Dział poruszający prawne kwestie użytkowania narkotyków. Legalizacja, kary, pytania do adwokata.
ODPOWIEDZ
Posty: 8 • Strona 1 z 1
  • 3 / / 0
Chciałbym zapytać (może ktoś miał podobną sytuację, lub zwyczajnie zna prawo/regulamin itp.) co szpital poza oczywiście leczeniem ('daniem relanium przywiązaniem do łóżka i monitorowaniem funkcji życiowych) robi. w takim przypadku: We wtorek wylądowałem na OIOM toksykologia (pierwszy raz w zyciu) z wynikiem pozytywnym obecności ketaminy w moczu - nie wiem skąd się mogła wziąć - co daje fałszywy wynik i dlaczego nie zrobiono mi badania krwii aby to potwierdzić - nie wnikam / nie istotne. W każdym bądź razie z tego co widziałem w dokumentach było starostwo wydział komunikacji nalepka z adresem spytałem - podobno za jakiś (dość długi bo to Polska) czas mogę mieć testy psychologiczne w związku z posiadanym prawem jazdy. Tutaj mnie zaintrygowało - gdzie jeszcze takie informacje płyną - czy np policja podczas rutynowej kontroli powie przez radio moje imię i nazwisko to usłyszy z drugiej strony komende - To Cpun! robić wszystkie badania i trzepać samochód czy jednak szpital i przestępstwa narkotykowe (w kontekście represji) to dwie różne sprawy. Czy te papiery (info o wydarzeniu) pozostają w szpitalu i tylko ja i ew. prokurator ma do nich dostęp. Jak to się zwykle odbywa? Z lekarzem nie było co gadać - próbował na siłę mi pokazać że gadam bzdury i ogólnie podejście mało opiekuńcze - a wkońcu od czegoś zemdlałem w ten felerny dzień. Wypisałem się na własne żądanie następnego dnia. Posiłki smaczne - Pani psycholog typowa - coś jak dziewczyny po pedagogice ("same się zaliczają") mam 27 lat żyje w Polsce a ona sie mnie pyta czy upiłem sie kiedyś do nieprzytomnosci. Pozdrawiam i czekam na jakies rzeczowe odp.
Uwaga! Użytkownik rc0 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1972 / 473 / 0
Art. 304. Kodek postępowania karnego
§ 1. Każdy dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub Policję. Przepis art. 191 § 3 stosuje się odpowiednio.

§ 2. Instytucje państwowe i samorządowe, które w związku ze swą działalnością dowiedziały się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, są obowiązane niezwłocznie zawiadomić o tym prokuratora lub Policję oraz przedsięwziąć niezbędne czynności do czasu przybycia organu powołanego do ścigania przestępstw lub do czasu wydania przez ten organ stosownego zarządzenia, aby nie dopuścić do zatarcia śladów i dowodów przestępstwa.

§ 3. Zawiadomienie o przestępstwie, co do którego prowadzenie śledztwa przez prokuratora jest obowiązkowe, lub własne dane świadczące o popełnieniu takiego przestępstwa Policja przekazuje wraz z zebranymi materiałami niezwłocznie prokuratorowi.
Jeśli w szpitalu znajdą przy kimś narkotyki mają obowiązek powiadomić o tym policje. ( Posiadanie narkotyków jest przestępstwem ściganym z urzędu. )
Jeśli ktoś do szpitala trafia pod wpływem narkotyków/ wychodzą one w testach ( tak jak w Twoim przypadku ) szpital nie ma obowiązku zawiadamiać policji, gdyż samo zażywanie/ bycie pod wpływem narkotyków nie jest karalne. Niemniej praktyka pokazuje, że służba zdrowia nawet gdy nie ma takiego obowiązku często policję zawiadamia.
( Zarówno o pacjentach pod wpływem narkotyków jak i dopalaczy. )

W takim przypadku możesz zostać przesłuchany jako świadek w celu ustalenia skąd posiadałeś narkotyki.

Podejrzewam, że metoksetamina może na testach wychodzić jako katemina.
  • 3 / / 0
Nie, nie znaleźli narkotyków jedynie saszetkę z cukrem która mogła wyglądać jak narkotyk ale żadnej policji w domu ani nigdzie nie było więc chyba nie została powiadamiana bo jeśli tak to co - w sprawie producenta cukru jeśli ja nawet nie pamietam jakiego producenta cukru cukier wsypałem do tej saszetki.. dziwna opcja jutro znowu muszę tam pojechać i popytać. Na jakiej podstawie w szpitalu stwierdzają że znaleźli przy kimś narkotyki - posiadają aparature do chromatografii gazowej czy "bo to napewno są narkotyki" w sumie chyba jutro powinienem poprosić o zwrot mojego cukru albo chociaż pytanie co się z nim stało
Uwaga! Użytkownik rc0 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 825 / 14 / 0
Weź przestań drążyć tą sprawę bo naprawdę zastanowią się dlaczego ten gość tak drąży temat. Byłem w takim miejscu 4 czy 5 razy i za każdym razem sprawa kończyła wraz z moim opuszczeniem oddziału.
  • 1972 / 473 / 0
Na jakiej podstawie w szpitalu stwierdzają że znaleźli przy kimś narkotyki - posiadają aparature do chromatografii gazowej czy "bo to napewno są narkotyki"
Stosuję się zasadę "kwaczego rozpoznania" jeśli coś wygląda jak kaczka i kwacze jak kaczka to najprawdopodobniej jest kaczka. Jeśli znajduje się susz rośliny/ substancje przy pacjencie, który jest odurzony to istnieje duże prawdopodobieństwo, że są to narkotyki.
Byłem w takim miejscu 4 czy 5 razy i za każdym razem sprawa kończyła wraz z moim opuszczeniem oddziału.
Niestety nie zawsze tak jest. Wystarczy zobaczyć na ilość artykułów prasowych, które dotyczą posiadania narkotyków ujawnionego w skutek hospitalizacji pacjenta. W każdym zawodzie są służbiści, co bardziej dla nich liczą się procedury niż dobro innego człowieka.
  • 625 / 25 / 0
lepiej powiedz że to narkotyki bo jak dowiedzą się że nosisz ze sobą cukier w diksach to wyslą cię na bardziej szczegółowe badania
Kiedyś znów wszyscy spotkamy się razem, czas straci wtedy znaczenie, gdy z hukiem otworzą się bramy Valhalli nic nigdy już nas nie rozdzieli.
  • 934 / 11 / 0
KapitanAizen pisze:
Na jakiej podstawie w szpitalu stwierdzają że znaleźli przy kimś narkotyki - posiadają aparature do chromatografii gazowej czy "bo to napewno są narkotyki"
Stosuję się zasadę "kwaczego rozpoznania" jeśli coś wygląda jak kaczka i kwacze jak kaczka to najprawdopodobniej jest kaczka. Jeśli znajduje się susz rośliny/ substancje przy pacjencie, który jest odurzony to istnieje duże prawdopodobieństwo, że są to narkotyki.
Byłem w takim miejscu 4 czy 5 razy i za każdym razem sprawa kończyła wraz z moim opuszczeniem oddziału.
Niestety nie zawsze tak jest. Wystarczy zobaczyć na ilość artykułów prasowych, które dotyczą posiadania narkotyków ujawnionego w skutek hospitalizacji pacjenta. W każdym zawodzie są służbiści, co bardziej dla nich liczą się procedury niż dobro innego człowieka.
Z mojego doświadczenia to dwa razy gdzieś na mieście po gbl mnie zabrali, raz miałem przy sobie trochę mj w kieszeniach, ja się obudziłem nic nie było nic nikt nie mówił też. Drugi raz koło 3g mdma w takim jednym kryształku też wyparował z kieszeni i tu dano mi do zrozumienia że owszem zabrali go i powinienem się cieszyć że na tym sprawa się kończy.

Trzeba trochę też zrozumieć specyfikę pracy w pogotowiu, oni tam nie są od współczucia i wczuwania się w to jakie problemy cie spotkają jeśłi zgłoszą to na policję, wręcz nieraz pewnie chcą żeby jednemu czy drugiemu w końcu taki zimny prysznic zrobić, po tym jak zabierają piątego tej nocy przećpanego osobnika ledwo którego odratować się dało a po tygodniu powtórka.
Ostatnia moja wizyta na pogotowiu już nie była tak różowa, po tym jak zabrano mnie z domu po kilkudniowej imprezie wezwano chyba od razu też i policję do zajęcia się mieszkaniem, jak odzyskałem przytomność, zoabczyłem że tym razem już w całym osprzęcie leże na oiomie rury kable w kazdym otworze, zacząłem też czuć że bardzo długo nie piłem GBL i na poważnie mnie trzęsie (3 lata ciągu), w końcu jak udało mi sie wydobyć jakieś dzięki z siebie spytałem czy już mogę sobię iść do domu, ale opcji nie było takiej, za to od razu wyłoniło się dwóch panów i oznajmiło że jestem zatrzymany i z nimi jadę a domem zajmują się już koledzy. Na szczęście zamiast na komendę udało mi siętrafić do szpitala, gdzie 48h przy łóżku ze mną przesiedzieli jeszcze oglądając moje odstawienie :-D
  • 1406 / 133 / 0
byłem kilkanaście razy na OIOM po przedawkowaniu twardych opio i tylko 1 raz, gdy znależiono przy mnie herę( w dodatku było to moje pierwsze w życiu ćpanie opio) wezwano policję. substancję zidentyfikowano w laboratorium toxykologicznym. jako, że nigdy wcześniej nie miałem żadnych konfliktów z prawem i byłem grzecznym i dobrym studentem przydzielono mi jedynie kuratora. potem nigdy nic już nie miałem przy sobie i nigdy szpital nie wzywał policji. ale wiem z info znajomych, że bardzo ta kwestia jest problematyczna. nawet w tym samym szpitalu raz wzywano, raz nie. np mnie się udało a kumpel miał wizytę na komisariacie. bardzo indywidualna sprawa. było to dosc dawno. inne było podejście do narkotyków i uzależnionych. obecnie raczej nikt nie zaprząta sobie głowy x-tym przywiezionym ćpunem. oprzytomnieje i won. koszt leczenia na intensywnej jest b.duży. nikt nie bedzie kasy w ćpunach lokował.
ODPOWIEDZ
Posty: 8 • Strona 1 z 1
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.