...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 22 • Strona 2 z 3
  • 887 / 11 / 0
Najgłupszy sposób myślenia, potrafiłem mieć prace, hobby, dziewczyne po czym dostać zimowej depresji, i co z tego że czasu na depresje nie miałem skoro w każdej wykonywanej czynności czułem się jak ostatnia szmata a wszystko nie miało sensu, najczęściej to kończyło się rzuceniem wszystkiego i wegetacja w pokoju. Jakby mi ktoś wyjechał wtedy z radą żebym się czymś zajął to nie będzie czasu na depresje to bym go nożem pochlastał.
  • 680 / 43 / 0
Znam paru ludzi wjebanych psychicznie w mj i po tym co widze, to praca, opcjonalnie związek, znajomi z ktorymi ma sie czesty i dobry kontakt oraz hobby- to jest w stanie uchronić przed zwarzywieniem przez "bezpieczna" trawke. Gdy sie tego nie ma to jest ciezko z ogarnianiem zycia.
Ale czasem tez jest tak ze człowiek ma tendencje do roznych wkręt, dziwnych jazd. mj tylko to moze pogłębić, wtedy serio trzeba zrobic rachunek zyskow i strat i wyjście wtedy jest jedno- odpuszczenie jarania. Wiem ze ciezko jest zrezygnować z lubianej uzywki no ale... sa rzeczy ważne i ważniejsze.
Tak samo znam ludzi ktorych stimy i serotogenniki potrafią ladnie zryc na zejsciu. Mimo ze wiedzą jak to sie zazwyczaj konczy to i tak powtarzają... wiem ze mi latwo mowic bo sie do takich i takich nie zaliczam, ale krde z szacunku do siebie powinno sie nad tym pomyśleć.
I have only two emotions
careful fear and dead devotion
I can't get the balance right
with all my marbles in the fight
I see all the ones I went for
all the things I had it in for
I won't cry until I hear
because I was not supposed to be here.
  • 3854 / 315 / 0
kidswithguns pisze:
Mj tylko to moze pogłębić, wtedy serio trzeba zrobic rachunek zyskow i strat i wyjście wtedy jest jedno- odpuszczenie jarania. Wiem ze ciezko jest zrezygnować z lubianej uzywki no ale... sa rzeczy ważne i ważniejsze.
Nie trzeba z niczego rezygnować całkowicie.
Zacząłem traktować używki w kategorii 'nagrody', a nie stylu życia.
Zostały mi ostatnio dwie lufy, ale wiedziałem, że jak zajaram je po śniadaniu (czyli tak, jak najbardziej lubię), to nici z biegania. Trzeba było więc założyć dresik, i wyruszyć w trasę, bo nie ma miejsca na wykręty :finger:
Faza była nawet lepsza. Endorfiny + poczucie zrobienia czegoś pozytywnego, i było elegantzko.

Dzisiaj też trza wyruszyć, i to za jakąś godzinę :finger: Jakiś zryty śnieg pada, mokro w chuj, ale jadzim z tematem :finger:
Uwaga! Użytkownik Procent jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4 / / 0
U mnie jak narazie sprawa wygląda tak że nie paliłem od sylwestra, aż do piątku, ponieważ w piątek odebrałem wyniki markerów nowotworowych i były ok i bez chwili zawahania poszedłem od brata sobie tłoka posypać i jak narazie do teraz pale i teraz nie mam żadnych wkrętów, przewaznie największe mam przed kontrolą u onkologa. Jeżeli chodzi o hobby to mam, kochan majsterkować coś w garażu, spawać, malować, przy autach, w lecie cały traktor porozkrecałem, wyczyściłem, i pomalowałem i poskładałem, w lecie na motorze śmigam, ogólnie to nie siedze jak w domu jestem cały czas prawie coś robie, tylko że najgorsze mam przyzwyczajenie że zawsze towarzyszy temu mj, i jakoś trudno mi sobie wyobraźić robienie czegoś bez palenia, jak nie pale bo nie mam to nic mi się nie chce, w pracy jakoś nie pale ani przed praca i jakoś robie 10h i nie czuje jakoś strasznie zmęczenia a jak wracam do domu to tylko albo jaranie i działanie coś albo łóżko i telewizor.
  • 416 / 18 / 0
peszel pisze:
Najgłupszy sposób myślenia, potrafiłem mieć prace, hobby, dziewczyne po czym dostać zimowej depresji, i co z tego że czasu na depresje nie miałem skoro w każdej wykonywanej czynności czułem się jak ostatnia szmata a wszystko nie miało sensu, najczęściej to kończyło się rzuceniem wszystkiego i wegetacja w pokoju. Jakby mi ktoś wyjechał wtedy z radą żebym się czymś zajął to nie będzie czasu na depresje to bym go nożem pochlastał.

każdy ma prawo do własnej opini. Ja uważam po prostu inaczej ;)
  • 680 / 43 / 0
Procent- masz rację, popełniłam błąd mówiąc, że nie w każdym przypadku, jak widać Twój potwierdza, że da radę nie rezygnować całkowicie. jednak do tego potrzebny jest bardzo mocny charakter i w przypadku osoby, która go nie ma prostszym rozwiązaniem jest całkowite odpuszczenie, bo taki plan jak Twój może łatwo ulec w gruzach: "no jak dzisiaj sobie poluzuję to przecież nic się nie stanie" ;) takim osobom łatwiej będzie dać sobie całkowitego bana (przynajmniej chwilowo).

peszel- to nie jest głupi sposób myślenia, bo uwierz że wielu osobom taki plan pomógł się ogarnąć. ale to fakt, nie u każdego to rozwiąże problem. ale od tego warto zacząć, być może na tym się skończy.
I have only two emotions
careful fear and dead devotion
I can't get the balance right
with all my marbles in the fight
I see all the ones I went for
all the things I had it in for
I won't cry until I hear
because I was not supposed to be here.
  • 12520 / 2429 / 0
kidswithguns pisze:
Procent- masz rację, popełniłam błąd mówiąc, że nie w każdym przypadku, jak widać Twój potwierdza, że da radę nie rezygnować całkowicie. jednak do tego potrzebny jest bardzo mocny charakter i w przypadku osoby, która go nie ma prostszym rozwiązaniem jest całkowite odpuszczenie, bo taki plan jak Twój może łatwo ulec w gruzach: "no jak dzisiaj sobie poluzuję to przecież nic się nie stanie" ;) takim osobom łatwiej będzie dać sobie całkowitego bana (przynajmniej chwilowo).

peszel- to nie jest głupi sposób myślenia, bo uwierz że wielu osobom taki plan pomógł się ogarnąć. ale to fakt, nie u każdego to rozwiąże problem. ale od tego warto zacząć, być może na tym się skończy.

Do okazjonalnego palenia trawy jest potrzebny bardzo mocny charakter? Normalni ludzie potrafią palić miesiącami oporowo (bo jest palenie), po czym zaprzestać tego procederu na miesiąc, 2, czy rok i nie czuć z tego powodu najmniejszego dyskomfortu. Sam jestem "takim palaczem" i naprawdę nie rozumiem, jak można mieć problem z marihuaną... :nuts:
  • 3406 / 534 / 0
kurwa jak można nie przestać brać psychodelików, przecież one nie uzależniają :nuts:

no dobra opio czy stimy... ale psychodeliki, easy to easy

jeszcze jarać, pogłębiać swoje problemy i na dodatek nie potrafić coś z tym zrobić (rzucić).
F̲O̲R̲M̲Y̲ ̲Ż̲Y̲C̲I̲A̲ ̲O̲P̲A̲R̲T̲E̲ ̲N̲A̲ ̲W̲Ę̲G̲L̲U̲.̲
  • 1329 / 58 / 0
Psychodeliki nie mają dużego potencjału uzależniającego, ale można się w nie wkręcić. A uzależnić się od trawy to naprawdę nie jest nic trudnego.
A oto bazy na dalekiej orbicie ZIEMI i poza orbitą KSIĘŻYCA oraz na samym KSIĘŻYCU, które zbuduję sobie w przyszłości. LUDZKOŚĆ będzie słuchała wtedy MNIE
  • 703 / 40 / 0
O, stary. Uzależnić się od psychodelików jest bardzo łatwo, jeżeli masz predyspozycje do uciekania w fajntazję. Są takie sajko, przy których nawet tolerancja nie przeszkadza walić kilka razy w tygodniu (2c-b na przykład). Nie ma lepszej ucieczki od rzeczywistości niż serotoninowa fraktalna zupa.

Ja już nie łapię paranoi na najbardziej intensywnych przeżyciach z sajko, bo nauczyłam się ignorować te myśli, które mi się nie podobają, kiedy jestem pod wpływem. Tzn. jeżeli chcę sobie zrobić rachunek sumienia to da się, mogę całego tripa przepłakać i chwilowo się po czymś takim ogarnąć. Ale jeżeli chcę coś wziąć dla zabawy, to też nie problem. Bez względu na to jak się czuję przed przypierdoleniem sobie kolorkami. A niektórzy mają tak od samego początku zabawy z sajko. Przykłady można łatwo znaleźć na forum.

Marihuana to może trochę mniejszy kaliber niż kwas, ale to ciągle psychodelik kolorujący rzeczywistość. Najśmieszniejsze jest to, że po dłuższym okresie trzeźwości i wprowadzeniu w życie jakichś zmian na lepsze człowiek zaczyna odczuwać ten specyficzny "klimat", jaki normalnie odczuwa się po trawie, na trzeźwo i bez specjalnych starań. Okazuje się, że rzeczywistość nie jest naturalnie taka szara jak się wcześniej wydawało. Żeby dobić do tego momentu trzeba się trochę pomęczyć, a żeby się cofnąć z powrotem za filtry oddzielające od otoczenia wystarczy kilka razy coś sobie przyjąć.

Trochę się żalę teraz, i w sumie nie lubię ani o tym myśleć ani pisać, ale jak widzę teksty, że nie można się uzależnić od psychodelików... Czytacie to forum od wczoraj czy jak? :-D
Spoiler:
ODPOWIEDZ
Posty: 22 • Strona 2 z 3
Artykuły
Newsy
[img]
Legalizacja marihuany a młodzież: Nowy raport z USA obala mity

Czy legalizacja marihuany dla dorosłych sprawi, że nastolatki zaczną masowo po nią sięgać? To jeden z najczęstszych argumentów przeciwników zmian w prawie. Najnowszy, obszerny raport federalny ze Stanów Zjednoczonych pokazuje coś zupełnie innego. Użycie marihuany przez młodzież nie tylko nie rośnie, ale w niektórych grupach nawet spada. Czas przyjrzeć się faktom.

[img]
Polacy robią to w samotności. W domach, nie na imprezach. A królowa jest tylko jedna

Coraz częściej używamy substancji psychoaktywnych w samotności. Szczególnie popalamy. I nie chodzi rzecz jasna o papierosy dostępne w kiosku. O czym to świadczy? – O tym, że te substancje są wykorzystywane do regulacji emocji, takich jak lęk, smutek czy napięcie – dr Gniewko Więckiewicz, psychiatra ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego komentuje wyniki raportu PolDrugs 2025.

[img]
Nie wiedzieli, że zatrzymują kolegę. Pijany policjant szalał na hulajnodze

Już jego „styl jazdy” zwracał uwagę, ale okazało się, że to dopiero początek problemów mężczyzny. Policjanci z Gniezna zatrzymali kierowcę hulajnogi. Miłośnik szaleństw na elektrycznym jednośladzie nie tylko był pijany, ale też miał przy sobie narkotyki. Lekkomyślny kierowca to... policjant.