ARGYREIA NERVOSA – powój
Rivea corymbosa - powój
Banisteriopsis caapi – ayahuasca
Mimosa tenuiflora - ayahuasca
Psychotria viridis - ayahuasca
Echinopsis pachanoi – kaktus
TRICHOCEREUS PERUVIANUS – kaktus
Calea zacatechichi – dream herb
Kava Kava
LEONOTIS LEONURUS – wild dagga
MITRAGYNA SPECIOSA - Kratom
NYMHAEA CAERULEA – blue lotus
PEGANUM HARMALA – Ruta stepowa
salvia DIVINORUM – Szałwia wieszcza
Tabernanthe iboga - ibogaina
i tylko dwie syntetyczne (BZP,JWH-018)
ustawa miała uderzyć w sklepy z dopalaczami w mieszanki,piguły itd a w sklepach z roślin sprzedawano tylko szałwie i bardzo rzadko Kratom
po ustawie sklepy z Dopalaczami dalej się w najlepsze prowadziły,dalej było tak duzo kannaboidów i mn mefedron które były znane dużo wcześniej no to odeszły roślinki
za bardzo rozpisałem się o tej ustawie ,chodzi o to ,że teraz interesowanie się etnobotaniką traci trochę sens,
zostały moim zdaniem dwie rzeczy które wyrażnie działają odurzająco i rekreacyjnie mulungu i Morning Glory co z tego ,że reszta działa bardzo wyrażnie np bieluń ale co z tego skoro cała reszta to rośliny toksyczne,mocno trujące ,nawet taki Morning Glory nie jest dla każdego,nie dla każdego przecież psychodeliki więc pozostaje tylko mulungu
Można powiedzieć ,że jest pełno takich roślin jak MB ,serdeczniki,Kanna... które działają wyrażnie nie jest to placebo ,ale nie są środkiem rekreacyjnym ani odurzającym tak samo Ilex i Yerba Mate,działają wyrażnie ale to taka mocniejsza kawa
ale niestety nie ma roślinek rekreacyjnych,co by można było powiedzieć ,że to środek odurzający ,bo jesli chodzi o chemie ,jak zdelegalizują jakiś Kannaboid to da się go innym zastąpić ,a tutaj po prostu roślinę się traci na zawsze,przecież nie stworzy się nowej
Jeśli znacie jakieś rośliny o wyrażnym działaniu odurzającym,które są dla każdego to piszcie
Emce pisze: rośliny o wyrażnym działaniu odurzającym,które są dla każdego
Żadnego końca etnobotaniki w Polsce też nie zauważyłem, nikt nie zabrania Ci poszerzać swojej wiedzy w tej dziedzinie, jedynie w praktykowaniu tego czy owego prawo stwarza pewne utrudnienia, ograniczając wolność ciekawości, autoeksploracji i religii.
Kiedys przypadkowo trafilem na ciekawy wpis na jakims blogu, autor opisuje czesc tych "szatanskich" roslin. Od tamtej pory coraz czesciej sie zastanawiam, o co tak naprawde dbaja ludzie rzadzacy nami, bo chyba nie o nasze dobro i zdrowie. (troche ironizuje, bo od dawna wiem ze nie;))
Dla zainteresowanych: http://stateless.jogger.pl/2009/02/
― Michael Ellner
Mnie coraz bardziej interesuja srodki psychodeliczne i mozliwosc rozwoju duchowego dzieki nim. Pare razy zapalilem szalwie, niestety zapas sie skonczyl zanim zaczalem odczuwac jakies powazniejsze efekty, a teraz zamiast sobie po prostu kupic albo wychodowac swoja roslinke mysle nad bieluniem (wiem, ze to zlo :).
Jestem kur... dorosly i odpowiadam za swoje czyny, wiec czemu na kazdym kroku ktos mi czegos zabrania.
― Michael Ellner
Wczoraj na to przypadkiem trafiłem googlując o mimosie... Poczytajcie i pośmiejcie się, albo rozpłaczcie...
Warto też na tagi spojrzeć - do łez doprowadziła mnie 'szałwia wilcza'
http://kuchnia.wp.pl/fototematy/28/1/1/ ... anych.html
Paoliusz pisze:
Tak sobie myślę. Niektórzy piszą o końcu polskiej etnobotaniki właśnie od tej daty, ale z drugiej strony ma to pewne pozytywy:
1. Zmusiło psychoogrodników do zwracania uwagi na inne rośliny co może skutkować (i w sumie już to robi) odkrywaniem właściwości nowych roślin. Np. African Dream Root, który wydaje się, że nie był aż tak popularny, gdy jeszcze było dostępne Celea. Że o African Dream Herb nie wspomnę.
2. Etnobotanicy stali się pewną elitarną grupą. Już nie byle małolat może sobie kupić cuda z internetu, żeby przyszpanować i przy okazji się zatruć. Teraz aby zdobyć wiele z owych cennych roślin trzeba mieć albo już w swojej kolekcji od dawna albo znajomości nieraz większe niż przy typowych dragach.
http://talk.hyperreal.info/magiczny-ogr ... 87-70.html
Odpowiadam w niniejszym temacie, gdyż wydaje mi się do tego miejscem bardziej stosownym.
Zaliczam się do grupy twierdzącej, iż ta cholerna ustawa skończyła polską etnobotanikę i jak dotychczas nie znajduję argumentów obalających tą tezę.
Uważam, że debilna ustawa żadnych pozytywów nie posiada.
1. Nowe rośliny mogą być odkrywane bez zakazywania znanych. Załóżmy, że smutni panowie czytający nasze forum służbowo, przy okazji pozdrawiamy i apelujemy o pozostawienie nas w spokoju, przeczytali twojego posta. Jutro zadzwonią gdzie trzeba i za miesiąc wymienione przez ciebie rośliny staną się nielegalne. Jakie plusy będzie miała ta zmiana prawa? Pytanie retoryczne.
2. Zdaje się inaczej rozumiemy słowo elitarność. Pojmuje je w kategoriach dawnych tzn. przedwojennych. Elita to ludzie wybitni, twórczy, szlachetni itd. itp.
Kraj, w którym elitę stanowią tzw. kolesie nazywano dawniej republiką bananową. Patrz kraje afrykańskie, lub latynoskie. Z racji klimatu niestety się do nich zaliczyć nie możemy, więc pozostaje marna republika ziemniaczana. Wielkie koncerny zachodnie umieszczają nas, w ramach swojej klasyfikacji krajów, w tym samym koszyku co Kongo. Myślę, że nie do takiego modelu społeczeństwa i państwa powinniśmy dążyć, lecz w przeciwnym kierunku.
Obecnie nasze za przeproszeniem elity to krąg uprzywilejowanych: policjanci - prawa do wcześniejszych emerytur, prawnicy - wąska grupa dopuszczona do zyskownych zawodów, architekci j.w. Tą listę można ciągnąć naprawdę długo. Na samym szczycie znajdują się oczywiście politycy, których nowa definicja elitarności dosłownie określa. Bo jeśli wyznacznikiem mają być znajomości, to o nie właśnie zabiega się dziś najbardziej. Kto by nie chciał mieć kumpla ministra, lub pracownika fiskusa władnego umorzyć każdy podatek, lub dyrektora ustawiającego przetargi, lub... Zabrnąłem w dygresję, aby ukazać patologiczność obecnej sytuacji. Piszesz o gówniarzach kupujących magiczne rośliny i obchodzących się z nimi niewłaściwie. Jeżeli mają odpowiednio wysokie kieszonkowe, mogą kupić znacznie gorsze rzeczy, u dilera w szkole. W najgorszym razie zawsze pozostają im fajki i alkohol. Zatem także ten argument uznaję za błędny. Dawniej używki otoczone były swoistym tabu. Pierwszy raz upiłem się mając dwadzieścia lat, bo wcześniej nie wypadało. Obecna popkultura znosi sukcesywnie wszelakie ograniczenia i normy, ale to temat na osobną dyskusję.
Dzisiejsza sytuacja etnobotaników w Polsce jest fatalna, ponieważ ta dziedzina znajduje się pod paragrafem i nic nie zapowiada rychłej zmiany tego stanu rzeczy. Żywię jednak irracjonalną nadzieję, że to się zmieni, bo niejako naszą władzę może zmusić do tego szereg uwarunkowań zewnętrznych. Myślę tu przede wszystkim o spokojnym podejściu do tej kwestii braci Czechów. Poza tym nie wiadomo na co zdecyduje się zgraja przygłupów z Brukseli. Może raz wymyślą coś mądrego i jedną z niezliczonych dyrektyw zmuszą naszych pajaców do rozsądniejszych posunięć.
Dlaczego miało by się zmienić coś na 'nasze' w ogóle?
Czemu tak samo Bruksela miała by cokolwiek w tej kwestii zmienić?
Przecież badania nad psychodelicznymi i psychoaktywnymi roślinami są zakazane, więc nie wyjdzie, że mają pozytywny wpływ na człowieka. Ba! Nawet jak by ktoś o tym zaczął znowu pracować, badać, a potem ogłaszać wyniki swych prac szerzej szybko został by uciszony, a wyniki badań zanegowane czy odpowiednio spreparowane... Na długie lata zapewne.
Z roślin nie mają zysków, nie mogą ich opatentować. A poszerzanie człowieczych horyzontów i świadomości... Nie dla nich, ludzie mają być zbłąkanymi owieczkami, wierzącymi w każde ich słowo, oglądającymi non stop telewizję bezmózgami, które to tylko wydają miliony na farmaceutyczne pastylki, by zasilić kieszenie koncernów farmaceutycznych. Przecież lepiej tak, jak by jeden z drugim mieli mieć lekarstwa na parapecie czy w ogródku ;)
Żyjemy w pięknym kraju z chujowym prawem, które tylko nas i nasze prawa ogranicza. Co jakiś czas coraz bardziej. No paranoja.
Ale ludzie narzekają, tylko narzekają. Na ulicę to tylko wychodzą ludzie za legalizacją cannabis i związków homoseksualnych, hah. No nic, ja irracjonalnie wierzę, że w końcu, pewnego dnia, w tym kraju ktoś przegnie swoim nowym dekrecikiem czy ustawą przysłowiową pałeczkę i będziemy mieć wojnę domową. Wtedy może, ale wątpię, ktoś zacznie się liczyć ze zdaniem szarego człowieka.
Co do sytuacji etnobotaniki w Czechach, może ona stanowić ważny argument przemawiający za naszymi racjami. Myślę tu o wszelakich debatach, jakie się przecież w podziemiu toczą. Jeżeli gigantyczny kryzys gospodarczy, który nam władza zafundowała, rozmontuje cały układ, to także dzisiejsi przywódcy odejdą do przeszłości. Nie wiem, kto będzie rządził Polską za dziesięć lat, lecz na pewno nikt z dzisiejszego towarzystwa wzajemnej adoracji, tzn. z naszego parlamentu. Za klucz do lepszego odbioru etnobotaniki w społeczeństwie uznałbym lepszą wiedzę na te tematy, ale to problem godny osobnego wątku, o którego kształcie na razie tylko myślę, bo sam do końca nie potrafię sformułować istoty tego zagadnienia. Postaram się coś sklecić, może jakaś ciekawa i owocna dyskusja się z tego wywiąże.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.