Ogólnie nie miałem ostrzejszych objawów aż do mojego debiutu z kodą, jakieś 2-3 tyg temu. bania była fajna ale po 20 szt. thiocodinu miałem masakre w brzuchu cały następny dzień. podejrzewam że gwajasyf zmasakrował mi już nadwyrężoną śluzówkę żołądka.
Jak nie przejdzie to wybiorę się do lekarza coby mi kamere na kiju do ryja wsadził :D
aparat.relaksu@hyperreal.info
Nowy blog - tym razem dopracowany:)
https://junkiepump.wordpress.com/
znajomy farmaceuta polecił mi właśnie siemię lniane (nie mielone) zaparzać i pić 2-3 razy dziennie, osłania żołądek. no i koniec z aspirynkami, ketonalami i paracetamolami....
aparat.relaksu@hyperreal.info
Nowy blog - tym razem dopracowany:)
https://junkiepump.wordpress.com/
A tak poza alkoholem, to: papierosy, aspiryna, napoje gazowane, kofeina, tłuste potrawy, sulfogwajakol z Thiocodinu - podstawowe, najczęściej stosowane produkty/substancje drażniące błonę żołądka.
Polecam przyjmować tabletkę Ranigastu max przed snem przez dwa tygodnie (lub coś na receptę, ale Ranigast jest bardzo skuteczny), dużo lnu w dowolnej postaci i codziennie porcja migdałów i jogurtu naturalnego. Na czczo szklanka wody.
ps. Po wspomnianym ketonalu i paragównie prędzej rozkurwia się wątroba.
Pij rano szklankę wody z sokiem z połówki cytryny (to oczyszcza organizm i zakwasza żołądek, dzięki czemu on sam nie produkuje już kwasów), sok z buraków, siemię lniane, a wieczorem staraj się pić tylko wodę (żeby rozrzedzić soki - wtedy nawet jak cofają się do przełyku, to aż tak go nie uszkadzają). I nie polecam tabletek obniżających poziom kwasów w żołądku - ja takie brałam kilka miesięcy i musiałam stosować coraz większe dawki, bo przestawały skutkować. One, podobnie jak mleko, tymczasowo obniżają poziom kwasów w żołądku co w efekcie prowadzi do ich nadprodukcji.
Po 1) nie jedzcie aspiryny, _NIGDY_
2) Dobre leki to wszystkiego rodzaju "prazole" -> Nolpaza, Polprazol itp.. tzw "inhibitory pompy protonowej", czymkolwiek to jest, żaden "Ranigast" tak nie działa, jak to gówno.
3) Polecam gastroskopie, miałem raz, czułem się jak dziwka co bierze do gardła. Mocna rzecz. Mi wyszło, że miałem - zapalenie błony śluzowej żołądka - a więc żadne wrzody, ale nie było wesoło.
Ogólnie mogę pic i ćpać, a antydepresanty sprawiły, że się przestałem stresować.. no i problem zniknął po ok. pół roku.
Polecam!
Polacy a marihuana w 2025 roku: Co mówią najnowsze badania?
Analiza danych: Otwarcie legalnych sklepów z marihuaną powiązane ze spadkiem zgonów opioidowych
Ekstaza i ekstaza: jak patrzyliśmy i patrzymy na narkotyki
Alkohol daleko od kasy i z brzydką etykietą
Minister Katarzyna Kęcka o walce z piciem w "Miodowej 15".
To nie rzeżucha. Internauci drwią z ujawnionej „plantacji” marihuany
Policjanci z Komisariatu Policji w Dębnie (woj. zachodniopomorskie) pochwalili się w zlikwidowaniem małej plantacji konopi indyjskich, które zaczął hodować w swoim domu jeden z mieszkańców gminy. Hodowla składała się z siedmiu jeszcze bardzo malutkich sadzonek. Zdjęcia całej instalacji dębniccy policjanci udostępnili w sieci. W mig w sieci zaroiło się od prześmiewczych komentarzy, które porównywały łup policjantów do… rzeżuchy. Tak bowiem wyglądały sadzonki ustawione obok siebie na jednym ze zdjęć.
Elitarna funkcjonariuszka wpadła po klubowej nocy. Ale to wyrok zaskoczył najbardziej
Dorota K., szerzej znana jako "Doris", była sierżantem w jednym z najbardziej tajnych wydziałów Komendy Stołecznej Policji. Dziś nie łapie już przestępców, teraz bije się w klatkach freak fightowych. Ale to nie sportowy zwrot w jej karierze wywołuje dziś największe emocje, tylko jej sądowa historia. Za posiadanie narkotyków spotkała ją tylko grzywna.