Kiedyś napisano, że po amfetaminie się nadzwyczaj dobrze rymuje na mniej i bardziej poważne tematy. Więc może szkoda, żeby takie dzieła (mniejsze bądź większe) się marnowały i wrzucajmy tutaj swoje rymy! Może coś ciekawego z tego wyjdzie ;-)

Przy okazji jest ktoś bardziej twórczy po amfetaminie? Pisze, maluje itd.? Bo ja czasami się czuję jakby moją wenę też prąd kopnął mam natchnienie, dużo pomysłów i bardziej chce mi się tworzyć. Uwielbiam np.: naszurana zamknąć się w ciemni fotograficznej i wywoływać zdjęcia albo puścić sobie muzyczkę i robić jakieś szkice.

A z rymami akurat to jest najlepsze, że wychodzą mi od ambitnych po totalne bzdury :-D Nieraz to są całkiem sensowne, poważne i refleksyjne a nieraz aż tak głupie, że żal dupę ściska jak to później czytam;)
Ale można też się pośmiać z takich durnych perełek i zamiast do kosza bądź do „szuflady” wrzucać je tutaj.

To pierwsza coś sklecę na szybko i na temat:

Gdy jest feta, będę poeta!
Mam natchnienie jak marzenie.
Muza jak zaczarowana, będzie ze mną aż do rana.
Noc biała dziś w poezji będzie cała.
Znakomicie się rymuje, gdy się kreskę usypuje:)

Tak więc kiedy faza trzyma, dawać tutaj ryma,
Pójdziemy twórczości drogami i weny ścieżkami
A gdy je odśnieżymy będą zacne rymy ;-)

O tak! To jest temat dla mnie :D ile ja nieprzespanych nocek spędziłam z ołówkiem w ręku... Pisało sie rapsy z sensem i bez sensu ciągnące sie na kilka kartek... Rysunki aż nazbyt szczegółowe. Dorobiłam sie nawet lekkiego zniekształcenia palców prawej ręki. :p ale sama fetkazadko daje mi aż taka inspiracje jak w połączeniu z MJ [emoji173]️ a jak dojedzie do tego Mefedron to mnie dopiero potrafi sztuka pochłonąć hehe Kawałek mojego speedowego doprawionego Marysią rysunku sprzed 2 lat. :)
W moim przypadku rysowanie/pisanie to juz w pełni ukształtowana obsesja amfetaminowa.

Nie, no ale rym Ci wyszedł pierwsza klasa :hug:

Pytam kim jestem?
- to głupie pytanie
jestem sobą i niech tak pozostanie
I swoje mam zdanie
Inna planeta - other space - nie potrafie
inaczej się nie da

Nie podoba ci się? Co mnie to obchodzi
twoja opinia o mnie w niczym mi nie szkodzi
Co ja zrobię z tym, że wychodzi jak wychodzi?
Kiedy umrę moja dusza z ciemności się odrodzi
Kiedy przyjdzie moment opuszczenia ciała
Wiem, wiem, że nie będę się bała

Boję się boję
nie rozumiem świata
inaczej nie potrafię
zresztą mi to lata
jestem sobą
i nie zmienię tego
i to nie mój problem,
że dostrzegasz w tym coś złego

Wolność to moja najważniejsza zasada
uwolnij swoje myśli od szarego świata
Z ust moich z polotem obłok dymu wypada
na papier znów swoje myśli przekładam
***
Jest tego jeszcze parenaście zwrotek ale nie spojleruję bo może uda się z tego rapsa zrobić jak będą siła i chęci :P

Gdy widzę takie częstochowskie rymy, to mnie chuj strzela. Jechać na przymiotniki i czasowniki można jechać do końca świata, i jeden dzień dłużej ;]

Ani siły ani chęci nie będzie a wiec publikuje całość.

1
Pytam kim jestem?
- to głupie pytanie
jestem sobą i niech tak pozostanie
I swoje mam zdanie
Inna planeta - other space - nie potrafie
inaczej się nie da

2
Nie podoba ci się? Co mnie to obchodzi
twoja opinia o mnie w niczym mi nie szkodzi
Co ja zrobię z tym, że wychodzi jak wychodzi?
Kiedy umrę moja dusza z ciemności się odrodzi
Kiedy przyjdzie moment opuszczenia ciała
Wiem, wiem, że nie będę się bała

3
Boję się boję
nie rozumiem świata
inaczej nie potrafiępq
zresztą mi to lata
jestem sobą sobą
i nie zmienię tego
i to nie mój problem, 
że dostrzegasz w tym coś złego

4
Wolność to moja najważniejsza zasada
uwolnij swoje myśli od szarego świata
Z ust moich z polotem obłok dymu wypada
na papier znów swoje myśli przekładam

5
Nie mówię poważnie, jestem wymyślona
obraz mojej istoty to głowy twej choroba
świat zupełnie inny niż wszystko dookoła
Odpływam wraz z dymem; gdzie jest moja głowa?
obcą mi się zdaje nawet moja osoba

6
derealizacja depersonalizacja
psychodela wciąga, kto wpadł ten już nie wraca
to znowu się stało opouściłam ciało
- kim jestem? - pytanie znowu zabrzmiało

7
na sali cisza - a przed oczami film
twarze jakies nieznane, obce, jakby zamazane
oddalam się od nich gdzieś ku nicości
mroczne zakątki ludzkiej świadomości

8
moja (moja?) głowa jakoś tworzy słowa
i chociaż nie wiem nic to potrafię funkcjonować
nie wiem jak - a      jednak jakoś tak
wszystko uklada sie - jako tak
Wbrew pustce w mojej głowie
słowo po słowie      do rytmu się układa
każdy pewnie inne      znaczenie im nada

9
Boję się, pragnę wciąż     Otchłani w mojej głowie
Próżnia wypluwa ze mnie słowo po słowie
Niezbadane labirynty ludzkiej świadomości
galaktyki myśli giną w bezkresnej ciemności
może to jednak sen (sen)?

10
czuję, czuję, czuję że odlatuję, 
łapię twoje dłonie
to moje paranoje, wiem
kolejna ekspedycja do wnętrza mojej głowy
nigdy nie powróci, kaftan jest już gotowy

11
Zapominam kim jestem,      gdzie
plącze się czasoprzestrzeń,      obraz nagle drgnie drgnie
i nagle widzę ciemność,      nie ma mnie
i znów pytam kim jestem? nie wiem nie
jak raz ten próg przekroczysz, spirala wciągnie cie

12
(w bezkresnych ciemnościach rozpłyniesz się
co widziałeś w ciemności nikt nie dowie się
niech światło twoich myśli prowadzi cię)

13
I już się nie boję, nie boję się niczego
uciekłam w głąb umysłu od świata szarego
- wieczna śmierć ego - w sumie to nic złego
myśli odlatują w stronę nieznanego

najgorsze na święcie są poranki na fecie

A mnie kurwa chuj strzela,
Gdy mój diler nie odbiera!

Jasna cholera!!!!

gdy się bierzesz za sprzątanie..
żyć nie możesz w bałaganie..
gdy nie klei Ci się gadka.. przyjeb sobie setkę władka!

jaki proszek, pyta Ania, jest najlepszy do sprzątania?
mówię feta, droga Aniu, mój niezbędnik przy sprzątaniu.
domestosy, cify, krety, nic jest to do dobrej fety!
dwa węgorze w nosa dziurze i nie straszne Ci już kurze,
"gram mi starczy do sprzątania!" pomyślała blada Ania.
droga Aniu, nie ma bata - będzie czysta cała chata.

Ania bardzo się zdziwiła, dziesięć gramów zamówiła,
DOM jej był już tak czyściutki, że zaczęła czyścić butki.
lecz coś poszło tu nie tak. z dobrej dupy został wrak.
nos był suchy od sprzątania, co oznaką jest wjebania.
lecz zrządzenia dziwnym losem zakończyła overdosem,
kable, UFO i podsłuchy wystawały jej z poduchy,
oni wiedzą, oni czują, przez lornetki obserwują..
serce bije jak szalone, zaraz ducha tu wyzionę!
dzwoni Ania po karetkę, przeklinając swoją fetkę,
Anię wraz na SOR zabrali, diazepamu w dupę dali,
Ci już Aniu, o mój boże, nawet benzo nie pomoże.
ból nieziemski w prawej nerce, z przeciążenia pękło serce.

to już koniec jest kochani, była Ania, nie ma Ani.
morał chyba bardzo znany - i Ty możesz być wjebany.

:-D

Morał taki jest mój bracie:
Ania była nie w temacie...