Uwaga! Dział zawiera wątki na temat chorób, gdzie osoby dotknięte daną chorobą mogą dyskutować o szczególnych dla siebie problemach!
Nie jest to dział, w którym właściwe są wątki "czy XYZ powoduje ABC-emię" – takie pytania należy kierować do działu/wątku o substancji XYZ!
Jak nie bierzesz leków i nie masz objawów to można wykluczyć schizofrenie.Ale jak bierzesz leki i czujesz się na nich dobrze, to pod żadnym pozorem nie odstawiaj myśląc ''czuje się dobrze - to odstawie leki, bo po co mam brać''.
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
Wiele lat temu dostałem diagnozę schizofrenii, a później zacząłem brać amfetaminę. Byłem zdesperowany i wolałem zostać narkomanem niż schizofrenikiem. 7 lat uzależnienia minęło bardzo szybko. Aktualnie wychodzę z tego nałogu. W sylwestra minię 5 miesięcy trzeźwości. Dorosłem do tego, że chcę się uwolnić od narkomani.
Leki?
Brałem rispolept consta w zastrzykach przez 3 lata. Na szczęście mieszanie tego z amfą nie zadziałało na mnie źle.
Potem próba samobójcza i psychiatryk. Żadne leki na mnie nie działały i w końcu przepisali mi Solian i Klozapol. Ja dalej ćpałem i też nic mi bardzo złego się nie stało.
Myślę, że to było mega nie odpowiedzialne.
Witajcie wszyscy!
pozdr
Kacper
Kraków pozdrawia. Poznam ciekawe mordeczki.
Z jednej strony zaczynają się pojawiać jakieś emocje. Znów odczuwam smutek i rezygnację gdy myślę o uzależnieniu mojego taty, ale też pojawiają się pozytywy bo dzisiaj zrobiłem sobie śniadanie i umyłem zęby chcąc to zrobić, a nie na siłę i na odwal się. Wyszorowałem je pięknie i obejrzałem. Trzy są zepsute i chodziłem z nimi od chyba dwóch lat. Przez dwa lata nie znalazłem chęci aby stojąc przed lustrem zajrzeć do gęby...
Martwią mnie jednak moje myśli. Po pierwszej hospitalizacji przybrały formę monologu w którym mówię do innych. Głównie do lekarzy, mojego taty i czasem ludzi w których życiu nie mogę już być obecny. Chociaż od jakiegoś czasu mam wrażenie że nie panuję już nad tą pokręconą formą myślenia to wciąż uważam że jest to moja wyobraźnia. Próbuję sobie coś wyobrazić z własnej woli albo nie i wychodzi mi tylko ten bezdźwięczny monolog. Zauważyłem dzisiaj że wybiegam nim bardzo w przyszłość i np. prowadzę go jakby po fakcie który jeszcze nie nastąpił, a który już w tym monologu jest pewnikiem. Czy to jest urojeniem czy też może zwyczajnym marzeniem?
Do końca chcę wierzyć że to nie jest schizofreniczny głos, a część mnie którą obecnie biorę za wyobraźnię.
Zaryzykowałem mix grzybka i olci aby coś spróbować zmienić. Męczy mnie ciągła bezproduktywna wegetacja i brak możliwości nawiązania emocjonalnego kontaktu z drugim człowiekiem. Chciałbym żeby chociaż anhedonia mi trochę puściła. Wydaje mi się że odpowiada za nią brak obecności wewnętrznego głosu którym wszystko przeżywałem. Skąd taka koncepcja? Bo kilka razy udało mi się go przywrócić testując różne środki.
Teraz dominuje u mnie monolog w którym jestem dość sprawny ale nie mogę go uzewnętrznić, a właściwie to tej sprawności w komunikowaniu która jest osiągalna tylko tam. Na zewnątrz jestem zgaszony jak pet i wysławiam się w sposób dość kaleki. W monologu elegancko łączę fakty, a gdy przychodzi mi mówić to jestem w stanie przekazać tylko niewielką część tego co tam się dzieje. Pomijam wtedy informacje których nie mogę wyciągać z głowy gdy są potrzebne. Mam przez to bardzo utrudniony kontakt z lekarzem, co stawia mnie na zawsze na przegranej i biernej pozycji.
Ja ten monolog gdy pierwszy raz się pojawił brałem błędnie za swój wewnętrzny głos. Myślałem wtedy że jest zepsuty i że pierwszy zestaw leków mnie tak załatwił. Długo żyłem w takim przekonaniu.
Oprócz jest też coś co sobie nazwałem pozornym głosem wewnętrznym. Zmawiam nim wieczorną modlitwę i próbuję go ćwiczyć. Składanie zdań nim to koszmarny wysiłek, prawie że daremny gdy zdaję sobie sprawę że jestem w stanie nim składać tylko proste zdania, a samo składanie przypomina próbę mieszania gęstej brei przy użyciu cienkiego kijka. Jest to dla mnie ciężkie zwłaszcza gdy rzekoma wyobraźnia ciągle mnie odciąga od tego. Oh, gdy próbuję to robić to mimowolnie uruchamiam do pracy także narząd mowy. Próbując użyć tego głosu drgają mi mięśnie szyi i delikatnie ruszam szczęką tak jakbym miał w rzeczywistości wypowiedzieć słowo przy użycia ust.
Miałem ostatnio też rozkminę że być może jest też wewnętrzny głos właściwy który obecnie jest u mnie nieobecny. Nie widzę go i jego formy gdy go niema. Tak jak nie widzę pełnych wspomnień gdy i emocji brak. Raz przedawkowałem najprawdopodobniej marihuanę i raz grzyb soplówkę - te środki mi go przywróciły na krótki czas. Ja wtedy miałem wrażenie że posiadam wolną wolę :( Chcę tego.
Rozpisałem się. Co myślicie? Pewnie tak jak mój lekarz abym wpierdalał przepisany lek i nie kombinował :)
[edit]
Ktoś mi wpisał schizofrenię więc muszę być obłąkany. Powtarzam się na forum z tymi wysrywami.
Pije alkohol dość regularnie, ale narkotyków nie brałem już dawno wcześniej. Oczywiście z miejsca zapisałem się do psychiatry powiedziała, że raczej nie mam schizofrenii, ale ja jestem ogólnie tym przerażony
2. Depresja przechodzi w schizofrenie w sposób nieliniowy.. Można wrócić do zdrowia, ale nie wyzdrowieć.
3. Dystorcje kognitywne, są mozolne wydalane z umysłu. Podstawa to rozpoznawać wszystkie zdefiniowane.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_artykul_skrot/a12a216cf97460608e37260bc2663020f9aa0a82.jpg)
Dlaczego Portugalia może być europejską stolicą medycznej marihuany?
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/zrzut_ekranu_z_2025-01-17_11-55-24.jpg)
„Wokół marihuany medycznej wciąż jest wiele stereotypów, a największą bolączką jest dezinformacja”
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/aptekadyzurna.jpg)
Rewolucja w receptach na opioidy przyniosła skutek? Przepisy miały uderzyć w receptomaty
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/grafika_news_skrot/jalowki.jpg)
Przemycają narkotyki w ciałach żywych jałówek. Eksport bydła z Meksyku do USA kwitnie
Meksykańskie kartele wykorzystują żywe bydło do przemycania narkotyków przez granicę USA. Narkotyki zaszywają wewnątrz zwierząt.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/f5.large_.jpg)
Ulubiona muzyka uruchamia układ opioidowy mózgu
Słuchając ulubionej muzyki odczuwamy przyjemność, niejednokrotnie wiąże się to z przeżywaniem różnych emocji. Teraz, dzięki pracy naukowców z fińskiego Uniwersytetu w Turku dowiadujemy się, w jaki sposób muzyka na nas działa. Uczeni puszczali ochotnikom ich ulubioną muzykę, badając jednocześnie ich mózgi za pomocą pozytonowej tomografii emisyjnej (PET). Okazało się, że ulubione dźwięki aktywują układ opioidowy mózgu.
![[img]](https://hyperreal.info/sites/hyperreal.info/files/lotnisko-w-pyrzowicach-.jpg)
Przemytnicy kokainy z Kolumbii skazani. Pachnące mentolem narkotyki przylatywały na Śląsk
Gliwicki sąd skazał sześciu członków grupy przestępczej, która drogą lotniczą przemyciła na Śląsk kilkadziesiąt kilogramów kokainy. Przewożona ją w paczkach z napisem "Rolls Royce".