Tak. Ja już nie chodzę do jebanej niezapominajki, którą mam najbliżej bo kiedy nie pójdę to niczego "NIE MA" wrednym tonem. Na szczęście jestem kulturalną osobą i powstrzymałem się milion razy od odpowiedzi "to chuj ci w dupę dopóki nie będzie".
30 czerwca 2021Kpina pisze: Mialam sytuację że korzystałam z recepty farmaceutycznej i babka po wpisaniu peselu mówiła ooo widzę że już Pani u nas brała ten lek. Wiec może widzą co się u nich realizowało... ale jak to ma znaczenie. Przecież nic z tą wiedzą nie zrobi... no chyba że, powie ze leku dzis nie ma, zamowie i proszę przyjść jutro po 12.00, a następnego dnia jak przyjdziesz to z zaplecza wyskoczą smutni panowie![]()
up. czyli na pewno ma, ale jest niespełnioną pi*dą z misją, nie wyda, bo może i sprawi jej to przyjemność. Nienawidzę takich.
30 czerwca 2021Leilani87 pisze: Dlaczego ja miałabym mieć jakiekolwiek problemy? Pytam z ciekawości czystej. Jeśli mam legalne recepty to przecież prawa nie łamie, kupuje na użytek własny nie na handel to przecież szkodzę sama sobie tylko. Jakie konkretnie konsekwencje można wyciągnąć od lekomana? Nie łażę po lekarzach i nie opowiadam bzdur typu pies zjadł mi receptę czy ojejku zapomniałam leków a jestem na służbówce, nie wyłudzam, nikt mi tego zarzucić nie może. Jestem zwyczajnie ciekawa jakie to problemy mogę mieć i na jakiej podstawie.
@21Ch0sen37 Zapewne obchodzą lekarzy. Przeczytaj raz jeszcze mój post.
30 czerwca 2021dajmon pisze: Zdarza się, że pracownik apteki poczuwa misję ratowania zdrowia pacjenta i wówczas dzwoni do lekarza informując go, że "...ta pani wykupuje po 6 paczek Xan*xu, mamy już problem żeby nawet zapewnić taką ilość w aptece, leku zaczyna brakować dla innych pacjentów, dawkowanie przekroczyło wszelkie limity, proszę coś z tym zrobić, ona ciągle chodzi nieprzytomna, odurzona, słania się, już nawet sama nie wie co robi, proszę coś zrobić...!!!".
30 czerwca 2021Leilani87 pisze: Nikogo nie wprowadzam w błąd. Oczywiście nie jestem święta i kiedyś kłamałam w celu uzyskaniu recepty, o e nie jednak od 3 lat tego nie robię. Recepty na takie dawki uzyskuje mówiąc prawdę lekarzowi, że jestem uzależniona, lekarz wie, że nie jest jedynym do którego się zgłaszam, niektórzy odmawiają wypisaniu recepty, inni decydują sie na krótkoterminowa pomoc a jeszcze inni po prostu wypisują mi recepty mając świadomość tego że jestem lekomanką, a nie biedną osobą która cierpi na sporadyczna bezsenność. Szczerość zresztą bardziej popłaca, a lekarze to nie idioci i nawet jeśli '' kupują'' bajkę to i tak dla naszego świętego spokoju, nikt w te durne opowieści cpunskie nie wierzy. Mi się nie chce ściemniać, place i mówię jak jest, jak lekarza gryzie sumienie to mi odmawia, on jest wtedy i tak bogatszy o 2 stówy, a ja biedniejsza, ale mój hajs moja sprawa. Obecnie nie mam takich wpadek nawet bo chyba logicznym jest ze przez 3 lata ma się już tylko pewne kontakty.
Swoją drogą dziwi nieznajomość przepisów wśród lekarzy, którzy nie potrafią prawidłowo recepty wypisać. Nie wspominając o dziurach w systemie, które jednych cieszą, innych martwią. Podejście, jak i mentalność farmaceutów różne są zależnie od wielkości miasta. W dużych miastach zapewne trudniej o odmowę wydania leku, czy sprawdzanie recepty, bo za rogiem jest konkurencyjna apteka. Sądzę, że w dużej mierze jest to zwyczajny biznes. Masz kwity? Proszę bardzo. Jak ktoś myśli, że starają się o dobro ludzi to proponuję przestać oglądać bajki. Ćpun wszakże wykupuje leki, które mu nie są potrzebne, a to kreci im biznes. Kwestia nie dać się złapać za rękę.
Historyczna zmiana w globalnej polityce narkotykowej
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
Młodzież i marihuana w Polsce – jak realnie minimalizować ryzyko?
Produkowali tyle amfetaminy, że narkotyki musieli wozić taczką
Ponad 64 kilogramy amfetaminy, nielegalna linia produkcyjna i dwie osoby zatrzymane – to efekt działań specjalnego wydziału antynarkotykowego łódzkiej policji. Ilości narkotyków były tak duże, że do ich transportu sprawcy wykorzystywali… taczkę.
Larwy ostryg bardziej "zestresowane". Wszystko przez narkotyki
Pod wpływem pochodzących ze ścieków narkotyków larwy ostryg poruszają się powoli i są zestresowane — wskazują najnowsze badania naukowe, na które powołuje się Polska Agencja Prasowa.
"Pamiątka" z Tajlandii. Portugalczyk wpadł na warszawskim lotnisku
24 kg marihuany miał w swojej walizce Portugalczyk, zatrzymany na lotnisku Chopina w Warszawie. W bagażu 22-latka, który przyleciał z Bangkoku w Tajlandii, znaleziono 42 paczki suszu, których wartość na czarnym rynku oszacowano na niemal 1,2 mln zł. Mężczyźnie grozi grzywna i od 3 do 20 lat więzienia.
