Metodyka, przygotowanie, oraz logistyka gotowania, palenia, lub waporyzacji.
ODPOWIEDZ
Posty: 157 • Strona 2 z 16
  • 55 / 13 / 0
24 grudnia 2019Zoe0 pisze:
Pozostaje wierny szklanej lufce- metoda najprostsza, najszybsza i najefektywniejsza.
A ja z lufy palić nie lubię, sięgam po nią tylko w ostateczności jak nie ma warunków lub czasu na zastosowanie bardziej wyrafinowanych metod (chociaż np przy wyprawie na miasto i tak wolę zlepić sobie jeffy na spokojnie w domu i zabrać tyle ile potrzebuje). Faktycznie pali się z tego prosto i szybko, jednak dym jest okrutnie gorący i doskwiera gardłu. Czułem, że układ oddechowy najbardziej dostawał po dupie właśnie przez palenie z pryzmatu. Aby trochę to zminimalizować nauczyłem się palić lufkę małymi buszkami ściąganymi co parę sekund (coś jakbym pykał sobie fajkę) zamiast brać jednego długiego ogromnego bucha. Jednak nawet jak jestem w plenerze to wolę poświęcić kilka chwil i zmontować sobie chociaż plastikowe bongo z butelki, pali się z tego o niebo przyjemniej. Nie jest to też na pewno metoda najefektywniejsza - wiadro i bongo jest efektywniejsze (czyt. wydajniejsze), vapo zapewne też chociaż nigdy nie vapowałem to się nie wypowiem :bongo: .
  • 1 / / 0
Ekonomia przede wszystkim.
  • 2877 / 266 / 0
tylko i wyłącznie wiadro, ile bym nie miał, bo to nie kwestia robactwa tylko zajebistości tej metody, nie dość że malutko zapachu po tym zostaje, szybko się robi to jedno-dwa z kozackiego zioła i ostra pizda jest, no ale nie jestem obiektywny, walę codziennie wiadra od 2006 roku

ew. jak czasem nie ma warunków to z ruły, tutaj mega plus za zajebisty smak z czystej fifki, po prostu czujesz same zioło bez totalnie niczego, celulozy przy żontach itd itp. minus to że ofc gorzej klepie i strasznie mocno się nagrzewa, dym jest zdecydowanie zbyt gorący, no ale co poradzić, i tak jaram 99% z wiadra to mam to w dupie
  • 55 / 13 / 0
20 grudnia 2019jezus_chytrus pisze:
Ale najbardziej lubiłem palić # ze szklanki przez słomkę. Tylko do tego potrzeba #, a owego nie widziałem na oczy od bardzo dawna.
Możesz coś więcej podkręcić na ten temat? Niedługo jadę do Anglii, gdzie prawdopodobnie będę miał okazję zapalić #, a jako że nigdy tego nie robiłem to zacząłem już teraz kminić w jaki sposób to zaaplikować. Ja również w tym rejonie Polski gdzie mieszkam (chociaż jest to miasto wojewódzkie) to hashu nawet na oczy nie widziałem.
26 grudnia 2019p420 pisze:
tylko i wyłącznie wiadro, ile bym nie miał, bo to nie kwestia robactwa tylko zajebistości tej metody, nie dość że malutko zapachu po tym zostaje
Faktycznie dobrze wykonane wiadro/niagara ma jeszcze tą zaletę, że nie zostawia zapachu, 99% dymu trafia prosto do butelki (a potem do mordy), ciężko zaobserwować chociaż strużkę dymu uciekającego z butli, minutę po zabiegu już praktycznie nic nie jebie. Osoba postronna przy której kopce (niepaląca i wyczulona na zapach mj) również to potwierdza (bucha wale w wannie a wypuszczam na balkonie). Tak więc jeśli na balkonie piździ a nie chcemy takich zapachów w domu - wiadro znowu wygrywa.
26 grudnia 2019p420 pisze:
ew. jak czasem nie ma warunków to z ruły, tutaj mega plus za zajebisty smak z czystej fifki, po prostu czujesz same zioło bez totalnie niczego, celulozy przy żontach itd itp. minus to że ofc gorzej klepie i strasznie mocno się nagrzewa, dym jest zdecydowanie zbyt gorący, no ale co poradzić, i tak jaram 99% z wiadra to mam to w dupie
Ja jeszcze rozumiem rozterki jeff czy lufa albo jeff czy bongo ale jak ma sie do wyboru lufę albo poświęcenie dodatkowej minuty pracy i zmontowanie z tej lufy wiadra to nawet nie wiem nad czym sie tu zastanawiać. Pali się o niebo przyjemniej, klepie też mocniej, nie wali w mieszkaniu, nie trzeba parzyć mordy tylko mleczko samo elegancko spływa do butli... same +. Lufa jest dla mnie tylko na sytuacje wyjątkowe, gdzie każdy inny technix wiązałby się z za dużym zwracaniem na siebie uwagi, jej jedyne zalety to szybkość i dyskrecja.
  • 2877 / 266 / 0
ej ej ej, ale w mieszkaniu to u mnie wiadro stoi na honorym miejscu, czyli na środku stołu (ofc najlepsze czyli butla 2l i wsadzona w nią 1,5l) i jest dostępne w każdej sekundzie, pisałem o plenearach

a fifka i tak wygrywa nawet przy wiadrze, bo jak zabraknie palta to jest co opalać (raz miałem 50-70 fifek, każda po 5g gdzieś, opalania miałem na miesiąc chyba)
  • 22 / 1 / 0
Opalanie wplywa niestety negatywnie na szkliwo na zębach, lepiej już przepychanca zrobić albo coś. Ja osobiście preferuję bonio ponad wszystko, daje mi to niesamowita przyjemność z palenia i jest stosunkowo ekonomiczne, jedno bonio to zazwyczaj 2 gibony. Wiadro przykurwic tez lubię ale nie tak codziennie, raz na jakiś czas, jak mam ochotę się zeszmacić
  • 407 / 40 / 0
Bongo i splify
  • 55 / 13 / 0
26 grudnia 2019p420 pisze:
a fifka i tak wygrywa nawet przy wiadrze, bo jak zabraknie palta to jest co opalać
Tutaj osobiście nie mam takiego dylematu bo wiaderka zawsze montuje z lufy, praktycznie nigdy nie używam folii alu. Dzięki temu mam i lufy gotowe do opalenia w razie posuchy i nie wciągam tych chujowych oparów aluminium.

W ogóle mam taki protip dla osób chcących się konkretnie porobić małą ilością tematu. Wystarczy mieć 1 nabicie mj i dobrze zahodowaną lufkę, ja nazywam tą metodę "opiekana niagarka". Montujemy sobie wodospad, podpalamy lufę, puszczamy palec żeby woda sobie wyciekała i w międzyczasie frygamy jeszcze pryzmacik jeżdżąc delikatnie zapalniczką góra-dół - dostajemy mix w postaci mleka z wbitej kuli + soków wyciśniętych z pryzmaciku. Jest to bardzo wygodne, właściwie nic nie trzeba robić, buch sam się gromadzi, my jedynie jeździmy leniwie zapalniczką. Warto nie robić zbyt dużej dziurki żeby cug był mniejszy przez co mamy więcej czasu na skrupulatne opalenie pryzmatu. Ostrzegam tylko, że jeśli mamy dobry sprzęt i konkretnie zajebane szkiełko to pierdolnięcie jest takie, że może pokarać nawet bardziej wprawionych graczy :zombie: .
  • 12436 / 2419 / 0
26 grudnia 2019crisu922 pisze:
20 grudnia 2019jezus_chytrus pisze:
Ale najbardziej lubiłem palić # ze szklanki przez słomkę...
Możesz coś więcej podkręcić na ten temat?
https://www.youtube.com/watch?v=olikNYqKYws tak to wygląda. Bardzo dobra opcja także dla kilku osób (trzeba dobrać wielkość kości). Musi być to jednak twardy #, boplastelina chyba (mogę się mylić) się nie nadaje.
  • 55 / 13 / 0
26 grudnia 2019jezus_chytrus pisze:
plastelina chyba (mogę się mylić) się nie nadaje.
To w takim razie jak palić plastelinę ? Jeff ? Ale pewnie będzie krzywo szedł. Doświadczenie póki co z # mam zerowe, widziałem tylko na zdjęciu. Tak czy siak metodę przetestuję bez różnicy jaka kostka się trafi :)
ODPOWIEDZ
Posty: 157 • Strona 2 z 16
Artykuły
Newsy
[img]
18-latek złapany na gorącym uczynku. W biały dzień sprzedawał narkotyki na ulicy

Bielańscy wywiadowcy zatrzymali dwóch mężczyzn na gorącym uczynku podczas transakcji narkotykowej. 18-latek przekazał 20-latkowi blisko 20 gramów marihuany. W wyniku dalszych działań funkcjonariusze zabezpieczyli przy nim oraz w jego mieszkaniu dodatkowe narkotyki – marihuanę i tabletki zawierające MDMA. Obaj trafili do policyjnej celi. Prokurator zastosował wobec 18-latka środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego.

[img]
Psychodeliki mogą odwracać zmiany neuroimmunologiczne wywołujące strach — nowe badania

Czy psychodeliki mogą być kluczem do leczenia zaburzeń lękowych i depresyjnych? Najnowsze badania sugerują, że ich rola sięga znacznie dalej niż zmiana percepcji. Naukowcy z Mass General Brigham odkryli, że psychodeliki mogą regulować interakcje pomiędzy układem odpornościowym a mózgiem. To przełom, który może odmienić podejście do leczenia depresji, lęku i chorób zapalnych.

[img]
Czy psychodeliki mogą uczynić Cię bardziej moralnym człowiekiem? [Nowe badania 2025]

Czy możliwe jest, że po zażyciu psychodelików stajesz się bardziej empatyczny, troszczysz się o innych ludzi, zwierzęta czy nawet środowisko naturalne? Najnowsze badania opublikowane w Journal of Psychoactive Drugs sugerują, że tak – osoby, które doświadczyły głębokich przeżyć psychodelicznych, wykazują wyższy poziom moralnej ekspansywności, czyli gotowości do rozszerzenia współczucia i troski na coraz szersze kręgi istnienia. Co ciekawe, wzrost ten jest szczególnie silny u osób, które podczas „tripu” przeżyły rozpad ego lub intensywne doświadczenia mistyczne.