Pochodne kwasu lizergowego, jak na przykład LSD, czy LSA.
Więcej informacji: Lizergamidy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 6 • Strona 1 z 1
  • 278 / 11 / 0
Zdarza się, że ktoś napisze, że po X czasu od zarzucenia kartona miał najmocniejszą fazę. Do tego nie uściśli, co rozumie przez "najmocniejszą fazę". I wtedy nawet osoby kompetentne odpisują na przykład, że to nie było LSD, bo po nim peak następuje po zupełnie innym czasie.

Problem w tym, że ktoś może:
- po 1 godzinie mieć najlepszy humor
- po 2 godzinach najrzadziej mieć "lżejsze momenty"
- po 3 godzinach zobaczyć i poczuć największe zmiany rzeczywistości, ale tylko na chwilę
- po 4 godzinach mieć największe problemy z komunikacją z otoczeniem
itd. Liczby 1, 2, 3 i 4 mogą być prawie dowolnie pozamieniane miejscami.

Może być nawet tak, że w momencie najmocniejszego działania użytkownik akurat siedzi w domu, odpoczywa. A godzinę później wyjdzie w teren i stwierdzi, że jest mocniej, chociaż w rzeczywistości jest już po peak'u.

Kiedy jest ten peak? Na ile dokładnie można to określić?
Czy jest sens w ogóle mówić o czymś takim jak peak?
  • 2775 / 39 / 0
Peak to okres czasu, w którym efekty oddziaływania substancji są najmocniejsze.
winotu pisze:
Kiedy jest ten peak?
Zazwyczaj odczuwa się doskonale kiedy bomba przestaje się rozwijać i stabilizuje się na jednym poziomie (nie robi się już mocniej). Czuje się także kiedy zaczyna słabnąć. Peak jest w środku
winotu pisze:
Czy jest sens w ogóle mówić o czymś takim jak peak?
Jak najbardziej
Uwaga! Użytkownik BS nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 589 / 1 / 0
Peak to szczyt.
Uwaga! Użytkownik leamas jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 883 / 10 / 0
Nie zgadzam się. Przynajmniej mi nie zdarzyło mi się, żebym na psychodeliku nie wiedział w jakiej fazie tripu jestem. Zmiany związane z otoczeniem się wychwytuje, bo są gwałtowniejsze. Z drugiej strony zmiana S&Sa nie zmieni OBJAWÓW tak bardzo. Jak jest solidna pizda to czuje się to niezależnie od warunków. Przynajmniej ja tak mam. Może LSD działa inaczej (z tą akurat substancją mam niewielkie doświadczenie), może ja jestem wrażliwy i mam dobry towar, a na słabej piździe rzeczywiście wahania są duże. Tak mi się w każdym razie wydaje.
Zdecydowanie odradzam Ci ćpanie.
x = x
  • 1067 / 204 / 0
Peak ma odpływy i przypływy. Peak, czasami przeradza się w kosmos, całkowite odklejenie. Peak to stały poziom halucynacji, dość silnych. Trudno się nie zjarzyć, kiedy on właśnie ma miejsce.
Bodyload znika, euforia podbija. Jesteś tu i teraz, jest zajebiście. ;-)
I don't do drugs. I am drugs.
  • 4024 / 371 / 951
Jak dla mnie rozkładanie na czynniki pierwsze to akurat podejście dokładnie od drugiej strony niż trzeba, by ująć peak. Peak to właśnie moment integracji, splecenia się, że tak powiem, świetlistych linii Mocy, których odblaski są przyczyną wszelkich objawów :-)

Niektóre substancje, jak np. BDF mi osobiście nie dają wcale peaku, po prostu czuję, że od pewnego momentu działa i przestaje powoli działać z czasem, bez wyraźnego szczytowania/przesilenia.

Co do objawów jeszcze - niektóre mogą być wyraźniej odczuwalne przed peakiem lub po. Ja np. w wypadku LSD nie widzę już praktycznie oeavów, bo nawet mając otwarte oczy obserwuję wówczas coś Innego. Wrażenia typu szczególnie silnej ekscytacji, podkręconego humoru, dezorientacji czy błogości też mogą się z peakiem rozmijać.
ODPOWIEDZ
Posty: 6 • Strona 1 z 1
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
THC i rozwój mózgu nastolatków – co pokazują najnowsze badania?

Używanie marihuany może prowadzić do ścieńczenia kory mózgowej u nastolatków – wynika z najnowszego badania prowadzonego przez Gracielę Piñeyro i Tomáša Pausa, naukowców z CHU Sainte-Justine oraz profesorów Wydziału Medycznego Uniwersytetu w Montrealu. Współpraca dwóch laboratoriów badawczych, korzystających z uzupełniających się podejść, wykazała, że THC – czyli tetrahydrokannabinol, substancja aktywna w konopiach – powoduje kurczenie się arborescencji dendrytycznej, czyli „sieci anten” neuronów, które odgrywają kluczową rolę w komunikacji między nimi. Skutkuje to zanikiem (atrofią) pewnych obszarów kory mózgowej – co jest szczególnie niepokojące w wieku, w którym mózg się rozwija.

[img]
Używanie marihuany znacznie zwiększa ryzyko śmierci. „Byli młodzi i nie mieli wcześniejszych chorób

Regularne używanie marihuany może niemal podwoić ryzyko śmierci z powodu chorób sercowo-naczyniowych – wynika z najnowszej metaanalizy danych medycznych obejmujących blisko 200 milionów osób w wieku od 19 do 59 lat. Niepokoi fakt, że dotyczy ono również młodych osób, które do tej pory uważano za mniej narażone na takie zagrożenia.

[img]
Narkotyki w bloku rysunkowym dla dzieci. Z piłkarzami reprezentacji Polski na okładce

Wrocławskie służby znalazły je w paczkach kurierskich