Bezposrednio po tamtym zdarzeniu, potrafilem miec 3-4 ataki dziennie + w przerwach, lek przed nastepnymi i tym co sie ze mna dzieje. Ostatnie dwa tygodnie wygladaly juz jednak duzo lepiej, mocne walenie serca ustapilo, uczucie ciezkosci na klatce piersiowej tez, flaszbaki zbastowaly z czestotliwoscia pojawiania sie, ze spaniem caly czas jest roznie, przewaznie jeszcze budze sie w nocy i ciezko jest mi zasnac, jednak generalnie stan ogromnie sie poprawil. Ciekawe jest to, ze nie miewam ich juz atakow w dzien, najczesciej sa to godziny wieczorne/pozne od 20-21 wzwyz. Tak np wczoraj mialem atak, po tygodniowym spokoju, dokladnie w okragla rocznice (miesiac po bt), nawet w podobnej godzinie.
Po kazdym ataku obiecywalem sobie, ze wybiore sie w koncu do psychologa, bo potrzebuje, zeby mnie ktos uspokoil i wytlumaczyl od poczatku do konca co sie dzieje, tak dzisiaj poszedlem, ale wystalem sie tylko pol godziny przy rejestracji, czekajac na typiare, ale nikt nawet nie raczyl sie pojawic. Pojde w poniedzialek.
Poki co, pomagam sobie cwiczeniami relaksacyjnymi http://www.samadi.republika.pl/rart107.htm i roznice widac jak na dloni, rzucilem fajki, jem owoce, lykam magnez, mysle jednak, ze bez lekarze sie nie obejdzie.
Interesuje mnie czy ktos ma/mial podobny problem? Chodziliscie na jakas terapie, moze dostaliscie jakies leki - diazepam, cos...
Lecz ten trip już coś zmienił. Zacząłem zwracać uwagę na moje reakcje: czerwienienie się w czasie rozmowy, przyspieszone tętno, silne pocenie się. Następnie przyszły napady lęku, później paniki, które występują jedynie w kontaktach międzyludzkich.
Chujowa sprawa. I tak tkwię starając się samemu przezwyciężać problem. Lecz coraz częściej zauważam, że bez pomocy lekarza się nie obędzie.
Podejrzewam fobie społeczną :emo: .
Tobie radzę nie zastanawiaj się, tylko idź pogadać z lekarzem. Bądź przykładem. :-)
Teraz okazjonalnie zapalę oregano, czy zażyję kodę. Myślę nad "przemyśleniem" sprawy na salviowym tripie.
Pozdrawiam!
Orme pisze:Uczucie, że nic nie ma sensu, nieuzasadniony strach, ale najgorsze uczucie, że ciągle ktoś mnie obserwuje.
Na twoim miejscu sprobowalbym "psychoanalitycznego" tripa na ho-mecie, albo czyms podobnym, majac pod reka benzo na wszelki wypadek. No i nie ruszalbym DXM przez czas dluzszy, bo potrafi bardzo na psychike wsiasc i moze zryc beret dlugofalowo.
Generalnie wczorajszy dzien, okazal sie przelomem. Po sobotnim piciu i 3 godzinach snu musialem cisnac na akademie, na zajecia - na miejscu myslalem, ze nie wystoje, co chwile wychodzilem zaczerpnac powietrza. Wrocilem do domu i wyspowiadalem sie ze wszystkiego najpierw matce, potem ojcu (kwestie dxmu zgrabnie pomijajac). Z mojego starszego zaden psycholog, jednak typ jest inteligentny i ogarniety na tyle, ze potrafil mi wyjasnic na spokojnie wszystkie objawy jakie wymienialem i rozne dziwne akcje/mysli/zachowania o ktorych wspominalem. W pewnym momencie doslownie czulem, ze trafil w sedno problemu. Pomijajac juz dalszy przebieg domowej terapii, podstawilem sobie to wszystko do wzoru i wyszlo na to, ze dex, do spolki z bt byl tylko zapalnikiem tego wszystkiego; predzej czy pozniej, pewnie i tak by mnie "pogielo".
Oczywiscie nadal jestem swiadomy, ze wszystkie objawy nie ustapia z dnia na dzien i do lekarza pewnie i tak pojde, ale ze swiadomoscia, ze nie jestem juz sam z tym problemem, jest duzo lzej. :finger:
Beckett pisze:Fobie spoleczne? Nie pisalem nic takiego. Chyba mnie zle zrozumiales.
Generalnie wczorajszy dzien, okazal sie przelomem. Po sobotnim piciu i 3 godzinach snu musialem cisnac na akademie, na zajecia - na miejscu myslalem, ze nie wystoje, co chwile wychodzilem zaczerpnac powietrza. Wrocilem do domu i wyspowiadalem sie ze wszystkiego najpierw matce, potem ojcu (kwestie dxmu zgrabnie pomijajac). Z mojego starszego zaden psycholog, jednak typ jest inteligentny i ogarniety na tyle, ze potrafil mi wyjasnic na spokojnie wszystkie objawy jakie wymienialem i rozne dziwne akcje/mysli/zachowania o ktorych wspominalem. W pewnym momencie doslownie czulem, ze trafil w sedno problemu. Pomijajac juz dalszy przebieg domowej terapii, podstawilem sobie to wszystko do wzoru i wyszlo na to, ze dex, do spolki z bt byl tylko zapalnikiem tego wszystkiego; predzej czy pozniej, pewnie i tak by mnie "pogielo".
Oczywiscie nadal jestem swiadomy, ze wszystkie objawy nie ustapia z dnia na dzien i do lekarza pewnie i tak pojde, ale ze swiadomoscia, ze nie jestem juz sam z tym problemem, jest duzo lzej. :finger:
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/a12a216cf97460608e37260bc2663020f9aa0a82.jpg)
Dlaczego Portugalia może być europejską stolicą medycznej marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/221176_r2_940.jpg)
Alkohol zabija 82 osoby dziennie. "W Radomiu jest więcej monopolowych niż w całej Szwecji"
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/mandarynki.jpg)
To nie zgniłe mandarynki. 24-latek niósł w torbie tak zapakowane narkotyki. Wpadł, bo spanikował
"Dzięki czujności, doświadczeniu i doskonałemu rozpoznaniu terenu, policjanci z Wydziału Wywiadowczego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie kolejny raz skutecznie uderzyli w przestępczość narkotykową."
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/trafiloimsie.jpg)
Zamiast paneli podłogowych narkotyki. KAS zatrzymała kontener z marihuaną
Funkcjonariusze Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni skontrolowali kontener, który przypłynął z Kanady do portu w Gdańsku. Zgodnie z deklaracją, w kontenerze miały być drewniane ekologiczne panele podłogowe, a odbiorcą była firma w Polsce.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/f5.large_.jpg)
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu
Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.