Dział, w którym omawiane są konkretne kondycje, oraz ich wpływ na i współzależności z efektami środków psychoaktywnych.
ODPOWIEDZ
Posty: 3080 • Strona 19 z 308
  • 1252 / 4 / 0
Cpalem ale co z tego...
Patrzac w moja przeszlosc, moim zdaniem problem rowniez tkwi w genetyce.
To samy tyczy sie mojego starego - obserwujac jego zyciorys, stwierdzam ze ma podobne problemy, tyle ze zalecza je czestym naduzywaniem alkoholu, nikotyny i czasem fety.
Do tego problemy z odczuwaniem radosci...

Zawsze cpajac staralem sie unikac ciagow, duzo spalem, zdrowo sie odzywialem i uzupelnialem wszystkie mineraly i witaminy, uzywalem wielu adaptogenow, 5-htp etc - krotko mowiac dbalem o siebie tak aby zniwelowac badz przynajmniej zminimalizowac skutki uboczne dragow.

Jak juz wczesniej wspomnialem, 6 miesiecy bez dragow i mocne ograniczenie jarania zielska niewiele pomoglo.
Dziurawiec, lewo-dopa, podnoszenia wolnego testosteronu, adaptogeny takie jak zen-szen (rozne rodzaje), rozeniec gorski, targanek chinski, korzen maca, ashwangadha, gotu kola do tego zdrowe tluszcze omega-3 w konkretynych dawkach, roslinne imao typu kurkumina czy Passiflora - to wszystko daje glownie efekt tymczasowy.
Nawet n-acetylo-l-tyrozyna daje glownie stymulacje i wrecz zwieksza irytacje... podnosi nieco koncentracje i moze na chwile daje troche motywacji i radosci, ale jest to na granicy placebo i momentalnie zmienia sie w poddenerwowanie.

Jestem przekonany, ze mam predyspozycje do problemow z gospodarka dopaminowa i dodatkowo wiele nieciekawych przezyc i neurotoksyczne przedawkowania spowodowaly, ze wszystko problem sie wzmocnil i wyszedl na swiatlo dzienne.

Jedyny srodek, ktory daje efekty na kazdej plaszczyznie to wlasnie dopamina. Imao jak i dziurawiec dzialaja w podobnym stopniu na serotonine, ktora faktycznie sprawia, ze nie mysle o swoich problemow, ale przez nia wciaz od nich uciekam.

Tylko dopamina daje mi motywacje do dzialania, radosc z zycia i zabiera potrzebe grania na komputerze, ciaglego sexu, stosowania uzywek i innych glupich rozrywek dajacych natychmiastowa niewielka radosc. Po dopaminie patrze mijanym na ulicy ludziom w oczy, nawet delikatnie usmiecham sie do ladnych kobiet,
ide pewny siebie z usmiechem na ustach i caly dzien moge spedzic na czytaniu roznych naukowych pierdol, ktore mnie interesuja i z tego czerpie satysfakcje a jednoczesnie radosc, ze zdobywam wiedze i cos robie ze swoim zyciem.
Chce tak jak normalny czlowiek, znalezc cos w czym jestem dobry, rozwijac to i miec jakis cel, pracowac nad czyms i czerpac z tego przyjemnosc i przy okazji miec kiedys dzieki temu zapewniony byt.
Niestety caly czas musze zaspokajac swoje potrzeby kretynskimi rozrywkami, ktore na dobra sprawe nawet specjalnie mnie nie ciesza.
Brakuje mi po prostu paliwa do zycia - zwie sie ono dopamina.

Gdy bylem maly (jeszcze przed okresem dojrzewania) mialem wiele pasji i duza pewnosc siebie. Jedynym problemem bylo bardzo szybkie nudzenie sie zwiazkami i roznymi hobby. Teraz nie jestem w stanie sie niczym zainteresowac nawet na jeden dzien. Nie potrafie nawet niczego rozpoczac, nie mowiac juz o jakiejkolwiek kontynuacji i poswiecaniu sie tego. Brakuje mi czynnika, ktory od tysiecy lat byl napedem rozwoju cywilizacji i czlowieka... Nagrody.

Czy istnieja jakies zagraniczne leki, ktore mozna sprowadzic, kupic na czarnym rynku, whatever?
W najlepszym razie dostaje bupropion - jak juz wspominalem, glownie potrzebuje dopaminy a noradrenalina ma zdecydowanie nizszy priorytet.

Od dzis zaczynam abstynencje seksualna i ziolowa. Zobaczymy czy bedzie teog jakis efekt. Nie wiem czemu ludzie na forach wiaza seks jako cos utrudniajacego kuracje... moim zdaniem jest to debilizm ale sprobowac nie zaszkodzi.
  • 4807 / 266 / 0
astralnykutas pisze:
Nie wiem czemu ludzie na forach wiaza seks jako cos utrudniajacego kuracje
Bo orgazm obniża stan dopaminy w mózgu, na wiele dni.
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 1472 / 196 / 0
tomix pisze:
Najpierw kilka ssri (na fobie spoleczna pomogly) ale potwornie mnie zmulały, bylem wrakiem.
Jak długo brałeś SSRI? Próbowałeś SNRI w niskich dawkach? Oba typy antydepresantów zamulają przez pierwsze ok. 2 tygodnie, potem ta serotoninowa senność i rozregulowanie snu przechodzą. Jednak SSRI nie polecam. Najlepiej podaj jakie leki brałeś przez jaki czas (dokładnie) oraz co teraz bierzesz.
Zaczalem naciskac na pobudzacze.
Wiec bylo moklo ktore kompletni niewypalilo (mialem po tym lęki )
Lekko zacząłem naciskac na dopamine (konkretnie selegilina) - skonczylo sie szybką zmianą tematu i... wypisaniem reboksetyny
Zas rebo to noradrenalina i to nie jest to czego oczekuje:
- pobudza psychicznie slabo,
- na apatie, brak radosci z zycia, całkowity brak motywacji nie działa
- bardzo slabo niweluje zmeczenie
- podsumowująć NA to gowno, do tego mam po tym rozdraznienie, czasami lęki i pare innych nieprzyjemnych skutkow ubocznych
Noradrenalina jest spoko, ale nie dla wszystkich. Moklobemid mocno podnosi poziom dopaminy i innych neuroprzekaźników, jeśli to nie działało na ciebie pozytywnie to raczej dopaminergiki nie będą rozwiązaniem.
Jako gleboki fobik społeczny mocny jestem tylko przy klawiaturze, nie mialbym bym odwagi w oczy objechac za dobor lekow i ostrzej docisnąć o jakis dopaminergik
zresztą i tak by mi go nie wypisał , z tego co czytam to w Polsce psychiatrzy nic na dopamine nie wypisują.
Wellbutrinu nie chce , bo slabo działa na dopamine a bardzo mocno na noradrenaline którą źle znosze i ktora nie celuje w moje dolegliowosci.
Jeśli chcesz eksperymentować z dopaminą, spróbuj zamówić etylofenidat, zanim dostaniesz apteczne leki, jeśli tak bardzo chcesz sprawdzić NDRI. Działa słabo na NA, a na dopaminę bardzo mocno. Jeśli po tym nie poczujesz się dobrze to potwierdzi się moje przypuszczenie, że dopaminergiki to nie jest to, czego ci trzeba.
Zawsze cpajac staralem sie unikac ciagow, duzo spalem, zdrowo sie odzywialem i uzupelnialem wszystkie mineraly i witaminy, uzywalem wielu adaptogenow, 5-htp etc - krotko mowiac dbalem o siebie tak aby zniwelowac badz przynajmniej zminimalizowac skutki uboczne dragow.
Skuteczność 5-HTP jest na granicy placebo. Lepiej zaopatrzyć się w l-tryptofan. Zresztą to unikanie ciągów wcale za dużo nie zmienia, sen i jedzenie z kolei owszem, ale jak ćpasz nawet raz na jakiś czas, ale porządnie, to mimo twojego spania, witamin itp. skutki mogą być trwałe, szczególnie przy serotoninergikach i zielsku, o których mówisz.
Jak juz wczesniej wspomnialem, 6 miesiecy bez dragow i mocne ograniczenie jarania zielska niewiele pomoglo.
Zielsko palisz cały czas, serotoninergiki bierzesz cały czas i wmawiasz sobie, że problemem jest dopamina, podczas gdy kluczem do rozwiązania tego typu problemów jest odpowiednia regulacja w mózgu wszystkich neuroprzekaźników. Możesz mieć 1000% normalnego stężenia dopaminy w synapsach i nic ci to nie da, kiedy np. serotonina jest na skrajnym wyczerpaniu.
Jak chcesz cokolwiek zrobić, kiedy cały czas się tumanisz zielskiem?
The Light pisze:
astralnykutas pisze:
Nie wiem czemu ludzie na forach wiaza seks jako cos utrudniajacego kuracje
Bo orgazm obniża stan dopaminy w mózgu, na wiele dni.
Chyba, że jedziesz dziennie na stymulantach, to orgazm obniża poziom dopaminy na kilka godzin :D

Trzeba doprecyzować, że obniżenie poziomu dopaminy po orgazmie nie występuje we wszystkich miejscach, tj. funkcje poznawcze wcale nie muszą się pogarszać. To tak jak SSRI zmniejszają pociąg seksualny przez nadmierne blokowanie rozkładu prolaktyny (która daje poczucie zaspokojenia seksualnego).



Panowie, proponuję nie pomagać kutasowi dopóki ten nie przestanie jarać zielska i nie wrzuci 6-APB i innych RC do zlewu. Ten dalej się użala nad sobą, obwinia wszystko i wszystkich na około, tylko nie siebie i nadal trzyma się swoich teorii ("po l-dopie poczułem się dobrze, więc problemem jest dopamina" <- podstawowe błędy w deduktywnym sposobie myślenia skutkują wyciąganiem błędnych wniosków).

Wiesz kutas, co myślę? Oprócz tego, że zachowujesz się jak pizda? Myślę, że szukasz na siłę każdego sposobu, który wytłumaczy cię z jarania i ćpania. "Nic mi nie pomaga, lekarze nie przepisują tego, czego mi trzeba (a sam sobie postawiłem diagnozę, to wiem, czego mi trzeba), czuję się hujowo, to co mam zrobić? Muszę przypierdolić tego draga, żeby się poczuć jak człowiek, bo nic innego mi nie pomaga."
Podając mnie jako login polecający ekspertowi JohnyHa, otrzymujecie zniżki na konsultacje :)
  • 286 / 5 / 0
Próbowałem ropinirol, pronoran, bromokrtyptyne, apomorfine (potwornie zamykam się na nich w sobie)

Dopamina to zuo, sertonina to zuo, jestem soba tylko na małych dawkach noradrenaliny

Co na NORADRENALINE?
mirtazapina działa tez serotoninowo, dodatkowo pie...na histamina.
;)
  • 260 / 5 / 0
Tyler Durden pisze:
Jak długo brałeś SSRI? Próbowałeś SNRI w niskich dawkach? Oba typy antydepresantów zamulają przez pierwsze ok. 2 tygodnie, potem ta serotoninowa senność i rozregulowanie snu przechodzą. Jednak SSRI nie polecam. Najlepiej podaj jakie leki brałeś przez jaki czas (dokładnie) oraz co teraz bierzesz.
ssri zarlem rok (sertralina, prozac,paroxetyna,citalopram), pierwsze 2 tygodnie wlasnie jakos jeszcze sie dalo przerzyc, zmulenie, sennosc dzien, bezsennosc w nocy, upadek intelektyalny i reszta tych fenomenalnych efektow serotoniny rosły wraz z czasem brania ssri, im wiecej mialem serotoniny skumulowanej w organizmie tym bardziej zamienialem sie w trupa, w zadnym wypadku nie następowało jakiekolwiek "uregulowanie" czy adaptacja organizmu do zwiekszonej serotoniny

Na każdy lek seretoninowy reaguje tak samo, z różną jedynie mocą: przy słabym prozacu i citalopramie był zywym pół-trupem, przy ultra mocnej paroksetynie byłem żywym trupem :D
Dla to jest dowód bardzo bardzo małej ilosci dopaminy. Serotonina która jest przeciwwagą dla niej błyskawicznie ją przytłacza i staję sie wrakiem człowieka, a przeciez juz bez ssri czuje dużą apatie brak energi itd.
SNRI? :D to kombinacja dwóch neuroprzekaźników których zdążyłem znienawidzieć :D
Tyler Durden pisze:
Moklobemid mocno podnosi poziom dopaminy i innych neuroprzekaźników, jeśli to nie działało na ciebie pozytywnie to raczej dopaminergiki nie będą rozwiązaniem.
Moklobemid z tego co wyczytalem gdy szukałem info o nim, to działa głownie na serotonine i noradrenaline, na dopcie slabiej.
Praktyka zdawałaby sie to potwierdzac: po zarzuceniu tabletek, czulem wyraźną seretoninową senność i jednocześnie mocną noradrenalnową nerwowość i panike.
W zadnym wypadku nie czulem dopaminowego psychicznego pobudzenia, wzrostu motywacji, chocby leciutkiej euforii lub czegokolwiek za co dopamina bylaby odpowiedzialna
Tyler Durden pisze:
Noradrenalina jest spoko, ale nie dla wszystkich.
Nie dla mnie, przez cale swoje fobiczne zycie w sytuacjach stresowych zdazylem poznac swoją reakcje na nią: panika, strach, lęki, trzesące sie łapy i głos, puste fizyczne pobudzenie, czasem agresje

Zdążyłem też zorientować sie jak działa dopamina gdy raz na ruski rok odpalał mi sie układ nagrody powodując jej duży wyrzut:szczescie, euforia, czystosc i szybkosc umysłu, blyskotliwosc, chec do dzialania.

Reboksetyna daje mi taką lekką pustą energie, wprawdzie delikatnie zmniejszaąc moje ciągłe zmeczenie i brak energi i jednoczesnie wogole nie działajac na anhedonie, brak motywacji i odczuwania szczescia czy zamulenie intelektualne.
  • 1472 / 196 / 0
tomix:

Ja akurat na niskie dawki SNRI przy niczym dodatkowym po dwóch tygodniach zacząłem czuć się dużo lepiej - noradrenalinowe pobudzenie (ja akurat to bardzo lubię i nie powoduje to u mnie żadnych lęków) i utrzymywanie humoru, potem efekt utrzymywał się trwale, tak jakby organizm przyzwyczaił się do wyższego poziomu serotoniny. Z tym, że są różne SNRI, niektóre antagonizują odpowiednie receptory, inne agonizują, a te SSRI które wymieniłeś to raczej klasyczne, selektywne leki i ich działanie może być skrajnie różne od SNRI (nieselektywnych).
Moklobemid blokuje rozkład większości ważnych neuroprzekaźników, a więc i dopaminę mocno podbija, to właśnie bardzo uniwersalny przeciwdepresant dla ludzi z fobią. Jednak jak ci nie leży to OK, trzeba spróbować czegoś innego.

Lekarz może ci przepisać pronoran (pirybedyl - agonista receptorów dopaminowych). Możesz sprawdzić też memantynę, ketaminę lub jej siostrę metoksetaminę (działają na podobne receptory dopaminowe, a dodatkowo regulują acetylocholinę [co jest ważne przy depresjach] i receptory NMDA). Ta ostatnia jest dostępna na rynku RC.
W sumie to zanim będziesz na coś lekarza naciągał najlepiej kupić jakieś minimalne ilości RC: metoksetaminę oraz etylofenidat (jeśli koniecznie chcesz sprawdzić mocny inhibitor wychwytu zwrotnego dopaminy i bardzo lekki noradrenaliny). Obie substancje możesz sprawdzić w niższych dawkach i po ich działaniu będziesz wiedział w którą stronę iść.
Na początek jednak poprosiłbym lekarza o pronoran.

melon27:

Spróbuj kupić Gingkofar Forte (w aptece bez recepty), kilka tabletek działa jak średni NRI. Jeśli chcesz silny NRI to jest Modafinil (Modafen), na receptę.
Podając mnie jako login polecający ekspertowi JohnyHa, otrzymujecie zniżki na konsultacje :)
  • 1252 / 4 / 0
No, no, Tyler...
Jestem z Ciebie dumny, pierwszy konkretny post wnoszacy cos sensownego do tematu.

Jakie dawki MXE proponujecie?
etylofenidat rowniez zamowie do testow.

Dzis deprim forte, kurkumina, ashwangadha (kosmiczne ziolko, uwrazliwia receptory) i duze dawki omega 3 + ograniczenie jedzenia dodaly mi motywacji i zaczalem sprzatac moja meline (mieszkanie rasowego cpuna).
Na wejsciu czulem sie bardzo dziwnie, potem przerodzilo sie to w chwilowa sennosc, teraz mam idealna, czysta , nienachalna stymulacje umyslowa na poziomie 'brak wyraznego zmeczenia' polaczona z motywacja do dzialania (rowniez niewielka, aczkolwiek kazda zmiana na tej plaszczyznie cieszy mnie okropnie).
Nie mam ochoty na pierdoly takie jak ogladanie filmu czy granie w pieprzone gry - elementarna sprawa taka jak czystosc jest w tym momencie najwazniejsza.
Do tego normalny kolory cery (bez buraka na ryju i nowych stanow zapalnych) i nieprzejmowanie sie problemami.
Oby jutro udalo mi sie ta sama dawka utrzymac obecny stan.

Dzieki jeszcze raz Johnny za kurkumine. Pieknie podbija deprim i nie zaburza apetytu.
  • 260 / 5 / 0
Tyler Durden pisze:
Lekarz może ci przepisać pronoran (pirybedyl - agonista receptorów dopaminowych).
niestety do tego wszystko sie sprowadza - lekarze nie wypisujac lekow na dopamine
nawet takiej relatywnie popularnej selegiliny nie da sie u nas dostac (dostanie jakis farciarz ktory trafi na 1/100 lekarzy z otwartą głową)
O takie cudo jak pirybedyl nawet szkoda pytac.
  • 1252 / 4 / 0
A probowales u dobrych prywatynch psychiatrow?

Chce sie dostac w Warszawie do jednego z lepszych - wizyta 150-200 zł.
Do tego odpowiednia bajera i uargumentowanie potrzeby wlasnie na dopamine powinno pomoc.
Jednakze to bedzie ostatecznosc, bede w dalszym ciagu prowadzic eksperymenty na dopaminie, aby utwierdzic sie w mojej czesciowo potwierdzonej tezie, ze to wlasnie z nia mam problem. Nawet przy mikroskopijnym podbiciu serotoniny czuje wyraznie prolaktynowe zaburzenie erekcji (niewielkie ale jestem skrajnym perfekcjonista) i przede wszystkim spadek ochoty i przyjemnosci. Dopamina dziala tu dokladnie odwrotnie.

Powoli zaczynam kurację na maksymalncyh dawkach ashwangadhy (2g ekstraktu), standardowo magnez i reszta najpopularniejszych adaptogenow w standardowych dawkach,
sporo omega-3 i 120-180mg l-dopy z standaryzowanego ekstraktu swierzbca i dodatkowo podbicie wszystkiego 425mg ekstratu z dziurawca, rowniez ze standaryzacja.
W gorsze dni lub w razie potrzeby bede zamienial na kurkumine. Sprawdze tez czy kurkuma nie spisalaby sie lepiej od deprimu, choc do tego drugiego mam zaufanie (dziala na gaba, dope, 5ht, kwas glutaminowy, nr)

P.S.
Tyler nie rzucaj sie i po raz kolejny przypominam Ci o czytaniu ze zrozumieniem.
Na poczatku tego tematu wspomnialem, ze i tak nie cpam i stronie od uzywek, gdyz nawet krotkoterminowo pogarszaja one moj stan, nie mowiac juz o dzialaniu dlugoterminowym. Na przestrzeni kilku tygodni udalo mi sie z rasowego cpuna zmienic w wrecz calkowitego abstynenta a wszystko za sprawa nerwicy wegetatynej, ktora nie pozwala mi szalec. Wlasnie dzieki ostatniemu doswiadczeniu na mikro dawce 6-APB udalo mi sie z tym walczyc, medytowac i rozlozyc moj glupi lek na czesci pierwsze.
Zauwazylem tez, ze mocne podniesienie noradrenaliny bardzo wyraznie wplywa na moja prace serca, trzesienei sie lap, leki i inne glupoty, natomiast l-dopa swietnie to zbija i pozwala mi mimo duzej stymulacji czuc sie przyjemnie. Na samej noradrenalinie mam objawy psychozy amfetaminowej.
Dzieki temu doswiadczeniu wiele sie o sobie dowiedzialem i musialem ze soba sporo walczyc, zeby przelknac to nedzne 20-30 mg.
Tak wiec pierdolnij sie w leb, zanim znow nazwiesz kogos cpunem bo jesli chodzi o silna wole to akurat moge byc wzorem do nasladowania (wychodzenie z ciagow, rzucanie niegdys fajek z dnia na dzien z pozytywnym skutkiem za 1 podejsciem [swoja droga to idiotyczny nalog dla ludzi slabych], wiele imprez na trzezwo z kumplami cpunami odurzonymi MDMA, zielskiem, mahometem czy MXE).
  • 260 / 5 / 0
astralnykutas pisze:
A probowales u dobrych prywatynch psychiatrow?

Chce sie dostac w Warszawie do jednego z lepszych - wizyta 150-200 zł.
Do tego odpowiednia bajera i uargumentowanie potrzeby wlasnie na dopamine powinno pomoc.
w Wwie chodze (a wlasciwie chodzilem) do doktorka za 150zł, slyszalem ze w miare dobry,
generalnie tyle juz forsy zostawilem ze nie chce mi sie zmieniac na nowego u ktorego mozliweby ze wszystko chcialby zaczynac od nowa
a ja fobik bajer wciskac nie umiem
swoją droga tak sobie myśle ze skoro z prywatnymi sa takie problemy na nowoczesne leki stymuluujące to co musi byc u panstwowych betonow
nie mam wiary juz w polską psychiatrie - najlepiej przepisac jakiegos seretoninowego otępiacza i niech pacjent wegetuje,ale sie cieszy ze lękow juz nie ma
ODPOWIEDZ
Posty: 3080 • Strona 19 z 308
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Kanada wprowadza przezroczyste opakowania na marihuanę

W marcu 2025 roku Health Canada, czyli kanadyjski odpowiednik Głównego Inspektoratu Sanitarnego, ogłosił nowy pakiet zmian dla producentów konopi. Najważniejsza? Zgoda na przezroczyste okienka w opakowaniach suszu. Od teraz konsument może zobaczyć zioło jeszcze przed zakupem. To pierwsza taka zmiana od czasu legalizacji marihuany w Kanadzie. Ale to nie wszystko.

[img]
Masowe ilości kokainy na masowcu. Kucharz w areszcie

Blisko pół tony kokainy o wysokiej czystości przejęły argentyńskie służby na masowcu Ceci w porcie rzecznym San Lorenzo. Do udziału w przemycie przyznał się okrętowy kucharz.

[img]
Medyczna marihuana długoterminowo poprawia jakość życia pacjentów

Australijscy medycy mówią, że pacjenci, którym przepisano medyczną marihuanę, mogli liczyć na poprawę ogólnej jakości życia związanej ze zdrowiem, a także zmniejszenie zmęczenia i zaburzeń snu przez okres jednego roku. Lęk, depresja, bezsenność i ból również ulegały osłabieniu.