Pochodne 2,5-dimetoksyfenyloetyloaminy.
Więcej informacji: 2C-x w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 3065 • Strona 290 z 307
  • 4807 / 268 / 0
Po 12 godzinach ta substancja potrafi jeszcze działać.
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 827 / 33 / 0
babelmk pisze:
hej sort który mam wszyscy, którzy go brali wymiotowali podczas BodyLoad (dawki 8-12) Czy to normalne zeby z 7 osob jak jeden mąż wszyscy rzygali?
Bywa. Ziewanie jest zarazliwe, rzyganie widocznie tez
Uwaga! Użytkownik PURE GBL jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4807 / 268 / 0
Nie widzę w tym nic dziwnego. Organizm reaguje na tą substancję jak na bardzo silną truciznę. Po prostu chce ją wydalić. Jakkolwiek nie były by fajne efekty to organizm dostaje mocno, przynajmniej sam tak to odczuwałem. Ciekawe jak funkcjonują metabolity bo skoro substancja potrafi się ładować nawet do 2 godzin to chyba one powodują działanie.
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 827 / 33 / 0
Ja tam lubie sie wyrzygac podczas loadingu, taka ulge czuje i w ogole
Uwaga! Użytkownik PURE GBL jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1444 / 76 / 0
Re: 2C-P
Nieprzeczytany post autor: Scone »
Światło, na mnie działała nawet dobrze ponad dobę.
LSD - Piękna i Bestia
  • 9 / / 0
PURE GBL pisze:
Ja tam lubie sie wyrzygac podczas loadingu, taka ulge czuje i w ogole
Ja też tak mam. Często dochodzi jeszcze rozwolnienie, ale dzięki temu czuję się taki oczyszczony i radość z z tripa jest większa :-D
A tak BTW. Zarzuca ktoś z tu obecnych po kablach? Jeśli tak to podzielcie się odczuciami ze mną na ten temat.
  • 12 / / 0
10mg oralnie weszło w 20minut (!) a przygotowywałem się na 4 godziny. Ale ja ogólnie jestem wrażliwy na psychodeliki, przy czym nigdy nie mam bodyload na fenylkach. Gorzej z tryptami, tam mi serce wali jak pojebane :/

Jeden z ciekawszych tripów, ale po spróbowaniu trypt muzyka nigdy nie będzie tak genialna jak na 4-HO-MiPT... :)
Uwaga! Użytkownik Hahachichot nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 233 / 6 / 0
Sporo chyba zależy od sortu...Ten lepszy wywołuje b. długą przyjemną psychodele z naspidowaniem, efekty porównywałbym jako coś między mdxx a LSD.Odbiór muzyki bardzo na +.Jednak nie sugerowałbym się beztrosko moją opinią i zalecałbym na początek zaczynać od małych dawek, po czasie stwierdzam że dla mnie optimum wynosi 10mg ni mniej nic więcej.
Uwaga! Użytkownik Jobsons20 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 108 / 10 / 15
A oto mój TR z ostatniego tripa z 2C-P


T=22:30
Biorę 2C-P w dawce 10mg i oczekuje na efekty. Po około 30min pojawia się uczucie w żołądku, co
świadczy o fakcie wchłaniania się substancji. Pierwsze efekty bodyloadu były wyjątkowo lekkie,
prawie niewyczuwalne. Czas ładowania wyniósł 2h.
T=0:30
Zaczynają się lekkie efekty psychodelika. Delikatne falowanie i bujanie a pod zamkniętymi oczyma
pojawiają się pierwsze CEV'y. Włączam muzykę oczywiście tylko klasyczną i zaczynam medytacje.
Substancja rozkręca się długo więc do czasu peaku spędzam trip na słuchaniu muzyki. CEV'y są
piękne. Złożone geometryczne wzory, głównie fraktalne wstęgi Mobiusa, butelki Kleina, tworzą
prawdziwą grę świateł, a złożone są z tysięcy kolorowych kreseczek we wszystkich kolorach tęczy.
Każda z tych kreseczek to struna, która jest mniejsza od kwarku (Teoria Strun). Nawzajem się
przeplatają tworząc lemniskaty Berlusconiego kardioidy, elipsy i asteroidy i to w fraktalny sposób.
Gdy faza się wzmaga tworzą się złożone wizje o niewyobrażalnym pięknie na jasnej błękitnej
poświacie. Wzornictwa wszystkich kultur w wielkiej psychodelicznej przestrzeni bujają w rytm
muzyki i pulsują jakby bijące serce. Godzinę przed peakiem z owych geometrycznych wzorów
tworzą się rośliny krajobrazy bujnej dżungli i wszystkiego tego co nazywamy przyrodą. Są nawet
węże wielkości pytonów z fraktali i wzorów, ptaki i jelenie, a muzyka choć słyszalna jest
przesiąknięta odgłosami przyrody.
T=3:30
Wstaję z łóżka wszystko buja, zlewa się i fraktalizuje. Piję wodę i Coca-Colę a następnie gaszę
światło i wyglądam za okno. Na zewnątrz drzewa się przewracają a gdy znikają pojawia się wielka
fraktalna projekcja złożona z Smoków Heighwaya i Żuków Mandelbrota. Zupełnie nie zwracałem
wtedy uwagi na czas więc nie wiem ile to trwało, ale postanowiłem na maxa podkręcić myślenie
aby osiągnąć jeszcze więcej, to co się wtedy stało przekroczyło najśmielsze oczekiwania.
********************************************************************************
Zacząłem marzyć o swoich najskrytszych pragnieniach. Spotkania obcej cywilizacji lub czegoś
bajkowego. Gdy pomyślałem Na'vi wtedy wszystko znikło. Przestałem czuć ciało i nie widziałem,
że upadłem na łóżko. Okno zamieniło się w piękny świetlisty tunel, a za nim pojawiła się dżungla,
jakiej jeszcze nikt nie wdział, o jakiej nikt nie śnił. Tak piękna i żywa, gdzie wszystko tańczyło.
Kolory ekstremalnie żywe. Był to jeden organizm. Film Avatar to nie nawet ułamek tego.
Wtedy podszedł do mnie Nody. Na'vijczyk tak piękny. Miał, ze trzy metry wzrostu. Piękne żółte
oczy. Nie wyglądał jak kot, jak ma to miejsce w Avatarze, lecz jak człowiek, choć uszy miał elfie,
szpiczaste, nie miał ogona ani „USB” w warkoczu, w ogóle nie miał jednego dużego warkocza ale
wiele małych. Ubrany był podobne jak w Avatar, z podobnymi ozdobami i biżuterią. Przyszła do
mnie również Pamela, przyjaciółka Nody'ego, która zaprowadziła mnie do reszty Na'vi. Przywitali
mnie pozdrowieniem „Elei da hai”, co znaczy „Witaj wśród nas”. Oglądałem tą krainę, i nie było
tam żadnych wiszących gór i innych bajkowych elementów filmu Avatar, które nie są przecież
zgodne z prawami przyrody. Wtedy Na'vi powiedzieli mi abym ich krainę, która nazywa się
Na'viria szukał w swym sercu. I wziął sobie tę wizję na pamiątkę, Wtedy Pamela przytuliła mnie i
popłakałem się, nikt mnie tak nie ukochał. Oni są tak wspaniali, że to co czułem nie da się
przełożyć na żadne słowa. Sekunda tam to więcej niż tysiąc słów. Teraz spełniły się me pragnienia.
Na'vi mnie pożegnały slowami „Natira” co znaczy „Żegnaj”. Odpowiedziałem im to samo i
pomachałem im i wtedy otworzyłem oczy i byłem w łóżku. Otarłem łzy i zrelaksowanym się. W
czasie tej wizji utraciłem ego i nie wiedziałem czy to sen czy psychodelia.
********************************************************************************
T=4:30
Po tej wizji działanie substancji znacznie osłabło, więc włączyłem muzykę i zapaliłem światło.
Oglądałem jeszcze mocne OEV'y. Rośliny w pokoju zaczeły tańczyć. Każda tekstura tapety i
podłogi, a także mebli oddzieliła się jak w filmie 3D, zaczęła dymić a z tego dymu, czy może
bardziej mgły, powietrze wypełniły fraktalne kwiatki, serduszka i gwiazdki, a przedmioty, żyły
własnym życiem. Wtedy z bananem na twarzy. Spędziłem tak resztę trip'a słuchając muzyki i od
czasu do czasu zamykałem oczy by oglądać CEV'y. Nie będę tego opisywał, gdyż przypomina to
efekty z pierwszej części podróży, a nie chcę się już rozpisywać.
T=5:30
Wschodzące słońce mnie ogrzało. Trip zakończył się, jedyne co zostało to lekkie efekty
rozjaśnienia kolorów i zmiany wielkości w dalszej percepcji. Słońce wydawało się większe i ładne.
Dalej czułem się pobudzony, a ten brzask to jak narodzenie się na nowo. Wszystkie efekty
psychiczne ustąpiły dopiero wieczorem, więc cały dzień mega dobry humor, ale to już nie temat tej
opowieści.
Zakończenie:
To była podróż mego życia. Podejrzewam, że tego 2C-P mogło być w tej kapsułce więcej, gdyż
były wypełnione wypełniaczem i nie można było określić czy faktycznie jest tam tego tyle ile
deklarował Vendor. Nie wystąpiły, żadne efekty uboczne ani na tripie ani po nim. Po tej podróży już
nigdy nie będę taki jak dawniej, ona zmieniła wszystko...na zawsze.
  • 800 / 67 / 0
Przymierzam się do spróbowania w najbliższych dniach 5 mg 2C-P. Sądzę, że to będzie optymalna dawka na pierwszy raz. Z doświadczenia wiem, że mój organizm ma dużą podatność na różne substancje i mniejsze dawki działają tak samo, jak na innych np. dwa razy większa dawka. W zasadzie wiem czego oczekiwać, zwracam się z dwoma pytaniami: jak ma się dopalanie marihuany w trakcie działania? Czy po ustąpieniu peaku, łapie was gastrofaza (nie taka typowa, tylko taka bardziej od serotoninowego "wyczerpania")?
"Pogardzam wszystkimi i mam wstręt taki do hołoty umysłowej, że rzygam."

I’m medicated, how are you?


Wszystko, co zostało tutaj napisane przeze mnie, to fikcja literacka i wymysł chorego umysłu.
ODPOWIEDZ
Posty: 3065 • Strona 290 z 307
Artykuły
Newsy
[img]
Kanada zebrała ponad 5,4 miliarda dolarów z podatków od sprzedaży legalnej marihuany

Od momentu legalizacji marihuany minęło siedem lat. Kanada podsumowuje zyski. Kwoty robią wrażenie, ale szczegółowe dane pokazują, że nie wszystko poszło zgodnie z planem. Rząd federalny zarobił mniej, niż zakładał. Z kolei wydatki na edukację okazały się znacznie niższe od obiecanych.

[img]
Koniec hurraoptymizmu? Brakuje dowodów na skuteczność medycznej marihuany przy większości schorzeń

Złe wieści dla osób, które widzą w medycznej marihuanie remedium na całe zło świata – nawet na nowotwory. Analiza 2500 badań wykazała, że jej skuteczność można potwierdzić zaledwie w ułamku schorzeń, na które jest stosowana. Czy kannabinoidy czeka podobna przyszłość co opioidy?

[img]
Produkowali tyle amfetaminy, że narkotyki musieli wozić taczką

Ponad 64 kilogramy amfetaminy, nielegalna linia produkcyjna i dwie osoby zatrzymane – to efekt działań specjalnego wydziału antynarkotykowego łódzkiej policji. Ilości narkotyków były tak duże, że do ich transportu sprawcy wykorzystywali… taczkę.