W poważniejszych przypadkach zaburzenia utrzymują się dłużej i wymagane jest leczenie farmakologiczne + psychoterapia.
Otóż kolega wcześniej cierpiał na fobię społeczną, wszystko spowodowane było ciężkimi przeżyciami z dzieciństwa. Po zapaleniu zaczął się zachowywać nie normalnie, mówił sam do siebie, najczęściej był to jakiś bełkot, nie potrafił się wysłowić, odpowiadał tylko na proste pytania. Twierdził że ja z nim jestem opętany, że wiem co się dzieje ale to ukrywam i nie chcę nikomu powiedzieć, stwierdził że razem musimy udać się do egzorcysty. Bardzo się o niego martwiłem więc powiadomiłem jego starszego brata że coś złego z nim się dzieje, gdyby nie mój telefon to on prawdopodobnie byłby już martwy, bo gdy brat do niego zajechał to już siedział z nożem przy szyi i próbował sobie coś wyciąć, twierdził że ma chip w głowie.
Naprawdę nie wiem jak mam teraz z nim dojść do porozumienia, ta osoba potrzebuję pomocy, nie ma on żadnych kolegów, ma tylko mnie, zna mnie od urodzenia bo byliśmy kiedyś sąsiadami, bardzo się o niego martwie. Czy ktoś mi powie jak z taką osobą rozmawiać? Jak mam go nie urazić, nie wzbudzać żadnych podejrzeń że mu chcę coś zrobić? Chcę mu pomóc ale nie wiem jak, od tamtej pory nie rozmawiałem z nim, próbowałem się skontaktować ale w ogóle mi nie odpisuje...
Nie wydaje mi się, żeby było łatwo dotrzeć do człowieka, który jest na chwilę obecną owładnięty takim szaleństwem. Ja bym go zabrała do jakiegoś ogarniętego psychiatry, ale NIE do psychiatryka.
Bo tu może jakieś leki na wyciszenie lęków potrzebne.
Pamiętasz to plucie? Trzeba było utopić cały jebany świat w ślinie
- Szkoda, że w ustach nam zaschło...
Wszelkie objawy powinno diagnozować się na trzeźwo, a nie ustalać chorobę na podstawie urojeń wywołanych substancją. Pod jej wpływem dochodzi do zmian biochemicznych i nawet u całkiem zdrowej osoby, mogą się pojawić nietypowe zachowania.
Zaznaczam jeszcze, że tego typu nieprzyjemne doświadczenia mogą pogłębić istniejącą już chorobę.
Jeśli nie masz z nim kontaktu, to na siłę go nie odzyskasz. Pozostaje Ci czekać, a jeśli już ten kontakt nawiążesz to powinieneś zachowywać się jak najbardziej neutralnie, bez zbędnego narzucania się z pytaniami o jego stan zdrowia. Dopiero gdy sytuacja się ustatkuje można wdrążyć się w temat i zaproponować rozmowę z psychiatrą. Opowiedzieć całą sytuację i jeśli będzie to koniecznie - zacząć terapię benzodiazepinami.
drug_impossible pisze:Po zapaleniu zaczął się zachowywać nie normalnie, mówił sam do siebie, najczęściej był to jakiś bełkot, nie potrafił się wysłowić, odpowiadał tylko na proste pytania. Twierdził że ja z nim jestem opętany, że wiem co się dzieje ale to ukrywam i nie chcę nikomu powiedzieć, stwierdził że razem musimy udać się do egzorcysty. Bardzo się o niego martwiłem więc powiadomiłem jego starszego brata że coś złego z nim się dzieje, gdyby nie mój telefon to on prawdopodobnie byłby już martwy, bo gdy brat do niego zajechał to już siedział z nożem przy szyi i próbował sobie coś wyciąć, twierdził że ma chip w głowie.
W nadmiarze wszystko szkodzi, jednak jedne rzeczy bardziej niz inne, a czasami jednorazowy skok w bok potrafi zostawic po sobie ladny slad. trawa na rynku w wiekszosci jest po prostu za mocna, jeden hit i istnieje szansa ze mozg zostanie przeciazony, co bedzie skutkowac wczesniej wspomnianym sladem.
Pewnie troche koloryzuje, ale jednak to nie zmienia faktu. Syf, chemia, to jest zjawisko powszechne. Moze palenie wlasnego stuffu cos by zmienilo ;)
Badanie: Brak dowodów na resztkowe efekty marihuany w prowadzeniu pojazdów
Młodzież i marihuana w Polsce – jak realnie minimalizować ryzyko?
Magiczne grzybki działają na mózg dłużej. Odkrycie pomoże w leczeniu depresji
Alkohol ma zniknąć z pola widzenia? Jest petycja do resortu zdrowia
Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) złożyła w Ministerstwie Zdrowia petycję, w której proponuje wprowadzenie jednolitych zasad tzw. sprzedaży bezwitrynowej alkoholu. To rozwiązanie nie polega na zakazie sprzedaży ani na ograniczaniu konkretnych kanałów dystrybucji. Chodzi o to, by alkohol nie był eksponowany wprost w przestrzeni zakupowej.
Intensywne używanie marihuany wzmacnia związki kobiet, ale osłabia relacje mężczyzn
Nowe badanie wyjaśnia, dlaczego.
Palenie z trzeciej ręki staje się z czasem coraz bardziej szkodliwe
Bierne palenie – narażanie osoby postronnej na oddziaływanie dymu tytoniowego – jest dobrze rozpoznanym zagrożeniem dla naszego zdrowia. Znacznie mniej wiadomo natomiast o „paleniu z trzeciej ręki”, czyli o sytuacji gdy dym z palonego papierosa już wywietrzał, a my wdychamy związki chemiczne, które po paleniu papierosów osiadły na ścianach, dywanach, meblach, firankach czy ubraniach.
