- na ok. 2 godziny przed pierwszą dawką jem wysoko odżywczy posiłek (wiąże się to z tym, że oczywiście w trakcie zabawy nie ma mowy o jedzeniu; a w niektórych przypadkach nawet i dzień po).
- tuż przed każdą dawką wypijam napar z rumianku (przeciw nudnościom, akurat mam z tym problem + rozluźnienie i ochrona układu pokarmowego), mięty (głównie przeciw nudnościom), imbiru (rewelacyjnie działa na serce, uspokaja i wyrównuje tempo, zapobiega zakrzepom krwi i polepsza jej krążenie + również działa przeciw nudnościom; zdecydowanie polecam, byle z głową, bo imbir można przedawkować!) i melisy (na uspokojenie, ale tutaj to raczej placebo).
- zaopatruję się w napoje izotoniczne, bo stymulanty bardzo odwadniają; niestety, izotoniki to tylko półśrodek, bo nawodnienie jest nadal takie sobie. Co prawda, lepsze to niż woda (co czuć), ale suchara w ustach nie da się wyeliminować. Mam w planach spróbowanie specjalnych past nawadniających, które stosują zawodowi sportowcy w różnych dyscyplinach wytrzymałościowych. Są dosyć drogie, ale ponoć nie ma nic lepszego do nawodnienia organizmu. (Może ktoś próbował i potwierdzi?)
- regularnie suplementuję magnez (polecam zarówno chelaty, jak i cytryniany - te drugie wcale nie są gorsze); to jeden z najważniejszych elementów w profilaktyce!
- stosuję ekstrakt z zielonej herbaty (do kupienia w każdej chyba aptece) popity świeżym sokiem pomarańczowym w celu antyoksydacji szkodliwych metabolitów (i tutaj uwaga: branie przed zabawą, chociaż najbardziej skuteczne, zmniejsza także moc substancji, dlatego od jakiegoś czasu biorę ten miks tuż po ostatniej dawce).
- sok pomidorowy - polecony niedawno przez kolegę z forum. Co prawda, jestem dopiero w początkowej fazie testów, ale nie ulega wątpliwości, że sok pomidorowy jest znakomitym źródłem potasu, który również pełni bardzo ważną rolę. I rzeczywiście, sok pomidorowy działa.
Natomiast tuż przed spaniem:
- benzodiazepiny na sen, ale to akurat norma i chyba nic nie trzeba tłumaczyć.
- 5 mg melatoniny na jakość snu oraz jako dobry antyoksydant.
- 2x100 mg 5-HTP - to jest prawdziwy hit; w moim przypadku redukuje praktycznie wszystkie negatywne psychiczne efekty następnego dnia i nastawia pozytywnie.
I teraz tak... Miks ten nie jest idealny.
Rano budzę się, psychicznie czując się świetnie, ale będąc jednocześnie fizycznie totalnie zmarnowanym. I prawdę mówiąc, nie wiem po czym. Mogę się tylko domyślać. Dzięki stosowaniu powyższych rzeczy przez całą fazę serce bije mi równo i miarowo. Tachykardia praktycznie nie występuje, i to nieważne, jaki stymulant biorę (no, może po pentedronie serce szaleje, ale umówmy się, że to gówno...). Jakichś dzikich akrobacji również nie wyczyniam - większość fazy siedzę w miejscu na ogół.
Mam na to swoją teorię: organizm obficie się poci, przyjmowanie napojów to, jak lanie przez lejek - jedną stroną wchodzi, drugą wychodzi bez interakcji. Może po prostu wszystko tak cierpi, bo nie ma dostarczonej odpowiedniej ilości wody i minerałów? Jeżeli tak, to jak go odpowiednio nawodnić i nie chodzić co chwilę do kibla? Ma ktoś jakąś sensowną teorię? Bo w sumie, gdyby nie ta fizyczna zjeba, to wszystko byłoby super.
Karny jeżyk: SŁABO OGARNIAM ANATOMIĘ!
Na sobie zauważyłem,że wystarczy popijać elektrolity i jest super. Np i benzo ofkors :-D
Karny jeżyk: SŁABO OGARNIAM ANATOMIĘ!
Co do pytania kolegi wyżej. Jednorazowo dostaję na receptę 100 tabletek kodeiny/paracetamolu w proporcji 30mg/500mg na tabletkę. Raz na miesiąc bez większych problemów.
Piszcie kiedykolwiek
Wszystko co napisałem na tym forum to prawda; opisywane sytuacje miały miejsce..
Zarówno faza, jak i zejście bez żadnego wspomagania są dla mnie dość ciężkie. Co występuje:
- nudności w trakcie - choć zawsze piję i wciągam na pusty żołądek, kiedy jedynie piję, nie są one aż tak dotkliwe
- wahania temperatury w trakcie fazy i na następny dzień
- nierówne bicie serca - standard raczej; czasem nawet na następny dzień bije tak szybko, że trudno wyczuć rytm; o spaniu nie ma mowy
- ból szczęki wiadomo od czego ^_^
- sahara w ustach, aż trudno czasem rozmawiać w dzień po
- ogólne złe samopoczucie, brak motywacji, chęci do czegokolwiek
- utrzymujący się nawet kilka dni ból brzucha
- ból głowy i podrażniona śluzówka nosa
- ogromne zmęczenie (zapewne efekt minimum 5 godzin intensywnych tanów :-D )
Dolegliwości są znacznie mniej nasilone, kiedy:
- 2 dni przed planowanym wciąganiem suplementuję magnez (200% RDA) i wit, C (ok. 300-400% RDA). Dawki te biorę potem zaraz po zakończeniu imprezy.
- kilka godzin przed braniem, a potem najszybciej, jak to możliwe na zwale piję zieloną herbatę (chociaż i tak piję ok. 3 kubki dziennie)
- przed biforem popijam ok. szklanki izotonika, w trakcie imprezy piję dużo wody, a na zwale suchość ust zabijam znowu izotonikiem
- do nosa aplikuję po wciaganiu żel nawilżający (malutka tubka, ok. 3 zł kosztuje)
- kiedy efekty mewy schodzą, nie robię tego, do czego namawiają mnie inni (after, feta na przebudzenie, czy cokolwiek), tylko to, na co mam ochotę. Jeśli mam ochotę siedzieć jeszcze z ludźmi - to tak robię. Jeśli chcę pobyć sama, to kulturalnie się zmywam. Ogółem staram się słuchać swojego organizmu. ;-) Nic nie jest dla mnie gorsze w takich chwilach, niż konieczność konwersacji (zwłaszcza, że niektórzy na zejściu po prostu pier*olą bez ładu i składu
- wieczorem, kiedy już czuję się ciut lepiej, staram się wyjść na powietrze, trochę pospacerować...
Tak więc kilka prostych czynności może chyba pomóc i innym. Ostatnio w ten sposób udało mi się nawet przespać jakieś 2-3 godzinki po imprezie. ^_^
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/a/a8f5e8e8-08c1-4353-8942-b90aa3682a4b/IMG_2675.jpeg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20251015%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20251015T012802Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=9a3e690383deeb564b370cd68633f77be86205e67adc76f06e234f2020153f77)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/mozg-jointy-1000.png)
„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/eudrugs-markets-key-insights_0.jpg)
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/kepinski.jpg)
Mąż polskiej noblistki myślał, że "popadł w szaleństwo". Badania nad psychodelikami w PRL
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/sad_okregowy_w_legnicy.jpg)
Mieli podawać własnemu synowi narkotyki. Sąd Apelacyjny w Legnicy nie miał dla nich litości
Historia niespełna trzymiesięcznego Arturka z Legnicy na Dolnym Śląsku wstrząsnęła opinią publiczną w Polsce. Dorian G. i Katarzyna K. mieli poić malca narkotykami. W trakcie procesu wzajemnie obarczali się odpowiedzialnością. W czwartek (9 października) Sąd Okręgowy w Legnicy rozpatrzył apelację oskarżonych. — Tylko oni byli odpowiedzialni za to, że w organizmie dziecka znalazły się substancje psychoaktywne i w takim stężeniu, że zagrażały życiu i zdrowiu tegoż niemowlęcia — mówił sędzia Lech Mużyło podczas ustnego uzasadnienia wyroku.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannabis-asthma.jpg)
Palenie marihuany może drastycznie zwiększać ryzyko astmy. Pojawiły się nowe dowody
Legalna dostępność marihuany to kwestia, o którą w naszym kraju stale się spieramy. Ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ostatnio pojawił się jednak nowy argument: okazuje się, że palenie marihuany może drastycznie zwiększać szansę zachorowania na astmę. Dlaczego tak się dzieje?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/altars.jpg)
Rozbita grupa pseudokibiców zajmująca się przemytem narkotyków
Ponad 2,5 tony narkotyków mogło trafić na polski rynek dzięki działalności zorganizowanej grupy przestępczej wywodzącej się ze środowiska stołecznych pseudokibiców. Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji i Komendy Stołecznej Policji pod nadzorem Prokuratury Krajowej skutecznie uderzyli w struktury przestępcze, zatrzymując jej kluczowych członków.