Siema, od roku latam na różnych kryształach, nieznanego pochodzenia prawdopodobnie jakieś cmc, lub inne nowe analogi. Zauważyłem, że teraz ciężko mi, aby spotkać się ze znajomymi bez kreski. Zauważam i czuje, że bez tego nie mam totalnie energii, zapale weed ćmika i tak naprawdę mam totalnego lenia. Czuje kur@#ski marazm i mam pojebane myśli, nad którymi nie zawracam sobie głowy na fazie i nawet by mi czasem przez myśl nie przyszło rozkminiać nad takimi błachostkami. Ale jak już jestem trzeźwy przez dłuższy czas to przejmuję się głupotami i wkręcam sobie jakieś brednie. Problem w tym, że nie moge się odciąć od prochów i ciągle gdzieś je spotykam podczas normalnego życia w weekend i poza nim. Jak powstrzymać się i uświadomić się na stałe, że robie detox i chuj... Nie ogarniam siebie, bo często jestem nakręcony jakbym wierzył w to co mówie, a potem nagle zapominam i znów lece... Jak moge sobię pomóc, w skuteczny sposób i zwalczyć złe myśli? Latam przez ponad rok jakoś i przerwy podczas trwały max 2miesiące a potem znów melanż i biały nos, nie wpier#alam po 5g na noc, 1-2 wystarczy na nocke spokojnie, więc myśle, że jeszcze tragedii nie ma, bo znam ludzi, którzy wpierdal%ją luzem 5 na nocke. Nie potrafię zwalczyć demotywacji...

Mam podobnie z tą substancją, też przez ostatni rok miałem dużą styczność z tą substancją. Teraz jestem czysty od jakiegoś czasu, a zachowanie trzeźwości pomogła mi moja wola i odcięcie sie od tego środowiska,
bywają głody, ale zwalczam je myślą że będę najlepszy kiedy to zwalczę i tak się to toczy. Zażywanie tej substancji też zmieniło coś w moim myśleniu, ale ciężko powiedzieć w jaki sposób.

Jeśli przy zazywaniu substancji zaczynają przeważać negatywy,a pozytywy idą w zapomnienie,to najważniejsze,żebyś mocno zdał sobie z tego sprawę i z tego,że nie ma to dalszego sensu,wtedy wybór jest prosty.Tak zazwyczaj ma się sprawa z nadużywaniem jednej grupy narkotyków.

Post nr 1 słuchaj z tego co opisałeś że środowisko czyli gdziekolwiek nie ma miejsc na bez kreski to w takim wypadku jedynie roczny ośrodek zamknięty.

Musisz się odciąć od cpajacych znajomych, spotykać się tylko z tymi co nie ćpają. Inaczej nie da rady. Sam to przechodziłem i już 5lat nie cpam. Wiem że to trudne się tak odciąć np od ziomka co go znasz całe życie, ale jak tego nie zrobisz to wszędzie będziesz napotykał kreski i nie będziesz w stanie odmówić "ze mną nie walniesz" bo już teraz sobie nie radzisz. Nie masz na tyle silnej woli jeszcze, z czasem będzie coraz lepiej, tak po pół roku czlowiek już dochodzi do siebie i mija depresja, negatywne myśli i zaczyna się dostrzegać pozytywy swojej decyzji.