Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 1687 • Strona 158 z 169
  • 234 / 7 / 0
0202122 pisze:
@spiewaq
Kurwa, lecisz po bandzie ostro. Ciesz się, że nie odjebałeś odpierdalając takie numery.

Kuracje sterydowe 10-13 miesięcy?!...
spiewaq pisze:
Moja historia:
13-10 miesiecy temu - kuracja sterydowa (co zanczy, że kuracja trwała tylko 3mc-e)
10-5 miesiecy temu - jaranie codziennie + pixy co tydzien (co znaczy, że 5mc-y codziennie jarał i brał pixy)
5 miesiecy temu do teraz... (bla bla bla)
Gość odliczał czas... Na zdrowy rozsądek nawet - żadnego steryda nie przyjmuje się 10 i ponad, miesięcy...
Pozdro
  • 1615 / 28 / 0
WIem ile trwają kuracje stąd moje zdziwienie. Za chuj nie zrozumiałem, ze odlicza czas... mój błąd.
  • 825 / 14 / 0
Tez mam problem ze znaleznieniem niecpajacych znajomych i sam rzucam uzywki
Miałem ten sam problem, skończyłem z chlaniem które zabierało mi praktycznie cały wolny czas plus dragi, po pracy czy w weekend, czułem jebaną pustkę. Człowiek istota społeczna, więc pyska do kogoś otworzyć musi. Ja poznałem spoko ludzi we wspólnocie AA ( grupa młodociana, zgredy mają inne problemy ;-) ) i AN. Oni też mają ten sam problem.
Sorry za offtop, piszę to bo nie odpowiadały mi towarzystwa nie pijące/nie ćpające z jakiś tam kręgów dopiero dogadałem się z ludźmi którzy w przeszłości mieli podobne problemy co ja.
  • 219 / 1 / 0
Tez bym sie z kims dogadal , ide na terapie chyba. Duzo osob na tym forum miedzy wierszami lub bardziej oficjalnie deklaruje jakas tam mniej lub bardziej wyczuwalna pustke. Trzymajcie sie :)
Uwaga! Użytkownik BraminCnotliwy jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 469 / 29 / 0
Ja po rc serotoninowych nie miałem na zjeździe nawet pogorszonego humoru, natomiast po wakacyjnej przygodzie z MDMA przyjętej z olbrzymią ilością alkoholu i amfetaminy przez 2 dni latałem skrajnie pobudzony w stanie przypominającym obłęd siejąc zamęt i odpierdalając dziwne akcje, a później depresja i katatonia mnie dopadła. Nie mogłem się skoncentrować na niczym, a jak próbowałem to po chwili bolała mnie głowa (takie ciarki). Albo czytam coś i nagle treść czytana indukuje paranoidalne myśli. Ogólnie miałem wrażenie zamknięcia w jednosobowym światku, gdzie wszyscy knuli spisek przeciwko mnie, do tego załączał mi się tak pojebany groteskowy klimat, że dziś wspominam to z nutką nostalgii i politowania. Paraliżów nie miałem, ale zdarzało mi się że się budziłem bo mi w bani coś jakby wybuchało. :-D Srogi grzmot w bani. Ogólnie długo dochodziłem do siebie, cały czas się relatywnie hujowo czuję, ale rok akademicki się zaczyna więc czas na naukę, dupy i siłkę - co jak twierdzę jest najlepszym gwarantem powrotu do rzeczywistości dla każdego. pozdro i życczę umiaru podczas serotoninowych orgii. ;-)
Ostatnio zmieniony 17 września 2013 przez kiper, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 469 / 29 / 0
Powody przykrych objawów moim zdaniem mogą być dwa:
-wyczyszczenie z serotoniny
-downregulacja receptorów (za małolata miałem tak po kilku miesięcznej fascynacji DXM połączonej z konsumpcją)
  • 8 / / 0
Tak jak pisaly osoby przede mna nie potrzebnie sobie wkreciles . Moje pierwsze przyjebanie mefedronu skonczylo sie strasznym zjazdem , glownie psychicznym ale po 1 dniu zaledwie doszedlem do siebie. Wiadomo ze trzeba byc ostroznym ale ( sypne banalem ) wszystko jest dla ludzi ale w umiarze
Ogoolnie jesli czujesz ze coś nie jest dla ciebie to po prostu tego nie bierz i wez cos lzejszego ;-)
  • 4 / / 0
Witam.

Jak w temacie, od końca roku 2009 zacząłem przyjmować "okazjonalnie" mefedron średnio co 2tygodnia w dawkach ok 5-10g(kupowanych jednorazowo ) przyjmowanych przez 2-3 dni, ogólnie sporo tego się przyjmowało. Po ponad 2 latach przyjmowania piękny czar prysł i przy każdym następnym podejściu teraz już z 3mmc ( ok 1-2g na wieczór ) za każdym razem się zatruwam, chce dodać ze miałem 3 miesięczną przerwę podczas której robiłem wszystko żeby zregenerować wątrobę ale widzę, że mój organizm ma już chyba tego totalnie dosyć.
Najgorsze zaczyna się dopiero po 2-3 dniach od momentu przyjęcia dawki ( i tutaj pytanie do szanownego grona czy ktoś doświadczał tego samego ) zaczynają się dziwne rzeczy dziać takie jak, ucisk w klatce piersiowej -> wydaje mi się że moglem uszkodzić sobie żołądek tym braniem i to może jest refluks tylko, do tego dochodzi uczucie ściskania w żołądku/brzuchu jednak to nie jest najgorsze, najgorzej jest jak dopada uczucie ze jest Ci słabo, chwieje się człowiek jak by brakowało powietrza albo czegoś innego no i do tego jak dochodzi oczywiście nerwica to już pozamiatane, chodzę tylko nakręcony ze zaraz porostu się przekręcę, o bólach głowy z którymi czasami nie idzie wytrzymać nie ma co wspominać, dodam tylko ze już nabawiłem się szumów usznych , śniegu optycznego, mętów i innego syfu w oku, także wydaje mi się że mój organizm jest totalnie styrany. Reasumując oprócz słabości : typu bule w klatce, slabu mi zaraz znajdę się na drugim świecie dochodzą leki które tylko pogłębiają cała fazę.

Najgorsze jest to że 3 miesięczna kuracja w kierunku oczyszczania wątroby nic nie dała ( tzn inaczej, po 3 miesiącach nie brania czułem się znowu jak za czasów kiedy nie miałem styczności z RC ) gdyż po ponownym zażyciu 2g 3mmc wszystkie dolegliwości wróciły. Jednego dnia czuje się trochę lepiej a na następny gorzej,ciekawe ile znowu potrwa ( ostatnio prawie miesiąc dochodziłem do stanu normalnego bez jakikolwiek objawów tytu: słabo się czuje, bóle głowy i inne wariacje które przeszkadzały w codziennym życiu )

Dodam ze robiłem miesiąc temu badania: pełna morfologie krwi i wyniki były jak u niemowlaka, u kardiologa to samo oprócz lewej komory 58mm czyli na granicy normalności :) wątroba i wszystkie narządy gitara wg USG, a jednak Ćpać nie mogę, z jednej strony to może i dobrze bo kiedyś trzeba przestać totalnie, z drugie co powoduje wielodniowe/tygodniowe powikłania ze złym stanem fizycznym.
  • 6 / / 0
Witam wszystkich :)
Słowem wstępu - około rok temu odstawilem SSRI Fevarin po ok. 2 latach używania.
Ostatnio psychiatra przypisal mi na drzenie rak propranolol (biore od jakichs 2 dni).
I jeszcze 2 byc moze nieistotne w calym temacie fakty: po grzybkach zawsze czuje bol w okolicy krzyzy/nerek i dziwne uczucie w plucach - jakbym chcial kaszlnac, ziewnac, mialbym tam jakas flegme czy nie mogl wziac pelnego wdechu. Natomiast po alkoholu czy marihuanie pamietam moze 20% z tego, co sie dzialo, wiec z pamiecia jest bardzo krucho - prawie zawsze "urywa mi sie film". Nawet na trzezwo mam duze problemy z pamiecia, zwiazane glownie z twarzami czy wydarzeniami, np. wiem, ze ogladalem wczoraj jakis film, nie wiem jednak, o czym byl, jak sie nazywal itp. Czasem na przyklad ktos mowi, ze robilem cos z nim pare dni temu, a ja nie moge sobie przypomniec tej sytuacji. Z przyswajaniem informacji, nauka nie mam problemow.

Moj problem polega na tym, ze pewne substancje po prostu na mnie nie dzialaja. Chcialbym, zebyscie pomogli mi znalezc przyczyne i podali ewentualny sposob na jej wyeliminowanie.
Jestem flegmatykiem, introwertykiem, trudno mi nawiazac nowe znajomosci, sa to dla mnie bardzo stresujace sytuacje.
alkohol pije srednio co tydzien, w weekendy, na imprezach.
Substancje, na ktorych najbardziej mi zalezy, ktore teoretycznie bardzo pomoglybymi w kontaktach towarzyskich, jak na zlosc nie dzialaja:

- marihuana podana oralnie - razem z kolegami w amsterdamie kupilismy po ciasteczku, w kazdym z nich byl 1g marihuany. Koledzy byli na niesamowitym haju, ja nie czulem praktycznie nic.

- GBL - bardzo napalilem sie na ta substancje, zwlaszcza czytajac efekty dzialania czy widzac, jak dziala na kolegow. Niestety na mnie mimo kilkudziesieciu prob ani razu nie zadzialal jak powinien - poza nudnosciami i zawrotami glowy nie doswiadczylem zadnego efektu psychicznego. Bralem dawki 1.5-3ml, czasem dolewalem jeszcze po 1ml. Pilem go kilkadziesiat razy, zawsze majac nadzieje, ze za ktoryms razem podziala (gdzies wyczytalem, ze trzeba sobie "wyrobic receptorki" i moze nie "klepac" przez pierwsze pare uzyc.

- GHB - taka sama sytuacja jak z GBL. Zaczynalem od dawek 2g, stopniowo je zwiekszajac. Kiedy doszedlem do 4.5g, skonczylo sie na obfitym zyganiu i zawrotach glowy. Postanowilem dac sobie spokoj, bo nie widzialem w tym zadnego sensu.

- benzodiazepiny - Bromazepam 12mg bez tolerancji, etizolam 1g - nic, kompletnie nic. Brane z 5-10 razy w zyciu.

- alkohol - on dziala kaprysnie. Czasami dziala jak powinien (no, nie liczac urwanych filmow nawet przy lekkim wstawieniu), czasami pol flaszki popite red bullem nie dziala w ogole, a jeszcze innym razem potrafie wstawic sie czterema piwami. Po prostu ruletka. Ostatnio wypilem 250 wodki popite red bullem + 12mg bromazepamu i nie czulem nic, na nastepny dzien po 250ml wodki i red bullu (bez bzd) urwal mi sie film, bylem zalany w trupa i obudzilem sie na nastepny dzien o 15 z ogromnym kacem i rozbitym kolanem. Kolega opowiadal, ze do klubu mnie nie chcieli w tym stanie wpuscic, wiec wyslal mnie taksowka do domu :D ogolnie wszystko wiem z opowiesci jednie.

miksy:

- GBL/GHB + alkohol - w roznych kombinacjach, czasem duzo GBL, czasem duzo alkoholu, czasem duzo i tego i tego - nigdy zadnego efektu (moze czasem lekkie dzialanie samego alkoholu)

- 12mg bromazepamu + 250 wodki + red bull - zero jakichkolwiek efektow (sytuacja opisana juz wyzej pod "alkohol" - tak jakby bzd zamiast "podbijac" dzialanie alkoholu jescze bardziej go niwelowalo), 1mg etizolam + 2 piwa - rowniez nic


moze mam jakies problemy z substancjami przyjmowanymi oralnie, albo z dzialajacymi na uklad GABA (ciasteczka mozna wtedy uznac za blad pomiarowy, bo przeprowadzilem tylko jeden "test')?
  • 867 / 18 / 0
Powiem tyle: ja po weekendzie na 3mmc czulem sie fatalnie. Dostalem takich palpitacji, ze czekala mnie nocka w szpitalu. Nie wiem, czy to sort taki trujacy, czy moj organizm sie zmienil. U mnie tez ponad tydzien lipy, ale z sercem. Bomba byla za to fajna. Struty na zoladku to sie czuje natychmiast, po kazdej dawce.

Ten srodek nalezy uzywac z czestotliwoscia max 1 mocny rzut po ok. 300mg/ tydzien. Polecam schowac towar przed samym soba (oddac jakiejs niecpajacej osobie) przed zazyciem, bo chec dorzucenia jest zbyt wielka.

Przypomina mi sie motyw z Odysei, jak kapitan kazal sie przywiazac do masztu, zeby sluchac spiewu syren. Bomba na 3mmc jest jak ten magiczny spiew - chcesz wiecej, tracisz panowanie nad soba.
Uwaga! Użytkownik extraviado nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 1687 • Strona 158 z 169
Newsy
[img]
Właściciele sklepów z marihuaną pozywają stan. Urzędnicy pomylili się przyznając im licencję

Grupa kilkunastu punktów sprzedaży marihuany w Nowym Jorku wniosła w piątek pozew przeciwko stanowi. Właściciele domagają się uznania, że lokalizacje ich sklepów są zgodne z prawem pomimo błędu urzędników, którzy przyznali, że przez lata źle interpretowali przepisy dotyczące minimalnej odległości od szkół. Sprawa trafiła do stanowego sądu najwyższego w Albany.

[img]
Policjant złapany z narkotykami w Kołobrzegu. Prokuratura i policja ujawniły nowe fakty

Podczas festiwalu muzyki elektronicznej w Kołobrzegu zatrzymany został 40-letni policjant z Gdańska, który miał przy sobie narkotyki. - Została uruchomiona procedura zawieszenia policjanta w czynnościach służbowych - mówi o2.pl asp. szt. Mariusz Chrzanowski, rzecznik prasowy KMP w Gdańsku.

[img]
Zatrzymano oficera żandarmerii który kierował gangiem handlującym heroiną!

Policja w Portugalii zarekwirowała 1,5 tony kokainy od międzynarodowej grupy przestępczej, którą kierował kapitan żandarmerii z Porto.