- natomiast ewentulne zagrozenia psychicznej natury wnoszone z psychedelikami sa wzgledne - ich wystapienie zalezy od probujacego - od jego przygotowania, doswiadczenia w psychedelicznych sesjach, umiejetnosci i predyspozycji
generalnie psychedeliki wyzwalaja pewien element nas samych - m.in. siegaja gleboka szufla do naszej nieswiadomosci - od nas zalezy co z tamtad wyciagna
to tylko kolejne narzedzie ktorym nie wszyscy moga sie poslugiwac
dodam tylko ze taki np S.Grof - wytrenowany w licznych sesjach na sobie i swoich pacjentach - zazywal po 200, 300 mikrogramow LSD (ekwiwalent trzech nominalnych kartonow wedlog jednostek SI) i nawet doswiadczajac czegos co nazywamy bad tripami dawal rade wychodzic bez szfanku - wszystko dzieki doswiadczeniu i wiedzy
Psychodeliki to nie zabawki, a ludzie którzy zaczynają je brać najczęściej nie wiedzą jak i stąd problemy. Ja też nie wiem i nie wiem czy zdołam się kiedyś dowiedzieć. Coraz mniej chce mi się próbować... Trzeba zacząc kształcić jakichś neoszamanów, albo wymyśleć jakies rytuały do tego, bo poryjemy sobie głowy i tyle z tego będzie...
Słyszałem że w kulturach, gdzie grzyby są jedzone tradycyjnie robi się to w ciemności, leżąc wygodnie na jakiejś macie pod opieką szamana, a mi się zdarzało szamać grzyby w barówach, na imprezach :scared: odradzam
Może chodzi o to, że jak jakaś funkcja zaczyna Ci wysiadać po jakimś środku to ją wyłącz.
Masz nogi jak z gumy- usiądź wygodnie.
Obraz się zniekształca- zamknij oczy.
Co myślicie?
PRÓBOWAŁ KTOŚ JEŚĆ GRZYBY SAM W CISZY W CIEMNYM POKOJU? Tak radził Terence McKenna z tego co pamiętam, a koleś się znał... ;-)
Albo taki inny wporzo gosciu u mnie, triche cpal i nagle lekko przyschizowal i zlamal reke swemo staremu i od tamtej pory mama dorzuca mu jakies psychotropy do posilkow i klijent kompletenie sie odcial od srodowiska, nie rozmawia z nami tylko sie czasem usmiechnie jak mu pozwola pojsc bo bulki do sklepu 100 metrow od jego domu. Bylby normalny moim zdaniem ale mamusia rozjebala mu beret psychotropami i nawet nie jestesmy w stanie mu pomoc.
LeonardoDaVinci pisze: nom dokładnie Norberto!
Każdy robi to co lubi ale jesli chodzi o rekreacyjna zabawe to mysle (chodziaz sam nie prbowałem bo uzywam legalnego alkoholu ;P) że najlepsze dla młodej osoby która chce sie bawić jest xtc/amph. Na tych srodkach to nawet metalowiec sie bedzie swietnie bawił na dyskotece ;P a tam jest naprawde zajebsita zabawa i mi sie okropnie wciska zabawa przy muzyce clubowej...
Oj sorki Leo, ale to co piszesz wynika chyba z zasłyszenia i niedoswiadczenia w tym temacie. Nic w tym zreszta złego, bo niby skad masz wiedzieć. Powiem Ci, że osobiście najwieiększe porycia -właśnie psychiczne- znam po xtc/amph. Co ty myślisz, że to na psychę nie działa ? Że tylko fizycznie Cię rozkurwia ? Otóż nie - weź jakikolwiek podręcznik poczytaj o fecie. Jeżeli chcesz wychodować sobie schizofrenie/psychoze w pełnym wymiarze to jedz fete i extazy. Według mnie pani A. to najwieksze kurestwo, a jej rodzona siostrą jest pixa. Własnie przez to, że to kurestwo tak niby tylko delikatnie targa[mówię o objawach] to wszyscy myśłą, że "aż tak nie szkodzi". wielki błąd! Extasy ma chyba najbardziej pokrecony skład chemiczny ze wszystkich dragów i bardzo sprytnie wykręca banie. To właśnie po niej okazuje się że nagle jesteś tym , o których wcześniej słyszałeś , że są pokręceni i najsmutniejsze jest to, że nie masz o tym pojecia. Ba, wręcz przeciwnie wydaje Ci się ze zdwojona siła , że jest oki, jesteś dużo bardziej pewniejszy siebie, a to tylko pusta jak beben iluzja. Extaza i speed to chyba największe ogłupiacze. Oj Boze i lu to już kolesi mi zgłupło, bedąc pewnymi, ze to ja jestem crazy. Ich znany text to "o co ci stary chodzi, nie kumam cie...."[klasyk przykład ]. Po speedzie [i wcale nie koniecznie po dłuższym zażywaniu] są bardzo podobne objawy do schizofreni [ zresztą jak pisałem wcześniej speed to prosta, "świetlana" droga do schizofreni] a mianowicie; każdy schizofrenik nie poddaje nawet w wątpliwość kwestii, że moze się myli...Nie! On jest pewny swoich racji-takie osoby zupełnie nie są świadome swojej choroby, przynajmniej w okresie nasilenia objawów. Taka osoba jest pewna, że wszyscy o niej mówią w autyobusie, tramwaju...Nie myśli sobie raczej: "kurcze może to mi się wydaje ???". Nie, jest pewna. Podobnie jak speedziaże [ nie obrażając nikogo].
ps. pewnie są jakieś wyjątki od reguły
Konkluzja: Kurcze, szkoda, że nie da się przemycić komuś takiej treści, że coś po prostu jest chujowe, tak żeby zrozumiał...Nie, najczęściej musi się przejechać, żeby zrozumieć - i to jest smutne...Ale tak własnie jest zbudowany ten świat...Zresztą miałem tak samo i w dupie miałem co mi tam ktoś gadał. Troche szkoda, chociaż
chyba w moim przypadku kopy były konieczne - byłem po prostu kurewsko głupi kiedy byłem te 10 lat młodszy, i potrzebowałem strzała, żeby się obudzic. Nie jest to jednak droga godna polecania....
Pewnie, że po grzybach też można mieć zwieche - po wszystkim mozna, ale wbrew pozorom to te najmbardziej niepozorne najbardziej rozpierdalaja i to właśnie psychicznie [ może z wyjątkiem mj i jej pochodnych]
pozdrawiam serdecznie
Jah Bless!
Chodzi tu o czestotliwosc napierdalania.
Nikt nie laduje zibenow/lsd w takich ilosciach co fete/tixy bo skonczylo by sie to 100x gorszym popierdoleniem ;]
Tyle ze po zabawie z kwachem/grzybem ma sie dosc na jakis czas a przyszurac chce sie o wiele czesciej.
EDIT: dodam że doświadczenie pierwszego z panów było dość spore, ale ten drugi o którym pisałem okazjonalinie popalał trawę, a to było jego drugie kwaszenie. Nie ma reguły.
Sprali mu czerep w aucie, wpierdolili na odludziu [był juz wieczór], wzieli na psiarnie gdzie spędził dobre trzy doby i się tak biedak poschizował, że żadne terapie psychiatrów i psychologów mających dr przed imionami, ni chuja nie pomogły. Pomimo całej gamy benzodiazepin i innych nie znanych mi leków gość nie wrócił do normalności.
Koleś, który miał dostęp do przenajróżniejszych zabawków teraz kręci się po miejscowości, macha rękami, mówi sam do siebie i jest w ogóle nie do poznania ani do Warszawy. Szkoda typa, był naprawdę w porządku...
Znam jeszcze kilka zawieszeńców co żarli dragi na potęgę. Co prawda idzie się z nimi jakoś dogadać, ale po ruchach ciała widać, że jest coś z nimi grubo nie tak.
Więc uważajta....
Od 2019 roku trwa złota era medycyny psychodelicznej
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
Pacjenci szukają ulgi w bólu. Jak zmienia się podejście do medycznej marihuany w Polsce
Zapomniał o marihuanie ukrytej w drewnianym wychodku
Płońscy kryminalni nie spodziewali się znaleźć narkotyki w takim miejscu. 25-latek z gminy Glinojeck postanowił ukryć torbę z marihuaną w drewnianym wychodku za domem. Z czasem o swoim „składzie” zapomniał, ale pamięć odświeżyli mu funkcjonariusze, którzy przyjechali z niezapowiedzianą wizytą. Mężczyzna usłyszał zarzut posiadania narkotyków, a wkrótce może usłyszeć kolejne.
Rewolucja w Amsterdamie? Chcą zakazać sprzedaży marihuany turystom
Władze Amsterdamu chcą ograniczyć "turystykę narkotykową" i rozważają zakaz sprzedaży marihuany osobom bez meldunku w Holandii. Pomysł budzi jednak sprzeczne reakcje wśród polityków i przedsiębiorców.
Marihuana a ciąża i płodność – badacze z UM Wrocław: „Nie ma bezpiecznej dawki”
Normalizacja marihuany w debacie publicznej idzie w parze z rosnącym przekonaniem, że to „naturalna” i mniej inwazyjna alternatywa dla farmakoterapii. Jednak najnowszy przegląd 64 badań przeprowadzony przez naukowców z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu pokazuje, że THC nie jest obojętne dla układu rozrodczego ani dla rozwijającego się płodu. Eksperci wskazują, że kannabinoidy wpływają na centralne mechanizmy płodności, a skutki ich działania mogą być długofalowe – także dla przyszłych pokoleń.
