Więcej informacji: Dekstrometorfan w Narkopedii [H]yperreala
virion pisze:czyli z dwojga złego lepszy ten nałóg
1. Są inni niż wszyscy inni
2. Nie są odklejeni, są na wyższym poziomie niż reszta głupiego społeczeństwa
3. Są (przez to) zajebiści
4. Ich nałóg jest zajebisty, bo mogliby wpaść w gorszy
Inaczej mówiąc...
Jest dobrze.Można nakuwiać dalej.
mestoph pisze: Gdybanie jest z zasady bezsensowne, ale czy zastanawialiście się (mówię do osób uzależnionych/długo zażywających) jak potoczyłoby się wasze życie, gdybyście nie poznali tego środka?
Ale nie wiem, czy to przez kakodin. Bardzo możliwe, że w 78%.
sem pisze:Dexiarz to taki współczesny X-man.
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
Wiem, że było tego sporo... ale chce dodać coś od siebie. 19 lat 198cm wzrostu 71 kg waga. Zaczęło się nie pozornie skończyła się skradziona marycha zbliża się weekend wpadłem na pomysł z Acodin'em było to we wrześniu 2011 poczytałem na necie i kupiłem paczkę zjadłem 15 po pół godz. drugie 15 pierwsze takie doświadczenie z taką fazą od kolegi z mieszkania poszedłem w miasto chodziłem przez 3 godz. bez opamiętania. Kolejna faza była już inna i dawka była też inna mianowicie 60, 10 tabletek co jakiś czas też plener, ale było nie fajnie nie byłem nakręcony jak za pierwszym razem w sumie to 2 plateau myślę, że miałem wyłączyłem się od towarzystwa starałem się dowiedzieć co się dzieje. Wtedy stwierdziłem, że dxm nie jest na plener nigdy już nie brałem tego poza domem. Z czasem tak co tydzień sobie aplikowałem po 60 tabletek w domu po godz. 20 i metodą prób i błędów rozkładałem te 60 tabletek.. wiedziałem już mniej więcej kiedy mnie zmiecie gorączka, wymioty czy biegunka. Z czasem wzrosła tolerancja na lek więc co tydzień lub dwa aplikowałem 70-80-90 max tabletek. Łóżko muzyka (hardstyle) na słuchawkach przykryty pod kołdrą i czekam zamykam oczy widzę kształty jak przelatują lub wirują, z czasem jak kolejna dawka się strawi i wejdzie w krew uczucie jest jak bym stał na samej głowie lub przemieszczał się z jednego do drugiego punktu i na końcu tripy... dżungla, festyny w Chinatown lub uczucie, że jestem leżakiem w lesie. Ciężko było się przemieszczać do łazienki żeby sobie ulżyć szedłem rękami po ścinach na przykucniętych nogach. po 1-2 w nocy największa faza schodzi ogarniam już tak, żeby myśleć mniej więcej normalnie i leząc zawsze łapało mnie na przemyślana plany i jutro wydawało się być zajebiste mniej więcej zawsze nad ranem około 5-6-7 zasypiałem. Na drugi dzień brak apetytu i smaku, źrenice ogromne nie pełna koordynacja ruchowa i uczucie zmęczenia. Tak było mniej więcej zawsze od września do lutego co tydzień lub dwa. Pewnie myślicie jak tyle razy w domu bez przypału mogłem się fazować... otóż mieszkam w domu dwu piętrowym każdy jest na górze ja z babcią za ściną na pierwszym piętrze i jak miałem zamiar się dosłownie się naćpać szykowałem kolacje na 20 i przyjmowałem dawkę zakręciłem się jeszcze dla pewności czy nikt nic ode mnie nie będzie chciał i po 22 już byłem ustawiony taki był mój grafik. Tak jakoś w lutym odstawiłem to, aż do cholernie pamiętnej soboty majowej. Od tamtego czasu tolerancja na lek spadła ja kupiłem trzy opakowania Acodin'u i syrop Acodin 300. Tabsy aplikowałem 20 co 30min. z czasem 10 co 20 min i syrop w między czasie cały na raz (pierwsze doświadczenie z syropem). Napiszę tak konkretny zjazd do bazy. Około pierwszej nie mogłem oddychać, ale jak to minęło wydawało mi się, że jadę w kontenerze i ktoś mnie wywozi z kraju jak byłem przykryty kołdrą myślałem, że jestem przykryty workami telefon mi dzwonił to mówiłem na głos do ludzi żeby się nim nie bawili miałem na sobie koszulkę i bokserki myślałem, że jestem nagi... co gorsze poszedłem na górę (nie pamiętam jak) i tam zacząłem krzyczeć pomocy i w ogóle obudziłem rodzinę starsza mnie sprała podobno i chciała dzwonić po pogotowie bełkotałem i stałem wykrzywiony nic nie pamiętam jak zapiała światło to widziałem mgłę i tyle poza tym. Nie pamiętam jak wróciłem na łóżko (zostałem odprowadzony) na drugi dzień jeszcze miałem zaawansowaną fazę przypał fakt był, ale obyło się łagodnie.
Krótkie podsumowanie. deks według mnie jest dla ludzi, którzy lubią marzyć mają głęboką wyobraźnię. Uzależnienie hmm myślę, że jest minimalne. 'Rysy' na mózgu czy ubytki myślę, że nie ma. Podjąłem prace normalnie funkcjonuję oczywiście jeszcze nie raz będę pod dużym wpływem dxm. Troszkę się rozpisałem i zamotałem, ale kilka cennych znań można stąd wyciągnąć.
Pozdrawiam. :-)
Z braku lepszego wątku przeniosłam tutaj :) LMR
Powód: .
lunatyk444 pisze:skończyła się skradziona marycha
lunatyk444 pisze:z czasem jak kolejna dawka się strawi i wejdzie w krew
Poza tym- słyszał pan kiedyś o znakach białych innych niż spacje? W takich tekstach serio się przydają.
...
lunatyk444 pisze:Troszkę się rozpisałem
lunatyk444 pisze:i zamotałem
lunatyk444 pisze:kilka cennych znań można stąd wyciągnąć
UJebany pisze:Ten kto je DXM jest wybranym z pośród ludzi względnie normalnych.Myśli on inaczej(lepiej),potrafi dostrzec w zwykłym życiu to coś.
Od 2019 roku trwa złota era medycyny psychodelicznej
Logika Valium, a nie LSD: narkotyki, artyści, mieszczaństwo i codzienność do znieczulenia [WYWIAD]
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
Dyrektorka szkoły w powiecie łańcuckim podejrzana o utrudnianie śledztwa ws. narkotyków
Dyrektorka szkoły podstawowej z powiatu łańcuckiego zatrzymana przez policję. Śledczy podejrzewają ją o działania utrudniające postępowanie dotyczące grupy przestępczej handlującej narkotykami.
Matka przemycała narkotyki dla syna w więzieniu. Nasączyła nimi strony książki kulinarnej
Dzięki czujności funkcjonariuszy Zakładu Karnego nr 1 w Strzelcach Opolskich oraz szybkiej reakcji policjantów, udaremniono nietypową próbę przemytu narkotyków. 50-letnia kobieta, która przyszła na widzenie ze swoim synem, osadzonym w zakładzie karnym, chciała przekazać mu książkę zatytułowaną „Zdrowie zaczyna się na talerzu”. Jak się okazało, książka kryła coś znacznie bardziej niebezpiecznego niż przepisy na zdrowe posiłki.
Kokaina w gumie do żucia
Celnicy na lotnisku Gardermoen postanowili sprawdzić dokładniej paczkę z Peru pełną słodyczy. Jak się okazało - mieli wyczucie. W środku zamiast gum do żucia znaleźli 300 gram kokainy, czytamy w dzienniku Dagbladet.
