Gratuluję w takim razie że od bożego narodzenia jesteś czysty^^ wiem jak to jest i gdy, sam leciałem w ciągu to ciężko było uwierzyć że naprawdę jest się uzależnionym. Na szczęście jedna sytuacja pokazała mi jak jest naprawdę i teraz jest o wiele lepiej. Branie co 2-3 dzień to już jest że tak powiem 'kroczenie po linii'. Oczywiście koda nie jest aż tak mocnym dragiem jak majka czy fentyl ale i tak jak na swoją 'niewinną' moc może niejedną osobę ukarać...

U mnie przygoda z kodą była zawsze okazjonalna. Nigdy nie zdarzyło mi się wziąc dzień po dniu. Inne opiaty, jak PST, trampek, czy fent owszem jadłem w ciągach.

A jednak w te święta koda porobiła mnie tak, że się w niej zakochałem. Naturalnie od razu chciałem więcej i poleciały dwa tygodnie.

Zimny kubeł wody już sobie zafundowałem: dziewczyna patrzy na mnie podejrzliwie (wie jakie mam skłonności, nie wie, że obecnie znowu biorę, chociaż pewnie i tak wie), zaczynam olewać projekty od klientów, kiszki mi się przewracają od sulfosyfu, itp., itd.

Nic to, skoro lubię polecieć. Tak samo jak lubię prowadzić zdrowy tryb życia, biegać długie dystanse, jeść zdrowo, kształcić się, czytać dużo książek, tak też lubię sobie od czasu do czasu zafundować właśnie taki tydzień, dwa beztroski.

Tylko, że oczywiście gdy ciąg mija trosk nagle okazuje się w ch*j. Bo jest skręt i odbudowa wymęczonego organizmu.

I dziś właśnie nadszedł pierwszy dzień wchodzenia na nowo w normalność. Mimo całej męki, która jest z tym związana, to jednak nie ma nic lepszego niż to uczucie jak już jesteś dwa tygodnie czysty i cała magia życia wraca. Później, po miesiącu, dwóch, znowu wdziera się rutyna, a co jest najlepsze na rutynę wszyscy wiedzą ;)

Skąd ja to znam... Też byłem że tak to powiem w dwóch związkach. Z chemiczną kodą oraz w bardzo szczęśliwym z dziewczyną... niestety chemiczna suka wygrała i została tylko ona... tak to już jest ale może i czasem lepiej bo nikt mnie nie wkurwia

Kurwa mać. Z ponad godzinę temu wrzuciłem 540mg kody a do teraz nic nie grzeje! Normalnie kodzias u mnie ładuje się jakieś max 30min a tutaj już z ponad godzinę... kurwa mam już nabitego kora na wiadro i chciałbym już przypalić ale czekam na peak (o ile będzie) pozdro świrasy

@cosmo6
Gwiazdy wskazują, ze kodeina dzisiaj Ciebie nie po klepie.Przykro mi

No jednak chuja dały twoje gwiazdeczki bo jestem już nieźle ukrobiony xD

Po godzinie od zjedzenia to u mnie było już z grubsza po działaniu : ) Z takim opóźnieniem się jeszcze nie spotkałem.

Całą noc tak mnie cale ciało swędziało że masakra... Ale z drugiej strony fajnie było

Ja np zawsze łykam tabsy w całości, więc u mnie to normalka, że wejście trwa około godziny, może ciut mniej. Nigdy nie mogłem się przełamać do gryzienia tego shitu

Jak nie możecie gryźć, szczególnie większych ilości tabsów - miażdzecie na pył, wrzucacie do naczynia, zalewacie wrzątkiem albo innym płynem, mieszacie i chlup na raz.