Luźne dyskusje na tematy związane z substancjami psychoaktywnymi.
ODPOWIEDZ
Posty: 157 • Strona 14 z 16
  • 452 / 2 / 0
też miałem zamiar zabić się w pewnym wieku i w sumie na to mnie to dobrze działało, bo zacząłem żyć bardziej beztrosko i korzystałem z każdej chwili.
teraz zdarzyło się parę miłych rzeczy w moich życiu, wszystko trochę uporządkowałem i idealnie nie jest ale na pewno lepiej.
ale na szczęście zostało mi to carpe diem.

@ioioio,
tak jak ktoś tutaj pisał - zacznij szukać ludzi, z którymi będzie Ci dobrze,
chodź na spacery, słuchaj fajniej muzyki, czytaj książki.
znajdź jakąś fajną pasję (np. dla mnie granie na basiku okazało się genialną opcją)
po prostu zacznij żyć, a w końcu zacznie sprawiać Ci to przyjemność.
a problemy zawsze jakieś będą, nie unikniesz ich.
staraj się je po prostu zaakceptować i z nimi żyć i przede wszystkim nie robić z nich podstawy swojej egzystencji :)

i polecam nauczyć się myśleć krótkofalowo (tylko o najbliższej przyszłości).
mi to bardzo pomogło.

takim zapłonem w moim przypadku był jeden trip na 4-AcO-DMT wzmocnionym przez DXM.
dużo zmienił w moim życiu.
Ostatnio zmieniony 11 czerwca 2012 przez ponololo, łącznie zmieniany 3 razy.
The Smiths - Pretty girls make graves

kontakt tylko i wyłącznie przez gg - 5306912
  • 3215 / 416 / 0
Powstało w moim mózgu kilka myśli, które wracają z różną częstotliwością, przedstawię 2, które są najczęstsze.

1. Pierwsza myśl pojawia się najczęściej na zjazdach lub dzień po - nie wiem na ile jest to schiza, traktuję ją raczej jako pobożne życzenie. Otóż dawno już temu zacząłem się zastanawiać jak by to było gdyby zebrać grupkę dajmy na to 30-40 osób, umieścić je wszystkie w miejscu którego nie mogły by opuścić ( liczę tu na ich chęć do takiego eksperymentu- nic na siłę ), i przez długi czas utrzymywać je w stanie silnej zmiany percepcji. Dajmy na to 3-tygodniowa jazda na homecie czy 2cp - wiem, że jest to średnio możliwe ze względu na tolerancję ale ... Często zastanawiam się jakie relacje i schematy zachowań wykształciły by się w takiej przećpanej społeczności, jak ludzie zachowywali by się względem siebie, i w jaki sposób ich mózgi przystosowały by się do zmienionego odbioru rzeczywistości ( albo na ile by zwariowali ). Ostatnio nawet zaczynam na co głębszych fazach planować jak by tu takie coś zorganizować :rolleyes:

2. Druga rozkmina zaczęła się od przeczytania raportu na NG kiedy dwóch zgrzybionych chłopaków podróżowało sobie przez las i zobaczyli na niebie światełko. Jeden z nich miał silne przekonanie, że jest to UFO - co jakieś tam fakty miały potwierdzać. Otóż w moim chorym mózgu, który do ćpania potrafi sprowadzić chyba wszystko, pojawiło się zastanawiające pytanie. Co by było gdyby na naprawdę silnej fazie ( dysocjanty, potężna dawka psychodeliku ) naprawdę zaczęło się dziać coś paranormalnego? Na przykład tripuję gdzieś w środku pola, żeby nie wpaść na trzeźwych ludzi, a tuż obok mnie ląduje spodek. Albo znajomi wiozą mnie samochodem, nagle coś pojawia się na drodze, kierowca gwałtownie hamuje, wysiadamy patrzymy, a tu stwór rodem z powieści Kinga zajada się w najlepsze ludzkim truchłem. Trip byłby na pewno ciekawy ;]

Mój mózg :heart:

edit: przypomniała mi się jeszcze pierwsza i najgłupsza schiza z czasów początków eksperymentów. Masa osób, palimy dopalacze. W pewnym momencie kucam. Znajomi pytają co robię. Błyskotliwa odpowiedź:
" mam takie napięcie w mięśniach, że jak będę stał, to noga wygnie mi się w drugą stronę, i co ja kurwa zrobię ?"
Ostatnio zmieniony 12 czerwca 2012 przez Fatmorgan, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik Fatmorgan nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 126 / / 0
Przeczytałam tylko pierwszy post więc: gdybym nie ćpała to przypuszczam że:
a)miała bym więcej fajnych rzeczy, choćby ubrań, sprzętu elektronicznego itp, bo po prostu było by więcej kasy
b)poświęcała bym więcej czasu rzeczy która daję mi prawie tyle szczęścia co ćpanie czyli jeździe konnej, to też kosztuje niestety
c)może miała stałego chłopaka? bo kto chce dziewczynę ćpunkę? Ćpun, ale ćpun + ćpunka zazwyczaj nie kończy się dobrze
d)nie była traktowana jako margines społeczny nawet przez znajomych, nie była bym jebana jak pies i umoralniana
e)dostrzegała więcej szczęścia w zwykłych prostych rzeczach
f)sposobem na smutek było by wypłakanie się przyjaciółce/przyjacielowi a nie ćpanie
g)nie oszukiwała bym ludzi na których mi zależy

Więc w sumie życie bez ćpania, było by fajne, tylko jeżeli raz się coś pozna, i nawet jak się z tym skończy to nie można zapomnień i to jest ten ból
Panie Boże, nie udało mi się wyjść za nałogu

Trzymaj fason mała :heart:
- Jak tu trzymać fason jak temat na głowę siada ?
  • 3215 / 416 / 0
KrwawaMerry pisze:
ale ćpun + ćpunka zazwyczaj nie kończy się dobrze
Możesz to trochę rozwinąć ? Bo ja póki co naiwnie wierzę, że jest to dobry układ
Uwaga! Użytkownik Fatmorgan nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 126 / / 0
Fatmorgan przynajmniej zdajesz sobie sprawę, że to naiwna wiara, jeżeli to zapalenie zioła razem co jakiś czas na imprezie to ok, ale jeżeli to częste branie to odpada. Działa to tak, że to ja jestem tą mniej wjebaną stroną, więc staram się go jakoś wyciągnąć z tego, ok niech ćpa ale nie tak często. Nie idzie po mojej myśli, jest mi w cholerę smutno więc powinnam mu się wyżalić bo w sumie od tego go mam, ale tego nie robię bo mu się też zrobi smutno i zaćpa. Więc ja ćpam bo mi smutno. Mogła bym oddać swoje życie za niego i nie mogę patrzeć jak się niszczy. Kiedyś wspólne ćpanie było ok, leżenie po prostu obok będąc ujebanym do potęgi, podwójne szczęście, ukochana osoba obok i opiatowe ciepełko. ale teraz już tak nie potrafię, więc mam go ale ćpam w samotności w większości nie mówiąc mu o tym.. krzywdząc siebie i jego..
Panie Boże, nie udało mi się wyjść za nałogu

Trzymaj fason mała :heart:
- Jak tu trzymać fason jak temat na głowę siada ?
  • 3215 / 416 / 0
Rozumiem. Źle zinterpretowałem to co napisałaś. Myślałem, że pisząc ćpun ćpunka masz na myśli ogólnie osoby biorące różne rzeczy zmieniające świadomość - dalej twierdzę, że taki układ może się utrzymać o ile dragi nie przesłonią nam kochanej osoby. Nie wziąłem jednak pod uwagę osób " wjebanych " porządnie, w coś mocno uzależniającego jak opiaty, najpewniej dlatego, że w takim układzie nigdy nie byłem.

Nie znam Cię, ale szczerze życzę, żeby było jak najlepiej
Uwaga! Użytkownik Fatmorgan nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 33 / / 0
zawsze, nieważne jak bardzo wjebana jestem mówię sobie, że jeszcze nie jestem prawdziwą narkomanką, że to jeszcze za mało.
najpierw było 'musisz walić po kablach, żeby naprawdę ćpać'.
teraz, jak już biorę i.v. co się da, pojawiła się myśl 'musisz walić hel, żeby tak naprawdę ćpać'.

ciekawe co mi się narodzi w głowie jak będę heroinę napierdalać.
Uwaga! Użytkownik undimensional jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 8103 / 907 / 0
@undimensional Narkotyk chyba nie czyni kogoś prawdziwym ćpunem,choć przyznam się że myślałem podobnie jak Ty.'nie wale w kabel,więc jeszcze jest dobrze''.
Ja przez ćpanie prawdę mówiąc straciłem większość znajomych,nie chcę z nimi wychodzić na trzeźwo bo nie mamy wspólnego tematu.Ze znajomymi ćpunami to tylko wychodzę ćpać,na trzeźwo ani razu się nie spotkaliśmy.Moje wyjścia to głównie do sklepu i apteki.Przyzwyczaiłem się już do tej samotności.
Lekoman :tabletki:
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
  • 394 / 5 / 0
Przeczytałem tylko pierwsze wypowiedzi w tym temacie nie chce mi się czytać reszty ale może to komuś pomoże lub nakieruje na pewien tor.Ja od dzieciństwa byłem chory na ,,zaburzenia obsesyjno kompulsywne'' ,krótko mówiąc jest to nerwica natręctw,jedna z jajgorszych nerwic i najbardziej męczących danego osobnika. Pojawiały mi się setki natrętnych myśli przykładowo :
Jak nie dotknę czegoś określoną ilość razy to umrę.
Odczuwałem silny lęk przed tym chociaż z góry wiedziałem,że to jest nieracjonalne. Musiałem wtedy wykonywać tak zwane ,,rytuały'' i czasami potrafiłem wchodzić po 10 razy do pokoju sprawdzać czy wyłączyłem komputer lub czy są dźwi zamknięte albo dotykać jakiś rzeczy.
Wkońcu w wieku 14-15 lat zaczeła z niewiadomo skąd grać mi natrętna muzyka w głowie ( kawałek jakiejś piosenki np ; refren ) i się przestraszyłem jak zacząłem na to zwracać uwagę,ponieważ utrudniało mi naukę. Udałem się do psychiatry,a on zdiagnozował tą chorobę i ponieważ był to psychiatra dla dorosłych dał mi skierowanie do psychiatry dziecięcego i do psychologa,a także przepisał neuroleptyki i antydepresanty. Brałem całe wakacje ale wtedy rozpoczął się tak zwany okres ,,melanżowania'' wpadłem w złe towarzystwo i na silnych psychotropach potrafiłem chodzić co parę dni pijany lub na fazie po marihuanie. Po skończeniu pierwszej kuracji była zauważalna lekka poprawa stanu zdrowia psychicznego ( muzyka nie była tak natrętna i grała czasami w sytuacjach stresowych ). Niestety nie kontynuowałem leczenia ze względu takiego,że wpadłem w wieku 15-16 w narkotyki i przy braniu prawie codziennym nie mogłem brać neuroleptyków lub psychotropów. Teraz tego żałuję muzyka jest bardzo natrętna naokrągło,i są natrętne myśli często zamieniające się w paranoje,a także czasami mam omamy wzrokowe i stany depresyjne.
W wieku 16 lat spróbowałem ponad + 20 substancji psychoaktywnych...a teraz jest ich prawie + 25. Mam teraz 17 lat i dalej z tego nie wyszedłem,a zniżam się na co raz większy próg. Odradzam brania narkotyków czasami wątpie czy z nich wyjdę...Nikogo nie zachęcam ryją psyche !
pozdrawiam forumowiczów
,,Niezapomniana faza przed oczami gwiazdy... odpływasz jakbyś wciągnął naraz wiadro Szałwi 5 minut poza światem lecz czas tu nie gra roli miej pewność,że powrót do rzeczywistości napewno zaboli.''
  • 3309 / 21 / 0
Jak się nie umie ćpać, to potem tak jest. Swoją nieodpowiedzialność zrzuciłeś na dragi. Jakbyś się zakrztusił wodą to stwierdzisz, że woda jest zła i nie polecasz nikomu, czy może to Ty jesteś temu winien? Chory byłeś już wcześniej, a to normalne, że niektóre choroby się nasilają. Pierdolisz i wysuwasz wnioski na podstawie błędnej interpretacji swoich czynów i rzeczywistości. Tobie odradzam branie nawet witaminy C, bo sobie wsadzisz blister w oko i będziesz się żalił, że witamina C Cię oślepiła.
sqrt(666)
ODPOWIEDZ
Posty: 157 • Strona 14 z 16
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Narcos Holandia. Rekordowa liczba zlikwidowanych laboratoriów narkotykowych

O ponad 10 proc. wzrosła liczba zlikwidowanych laboratoriów narkotykowych – informuje holenderska policja. W 2024 r. wyeliminowano aż 167 takich przybytków. Dla porównania w Polsce w tym samym roku odkryto 85 przestępczych laboratoriów. Wzrasta też liczba składowisk nielegalnych odpadów po produkcji narkotyków, zagrażających środowisku.

[img]
Marihuana zmniejsza pragnienie alkoholu u osób pijących dużo – Nowe badania finansowane przez rząd

Czy marihuana może pomóc osobom pijącym dużo alkoholu pić mniej? Nowe badanie przeprowadzone w USA sugeruje, że tak – i to z zaskakująco prostego powodu. Osoby, które sięgały po marihuanę tuż przed alkoholem, piły wyraźnie mniej i miały mniejsze łaknienie.

[img]
Ayahuasca a zdrowie psychiczne: Przełomowe wyniki największego badania

Badanie opublikowane w prestiżowym ournal of Psychoactive Drugs objęło ponad 7,500 uczestników z całego świata i wykazało, że częste używanie ayahuaski wiąże się z niższym poziomem stresu psychicznego oraz wyższym poczuciem dobrostanu. Kluczowe okazały się takie czynniki, jak intensywność doświadczeń mistycznych, wglądy osobiste oraz wsparcie społeczności. W tym artykule przedstawimy kluczowe wyniki badania oraz wyjaśnimy, dlaczego ayahuasca budzi tak duże zainteresowanie naukowców i osób szukających alternatywnych terapii.