Więcej informacji: Dekstrometorfan w Narkopedii [H]yperreala
W moim przypadku DXM wpłynął bardzo korzystnie na psychikę. Co prawda zażywałam go góra 50 razy w życiu ( a ostatni raz rok temu) ale zaszło we mnie mnóstwo zmian, a wszystkie zaliczam do pozytywnych.
Miałam np. od najwcześniejszego dzieciństwa mnóstwo natręctw które sprawiały że nie mogłam na niczym się skupić bo każdy obraz w głowie, ruch, usłyszane/przeczytane słowa,każdy wykonany gest, każda myśl,połączenie liter to wszystko musiałam wykonywać w określony sposób, jeśli użyłam( lub ktoś w mojej obecności/w książce jaką czytałam) nielubianego przeze mnie słowa, jeśli np. wyobraziłam sobie mimowolnie znienawidzony obraz, jeśli ułożyłam ręce w nieprawidłowy sposób, przekroczyłam próg po "złej" stronie czynność zaczynałam od nowa, musiałam symbolicznie się oczyścić itd.
Od kiedy zaczęłam używać DXM te wszystkie natręctwa przestały mnie dręczyć, po każdym tripie znikały na jakiś czas, a po przeżyciu tych najmocniejszych faz zniknęły na całe pół roku co nie zdarzyło mi się nigdy w życiu, i od tamtej pory wróciły tylko na krótki czas, ale z łatwością udało mi się z nimi uporać. I teraz jest w porządku jak nigdy wcześniej. Poza tym DXM był u mnie punktem zapalnym pracy nad sobą i korzystnych przemian.
Radzę wszystkim oceniającym dexa jako "gówna ryjącego mózg" mniej jednostronności. Nigdy nie można być do końca pewnym efektów działania na daną osobę bo każdy jest inny. Co jednemu zaszkodzi, drugiemu uratuje życie. Nie można NIGDY stwierdzić że efekty psychiczne będą w 100 % negatywne, czy pozytywne.
A to czy faza po deksie jest kiepska czy wspaniała zależy tylko i wyłącznie od gustu konkretnej jednostki, oraz jej oczekiwań w stosunku do substancji.
Nie chce Ci nic sugerować, ale warto popatrzeć na wszystko z wielu punktów, a tutaj jak widzę wszyscy odradzają więc chciałam zaprezentować inny punkt widzenia poparty własnym doświadczeniem.
lostinwonderland pisze: Radzę wszystkim oceniającym dexa jako "gówna ryjącego mózg" mniej jednostronności. Nigdy nie można być do końca pewnym efektów działania na daną osobę bo każdy jest inny. Co jednemu zaszkodzi, drugiemu uratuje życie. Nie można NIGDY stwierdzić że efekty psychiczne będą w 100 % negatywne, czy pozytywne.
Tym bardziej że kolega jamnik już ma początki negatywnych efektów zażywania i nie mówię tu tylko o jego odczuciach na fazie.
Kiedyś miałam pełno jakiś szkodliwych wkrętek, np. słyszałam w głowie głos, który rozkazywał mi robić różne absurdalne rzeczy i straszył, że stanie mi się coś złego. Wydawało mi się, że w moim pokoju jest demon i na przykład często podczas modlitwy nie mogłam się skupić, bo byłam pewna, że on stoi za mną. Zdarzyło mi się nawet wkręcić w to, że duch Marii Komornickiej chce się ze mną przespać, albo, że ktoś wchodzi do mojego ciała. Były to czasy, kiedy nic nie brałam ;)
Gdy zaczęłam przygodę z DXM tego typu akcje zniknęły. Jeśli miewam wkrętki to tylko o zabarwieniu pozytywnym, np. zdarza mi się wkręcać, że pochodzę z innej planety itd. , ale paranoje, czy nieuzasadnione lęki są dla mnie absurdem. Zdarzają mi się drobne natręctwa, ale nie słucham żadnego durnego głosu, który był po prostu szumem mojej podświadomości, a ja go kiedyś traktowałam poważnie.
Na dodatek, gdy po benzydaminie wróciły mi lęki, wzięcie DXM mnie z tego uleczyło. Nigdy nie zapomnę tej euforii na DXM związanej z tym, że mój pokój w końcu wydaje mi się bezpiecznym miejscem.
Myślę, że to, czy DXM nam zaszkodzi, czy pomoże, podobnie jak z innymi psychodelikami, zależy od naszego nastawienia. Ja zawsze z całego serca wierzyłam w to, że psychodeliki mi pomogą i od 2 lat to się sprawdza.
A co do tematu - póki co nie mam żadnych problemów z wątrobą, nerkami itp.
Lilia1 pisze:Na to pytanie musisz sam sobie odpowiedzieć.
Magiczne grzybki działają na mózg dłużej. Odkrycie pomoże w leczeniu depresji
Narkotykowy krajobraz Europy. Nowy trendy na czarnym rynku
W sieci prowadził "sklep" z narkotykami
Prowadził "sklep" na jednym z komunikatorów internetowych. Przyjmował zamówienia na narkotyki, które następnie dostarczał w wybrane miejsca, przekazując kupującym współrzędne geograficzne. Wykorzystywał również firmy kurierskie, co umożliwiało bezkontaktową dostawę narkotyków.
Matka przemycała narkotyki dla syna w więzieniu. Nasączyła nimi strony książki kulinarnej
Dzięki czujności funkcjonariuszy Zakładu Karnego nr 1 w Strzelcach Opolskich oraz szybkiej reakcji policjantów, udaremniono nietypową próbę przemytu narkotyków. 50-letnia kobieta, która przyszła na widzenie ze swoim synem, osadzonym w zakładzie karnym, chciała przekazać mu książkę zatytułowaną „Zdrowie zaczyna się na talerzu”. Jak się okazało, książka kryła coś znacznie bardziej niebezpiecznego niż przepisy na zdrowe posiłki.
Wino z kokainą stało się przebojem. Papież pisał encykliki, sącząc Vin Mariani
Pod koniec XIX w. kokaina była uznawana za cudowny lek na wszystko. Była też składnikiem Vin Mariani, czyli ulubionego napoju papieża Leona XIII. Ojciec Święty tak je sobie upodobał, że wystąpił w jego reklamie, a twórcę receptury, Angelo Marianiego, odznaczył medalem. Nie był zresztą jedynym sławnym entuzjastą tego wina.
