Organiczne związki chemiczne oddziałujące na receptory kannabinoidowe w mózgu.
Więcej informacji: Kannabinoidy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 76 • Strona 1 z 8
  • 483 / 67 / 0
Zakładam taki temat, w którym możecie napisać cokolwiek z życia jaracza, przestrzec innych, czy zwyczajnie - powspominać stare (aktualne?) czasy.
Będę wrzucać co ciekawsze historie (i przybliżony całokształt zjebania), jednak czuję obawę przed ujawnieniem wielu z przygód. Cóż - były przejebane.

Na początek byle co, ogólnie, lecz w ramach 'harm reduction'.
Miałem taki okres, że karanie było numer uno i dużo się wtedy dowiedziałem od gorszego końca.
Bardzo często grzałem lufe/folię/inny metalowy przyrząd nad świeczkami: ozdobne, bezdymne, mamine - no, byle ogień był!
Świece kopcą gdy ograniczymy płomień np. od góry - zbyt nisko trzymamy blache z stuffem (brak tlenu do spalania). Robią się dwie rzeczy: dym, który debil wciągnie do płuc i osad, który jest częściowo sadzą (większość), a częściowo woskiem/parafiną/ innym składnikiem świeczki - osiada nam na naszym sprzęcie, taki kopeć.

Dym z świec, to mało mnie martwi. Bardziej przejebana wydaje się waporyzacja parafiny %-D . Dlaczego (nosz kurwa)? Zwarzywiony, zajebany w opór, ledwo czujący ręce - nieraz ostatnia lufka mi spadła i zamoczyła sobie w wosku. Jaki to jest ból na ciągu...Tego chujstwa koszulką nie wytrzesz do końca. Nieraz zamoczyła się folia. Z braku innego sprzętu pod ręką, i "musu", jarałem na czym miałem.
Sporo wosku się nawdychałem; czułem go nawet na zębach (może temu się nie popsuły :-D ale też i nie wyprościły). Kilkutygodniowy kaszel potwierdza, że wosk do płuc nie pasuje, bo przy oddychaniu łaskotało. Nie po to te znicze projektowali. Dziś jest lajt, ale pamiętając o tym, jak się jarało z metalowego chujstwa z zawartością plastików, gumy i tego, jebanego, wosku, zacząłem się chwilowo martwić, czy ten syf kiedyś wylezie do końca (hehe).

Jeszcze inna, dyskusyjna kwestia, to te aluminiowe sreberka. Zaleca się je opalić - wtedy ten niezdrowy tlenek aluminium się wypali - będzie dobrze.
Otóż nie zawsze.
Fluorowe kanna, jak wiadomo, wypalają dziury w aluminium, na wylot. Pytanie brzmi: co się wtedy dzieje? Bo jeśli aluminium się waporyzuje razem z kanna, to pozdrawiam Płuca. To już te śladowe ilości tlenku aluminium, które likwidujemy opaleniem, można sobie darować. Wszystkie 5F- karacze wypalają dziury szybciej, niż się kanna zdąży odparować, w pełni, z blachy - w miejscu kropli mamy dziurę, widać tylko "szkielet": cieniutką siateczkę, jakby pozostałośc po sieci krystalicznej metalu. To się aż żarzy, jakby się jakiś proch (strzelniczy!) palił. Błysk i ni ma, felgi zajebane. Mam nadzieję, że fluorowy kannabinoid jest tylko katalizatorem spalania, i nie wapujemy aluminium w postaci tlenku, czy jakiegoś innego związku.

W praktyce, nic nie pobije Maczany. Nie przedawkujesz. Nie zniszczysz sobie (jednak) płuc, bo zrobisz odpowiednie stężenie. Wychodzi ekonomiczniej, bo spalisz się na hita - nie budujesz tolerancji notorycznym dopalaniem (bo ciągle "słabawo"), które, gdy będziesz niecierpliwy przy prochu, może się skończyć srogą karą i wizytą na SORze (już mi się nie chce zapierdalać ze szpitala w laczkach, autostopem, poza tym, bez ubezpieczenia, to pozdro).

Co słychać, Jaruś? %-D
możecie mnie z(a)b(i)ć
Przez przypadki?
Szpondzicie?
Szpońcicie
Szpondździcie
Szpondzijcię
szeszele
Szpoń ć i dziel(l) :heart:
demiurgia
posuń się Iwan
J/O(n)?
MiCHoł
m.i.on
energia, praca, materia, czas
tylko dobre rzeczy, misia, Odyseuszu, o mi?
  • 15 / 2 / 0
Ja mam lajcik w porównaniu do twego zaprawienia w bojach. Otoż 1 maczana am2201 jaka zrobilem z fumflami byla na denaturacie XD. Smród ale klepalo zacnie w porownaniu do ceny za am-kę do 1 grama osiedlowego SQN , jako że miałem połowiczny wklad finansowy wziałem pól towaru. Wtedy docenilem potęgę RC , kontynuując anegdotkę przyszedlem do ziomeczka do garazu wraz z moim denaturat staff ,gdzie siedzieli ziomki z technikum i pili browarki . Oczywiscie musialem przeprowadzić badania rynku tj czy ktos to kupi. Wszystko bylo git buszek za buszkiem , jeden ziomus tylko że hujowy posmak ma . A ja najarany jak worek mówię mu że to z denaturatu. Ziomek wypierdolil przed garaż jak torpeda i trze reką jezyk zupełnie jak kot. Ziomkowi co wogole nie jaral dalem sampla dla jego ziomka co pali. Ten natomiast byl jakis ewenement , bo spalil 2 szkla i sie bialy jak sciana zrobił i tylko spać poszedl. Mi natomiast pomimo zjebanego podkladu(mięta) i dentki jako rozpuszczalnika am2201 , maczanka nadzwyczaj podobala się zarówno działaniem jak i cena za 1g
  • 1169 / 51 / 0
Hehe, pamiętam jak dałem szczurom zaprawionym w maczanach sampla po jeden gram na głowę. Przychodzą do mnie ponownie po kilku godzinach i mówią, że muszą tego od chuja spalić, żeby poklepało dobrze. Mówię do nich, że to nie możliwe, bo tolerkę mam jeszcze większą niż oni, a mnie jedna lufa robi dobrze. Zaproponowałem, że pójdę z nimi nad taki mały stawik i stestujemy razem. Stoimy blisko tego stawu, lufy już nabite i mówię im, żeby dym przytrzymali w płucach najdłużej jak potrafią. Minęła minuta, nokaut, 2 szczury już leża w stawie. %-D Po jakiś 15 minutach jeden mówi do mnie : "Ej, sprawdź, czy mi serce za szybko nie bije!" takim typowo zajebanym fest głosem. Ja wpadam w śmiech i mówię do niego : "No przecież to taka słaba maczana, czemu miałoby serce za szybko bić?" %-D. Dzień po zdarzeniu, powiedzieli mi, że to była najmocniejsza bomba w ich życiu. %-D
Uwaga! Użytkownik Marlboro_Red jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 483 / 67 / 0
W nawiązaniu do Waszego.
Zrobiłem kiedyś maczane na wodzie perfumowanej. Nie mój to był pomysł, kolega chciał stestować am2201, ale bał się prochu. Maczana poszła, doschła, jednak palić - nie paliliśmy tego, okropnie śmierdziało, bo to dobry perfum był. Ale gdy skończył mi się proch, byłem zmuszony skorzystać - zjarałem to wpisdu, mimo smrodu z gęby

Innym razem, były, tak zwane, "Dni 'pewnej wioski'". Spotkałem się z paroma kumplami, kupiliśmy browary, ja miałem maczane na amce, i poszliśmy nad taki stawek, gdzie w młodości kąpaliśmy się, nago, z sąsiadem (któremu, nota bene, mama zabroniła do mnie przychodzić, bo by się ćpać nauczył - do dziś nie przyszedł %-D choć miał talent). Dziś stawek jest zarośnięty mułem, zgnitymi ślimakami i jebie truchłem. Było dość zimno - mieliśmy bluzy. Jednak wesołemu Tomkowi, po drugim wiadrze zrobiło się zbyt ciepło, wjebał się w to szambo i spokój - jest dobrze. Wyszedł - co nie było łatwe, gdy mułu jest do metra, a wody z pół; wytarł się w trawie, ubrał i poszłiśmy w ludzi.
Innym razem, nad tym samym Stawkiem, jarałem wiadra z maczany na am. Ściągam hita z ziemii (no, woda w wiadrze była z kijankami ze stawku :-D ), podnoszę się i zauważam myśliwych, tuż obok. Wylewam młode żaby z wodą, wiadro do plecaka, podchodzę, zagajam: czy to gładkolufowa dwururka, śrutówka? " Tak, tak, niech pan odejdzie ze 100 metrów, odławiamy ptactwo".
O stawkach mam dużo. Stawek to świetna sprawa, w ogóle ćpanie w plenerze - jest cudowne. Nie to, co duże miasta, ciągły kłopot z miejscówką, nie moża się skupić na pracy ;]
możecie mnie z(a)b(i)ć
Przez przypadki?
Szpondzicie?
Szpońcicie
Szpondździcie
Szpondzijcię
szeszele
Szpoń ć i dziel(l) :heart:
demiurgia
posuń się Iwan
J/O(n)?
MiCHoł
m.i.on
energia, praca, materia, czas
tylko dobre rzeczy, misia, Odyseuszu, o mi?
  • 1889 / 71 / 3
GalaktycznyKorsarz pisze:
Jeszcze inna, dyskusyjna kwestia, to te aluminiowe sreberka. Zaleca się je opalić - wtedy ten niezdrowy tlenek aluminium się wypali - będzie dobrze.
Otóż nie zawsze.
Fluorowe kanna, jak wiadomo, wypalają dziury w aluminium, na wylot.
Bierz więcej folii i składaj na 2-3 razy (oczywiście opaloną z każdej strony).
Jeśli możesz przekazać jedną wiadomość ludziom zażywającym narkotyki, powiedz im żeby brali mniejsze dawki.
Muszą zapamiętać słowa starego narkomana - zawsze możesz wziąć więcej, ale nigdy mniej.

~Michael Linnel
Odpisuję tylko na GG i e-mail.
  • 1169 / 51 / 0
Miałem napisać to już wczoraj, ale zapomniałem. U mnie nie każdy fluorowiec miał ostre zęby i był koneserem folii aluminiowej. Wystarczyło odpowiednio dobrać odległość ognia od lotniska, i już mejdej, hjuston pas czysty, możecie startować.
Uwaga! Użytkownik Marlboro_Red jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3955 / 145 / 0
ja raz w ciagu skaralem sie do snu a ze, byl to juz dlugi ciag na jakims skurwielu to bylem fest zwarzywiony i tylko wystawialem glowe spod kolderki zeby lapac kolejne buchy. no ale skonczyla mi sie zapalara a zapalki tez sie juz koncza, len za mocno zeby leciec na zakupy do nocnego to mysle 'zapale duza swieczke, do rana styknie zeby odpalac od niej a jak sie obudze to pojde do sklepu. no i tak odpalilem ta swieczke, postawilem na podlodze przy lozku zaraz obok stolu drewnianego obok. zlapalem buch i slodko polecialem w kanna noddy, wlasciwie to zasnalem ale budze sie i cos mi nie gra, odmulam sie ciezko, rozgladam sie a moja swieczk sie zmeczyla i sie jebana przechylila przytulajac sie do nogi stolu wiec w momencie gdy sie obudzilem juz cala noga stolu stala w plomieniu i nakurwial dym. nigdy sie tak szybko nie odmulilem z kanna zwarzywienia, wyskoczylem spod koldry zalpalem butle z woda i gasze ten jebany pozar. %-D

mialem fart, ze sie obudzilem albo nie bylem na benzo, bym sie zjaral zywcem przez sen bo ten stol mam zaraz obok lozka. od tego czasu juz zawsze podchodzac do ciagu mialem zapas zapalniczek i zapalek, gdyz zrazilem sie do trzymania odpalonych swiec w zakonnej komnacie. :-D
niedojebanie genetyczne
  • 1322 / 17 / 0
Hah. Ja widze, że to klasyk. Kiedyś tam... Skończyła mi się zapalara, wlasnie w nocy. Postanowiłem odpalić taką małą świeczkę stawiając ją na stół. Prawilnie usiadłem do niego zaczynając vapowac. Leci jeden buch, drugi... Mówię dobrą jeszcze jeden i lecę do wyra. Nagle pauza budzę się 30minut później a moja koszulka od strony barku pali sie! Odwalajac taniec makabra by ugasić ten płomień, ale było lekko za późno dla rękawa, bo cały spłonął, skóra czerwona, ale o dziwo nic się jej nie stało. Parę dni smarowania maściami i było git. Dodam tylko, że gdy zgasilem ogień z koszulki, znowu vapnalem bucha na sen ( nie, nie vapowalem z plonacej koszulki %-D ) i poszedłem spać. Ja piernicze.
Jego przyjaciel miał ksywe "Diabeł".
  • 3955 / 145 / 0
hehe, co do poparzen to wiadomo, juz pomijam kilkadziesiat na roznych czesciach ciala ale latem lubilem sie rozjebac na lozku w samych boxerach bo goraco, odpalam lufe, generuje macha, trzymam w plucach a tu nagle jak mnie w jajo cos nie ugryzie to sie zrywam jak nomen omen poparzony - zar wypadl mi z lufy na boxery, wypalil w nich dziure i poparzyl mnie w moszne... shit happens :-D
niedojebanie genetyczne
  • 1169 / 51 / 0
W pewnym momencie mojego kanna cugu byłem już tak zwarzywiony i miałem tak wyjebane, że matka wchodziła do pokoju mówiąc "A TEN ZNÓW NAĆPANY". Tak się wkurwiłem tym incydentem, że musiałem dopalić. %-D
Uwaga! Użytkownik Marlboro_Red jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 76 • Strona 1 z 8
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.