07 czerwca 2020Xanvix pisze:Osobiście kwas wywołał u mnie schizofrenię z skrajnymi psychozami. Po paru latach kwaszenia mocno zryłem ośrodki w mózgu. Za duzo wchodzenia sobie w głowę, a powinno sie płynąć.17 stycznia 2020Blendzior72 pisze: Jak narkotyki wpływają na was możecie brać opio, czy pogłebia to chorobę? U mnie stwierdzili zaburzenia schizoafektywne(od amfetaminy) i od ponad roku biorę neuroleptyki właśnie jestem na etapie odstawienia leków i zastanawiam się czy nie zrobić PST po sesji ale nie chcę dostać psychozy bo to by oznaczało pożegnanie się na jednym z najlepszych kierunków studiów. Jadłem grzyby i paliłem mj i nic mi nie było
Nie polecam niczego dopaminergicznego(feta itp) bo wlasbi dopaminy mamy za duzo co leczy sie neuroleptykami hamujacymi D1 i D2
Psychodeliki/mj poglebiaja chorobę
Duza ilość beta ketonow również wprowadza mnie w stan psychozy
Opio unikam wiec nie wypowiem sie
Na szczęście mam lekki przebieg. Nie bylem u lekarza po kwasach,przed kwasami gdy miałem powiedzmy prequel objawów stwierdzil psychotycznosc. Dal olanzapine i do domu, najgorszy lek swoja droga jesli chodzi o działanie na mnie. Nie używam na stale leków ale mam zapas kupiony od przyjaciela na sytuację w których nie bede umiał tego zdusić. Zawsze w prawej kieszeni pod ręką
Polecam na lżejsze przypadki Flupentyksol(Fluanxol) moglem lekko przekręcić nazwe, chlorprotiksen tez dusi lekkie objawy i mysli psychotyczne jednocześnie nie warzywiac ludzi.
Nadzieja sa atypowe neuroleptyki które wyłączają tylko dopamine i nie w pełni, cos selektywnego jest na miare złota.
Antagonizm serotoniny zabiera duzo emocji. Olanzapina osobiście warzywi mnie mocno, rysperydon zmniejsza motywacje i iq a raczej elokwencje powiedzial bym . Choc i tak jest to lepsze od psychoz.
Powrot do wiary dal mi sile do walki dzieki czemu nie ulegam samemu sobie choc czasem zejde z drogi. Słabość do piwa :D
Mam nadzieje ze nadal macie siłę do walki z czymś tak silnym.
Trzymajcie sie i pamiętajcie tylko my jesteśmy w stanie wygrać z samym soba
Xanvix duzo tego kwasu jadłeś? Jak teraz z objawami? Jak długo już to trwa? Pytam bo mam podobny problem..
Ja totalnie sobie nie radzę i dostaję już na głowę sama ze sobą.
Czuję się tak źle że zaczynam rozważać kolejną próbę odłożenia leków. Anhedonia, trudności z .nawiązaniem kontaktu, jeśli o to drugie idzie to nawet się nie odzywam już do lekarza jak idę po receptę i widzę że jej taki stan rzeczy odpowiada. Co jeszcze? Prokrastynacja u mnie jest tak duża że mało kiedy jestem w stanie siebie zmusić do umycia zębów przed snem. Ogólnie to żyję w brudzie i smrodzie, a ogród wygląda gorzej niż łąka. Chyba jakieś zboże mi na nim rośnie...
W desperacji próbowałem zamienić olanzapinę arypirazolem z nadzieją że będę mógł się ruszyć. Niestety lek był przeterminowany i czwartego dnia dość poważnie się nim zatrułem. Czekam na kolejną wizytę u lekarza podczas której będę miał trudności z mówieniem :/
Pocieszam się tym że zawsze mogło być gorzej i powinienem się cieszyć tym co mam.
I pytania czy za chorobę można uznać odmianę od przyjętej normy czy tylko stan, który przeszkadza w funkcjonowaniu.
Ale nie chcę frazesować.
Polecam generalnie medytację - zacząć od 10 min., roszerzać z czasem, obserwować. Mogę doradzić, jak zacząć, jak to robić.
Jest szeroko rozpowszechniony błędny pogląd na jej temat - że to pozbywanie się myśli, walka z nimi, ale dla mnie to ich obserwacja i dystansowanie.
<Na codzień idziesz chodnikiem wraz z pochodem myśli, medytując odłączasz się, stajesz z boku i przyglądasz się im>.
Często zaburzenia wynikają z dyskomfortu przebywania z samym sobą, z tym co pojawia się w głowie, z uznawaniem tego wszystkiego za 1:1 siebie.
Medytując, można spełnić dwa cele - 1) uświadomić siebie jako egzystencję rezydującą w obrębie umysłu i nauczyć się decydować, co jest zgodne z Ja, a co jest wytworzone przez rozregulowany używkami umysł, normy kulturowe, wzorce wyniesione ze szkoły, kościoła, społeczeństwa itp. i tym samym co jest niechciane oraz 2) przyglądając się myślom, po pozbyciu strachu, wstydu, poczucia winy, dojść do ich przyczyn i u źrodła je neutralizować. Jednak leki to zawsze neutralizacja skutków, "zaleczenie", a wyleczenie to eliminacja przyczyn.
Mi umiejętność medytacji uratowała życie. Nie dodaję tu nawet żadnej duchowej otoczki, chodzi mi o czystą metodę pracy mentalnej.
Jeżeli chodzi o psychodeliki: mi jako osobie przez wiele lat balansującej na granicy paranoi i psychozy, obecnie w tendencji spadkowej, pomagały lepiej zrozumieć siebie i przypomnieć cechy, które uśpiły się w trakcie zaburzonych lat. Ale właśnie umiejętność medytacji umożliwiła mi pracę pod ich wpływem, bo potrafię prowadzić swoje wnętrze jak terapeuta. Ze wsparciem, bez nienawiści i wyrzutów, cokolwiek by się nie pojawiło, a przy zalążkach bad tripa zamiast doprowadzać do eskalacji, bo biorę coś za bardzo do siebie, to wracam do punktu początkowego.
Kiedyś natrafiłem na info, że potencjał informatyczny mózgu umożliwia funkcjonowanie około 100 tys. myśli na raz w podświadomości w danym momencie (coś jak RAM;P, gdzie pewnie 80% z nich to quasimyśli, bardziej informacje, jak ma pracować organizm - regulacja pracy organów itp.), a w świadomości ok. 80 myśli. Dlatego uporządkowanie syfu wymaga metody, czasu i determinacji. Najlepiej małymi krokami. Zdrowieje się dla siebie, więc to przede wszystkim zaburzonemu/choremu ma zależeć na tym. Sam potrafiłem leżeć w wyrze tygodniami. Dlatego małe zmiany, krok po kroku. Nie chcę udzielać chujowych rad typu: <weź się w garść>, ale nawyki i mechanizmy też się nie zmienią same. Różne substancje sprawić wrażenie, iż tobół na plecach jest trochę lżejszy, ale bez pracy to będzie tylko wrażenie.
Mi ruch też pomógł - począwszy tylko od spaceru, przez jazdę na rowerze, potem jogę, a ostatnio siłownię.
Wydaje mi się też, że jest jakaś korelacja między "motywem przewodnim" psychoz i paranoi, a rodzicami, tudzież osobami wychowującymi. Wnoszę po relacjach schizofreników. Czasami zmiana środowiska (w miarę możliwości) może pomóc. Ale też musi być w tym wrodzona podatność, bo nie wszystkie dzieci tych samych rodziców chorują/są zaburzone.
Mam też wrażenie, że "objawy pozytywne" nie są tylko bezsensownym bełkotem czy niechcianym obrazem, jak przyjmują psychiatrzy, ale wyrażają niewyrażone (pewnie lęki, pragnienia), które nie mogą znaleźć ujścia i jest w tym sens, a może klucz do zagadki. Wnoszę po powtarzalności. Dlatego jeszcze raz medytacja, bo wtedy można patrzeć na te objawy bardziej neutralnie, analitycznie.
Jeszcze odnośnie psychodelików: w Holandii są prowadzone terapie w ośrodkach, gdzie pod wpływem LSD lub grzybów dokonuje się regresji i psychoanalizy. Szuka przyczyn, zamiast zaleczać skutki zjebanymi neuroleptykami. ps. Nigdy więcej lurazydonu, nigdy takiego bólu nie czułem. Syn znajomej za taką terapię płacił 25 koła euro.
Ale neuroleptyki to też czasami ostateczne rozwiązanie, które ułatwia funkcjonowanie komuś, kto by przebywał cały czas w psychozie. Nie demonizuję ich całkowicie.
Powodzenia
![[mem]](https://hyperreal.top/wtf/memy/a/a094f5a0-3dd6-41c7-a6dc-bceed0fb2113/pregabcia%20moment.jpg?X-Amz-Algorithm=AWS4-HMAC-SHA256&X-Amz-Credential=nxyCWzIV8fJz5t5dUSIx%2F20250514%2FNOTEU%2Fs3%2Faws4_request&X-Amz-Date=20250514T174503Z&X-Amz-Expires=3600&X-Amz-SignedHeaders=host&X-Amz-Signature=dfcea77c964bbb43d1943cfe962947037856e039f1cd63a3f02011c6842a19a3)
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/a12a216cf97460608e37260bc2663020f9aa0a82.jpg)
Dlaczego Portugalia może być europejską stolicą medycznej marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/psyloszwajcaria.jpg)
Szwajcaria – jedyne miejsce w Europie z legalną terapią psychodeliczną
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/medmjaustralia.jpg)
Medyczna marihuana długoterminowo poprawia jakość życia pacjentów
Australijscy medycy mówią, że pacjenci, którym przepisano medyczną marihuanę, mogli liczyć na poprawę ogólnej jakości życia związanej ze zdrowiem, a także zmniejszenie zmęczenia i zaburzeń snu przez okres jednego roku. Lęk, depresja, bezsenność i ból również ulegały osłabieniu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/fent400.jpg)
USA: największe w historii aresztowania członków mafii fentanylowej
Władze federalne poinformowały we wtorek o skonfiskowaniu ponad 400 kilogramów fentanylu w największej w historii operacji Agencji ds. Zwalczania Narkotyków (DEA). Aresztowano 16 osób oraz zabezpieczono rekordową sumę gotówki liczoną w milionach dolarów, broń palną i pojazdy.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/robert-rutkowski00.jpg)
Terapeuta uzależnień: Zielsko ma konsekwencje w następnym pokoleniu
Na oczach Roberta Rutkowskiego, terapeuty uzależnień, zmieniła się rzeczywistość wokół substancji psychoaktywnych w Polsce. Ekspert opowiedział, co działo się za kulisami tej zmiany. - To miało swoją cenę, która mnie wtedy przeraziła - powiedział wprost.