Jeśli chodzi o mnie, jestem w stanie pozwolić sobie na to dopaminowe pierdolnięcie tylko wtedy, gdy moje fundusze ograniczają się conajmniej do 0.5g na łeb, oraz tylko wtedy gdy jest jakaś szczególna okazja (klub, domówka). Klimat, muzyka, ludzie, rozmowy - są to okolicznośći głęboko sprzyjające mefedronowemu uniesieniu. Myślę, że set and setting w przypadku mefedronu ma duży wpływ na zejście, przy czym chciałbym zauważyć, że w moim przypadku, im większe ilośći przyjmę, tym bardziej redukuje mi się zjazd. Logicznie rzecz biorąc im więcej przyćpam tym dłużej trzyma, także kładąc się w łózku, już po wszystkim, często organizm trzyma jeszcze banię, chociaż ja już jej nie odczuwam. Jest to stan przejścia kapy, w zjazd. Można powiedzieć, że zasypiając omijam go zapadając w mefedronowy półsen.
Na drugi dzień nie odczuwam żadnych chujowych skutków, ma się to odwrotnie proporcjonalnie do amfetaminy. Natomiast jeśli chodzi o dawki rekreacyjne w postaci jednego paska, tylko po to żeby poczuć się dobrze na chwilkę, nie wchodzą u mnie w grę. Po takich małych ilościach zejśćia są najgorsze i wchodzą dosłownie z sekundy na sekundę. Apatia, depresja, podwyższone tętno, niewyobrażalna chęć pierdolnięcia kolejnej dawki, wyrzuty sumienia oraz bezsenność. Tak więc reasumując tą wypowiedź, sądzę że ilości oraz okoliczności mają duży wpływ na zmniejszenie zejścia. Są to moje subiektywne odczucia dotyczące tematu.
Dodano akapity dla czytelności -- 909
Systemu fragmentem
Sam grać sobą będę
Wypluwam przynętę
Jestem instrumentem
Pluskwy elementem
Muzyka mym wszechmedykamentem
______________________________________
Czuję, że ją straciłem..
Powiem tak najgorszy i najdłuższy zjazd in maj lajf. Pierwszego dnia usiłowałam wymiotować jelitami najprawdopodobniej, byłam cała roztrzesiona, a jak patrzyłam na podłogę, wykładzinę, firanki, meble itp. widziałam pełno zdeformowanych twarzy (bardziej działało to na zasadzie formułujących się tam obrazów niż halucynacji), potegowało to wtedy paranoje które tworzyły mi się w głowie. Strasznie nie chciałam być sama, miałam wrażenie, że mieszkanie się zmniejsza lub, że nikt nigdy nie przyjdzie, a mi pozostanie tkwic tak wieczność.
Wieczorem wpadli znajomi którzy na szczęście mnie od tego oderwali jednak siedzac z nimi byłam nadal nieobecna. Na wieczór miałam już paskudny ból gardła od wymiotowania między innymi kwasem żołądkowym. Bałam się zostać sama, a nadchodziła coraz to późniejsza godzina. Mój najlepszy przyjaciel został ze mną tak długo jak mógł, miałam w tym czasie nadzieje że uda mi się zasnać niestety nieskutecznie, prawdopodobnie strach, że może mnie w każdej chwili opuścić.
W nocy w ciemnym pokoju ciągle miałam wrażenie, że widzę jakieś stojące w rogach postaci lub głowy leżące na szafkach. Następnego dnia paranoje nadal były obecne ale już nie takie olbrzymi, przez moje, notabene paskudnie bolące, gardło ledwo co przechodziły napoje, aczkolwiek i tak tylko na chwile, bo szybciutko chciały się wydostać z mojego brzucha ta samą ścieżką. Całkowita masakra, jednak nie na tyle wielka by mnie zniechęcić do tego narkołyku. Po prostu następnym razem będę smakować mniejsze ilości i ostrożniej. ;-)
Dodano akapity dla czytelności -- 909
MJ i ciepła kąpiel
W samym zjezdzie mi najbardziej przeszkadzala ta niemoznosc wyrazenia sie, tzn. spid polaczony z poczuciem beznadziejnosci i amotywacja, to byl koszmar, bardzo klaustrofobiczne uczucie.
jak np. siedziałem na fotelu i nagle wstałem ruszyłem do kompa i jebs na podłoge jak długi. A ten zapach ciała to mnie dopierdala psychicznie, 1 raz mam coś takiego z zapachem ciała. Czy to kurwa kąpiel, czy perfiumienie sie, nic nie działa no i do tego nawet żadnej fajki . Byle do świąt ..
Ale dzisiaj już jest git, tylko siły nie mam nic, totalnie nic.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/otwarcie-punktow-sprzedazy-marihuany-1038x1038.png)
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/weedatwork.jpg)
Jeden na dziesięciu trzydziestolatków pracuje pod wpływem. Naukowcy biją na alarm
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/eudrugs-markets-key-insights_0.jpg)
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/marijuana-smoking_0.jpg)
Palenie marihuany trzykrotnie zwiększa ryzyko raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat
Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego pokazują, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem marihuany (CUD) mają ponad trzykrotnie wyższe ryzyko zachorowania na raka jamy ustnej w ciągu pięciu lat. Związek ten utrzymuje się nawet po uwzględnieniu takich czynników jak palenie tytoniu czy wiek. Wyniki rzucają nowe światło na potencjalne zagrożenia zdrowotne związane z długotrwałym i intensywnym używaniem konopi.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/lisbon_international_airport-scaled.jpg)
Milion dawek heroiny w jednym bagażu na lotnisku w Lizbonie. "Niezwykle starannie ukryte"
Milion indywidualnych dawek heroiny zarekwirowali funkcjonariusze portugalskiej policji w porcie lotniczym im. Humberto Delgado w Lizbonie. Narkotyki znaleziono w bagażu jednej z pasażerek.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaworld.jpg)
Właściciele sklepów z marihuaną pozywają stan. Urzędnicy pomylili się przyznając im licencję
Grupa kilkunastu punktów sprzedaży marihuany w Nowym Jorku wniosła w piątek pozew przeciwko stanowi. Właściciele domagają się uznania, że lokalizacje ich sklepów są zgodne z prawem pomimo błędu urzędników, którzy przyznali, że przez lata źle interpretowali przepisy dotyczące minimalnej odległości od szkół. Sprawa trafiła do stanowego sądu najwyższego w Albany.