jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
SiHKAL: Shulgins I Have Known and Loved
http://www.vice.com/hamiltons-pharmacop ... -and-loved
Ciekawe są fakty jak np. przesłał informacje o 5meodalt z syntezą i opisem działania do jednego ze swoich przyjaciół, który to zamiesił o tym informacje na kilku stronach a już miesiąc później Chiny zalały cały rynek tą substancją. Smutne jest to, że pod koniec swoich lat, jego żona ze względu na kosztowne zabiegi medyczne poinformowała świat o możliwości wsparcia, w celu dalszego leczenia jej męża. Zazwyczaj badał związki aż dotarł do ich aktywnych właściwości i następnie zajmował się, pracował nad czymś innym. Badał sam, z żoną i nielicznym gronem swoich zaufanych przyjaciół. On miał wielki wpływ na tzw "drug market" ale większych korzyści z tego nie czerpał, to w zasadzie ludzie którzy rozpowszechnili informacje o tych substancjach a najwięcej zarobiły na tym Chiny i inne kraje specjalizujące się w syntezowaniu środków psychoaktywnych. Dał od siebie tyle dla całego społeczeństwa a w zamian nie otrzymał praktycznie zbyt wiele.
Mimo, że młody dziennikarz doświadczył wielkiej przyjemności spotkania się i porozmawiania z nim, to jednak nie jest on zbyt bystry, bo na pytanie Sashy- Gdybyś miał kontakt z substancją, nieznaną ale miałbyś świadomość, że ze względów strukturalnych można się domyślać że ma właściwościowi psychodeliczne ale nigdy nie została przebadania, od jakiej porcji byś zaczął?
Kiedy młody powiedział, ze prawdopodobnie nie była by aktywna poniżej 1mg. (tutaj śmiech Sashy) Młody opowiedział, że wystartowałby z 1mg. Tutaj Shulgin wytłumaczyłby jak należałoby zaczynać, zaczynając nawet od jedno-tysięcznej. I tak stopniowo z dnia na dzień lub po dwóch zwiększać o mikrogram aż w końcu dojść do aktywnej dawki, ale nigdy nie wiesz jaki będzie efekt, jak zadziała.
Trzeba też wsiąść pod uwagę, ze dawkowania shulgina są tymi najbezpieczniejszymi, zalecanymi, jednak z wiekiem jego organizm mógł już mocniej oddziaływać na mniejsze dawki, dlatego wiele osób pochodzi sceptycznie do podanych dawkowań, jak i dawkowań na erowid.
No po prostu geniusz, nie można go obwiniać za śmierci ludzi którzy przedawkowali, utracili kontrolę nad swoją psychiką, jeśli już to producentów, laboratoria i lekkomyślność użytkowników. Jednak na samym początku Shulgin zrobił jednego dilla z tzw" Angels of Hell" i chyba sprzedał im kilo DOM po ileś tam mg na pillsa. Gdzie ludzie wariowali po kilku takich magicznych pastylkach podczas festiwali gdzie hipisi odlatywali na Golden Gate Park Human Be-In.
To jednak był jedyny incydent. ;-)
To co najciekawsze, że podczas swoich lat, kiedy najintensywniej pracował w latach 60-70, i jego zapiski o nowych substancjach ze względów prawnych nigdy nie ujrzą już światła dziennego.
Drugie tyle jak nie więcej, zapewne zabrał ze sobą na drugą stronę ...
Jednak jak widać, pomimo różnych chorób i już swojego wieku do ostatnich lat cieszył się wielkim poczuciem humoru i praktycznie zawsze był uśmiechnięty. :-)
Podczas oglądania zwrocie uwagę na jego potężna kolekcję ogromnych kaktusów, szczególnie tzw. penis cactus
Nie wiem czy wiecie ale żył sobie spokojnie na uboczu i miał własną ulicę. Shulgin Road. Jeszcze nie tak dawno dzięki duckduckgo maps można było odbyć wirtualną podróż po jego posesji i między innymi zobaczyć wielki płot i drzwi do jego laboratorium gdzie odbywały się cuda.
Niestety sprawdzałem dziś i już niestety nie można zobaczyć w 3d tej ulicy, tak jakby została wymazana, a szkoda bo wiele ciekawych tam rzeczy można było zobaczyć.
Shulgin Rd, Lafayette.
No wielka szkoda, niech spoczywa w spokoju.
Kwiecień plecień co przeplata trochę kwasa, trochę lata
słucham ALCMDZ
"dam ci rade pierdol zielsko bo ci zielsko dziury w mózgu bierz giebla i idź na imprezę ziom"
Badanie: Brak dowodów na resztkowe efekty marihuany w prowadzeniu pojazdów
Mąż polskiej noblistki myślał, że "popadł w szaleństwo". Badania nad psychodelikami w PRL
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
Marihuana a ciąża i płodność – badacze z UM Wrocław: „Nie ma bezpiecznej dawki”
Normalizacja marihuany w debacie publicznej idzie w parze z rosnącym przekonaniem, że to „naturalna” i mniej inwazyjna alternatywa dla farmakoterapii. Jednak najnowszy przegląd 64 badań przeprowadzony przez naukowców z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu pokazuje, że THC nie jest obojętne dla układu rozrodczego ani dla rozwijającego się płodu. Eksperci wskazują, że kannabinoidy wpływają na centralne mechanizmy płodności, a skutki ich działania mogą być długofalowe – także dla przyszłych pokoleń.
Zapomniał o marihuanie ukrytej w drewnianym wychodku
Płońscy kryminalni nie spodziewali się znaleźć narkotyki w takim miejscu. 25-latek z gminy Glinojeck postanowił ukryć torbę z marihuaną w drewnianym wychodku za domem. Z czasem o swoim „składzie” zapomniał, ale pamięć odświeżyli mu funkcjonariusze, którzy przyjechali z niezapowiedzianą wizytą. Mężczyzna usłyszał zarzut posiadania narkotyków, a wkrótce może usłyszeć kolejne.
Joint przed badaniem. Lider Lewicy zachęca młodych do unikania poboru do wojska
Młodzi mężczyźni, którzy chcą uniknąć poboru, powinni zapalić jointa przed wojskowym badaniem lekarskim – poradził współprzewodniczący partii Lewica (Die Linke) Jan van Aken. Ugrupowanie przygotowuje poradnik, jak uniknąć służby wojskowej.
