5 ml + drugie tyle po godzinie dało przyjemny relaks, przede wszystkim zniknął szybciej ból i pieczenie zmęczonych nóg po zapierdalaniu kilkanaście godzin, a następnie zauważyłem piękny clearhead. Wolny umysł, w którym myslociąg nie zasuwa, ale bez żadnej zamuły, czy otępienia, był to równie sprawny umysł co na trzeźwo lub nawet bardziej, gdyż łatwo było się skupić na dowolnej rzeczy, jeśli się chciało. Aktywizujące trochę, co brzmi sprzecznie, ale po takich 10 min relaksu wstałem i ogarnąłem chatę, gdzie normalnie po pracy i prysznicu bym zwlekał kilka godzin odpoczywając albo zrobił to dzień później. Dalej był czysty i klarowny headspace i nie wiem kiedy zeszło, niezauważalnie.
Dzień później 30 ml wywołało już intensywne doznanie w stylu spalenia trochę zioła, no i zaczynał się już dyskomfort fizyczny, a wcale nie było grubo. Paląc jazz nie miewałem dyskomfortu przy tak delikatnej bani, a po haszu w ogóle. Jestem jednak pewien, że nie byłoby tego efektu gdybym miał jakąkolwiek tolerkę i był to naturalny efekt konopii, żadne dodatki, nic z tych rzeczy. Znam to, więc bez obaw. Doznanie było głównie fizyczne, przyjemne odrętwienie z nutą otępienia we łbie, ale ten dyskomfort w tle przeszkadzał i psuł całość. Wszystko zamknęło się w 4-5h po których prawie nic nie było już czuć, co jest dziwne, bo jak jadłem hasz roztopiony w oleju na łyżce albo ciastka z suszem to całość trwała do 10-12h. Prawdopodobnie CBD przerwało efekty THC i w takich proporcjach nie będzie dłuższej "czapy".
Jeśli ktoś ma zerową tolerkę i chce mieć bezpieczne zielone doświadczenie, bez ryzykowania kupna suszu, loterii dilerskiej, bez palenia, to wyciągnie z tego co chce i opłaca się to, bo po obu dniach zostało mi pół butelki.
Jeśli ktoś chce brać sobie 2.5ml zgodnie z ulotką czy tam 5 ml na relaks i sen, to pewnie też się opłaca, ale okazjonalnie, bo tolerka rośnie szybko, gdyż drugiego dnia dorzutki po 10 ml już nie działały, a trzeciego 2.5ml nie poczułem.
Jeśli ktoś jest trawkowym świrem i jara w bród, to jako ciekawostka jednorazowo może się sprawdzić w większej dawce, ale cenowo to się wtedy już nie opłaca raczej. Nie wyobrażam sobie paląc 1-2g dziennie w Holandii jak byłem przyjąć to i mieć z tego frajdę z dużą tolerką.
Całość wchodzi do 2h u mnie, u Was może być dłużej, więc nie przesadzajcie z dorzutkami, bo pokara.
Na razie dopije tego Panoramixa i wezmę też coś z Fresh Bomb. Plus taki, że mam to stacjonarnie (idę 5 minut do sklepu i kupuję, w mega spoko cenie). Także widzisz, czy to Panoramix, czy to Fresh Bomby - wychodzi na to, że siła "rażenia" jest podobna, natomiast tolerancja zapierdala jak głupia. Co do efektów po 30ml, miałem podobne po 5-10ml teraz, jak piłem pierwszy raz po pół roku przerwy.
Chcesz wspomóc narkopedię swoją wiedzą? Pisz na — martwamysz/at/tuta.io
Dołącz do Hajpowego Mastodona - kliknij„link na końcu”i dołącz do naszej społeczności! — https://hyperreal.cyou
W każdym razie gdybyś trafił na coś równie godnego uwagi daj znać. Chodzi mi już o stricte picie takie żeby 5ml raz na tydzień powodowało relaks. Nie chcę już tego brać w większych ilościach, więc fajnie by było żeby butelka starczyła na 15-20x delikatnego relaksu po pracy.
Na następny dzień już 30 polales .
Rozumiem, że to pierwsze teksty i chciałeś poznać co się dzieje, ale byle hardcorowe cpuny nie nadają się do brania środków na granicy smyrniecia. Zawsze będzie mało i potem kac moralny .
Dlatego ja nie zamawiam tego szota bo jak się dorwałem to codziennie na wieczór piłem
Nie oszukujmy się. Zmienialo to wieczór z nudnego w ciekawy .
Słuchawki na uszy I można wieczorem chillowac .
Takie dawki na granicy placebo to by mnie tylko wkurwiały .
Zwłaszcza że to się ładuje pomału i niezauważalnie.
Nie ma tego jeb w łeb.
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
EDIT: a chuj szkoda słów i nerwów, cofam.
Mam małą zagwozdkę na temat stanu mojego zdrowia psychicznego. Nie bardzo wiedziałem gdzie mógłbym się podzielić moim problemem, więc zdecydowałem, że chyba tutaj to zrobię.
Nie miałem styczności z konopiami przez bardzo długi czas po tym jak z nimi przedobrzyłem i w wyniku tego pojawiło się u mnie jakby uczulenie na psychoaktywne substancje zawarte w tej roślinie. Wiedziałem że będę czuł się źle po nich i trzymałem się na dystans. Teraz gdy odkryłem, że nic złego mi się po nich nie dzieje i zacząłem znów kombinować z nimi to przypomniałem sobie dlaczego zapewniały mi niestabilność w codziennym życiu.
Po olejku poprawia mi się nastrój, podejście do życia, zmienia się myślenie czy priorytety. Dociera do mnie więcej bodźców z otoczenia, czuję że moja świadomość o otaczającym mnie świecie również leci do góry. To wszystko jest bardzo pożądane przez osobę która jest gnębiona przez objawy negatywne choroby psychicznej.
Mam z tym jednak jednak pewne problemy. Nie wynoszę nic z tego do stanu w którym jestem trzeźwy. Każde moje przemyślenie i chęci zmian w życiu zanikają wraz z powrotem do trzeźwości. Rano się budzę i nie jestem w stanie przypomnieć nic z tej głębi której doświadczam będąc pod wpływem konopii. Rodzi to pewne komplikacje i chciałbym się podzielić przykładem: Będąc na haju rozumiem że jako osoba chora nie powinienem sięgać po substancje psychoaktywne ani mieszać ich z silnymi lekami psychotropowymi, a gdy się budzę rano to tego albo nie pamiętam albo do mnie to nie dociera. Dochodzi do tego że na fazce siebie trzeźwego zaczynam traktować jako nie do końca tą samą osobę. Teraz jeszcze nie jest to duży kłopot, ale pamiętam że lata temu ujarany zostawiałem na pulpicie komputera pliki tekstowe z treścią kierowaną do siebie trzeźwego. Wtedy, mając troszkę podniesioną świadomość, pisałem w tych plikach rzeczy takie jak: "nie pal więcej bo możesz sobie zaszkodzić jeszcze bardziej". Co robił ja trzeźwy następnego dnia? Widziałem te pliki i zazwyczaj nawet ich nie otwierałem. Organizowałem sobie palenie i paliłem nadal...
To uzależnienie, prawda? W tamtym czasie konopie wyciągały mnie na chwilę z anhedonii i było to czymś wspaniałym. Wiem że to czego doświadczam i co opisałem brzmi cholernie źle. Są jednak też plusy które opisałem w czwartym akapicie. Spędziłem dzisiaj miło czas z pieskiem który na codzień jest zapomniany i gdy jestem trzeźwy to tylko mnie irytuje. Wymieniłem też kilka słów z moim ojcem - Tak po ludzku. Mieszkamy razem, a jesteśmy tak bardzo oddaleni od siebie :( Staruszek podupada na zdrowiu i na haju widzę że odbiło się na nim mieszkanie z chorym psychicznie synem oraz to że siedzę na rencie.
I co teraz? Gdy jestem pod wpływem to wiele rzeczy w mojej głowie i tak nie działa poprawnie. Byłby to temat na osobny post. Gdy jednak jestem trzeźwy to jestem okropną osobą, bardzo ograniczoną i w sumie to nawet nie zdającą sobie sprawy z tego jak bardzo chorą. Powinienem być stale świadom tego ostatniego i niestety tak nie jest.
Wybaczcie mi prostą budowę zdań czy to że nie zawsze przecinek był tam gdzie powinien. Pisanie sprawia mi spore trudności i napisanie tego posta było dla mnie ciężkim zadaniem.
14 maja 2025motocyklista pisze: Nigdy tego nie piłem, ale to nie jest czasem tak, że działanie tego cuda jest oparte głównie o terpeny, flawonoidy ? Wszystko się zgadza - szybko rosnąca tolerka, krótki czas działania. Gdyby działanie opierało się głównie o mieszankę THC i CBD działanie byłoby dłuższe i porównywalne do makumby np. a nie jest (z tego co tu wszyscy piszecie, nie widziałem tych szotów nigdy na oczy). Także CBD nie skraca działania THC, tylko zmienia profil fazy na bardziej lajtowy, która pozostaje taka od początku do końca. Być może CBD nie przytłumiło dyskomfortu i lęków, bo wynikały one z działania terpenów, które nie działają bezpośrednio na receptory kannabinoidowe.
Zapewne inne kannabinoidy grają tu też rolę, pozostałe substancje z konopii o których mówisz również, ale przy większej ilości działanie THC jest wyczuwalne i ono jest nie do pomylenia z innymi konopnymi dobrodziejstwami.
@245trioxin załóż swój temat w dziale "opisz swój przypadek", chętnie Ci na to odpowiem, a tutaj to nie jest na to miejsce. Śmiało, trzeba sobie pomagać, jak już o tym napisałeś i masz to w głowie, to nie ma się czego wstydzić. Inni pewnie też spróbują coś powiedzieć i na pewno nie zostaniesz zignorowany.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/cannaheart.jpg)
Marihuana zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/cannababcia.png)
Marihuana? Nie taka straszna, jak ją malowali.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/forestgumprunin.jpg)
Fenomen euforii biegacza – to nie endorfiny, tylko naturalna marihuana
Tajemniczy stan euforii, którego doświadcza blisko 75% biegaczy. Tak zwana „euforia biegacza” redukuje ból, wyostrza zmysły i daje uczucie podobne do działania marihuany. Najnowsze badania naukowe tłumaczą, dlaczego „runner’s high” to nie mit, a ewolucyjny mechanizm przetrwania – i jak go uruchomić nawet początkującym. W tym artykule dowiesz się, co to jest runner’s high, jak działa i jak go wywołać nawet jeśli dopiero zaczynasz biegać.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/nabrzeskiej.jpg)
Magazyn z narkotykami na dachu budynku
Stołeczni policjanci wkroczyli w czwartek na warszawską Pragę, gdzie na ulicy Brzeskiej zlikwidowali magazyn z narkotykami. Zatrzymali do sprawy 39-latka, do którego mogły należeć znalezione substancje: heroina, amfetamina, mefedron, kokaina i marihuana.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/kpp_sejny.jpg)
Nie mógł pogodzić się z rozstaniem, rozsypał "biały proszek" na dachu auta byłej partnerki
36-latek dobijał się w gminie Giby (Podlaskie) do drzwi swojej byłej partnerki. Awanturował się i krzyczał, a na koniec rozsypał na dachu jej samochodu amfetaminę. Został zatrzymany przez policję. Był tak pijany, że nie był w stanie dmuchnąć w alkomat.