Więcej informacji: Amfetamina w Narkopedii [H]yperreala
I nie prawdą jest teza jakoby po tygodniu przerwy amfetamina działała jak za pierwszym razem. Owszem, po tygodniu trochę dopaminy sobie wytworzysz, więc amfetamina będzie miała co uwalniać, bo w ciągu nie masz dopaminy i niezależnie od ilości amh nic z tym nie zrobisz. Ale twój organizm ani działanie amfetaminy bynajmniej nie wraca do normy.
"Do mniejszych dawek trzeba dorosnąć"
Przy okazji prawa dziurka w nosie ledwo co funkcjonuje mimo wyżej wspomnianej abstynencji od walenia w nos i większość tematu leci w zatoki i po gardle a lewa konkretnie się przytyka.
Średnie dzienne używanie substancji w peaku to:
alprazolam 2-4mg/dzień
amfetamina 1g-2g/dzień
tramadol 300-700mg/dzień
paroksetyna 50mg/dzien
kodeina 300-600mg/dzień
Przy okazji powiem nadmienię że żadnego odwyku ani żadnych padaczek nie było w trakcie ani po tym okresie.
Wziąłem ostatnio speed ze swego standardowego źródła, z którego, chwilę wcześniej, skończyłem taką samą paczkę, wziętą miesiąc wcześniej.
Korzystałem z tego źródła od ponad roku i zawsze chwaliłem i polecałem każdemu. Nie było wstyd pokazać przed kimś tego materiału, chociaż miał dużo wypełniacza, to był zrobiony przyzwoicie i zawsze była powtarzalność.
Działanie miał książkowe, tylko trzeba było wziąć na poprawkę większe dawkowanie. Rush, motywacja, dreszcze, wytrzymałość na poziomie wyjebanym ponad skalę, brak problemów z jedzeniem, żadnych uczuć strucia, nawet po kilku dobach bez snu. Żadnego zjazdu, poprostu czysta amfetamina.
Ostatnio dostałem paczkę ze speedem, który po otwarciu całkowicie różnił się od poprzedniego.
Według źródła był robiony w ten sam sposób, z tej samej partii pasty, jednak dla mnie to są zupełnie dwie inne substancje, dwa zupełnie inne działania
Pierwszy po otwarciu śmierdział acetonem, po wysuszeniu było dalej czuć aceton. Drugiego zapach kojarzył mi się z jakimiś kakao przemieszanym z chemią, pierwsza moja myślą było, ze ktoś smakowej odżywki jako podkład użył. Zapach ten się ulatniał, zostawało coś, co można bybyło nazwać zapachem mysim wymieszanym z zapachem jakiś mydlin.
Pierwszy, przy wciąganiu roztartego na pył, nie powodował żadnego dyskomfortu, nos nie zostawał ujebany, spływów nie przyjemnych nie było.
Drugi, po roztarciu na pył i wciągnięciu, drażnił śluzówkę, nos reagował od razu kichnieciem. Zaczynało od niego strasznie ciec z nosa, cały nos w środku zostawał ujebany na biało. Spływ był nieprzyjemny, strasznie chemiczny, jednak niepodobny do żadnej popularniejszej substancji. Jednocześnie jakbym lata temu spotkał się z tak nieprzyjemną substancja.
Pierwszy, zostawiony w formie grudek wielkości ziarna sezamu na kartce, kruszył się bez problemu na pył.
Drugi, zostawiony dokładnie w tej samej formie, nie dawał się tak kruszyc. Duża część grudek strzelała spod szpachelki, ciężko było przerobić to na jednolity pył.
Pierwszy, działał szybciej, szybciej pojawiało się wejście. Euforia, uśmiech na twarzy, angażowanie się we wszystko co robię, żadnych ubocznych efektów odczuwalnych po zażyciu, a nawet po półtora miesięcznym maratonie. Libido wyjebane w kosmos, seks najlepszy, jedzenie nie odrzucało.
Drugi, nie miał żadnego wejścia, po jakimś czasie odczuwało się pusta stymulację, w niczym nie przypominającą tej po pierwszym. Serce biło jak szalone, wytrzymałość spadła, jak próbowałem coś na tym robić to wszystko robiłem chaotycznie. Wszystko mnie wkurwialo, co chwilę łapałem się na zaciskaniu szczęki, miałem problem z rozmową. Wszystko wydawało się trudne. Libido znikło. Była tylko bezsenność, ale nie można jej było do niczego wykorzystać. Nie można było nic zjeść, wszystko aż odrzucało, organizm buntował się przed jedzeniem. Wodę też piłem jak za karę.
Pierwszy, rozcieramy na kolorowej kartce przed odparowaniem do końca, rozmazywał to co było na niej wydrukowane. Zdarzało się, że druk przechodził na niego.
Drugiego nie przerobiłem tyle by móc mieć pewność, że nie uszkodził by stron gazetki, ale, na tyle co go miałem, nic takiego nie zaobserwowałem.
Czy można coś zjebac tak by z tej samej pasty, tym samym sposobem, otrzymać zupelnie inny produkt?
Czy raczej ich dostawca musiał zawieźć i dostarczyć coś innego?
14 grudnia 2025Detronizator2 pisze: @OverdriveMeg Z tym zapachem to bym uważał. Siarczan amfetaminy (jak zresztą chyba każdy siarczan) pachnie czymś pomiędzy starym kutrem rybackim a zepsutym jajkiem, choć zapewniam, poza siarką nie ma za nimi nic wspólnego.
Przestrzegałbym po prostu przed zbyt daleko idącymi wnioskami.
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
Marihuana negatywnie wpływa na płodność kobiet? Nowe badania kanadyjskich naukowców
"Pamiątka" z Tajlandii. Portugalczyk wpadł na warszawskim lotnisku
24 kg marihuany miał w swojej walizce Portugalczyk, zatrzymany na lotnisku Chopina w Warszawie. W bagażu 22-latka, który przyleciał z Bangkoku w Tajlandii, znaleziono 42 paczki suszu, których wartość na czarnym rynku oszacowano na niemal 1,2 mln zł. Mężczyźnie grozi grzywna i od 3 do 20 lat więzienia.
Rodacy odstawiają alkohol i papierosy. Sklepy na osiedlach już liczą straty
Jak podaje Polska Izba Handlu i CMR, w listopadzie 2025 r. całkowita wartość sprzedaży w sklepach małoformatowych spadła o 1 proc., natomiast łączna liczba transakcji w tym formacie sklepów obniżyła się o 4,6 proc. w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej.
To nie rzeżucha. Internauci drwią z ujawnionej „plantacji” marihuany
Policjanci z Komisariatu Policji w Dębnie (woj. zachodniopomorskie) pochwalili się w zlikwidowaniem małej plantacji konopi indyjskich, które zaczął hodować w swoim domu jeden z mieszkańców gminy. Hodowla składała się z siedmiu jeszcze bardzo malutkich sadzonek. Zdjęcia całej instalacji dębniccy policjanci udostępnili w sieci. W mig w sieci zaroiło się od prześmiewczych komentarzy, które porównywały łup policjantów do… rzeżuchy. Tak bowiem wyglądały sadzonki ustawione obok siebie na jednym ze zdjęć.
