09 czerwca 2020Gabi26 pisze: Mój Pierwszy lot na mecie... 100 na dobe poszła, totalny wystrzał w kosmos odczuwalny jeszcze przed kolejne 2 dni zero zwały. Oprócz zmęczenia samopoczucie dobre. Prawdziwy potwór przyszedł dopiero po 4 dobie... Omamy, tiki, porównywalne do typowych objawów schizofrenii...
edit. na poczatku peaku, jak mi sie dobrze wkrecilo, to mialem wrazenie jakby prąd mnie pizgał w rdzeń kręgowy, od rdzenia szły od razu ciary na całe ciało, twarz i ręce zdrętwiałe, co chwilę pisk i błysk i uczucie tak kurewskiej prędkości w głowie jakiego nigdy nie czułem - aż nie nadążałem ustami za tym co chciałem przekazać... oj poczułem respekt do piko i chyba prędko do niego nie wrócę - a w takiej dawce na pewno nie. jeśli po vapo jest podobnie, to pierdolcie to - poza tym szkoda zębów
Z około 0.4g tematu wysypałem połowę, rozkruszyłem do formy proszku, zrobiłem ścieżkę i okazała się być największą w moim życiu. Najgorsze jest to, że wiedziałem, że to aż 150-200mg, ale byłem na to - by odmówić - chyba zbyt głupi.
Na początku jest panika, napływa w nas ta negatywna energia, poprzedzona masakrycznym spływem nie do zbicia.
Czujesz w sobie to ciepło, które zaczyna cie męczyć, nijak nie możesz wyleżeć spokojnie. Łapią dreszcze, skurcze mięśni i zaczyna się telepotanie całym ciałem. Tętno błyskawicznie skacze, czujesz każde kolejne uderzenie, ból, dający odczucie jakby serce miało zaraz wybuchnąć. Telepiesz się na łóżku jakbyś "dostał padaczki", próbując wyrównać oddech, trwa to od północy do 6-7 nad ranem. Nie wiesz co masz ze sobą zrobić, błagasz myślami aby ktoś zadzwonił po pogotowie, jednocześnie bojąc się, że ich przyjazd narobi ci kłopotów - dlatego się wyciszasz.
Nie wiem co czują Heroiniści na skrętach, ale zażycie kilkukrotnie wyższej dawki metaamfetaminy - niż tej, która optymalna jest na jeden raz - powoduje najgorsze możliwe paranoje, odczucia umierania, irracjonalne myślenie, a fizycznie chyba gorzej się już nie da. To moja niemiła przygoda, jeśli miałeś podobnie, to współczuję ci jeszcze bardziej.
To tak w skrócie, ale jak już sobie uświadomisz, że nie było przy tobie nikogo, kto mógłby pomóc lub jakoś zareagować, czy choćby kogoś, kto odebrałby telefon a przynajmniej odpisał na smsy...
Zapala się lampka, która mówi o tym, że chcesz i możesz z tego wyjść i odbudować relacje na trzeźwo. Ja jej nie chciałem dostrzegać, dlatego przegrałem i jestem narkomanem.
Dodano akapity dla lepszej czytelności | 909
06 sierpnia 2020destabilizacja pisze: Nie rozczarowała mnie - kilknaście godzin niemal nieznośnej ekscytacji i nie miałam żadnego zjazdu, poza uczuciem, jakbym przemęczyła swój organizm, ogólnie zrobiła mu jakąś krzywdę. Raczej już nigdy tego nie dotknę, a brania w ciągach nawet nie chcę sobie wyobrażać.
ale tak, powtarzam, to skrajnie glupie i nieodpowiedzialne - nie mialem respetu do tej substancji, a takowy powinno sie bezwzglednie posiadac
Szukam jakiejkolwiek pomocy, wsparcia. Przeczytałam już każdy wątek w tym temacie. I troszkę się uspokoiłam, ale to dalej wraca.
Tydzień temu z piątku na sobotę pierwszy raz w życiu spróbowałam metamfetaminy w krysztale. Zapewne przyjęłam tego za dużo. W swoim życiu na palcach jednej ręki zlicze ile razy próbowałam czegoś cięższego. I to w bardzo długich odstępach czasu. Ale nigdy mi tak nie przeorało głowy jak tym razem.
To się zaczęło na trzeci dzień, w poniedziałek na wieczór. Panika, strach że będę psychiczna, głupie natrętne myśli. Chodziłam po domu od okna do okna i nie mógłam spać. Do tego osłabienie, uczucie ciężkości w klatce piersiowej. Po prostu jakaś masakra. Jakbym nie była sobą. Wzięłam diazepam i zasnęłam na parę godzin. Ale drugi dzień był taki sam. Ciągły strach, wrażenie jakbym zaraz miała zrobić coś wbrew własnej woli i to coś złego. W między czasie na sen brałam diazepam. Coś tam pospalam. Później dwa dni w miarę spokojnie. Już myślałam że przeszło. Aż do wczorajszego wieczora. Uczucie jakbym znów była po jakimś narkotyku. Jakby miało stać się coś złego itd. itp. dziś chodzę i co chwila wyje. Boję się że oszalałam i już z tego nie wyjdę. Staram się jeść normalnie, zdrowo. Nie wiem co mam robić. Ile to potrwa.
Mam synka, mój facet bardzo mi pomaga jest przy mnie i stara się zająć mi czas.
Ciągle myślę że niezła by była lipa gdybym oszalała od jednego razu. Chciałam spróbować, myślałam że co mi tam w końcu kiedyś trzeba. A teraz w cholerę żałuję.
Boję się iść do lekarza, nie chce żeby wezwali kogoś do synka z podejrzeniem, że matka to wariatka. Muszę się nim zająć, tak jak wcześniej. Nie mieszkam w Polsce. Tutaj takie rzeczy biorą bardzo poważnie. :( Możecie mi coś poradzić? Przeczekać to czy lepiej lekarz. Możecie się śmiać, ale takiej tragedii w głowie nie życzę nikomu.
Dodano akapity dla lepszej czytelności | 909
Przy paleniu meth kompletnie inaczej 3 dni daje rady, pierwszy dzień spoko ale już drugi masakra mecze się strasznie wszystko mnie wkurza, fazy są moje lubię je, ale nie jestem towarzyski wtedy nie mam ochoty gadać z nikim, zjazd zależy, raz trzęsie mnie zimno, innym razem zimne poty, ale zaraz zasynam, także nie są tragiczne, jakoś idzie ogarnąć, niewiem od czego zależy. Chyba też od towarzystwa z kim bierzesz, jaki masz dzień i jaka długą przerwę. Zaznaczam że tylko kryształ meth nic innego.
Skupianie się na negatywnych aspektach sytuacji nie jest dobrym wyjściem. Zamiast nakręcać negatywne myśli, spróbuj przestać skupiać się na tym, co sie z toba moze stac albo co by było, gdyby sprawy potoczyły się inaczej. Bo tak naprawdę to „roztrząsanie” sytuacji sprawia, że staje się ona trudna do udźwignięcia pod kątem emocjonalnym. Dlatego staraj się przekierować swoje myśli tak, by nie skupiać się na problemie. Widzisz same najgorsze scenariusze. I następnym razem się nie bierz za to bo podobnie będzie za każdym razem wnioskujac po tym co piszesz.
Podróż z medyczną marihuaną samolotem – co musisz wiedzieć?
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
Badanie: Brak dowodów na resztkowe efekty marihuany w prowadzeniu pojazdów
Wrocławianin hodował w domu grzybki halucynogenne. Policji tłumaczył, że to tylko pieczarki
Awantura domowa w jednym z mieszkań przy ulicy Popowickiej we Wrocławiu zakończyła się odkryciem nielegalnej hodowli i magazynu narkotyków. Policję wezwano z powodu kłótni między parą, jednak szybko okazało się, że 29-latek ukrywa w domu m.in. grzybki psychoaktywne. Policji mówił, że jest to "projekt" i że są to "pieczarki.
Psylocybina połączona z treningiem uważności łagodzi depresję wśród pracowników ochrony zdrowia
Badanie przeprowadzone przez Huntsman Mental Health Institute przy Uniwersytecie Utah wykazało, że pracownicy ochrony zdrowia zmagający się z depresją i wypaleniem zawodowym, doświadczyli znaczącej poprawy po terapii łączącej psylocybinę z programem mindfulness.
Dyrektorka szkoły w powiecie łańcuckim podejrzana o utrudnianie śledztwa ws. narkotyków
Dyrektorka szkoły podstawowej z powiatu łańcuckiego zatrzymana przez policję. Śledczy podejrzewają ją o działania utrudniające postępowanie dotyczące grupy przestępczej handlującej narkotykami.