To jest ważne, bo ja chcę mieć kontakt z Jogurtem.
Z "toksycznością" chodziło koledze o to, że bierzesz narkotyki, ale osobiście nie wiem czy bierzesz.
@ marines: co do detoksu suchy jar moge powiedzieć tylko tyle że nie przemycisz listka czegokolwiek ale na pewno nie będą Ci żałować leków i się założę że prędzej wkurwiona siostra Ci wpierdoli w dupe szczykawe niż nie zaśniesz na skręcie i będziesz ją wkurwiał hehehe...
:D
Ale to na prawdę nie potrzebne bo obstawa lekowa na tym detoksie jest zajebista, na wejściu dostajesz takie leki że budzisz się po 4 dniach z względnie dobrym fizycznym samopoczuciem. Gorzej z psychiką jak ktoś jest niedogrzany ;)
Blu pisze:Mówisz o ośrodku zamkniętym? Jeśli tak to najkrótsza terapia krótkoterminowa trwa 8-10 tygodni.
spedzilem trzy mieszki (drugi kwartal 2011) na broniewskiego w szczecinie. zwiezli mnie tam praktycznie bezposrednio z holandii, bo ewentualne leczenie/detox/jak zwał tak zwał kosztowalo dla wtedy jeszcze zwyklego cudziozemca NAPRAWDE duze pieniadze. pomijajac szczegoly, w polsce przed trafieniem "na bronia" bylem niecale 24h - zeby zalatwic sprawy w urzedzie pracy zwiazane z ubezpieczeniem, zwolnieniami itd, no ogolnie wszystkie formalnosci
jak wspominam pobyt? juz pare godzin po wjezdzie (a rozjebany bylem od wszystkiego grubo, chociaz glownie sie rozchodzilo o wszelkie psychodeliki) na oddzial, trafilem na prawie dwa tygodnie w pasy, bo jakis lamus dostal w ryj za podpierdalanie szlugow komus tam
po wyjeciu z pasow, spedzilem tam jeszcze prawie 3 miesiace (nie moglem wyjsc na wlasne zadanie na zasadach podobnych do ubezwlasnowolnienia - nie wiem jak to tam dokladnie od strony prawnej wyglada, ale rzekomo jak ktos swoimi dzialaniami ma mozliwosc wyrzadzenia powaznej krzywdy (jak np utrata zycia) sobie/innym osobom to tez w pewien sposob jest ubezwlasnowolniony - mnie w kazdym razie cos takiego spotkalo.
wiadomo, na poczatku troche mi sie od tego wszystkiego pojebalo
wracajac do tematu - osrodek polecam. mysle, ze duzo ludzi jest w miare przygotowana po nim do tego, zeby zrobic krok dalej - a ten juz dla kazdego inaczej wyglada. 'regulamin' jak regulamin, 7 pobudka, chwile potem jakis rozruch, 8 sniadanie, 12-13 obiad, podwieczorek, 17-18 kolacja. "wewnatrzoddzialowe grupy terapeutyczne" (jakies malowanie, wspolne czytanie ksiazek itp - obecnosc na ktorejs z powyzszych byla dosyc dobrze odczytywana przez lekarzy prowadzacych), spolecznosc co tydzien, generalnie tylko wymagane bylo w miare dbanie o siebie/wokol siebie i niektore zmiany mialy pretensje o spanie w dzien. herbata/kawa do oporu (ostatni kawczan o 16). po 2-3 dniach czulem sie jak na zwyklych koloniach i raczej w tym klimacie przebiegal mi caly "turnus"
rygoru jako tako nie ma zadnego - oddzial na ktorym bylem jest podzielony na dwa pietra - na poczatkowym (nizszym) wiadomo, nie ma pozwolenia na telefony i inne bajery, w miaaaare dokladne rewizje przy przyjmowaniu nowych i takie tam - ogolnie jak ktos chcial, to sobie ze wszystkim radzil bez problemu. ale, zeby zaczac 'normalnie zyc' w tym miejscu, trzeba bylo sie dostac na gore - co niektorym zajmowalo od paru dni do nawet dwoch miesiecy. przepustki NA OGOL bez problemu na weekend (sobota 10 - niedziela 18), chyba, ze ktos musial byc pod obserwacja/itp. nie mozna bylo sobie dac wmowic zmiany lekow na weekend, bo przepustka wtedy po prostu przestawala istniec :finger:
nie wiem tylko jak to nazwac - czy osrodek leczenia uzaleznien czy zwykly oddzial psychiatryczny, nie wiem, od 'substancji psychoaktywnych' (tak szeroko nazywajac, chodzi mi o ogol psychodelikow w tym przypadku) na oddziale bylem tylko ja - dodatkowo paru ludzi (z czego dwie szmule) po frycie/innych stimsach, jeden malolat, ktorego starzy wrzucili na oddzial tylko i wylacznie po mj
obstawa lekowa calkiem dobra, z tego co zauwazylem osobiscie i gadalem z ludzmi (jeden dobry koles byl, juz nie pamietam, czy mial wyrok/nie wrocil z przepustki, ale juz ~9 miechow sie bujal po roznych osrodkach, bo mial dobrego papuge i jakos to tam wszystko wygladalo, jego wieczorna dawka lekow wystarczylaby mi na 4 doby
jeden minus w tym temacie ode mnie: nie pamietam juz, co mi wtedy zrobili z dawkami, ale dodatkowo dostalem jakis lek, z ktorego zajebiscie pieknego dzialania jak cieknaca slina z ryja, kompletna niemoznosc przelykania nawet napojow, zaburzenia mowy/chodzenia i spanie 20h/doba wyciagali mnie prawie tydzien, z czego 3 albo 4 dni bylem pod kroplowka :kotz: - ale w sumie kazda zmiana dawek konczyla sie u mnie mniej lub bardziej chujowo - widocznie kwestia rozjebanego organizmu.
po osrodku jest mozliwosc dalszego leczenia - obok oddzialu dziala terapia, normalne spotkania 5x w tygodniu. dwie znajomki w moim wieku z mojego 'turnusu' tam sie dalej kurowaly - jedna z tego co wiem, wyszla na calkowita prosta ;) ja akurat z racji fuszki, wybralem opcje ambulatoryjna, gdzie spotkania z terapeuta raz na tydzien, skonczyly sie po nastepnych trzech miesiacach - ogolnie nie bylo w czym pomoc za bardzo, a w sumie szkoda, lebski ziomek nawet byl co to prowadzil
takze ze wzgledu na atmosfere/skutecznosc/warunki - ja osobiscie moge polecic. warunki spoko, jak na kolonii/po prostu w szpitalu, bez jakichs dziwnych akcji praktycznie - wszystko zalezalo w sumie od aktualnych ambasadorow na salach, a nie od 'gory strony'. skutecznosc - no w moim przypadku 100%-owa, ale tak na dobra sprawe, to samo bym powiedzial po pierwszych dwoch tygodniach - potrzebowalem odtrucia, ale dluzsza przerwa od wszystkiego nie pogardzilem, a nawet wykorzystalem bardzo dobrze. strasznie duzo problemow z bani zniknelo w ciagu tych trzech miesiecy. atmosfera tak samo zalezy od aktualnych lordow - u mnie byly okresy i lepsze i gorsze, to akurat co tydzien sie w jakis tam sposob zmienialo, ale jak dla mnie - bylo spoko, chcialem to czytalem ksiazke, nie chcialem, to siedzialem w palarni/gralem w kosza/ogladalem tv, lazilem w te i we wte po korytarzu
inna sprawa, ze z ogolnie dragow mnie nie wyleczyli
ostatnie slowa jakie uslyszalem na wyjsciu, to cyna od ordynatorki, ze wszelki kontakt z jakakolwiek substancja psychodeliczna, jak mj/kanna/salvia/trypty/lsditpitdetc, moze sie dla mnie skonczyc tragicznie - no coz, jak na razie ciezko mi sie z tym zgodzic :diabolic: chociaz nie powiem, poza dalej jaranym w tej samej ilosci bakszyszem, od swieta jakies kanna, praktycznie niczego innego od ~1.5 roku nie ruszalem. ale spokojnie pany, ja tam na gore jeszcze kiedys wroce :old:
kurwa, krotka notke mialem napisac
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/germancannaclubs.jpg)
Niemiecki ekspert: trudno dostrzec w legalizacji konopi cokolwiek pozytywnego
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut.jpg)
Biały popiół vs. czarny popiół: Prawda o wskaźnikach jakości konopi
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mystery-fungus-bp-corinne-hazel-1100x734.jpg)
Nowy gatunek grzyba produkującego alkaloidy sporyszu zidentyfikowany na WVU
Studentka mikrobiologii z Uniwersytetu Zachodniej Wirginii (WVU) dokonała przełomowego odkrycia, które może zrewolucjonizować rozwój farmaceutyków. Corinne Hazel, stypendystka programu Goldwater i specjalistka mikrobiologii środowiskowej, zidentyfikowała nieznany wcześniej gatunek grzyba, który produkuje związki chemiczne o działaniu zbliżonym do LSD – substancji wykorzystywanej w terapii depresji, zespołu stresu pourazowego (PTSD) i uzależnień.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/met_police_nityzyna.png)
Londyn: Ostrzeżenie przed supermocnym narkotykiem. Może być 500 razy silniejszy niż heroina
Londyńskie kluby nocne ostrzegają swoich bywalców przed niebezpiecznymi niebieskimi i zielonymi tabletkami sprzedawanymi jako ecstasy po tym, jak dwie osoby zmarły w zeszłym miesiącu po zażyciu tej substancji. Groźny syntetyczny opioid jest niezwykle silny i może być śmiertelny.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/metaukropol.jpg)
Raport unijnej agencji ds. narkotyków: Polska na czele produkcji syntetycznych katynonów
Polska jest na czele europejskiej produkcji syntetycznych katynonów, jednej z najczęściej nadużywanych substancji psychoaktywnych - wynika z raportu Agencji Unii Europejskiej ds. Narkotyków (EUDA). Przy wytwarzaniu narkotyku współpracowały polskie i ukraińskie grupy przestępcze - dodano.