Ostatnio trafiłam na coś, co miało być fetą ale raczej nią nie było: bardzo drobnoziarnista konsystencja, prawie że sypki, biały proszek, praktycznie nie trzeba było rozdrabniać. Najbardziej charakterystyczny był zapach, bardzo silny, coś jak rozpuszczalnik. Nie dało się tego na dobrą sprawę powąchać, bo normalnie wykręcało nos. Dało się wyczuć zapach fety, ale był bardzo słaby. Szczypało w nos, lekko drętwiały dziąsła. W ogóle nie było gorzkie. Efekt raczej kijowy, oprócz chwilowego podniecenia, po bardzo małej ilości (odechciewało się próbować przez ten zapach) pojawiły się dziwne lęki i brak koncentracji. Nawet na zejściu tak nie mam. Ogólnie to działało jakieś 2h po czym zasnęłam. Zero powiększonych źrenic, ale to mogła być kwestia małej ilości. Zdaję sobie sprawę, że to było jakieś gówno ale może ktoś wie coś więcej. :-/

Szanowni Forumowicze!

Zaobserwowałem już drugi raz istnienie specyfiku sprzedawanego jako MDMA. Wygląd ładny, kryształki o beżowo -żółtym zabarwieniu. Zdają się działać według schematu:
100 - nic
150 - słabo
200 - przedawkowanie (głównie znacznie podniesienie temperatury ciała, ale ogólnie przewaga różnych odczuć negatywnych nad pozytywnymi.

Zakładam, że to nie jest MDMA, tylko jakaś inna substancja, o gorszym profilu działania, którą nieuczciwi sprzedawcy wprowadzają na rynek.

Czy ktoś ma jakiś pomysł co to może być?

pozdrawiam

Zalezy od rejonu. Na dolnym od ponad tyg zgodny z Twoim opisem 'syntetyk': czyt. kokso-m'ko-xx. Na moment przyjemnie, ale na dluzsze nocy rwanie zdecydowanie nie polecam ;>>

Pewnie jakiś chujowy keton z tych krótko działających typu klefedron, czy jakiś teraźniejszy analog alfy, które też wszystkie na dobrą sprawę są zjebane i działają jak opisujesz.

@blokowiska z opisu wyglądu i efektów wnioskuje, że mogło to być PCP

Mam dla was niemałą zagwozdkę.

Sam znam prawie wszystkie substancje, czy to legalne,czy nielegalne i rozmaite RC. Jednak ostatno spotkałem się (w UK,Szkocja) z substancją o nazwie ulicznej "MDM". Nie jest to żadne MDMA czy cos podobnego. Otóż substancja ta kosztuje 20f/gram od dilera(prawdopodobnie nielegal - nie mam pewnosci). Sprzedawana jako substytut kokainy. Jest zaskakująco dobre. Ale nie mogę tego dopasować do żadnego znanego mi dragu, myśle,ze pod tajemniczą nazwą"MDM" kryje się co innego.

Wygląd: brązowy kryształ, po rozdrobnieniu praktycznie biały błyszczący proszek.

Działa donosowo, w dawce okolo 50-100mg. Zdecydowanie poprawia nastrój, speed i euforia, ale bez przesady (podobne do koksu), bardzo dobre samopoczucie. Działanie krótsze niż kokaina. Trzeba dociągać co 15-30minut. Nawet po przerobieniu grama, można normalnie iść spać, nie chamuje też tak bardzo łaknienia - jesli chcesz,to dasz rade cos zjesc.


Pierwsze skojarzenie: mefedron. Ale euforia nie ta, speed tez mniejszy. Drugie, 3mmc : tutaj czas dzialania sie nie zgadza. Myslalem nad MDPV,ale dociąganie co 20-30minut i możliwosc zaśniecia? A do tego forma brązowego krysztalu, bez zadnych domieszek.



Co to moze byc?


EDIT: nie jest to równiez 4-MEC - a przynajmniej nie przypomina go, porowónując do trzech różnych sortów ktorych miałem okazje probowac za czasów legalnosci.

Aktualizacja :

Źle napisałem dawki, poprawne dawkowanie to 20-40mg.

Na wyspach ostatnimi czasy bardzo popularne jest 3-FPM, opis działania w miarę się zgadza.

Celny strzał, jestem prawie pewien,ze to to(pierwsze slysze o tej substancji), dzieki !

W moich kręgach mówią na to "kryształ". Pojęcie szerokie jak rzeka. Przezroczyste lub lekko mętne kryształki, głównie drobnica czasami zdarzy się jeden większy trochę przypominający sól. Rozdrobnione przybierają formę suchego białego pyłku a la amfetamina. Spływ raczej lekki, smak amfetaminowy, bez zapachu, jeśli nie rozdrobnisz kryształków po wciągnieciu wyczuwalny "gul" na gardle który ustępuje po czasie.

Przy 100-200mg (wiecej nie brałem) silne euforyczne wejście, słowotok, stan "powiem Ci o sobie wszystko", ogólna radość z życia zero problemów. Dziwnym jest to że stan taki utrzymuje się ok 30 min i następuje coś co ja nazywam natychmiastowym zjazdem czyli: kompletnie osłabienie, problemy z wymową, lęki, uczucie gorączki, jak na porządnej zwale. Co dziwne dorzutka nie zmienia tego stanu.

Dawkowanie bardzo niskie, ciężko zważyć malutka kreseczka 0,5 cm, wyczuwalna stymulacja bez konkretnego wejścia, lepsze samopoczucie, chęć rozmowy itp dorzutki równie znikome podtrzymują ten stan aczkolwiek jeśli zbyt często dorzucam nadchodzi stan który opisałem przy większej kresce.

Mam dosyć sporą tolerkę na amf więc to nic z tych rzeczy. Być może ktoś się spotkał z czymś podobnym.