: neta »
N
Ostatnio zmieniony 14 marca 2008 przez neta, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik neta nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 802 / 28 / 0
Nieprzeczytany post autor: wisior »
timeless pisze:
Psycholog całkowicie odpada, nie jestem teraz w stanie ani nie mam ochoty rozmawiać o uzależnieniu. Jasne, że jestem cholernie uzależniony, ale wolę już o tym dodatkowo nie myśleć.

WISIOR
-dziwne podejscie,niezwalczysz choroby uciekajac od niej...o tym trza myslec i dzialac jak sie chce z tego wyjsc-konfrontacja

Życie na trzeźwo nie ma sensu, jestem o tym tak głęboko przekonany, że nie mam chęci chodzić niczym niezrobiony.

WISIOR

-to normalne jak jestes tak krotko trzezwy.mija duuzo czasu zanim czlowiek odzyskuje wiare w zycie i jego sens.ja czesto mam z tym problem a trzezwa troche juz jestem.ale napewno jest lepiej niz na poczatku.
z takim mysleniem zapewne predko z tego niewyjdziesz.
mimo wszytsko zycze powodzenia
uʍoƿ-əƿɪsdn ƿəuɹnʇ uəəq sɐɥ ƿɿɹoʍ əɿoɥʍ ʎɯ əʞɪɿ ɿəəɟ ɪ
Trzeźwość narko od 11 wrzesznia 2006


http://www.feta.blog.onet.pl


-...wie ze musi wejść na wieżę,od tego zależy jego życie i nie może,dotknięty lękiem wysokości...
  • 369 / 12 / 0
Ja z tego nie wyjdę, bo problem w tym, że musiałem przestać, nie dlatego że chciałem, tylko z przymusu, urwał mi się kontakt, a z lekami nie jest tak, jak z prochami z ulicy, że pójdziesz gdzie indziej. Miałem wybór, albo wydawać nie wiadomo ile na hel i truć się niskoprocentowym gównem, albo odsuwać kodą myśli o skręcie na za 2 dni, powiedzmy. Ani jedno, ani drugie mnie nie urządza, bo nie mam na to pieniędzy, a morfinę dało się przeżyć na trzech setkach spokojnie. Tylko że jak się nie zarabia, to prędzej czy później ktoś się orientuje, że gdzieś trochę za dużo pieniędzy jest utopionych. W ogóle nie chce mi się myśleć o ćpaniu, o pieniądzach, porobiłem sobie takie zajebiste długi. A czas się cholernie dłuży, na ironię jak się grzeje, to jakby przelatywał przez palce, kilka ostatnich miesięcy jak przez mgłę, niby-sen. Pewnie do końca czerwca pofunkcjonuję jakoś na trzeźwo. Za każdym razem skręt coraz gorszy, ale szczerze mówiąc, za każdym następnym razem coraz bardziej mi to wisi. Wytrzymam, choćby tylko po to, żeby znów potem mieć wymówkę, że nie jestem skończonym ćpunem. Że jestem w ogóle, to nie da się ukryć, jak 2 tygodnie dosłownie zdycham po odstawce. Ogólnie mam nieciekawą sytuację w szkole, więc jak będzie po wszystkim, to z pewnością nie omieszkam odreagować, czy zdam, czy nie zdam. I tak mi się należy przecież.
ODPOWIEDZ
Posty: 2616 • Strona 9 z 262
Newsy
[img]
Młoda kobieta znalazła portfel z narkotykami

Młoda mieszkanka Pisza przekazała policji znaleziony portfel, w którym oprócz dokumentów i gotówki znajdowały się narkotyki. Dzięki jej reakcji funkcjonariusze szybko ustalili właściciela zguby i zabezpieczyli kolejne środki odurzające

[img]
Marihuana ukryta w grze planszowej. Paczkę przechwyciła Krajowa Administracja Skarbowa

Funkcjonariusze śląskiej Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) udaremnili próbę przemytu marihuany do Polski. Narkotyki ukryto w nietypowy sposób – wewnątrz popularnej gry planszowej. Do wykrycia trefnej przesyłki przyczynił się pies służbowy Kodi.

[img]
65% Amerykanów popiera legalizację marihuany na poziomie federalnym

Analiza sondażu Emerson College Polling (sierpień 2025).